- Analiza
- Wiadomości
Komorowski zakładnikiem swojej dotychczasowej polityki wobec Janukowycza
Bronisław Komorowski zapowiedział utrzymanie kanałów komunikacyjnych z ukraińskim obozem władzy, obiecał walkę na arenie UE o przekazanie środków finansowych na rzecz społeczeństwa obywatelskiego nad Dnieprem oraz podkreślił, że polska dyplomacja będzie wykorzystywać swój polityczny sukces osiągnięty podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie do oddziaływania na Kijów. Powyższe propozycje rodzą dość smutne konkluzje…  

Komorowskiemu trudno przyznać się do fiaska polityki jaką uprawiał w odniesieniu do Wiktora Janukowycza w ostatnich latach. Dzisiejsza dynamika sytuacji wymaga od Warszawy twardej walki o to by Ukraina nie przeobraziła się w państwo autorytarne. Nie da się tego osiągnąć za pomocą dotychczasowych, towarzyskich, półoficjalnych metod Belwederu, który najwyraźniej nie chce zrozumieć, że ukraiński prezydent woli być dziś gościem daczy w Soczi aniżeli rezydencji w Wiśle.
Komorowski mógł uzyskać inicjatywę i ponownie zaprezentować się w roli wytrawnego gracza w kwestiach ukraińskich np. zapowiadając walkę o wprowadzenie unijnych sankcji wizowych dla osób odpowiedzialnych za użycie siły wobec Majdanu. Tymczasem dał Janukowyczowi sygnał, że będzie tolerował jego wszelkie poczynania i bez względu na obrót sytuacji jest zawsze gotowy do rozmów. Na Wschodzie nie przysporzy mu to szacunku.
Dbałość o własny wizerunek zaważył nie tylko na stosunku głowy państwa polskiego do ukraińskich władz. To dlatego jednym z motywów przewodnich (auto)prezentacji prezydenckiej poświęconej Ukrainie była... Mołdawia. Twierdzenie, że przykład Kiszyniowa będzie inspirujący dla Kijowa jest w momencie podejmowanej przez Janukowycza próby putinizacji całego kraju po prostu śmieszne. To także całkowicie chybiona strategia pod kątem Majdanu, który w wyniku ewolucji postulatów obecnie może odczytywać jako wsparcie jedynie zewnętrzne sankcje wymierzone w obóz rządzący a nie liberalizację wizową. Tym samym wątek mołdawski (wizowy) w wypowiedzi polskiego prezydenta należy rozpatrywać nie pod kątem realnej propozycji politycznej, ale elementu ofensywy wizerunkowej.
Jak już wspomniałem wystąpienie Komorowskiego zawiera postulat utrzymania kanału komunikacyjnego z Janukowyczem, wykluczenia sankcji wobec jego otoczenia, wreszcie stanowi próbę poprawienia własnego wizerunku politycznego. A czy formułuje ono jakieś propozycje pod kątem Majdanu? Nie formułuje. Pomoc finansowa od lat przecież płynie szerokim strumieniem do ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego, trudno uznać ją zatem za jakąś znaczącą inicjatywę dyplomatyczną. I to chyba najsmutniejsza konkluzja dzisiejszej wypowiedzi polskiego prezydenta. Z całą siłą unaoczniająca, że pozostaje on niewolnikiem sondaży, w trosce o nie nieskłonnym do korekty dotychczasowej polityki wobec Ukrainy.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS