Jeden konflikt mniej? Sukces Turcji i Kurdów

Złożenie broni przez pierwszą grupę PKK, choć symboliczne, daje nadzieję na pełne wdrożenie decyzji tej organizacji o samorozwiązaniu i zakończenie konfliktu turecko-kurdyjskiego.
Teraz konieczne są kroki po stronie tureckiej, których zamiar podjęcia potwierdził w sobotę 12 lipca turecki prezydent Recep Tayyip Erdoğan. Działania te wpisują się też w szerszą dynamikę polityczną w samej Turcji oraz w regionie.
Uroczystość w jaskini
Piątkowa uroczystość, do której doszło w jaskini Jasana, niedaleko Sulejmani w Kurdystanie irackim, objęła tylko 30 osób (15 kobiet i 15 mężczyzn). Można zatem uznać ją za akt symboliczny. Niemniej okoliczności towarzyszące temu wydarzeniu tworzą szerszy obraz, który skłania do ostrożnego optymizmu. Złożenie broni, które polegało na jej demonstracyjnym zniszczeniu, było konsekwencją deklaracji kongresu PKK o samorozwiązaniu się.
Decyzja ta była z kolei poprzedzona kilkumiesięcznymi rozmowami między delegacją prokurdyjskiej, uznawanej za powiązaną z PKK, Dem Parti, z czołowymi politykami rządzącej w Turcji AKP (m.in. przewodniczącym parlamentu Numanem Kurtulmusem), a także liderem nacjonalistycznej MHP Devletem Bahçelim, sprzymierzonym z AKP. Równocześnie delegacje Dem Parti prowadziły rozmowy z uwięzionym na wyspie Imrali od 1999 r. liderem PKK Abdullahem Öcalanem, których efektem było jego wezwanie do zwołania kongresu PKK w celu zakończenia aktywności zbrojnej tej organizacji.
Czytaj też
Początkowo wezwanie to zostało przyjęte dość sceptycznie przez dowództwo PKK ulokowane w górach Kandil w irackim Kurdystanie. Ze względu na autorytet (graniczący z kultem jednostki), którym cieszy się Öcalan w szeroko rozumianym ruchu apoistowskim, którego PKK jest trzonem, Kandil nie mogło odrzucić tego wezwania, ale podważana była swoboda wyrażania woli przez uwięzionego lidera. Ostatecznie jednak do kongresu PKK doszło, niemniej w jego decyzji o samorozwiązaniu i rozbrojeniu znalazło się stwierdzenie, że proces ten ma być nadzorowany przez Öcalana. Ponieważ nie mógł tego robić z więzienia, doszło więc do impasu, który został przerwany piątkową ceremonią. Wskazuje to na zmianę podejścia, która uwarunkowana jest dynamiką geopolityczną w regionie, a w szczególności wojną izraelsko-irańską.
By zrozumieć w pełni dynamikę procesu rozwiązania problemu kurdyjskiego w Turcji, trzeba uwzględnić kontekst regionalny oraz wewnętrzny. Jeśli chodzi o ten drugi, to od samego początku rozmów w sprawie samorozwiązania się PKK trwają działania uderzające w turecką opozycję, w szczególności jej główne ugrupowanie, tj. kemalistowską Republikańską Partię Ludową (CHP). W marcu br. aresztowany (a następnie usunięty ze stanowiska) został niezwykle popularny (również wśród Kurdów) burmistrz Stambułu Ekrem İmamoğlu, który był typowany na faworyta następnych wyborów prezydenckich. Natomiast złożenie broni przez pierwszy oddział PKK zbiegło się z zatrzymaniem ponad 500 działaczy CHP, w tym kilkunastu burmistrzów. Około 200 z nich zostało następnie aresztowanych pod zarzutami korupcyjnymi.
Konstytucyjne plany Erdoğana
Wypowiedzi Erdoğana dotyczące konieczności zmiany konstytucji spowodowały, że pojawiły się głosy, iż chce on zapewnić sobie prawo startowania w wyborach na kolejną kadencję. W maju zapowiedział on jednak, że nie zamierza tego robić, co oczywiście nie zamyka sprawy. Jednak sondaże są dla niego niezbyt korzystne, choć trzeba pamiętać, że podobnie było w 2023 r. Nie można wykluczyć, że nowa konstytucja przywróciłaby system parlamentarny, zastąpiony prezydenckim w 2017 r. To, że poprzednia zmiana nastąpiła z inicjatywy Erdoğana, nie ma w tym kontekście najmniejszego znaczenia. W takiej sytuacji Erdoğan mógłby doprowadzić do powstania koalicji AKP, MHP i Dem Parti, a wówczas szanse CHP na uzyskanie większości byłyby niewielkie.
Kurdowie nie mają powodów, by narażać swoje interesy dla CHP, która wszak jest spadkobiercą nurtu kemalistowskiego, a to przecież pod rządami kemalistów zaprzeczano istnieniu Kurdów w Turcji i surowo karano za wszelką ekspresję kurdyjskiej tożsamości.
Czytaj też
Uczestniczyła w nich bowiem też faszystowska partia Zafer, która otwarcie deklaruje swoją nienawiść wobec Kurdów. Jej lider Ümit Özdağ w styczniu 2025 r. został aresztowany za podżeganie do rasistowskich zamieszek. Choć został po kilku miesiącach wypuszczony, to sąd skazał go na 2 lata więzienia. Tymczasem przed II turą wyborów prezydenckich w 2023 r. kandydat CHP Kemal Kılıçdaroğlu podpisał porozumienie z Özdağiem, chcąc pozyskać głosy ultranacjonalistów i zakładając, że Kurdowie i tak na niego zagłosują z nienawiści do Erdoğana. Było to założenie błędne i tylko pogłębiło sceptycyzm Kurdów wobec CHP, co oczywiście sprytnie wykorzystał Erdoğan.
Jednak uderzenie w CHP może mieć również dodatkowy cel, tj. zmiękczenie części deputowanych opozycyjnych. Zakładając bowiem powstanie koalicji konstytucyjnej złożonej z AKP, MHP i Dem Parti, Erdoğanowi brakować będzie tylko kilkunastu głosów w parlamencie, by przeforsować zmiany konstytucji bez konieczności przeprowadzenia referendum.
Kurdowie w Syrii i Iraku
Rozwiązanie problemu PKK jest też ściśle związane z dynamiką geopolityczną w regionie. Upadek Assada w Syrii wzmocnił regionalną pozycję Turcji, ale jednocześnie zaostrzył napięcia tego kraju z Izraelem. Wybór Trumpa na prezydenta początkowo okazał się również wyzwaniem dla Erdoğana, gdyż przywódca USA i jego ekipa stosunkowo długo trzymali Turcję na dystans, co było spowodowane lobbingiem izraelskim. Po pewnym czasie Trumpa rozsierdziły destabilizujące region działania Netanjahu, w szczególności parcie do konfrontacji izraelsko-tureckiej w Syrii. Turcja w tej konfrontacji wypadła jako bardziej odpowiedzialna i stwarzająca nadzieję na stabilizację.
W maju ambasadorem w Turcji, a jednocześnie również w Syrii, został mianowany Tom Barrack, pochodzący z wewnętrznego, biznesowego kręgu Trumpa. USA zdjęły też sankcje nałożone na Syrię, a następnie znormalizowały stosunki z nowym liderem Ahmedem Szarą, co było korzystne dla Turcji i stanowiło odrzucenie planów Izraela. Tymczasem Izrael starał się wykorzystać mniejszości etniczne i religijne w Syrii przeciwko nowym władzom tego kraju i ich tureckim sojusznikom. Dotyczyło to w szczególności Kurdów, co stanowiło wyzwanie, a potencjalnie zagrożenie, dla Turcji.
Czytaj też
Również Amerykanom zależy na porozumieniu SDF-Szaraa, czego przejawem było trójstronne spotkanie Szary, Barracka i lidera SDF Mazluma Abdiego, które odbyło się na początku lipca z inicjatywy USA (i nie wywołało negatywnych reakcji ze strony Turcji).
Nie wydaje się przy tym, by doszło do powstania w Syrii jakiegoś kurdyjskiego obszaru autonomicznego, ale nie będzie to konieczne z perspektywy interesów kurdyjskich, jeśli siły rządowe i administracja na terenach AANES będą zdominowane przez obecny SDF, a trudno sobie raczej wyobrazić, by mogło stać się inaczej. Dla Szary takie rozwiązanie byłoby korzystne, gdyż oddziały kurdyjskie mogłyby go zabezpieczać przed obaleniem przez grupy dżihadystyczne niezadowolone ze współpracy z USA (a potencjalnie również Izraelem, jeśli ten zmieni swoje podejście) i pragnące dociśnięcia mniejszości niemuzułmańskich. Ponadto, brak wsparcia Kurdów dla zbrojnych buntów innych grup, np. Druzów czy alawitów, powodować będzie drastyczne zmniejszenie prawdopodobieństwa ich wybuchu.
Czytaj też
Również dla Turcji włączenie SDF w strukturę zarządzającą Syrią byłoby korzystne, jeśli w samej Turcji Dem Parti znalazłaby się w koalicji z AKP. Turcja straciłaby w ten sposób wroga, a zyskałaby sojusznika, co wzmacniałoby jej zdolność do kontrolowania sytuacji wewnętrznej w Syrii. Co więcej, rozszerzałoby też wpływy w Iraku.
Obecnie sojusznikiem Turcji jest tam Partia Demokratyczna Kurdystanu kierowana przez klan Barzanich. Niemniej w Regionie Kurdystanu w Iraku od kilku lat zaostrza się konflikt między PDK a Patriotyczną Unią Kurdystanu, pozostającą pod przywództwem rodziny Talabanich. PUK w związku z tym konfliktem trzymał z Bagdadem w kontekście sporu między władzami federalnymi a Kurdyjskim Rządem Regionalnym (KRG) o zarządzanie ropą i rozliczenia budżetowe. Zresztą KRG jest kontrolowany przez PDK, a od wyborów do parlamentu kurdyjskiego, które odbyły się w październiku 2024 r., nie doszło do wyłonienia nowego rządu.
Niemniej wprowadzenie w życie rozbrojenia PKK otworzy drogę do zbliżenia między PUK a Turcją, a także między PUK a PDK.
Krytyka kemalistów
Obecne działania Erdoğana przypominają te, które planował Turgut Özal na przełomie lat 80. i 90. Wówczas armia była zdominowana przez kemalistów, co skończyło się śmiercią Özala, prawdopodobnie otrutego przez wojsko. Özal dążył do zawarcia porozumienia z PKK i wykorzystania karty kurdyjskiej do projekcji wpływów w regionie. W rezultacie w latach 90. konflikt się zaostrzył, a władze przyjęły politykę pacyfikacji kurdyjskich wiosek, przesiedleń i wykorzystywania counter-guerilli do nielegalnych działań (w tym zabójstw) wymierzonych w działaczy kurdyjskich.
W tym kontekście znamienne są słowa Erdoğana wypowiedziane w czasie sobotniego przemówienia, w których skrytykował on kemalistowskie rządy, wspominając o „niewyjaśnionych morderstwach, spalonych wioskach i rodzinach zmuszonych do migracji w ciągu jednej nocy”, a także podkreślając, że nie tylko nie doprowadziło to do stłumienia terroryzmu, lecz miało odwrotny skutek.
Po dojściu do władzy Erdoğana w 2002 r. powoli następowała liberalizacja polityki wobec Kurdów i prowadzone były negocjacje z PKK. Działania te zostały przerwane w 2015 r. przez wybuch powstania młodzieży kurdyjskiej z powiązanej z PKK organizacji miejskiej guerilli YDG-H. Natomiast rok później doszło do próby wojskowego przewrotu, który otworzył drogę do czystek w armii. Konsolidacja władzy przez Erdoğana spowodowała, że powrót do planów redefinicji pozycji Kurdów w Turcji i szerszej relacji turecko-kurdyjskiej w regionie nie wiąże się już z żadnym ryzykiem dla prezydenta.
Czytaj też
Brak sojuszników
Wojna izraelsko-irańska zapewne miała duży wpływ na przyspieszenie procesu wdrażania w życie decyzji o samorozwiązaniu się PKK.
Ponadto, konflikt pokazał, że nikomu w regionie nie zależy na rozpadzie Iranu (dotyczy to również ewentualnego rozpadu Turcji, Iraku lub Syrii), gdyż niesie to za sobą zbyt duże ryzyko. Starcie Izraela i Iranu pokazało też niewielkie prawdopodobieństwo wybuchu w najbliższym czasie wojny regionalnej, która mogłaby doprowadzić do gruntownej zmiany granic w regionie, a w której Kurdowie (w tym w szczególności PKK) mogliby być cennym sojusznikiem. Tymczasem Turcja podkreśliła swoje znaczenie w czasie tego konfliktu, werbalnie wspierając Iran bez ponoszenia za to konsekwencji w relacjach z USA. W trakcie wojny doszło do szczytu Organizacji Współpracy Islamskiej w Stambule, w którym uczestniczył m.in. szef irańskiej dyplomacji Abbas Aragczi.
Otwartym pozostaje pytanie o to, co Turcja jest w stanie zaoferować.
Reintegracja
Inną kluczową kwestią jest przyszłość członków PKK, którzy złożą broń, a także warunki ich reintegracji ze społeczeństwem tureckim, w tym możliwość podjęcia aktywności politycznej. Dotyczy to w szczególności dowódców polowych takich jak Cemîl Bayik, Duran Kalkan i Murat Karayılan, których obecność w tureckiej polityce trudno sobie wyobrazić. Ponadto, otwartym jest też pytanie o to, czy Abdullah Öcalan zostanie uwolniony z więzienia, a jeśli tak, to czy uda się na emigrację, czy też znajdzie się w areszcie domowym. Mówi się też o ewentualnym zwolnieniu innych więźniów kurdyjskich, w tym byłego lidera HDP Selahattina Demirtaşa. W jego wypadku powrót do polityki jako kluczowej postaci ruchu kurdyjskiego też jest wątpliwy ze względu na jego pryncypialny sprzeciw wobec autorytarnych zapędów Erdoğana.
W Erdoğan nawiązywał w przemówieniu do „ducha Manzykertu” (rozgromienia wojsk bizantyjskich w 1071 r., które otworzyło Seldżukom drogę do opanowania Anatolii, Kaukazu Płd. i Bliskiego Wschodu), co budzi pewien niepokój. Erdoğan nawiązywał w przemówieniu do „ducha Manzykertu” (rozgromienia wojsk bizantyjskich w 1071 r., które otworzyło Seldżukom drogę do opanowania Anatolii, Kaukazu Płd. i Bliskiego Wschodu), co budzi pewien niepokój.
Czytaj też
Optymizmem napawa natomiast fakt, że Erdoğan w swym przemówieniu podkreślił, iż sukces Turcji zależy nie tylko od pełnego rozbrojenia PKK, ale również wymaga działań po stronie parlamentu tureckiego. Ponadto, po raz pierwszy przyznał, że w ostatnim czasie spotykał się z przedstawicielami Dem Parti. Dotąd Erdoğan trzymał się na dystans od rozmów w sprawie samorozwiązania PKK, co pozostawiało mu możliwość zakwestionowania tego procesu i odrzucenia go, tak jak miało to miejsce w 2015 r. z porozumieniem z Dolmabahçe. Wydaje się, że obecnie sytuacja jest odmienna, a przełom został osiągnięty.
tureccy ultranacjonaliści osadzeni mentalnościowo w counter-guerilli, a także agentura innych państw regionu, które nie są zainteresowane wzmocnieniem Turcji.tureccy ultranacjonaliści osadzeni mentalnościowo w counter-guerilli, a także agentura innych państw regionu, które nie są zainteresowane wzmocnieniem Turcji.
Csm2016
Problemy Turcji z jarmulkami za 3.2.1 start w przyszłości.