Nowa konstytucja Turcji: reforma dla demokracji czy gra o władzę? [ANALIZA]

Autor. Recep Tayyip Erdoğan (@RTErdogan)/X
W maju 2025 r. prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan ogłosił powołanie komisji ekspertów prawnych, której zadaniem będzie opracowanie nowej konstytucji Republiki Turcji. Jakie są cele tego dokumentu: demokratyczne reformy, czy ominięcie ograniczeń dla politycznych korzyści?
Podczas gdy Erdoğan upiera się, że inicjatywa ta nie ma na celu przedłużenia jego kadencji prezydenckiej i leży przede wszystkim w długoterminowych interesach narodu, krytycy twierdzą, że jego nowy plan działania jest jedynie wyrachowanym manewrem mającym na celu obejście konstytucyjnych ograniczeń kadencji i zapewnienie sobie odnowionego mandatu po 2028 r. Głównym pytaniem pozostaje jednak to, czy proces ten przyczyni się do demokratyzacji, czy też skonsoliduje władzę wykonawczą w rękach obecnego prezydenta.
Kontekst historyczny: Dokument o korzeniach wojskowych
Obecna konstytucja Turcji, ratyfikowana w 1982 r., została opracowana przez juntę wojskową po zamachu stanu w 1980 r. Chociaż była nowelizowana ponad 20 razy — w tym w 2001, 2010 i 2017 r., kiedy system został zmieniony z parlamentarnego na prezydencki — dokument nadal nosi instytucjonalne znamiona autorytarnego projektu, szczególnie w zakresie kontroli i równowagi władzy oraz ograniczeń autonomii sądowniczej. Erdoğan wielokrotnie krytykował dokument jako symbol dominacji wojskowej, wzywając do „tekstu ukształtowanego przez wolę ludu, a nie autorytarny uścisk puczystów”.
Ta krytyka nie jest niczym wyjątkowym w Turcji. Tureccy politycy, niezależnie od frakcji politycznej, okresowo wyrażali zainteresowanie zastąpieniem konstytucji z 1982 r. bardziej demokratycznym, zaktualizowanym dokumentem. Poprzednie wysiłki reformatorskie zakończyły się jednak niepowodzeniem z powodu polaryzacji politycznej, nieufności instytucjonalnej i braku konsensusu wśród bloków parlamentarnych.
Z prawnego punktu widzenia krytyka Erdoğana dotycząca wojskowego pochodzenia konstytucji jest zgodna z normami międzynarodowymi, które odrzucają ustalenia konstytucyjne pochodzące z niedemokratycznych procesów. Według Komisji Weneckiej, organu doradczego Rady Europy ds. prawa konstytucyjnego, demokratyczna legitymacja w tworzeniu konstytucji wymaga „przejrzystych i inkluzywnych procedur” z solidnym wkładem całego społeczeństwa, w tym partii opozycyjnych i podmiotów społeczeństwa obywatelskiego.
Prezydent Turcji powołuje się na powyższe, argumentując że „wola narodowa” powinna zastąpić autorytarne pozostałości przeszłości. Jednak brak otwartego, rozważnego procesu konstytucyjnego — w połączeniu z centralną rolą Erdoğana w kierowaniu reformami — podważa demokratyczne założenia takiej legitymacji.
Czytaj też
Ramy prawne i ograniczenia prezydentury
Nacisk na nową konstytucję pojawia się w kluczowym momencie. Erdoğan, który rządzi od 2003 r. — najpierw jako premier, a następnie prezydent — stoi w obliczu konstytucyjnych ograniczeń kadencji, które zgodnie z obowiązującym prawem uniemożliwiają mu ponowne kandydowanie w 2028 r. Podczas gdy jego zwolennicy twierdzą, że przejście na system prezydencki w 2017 r. zresetowało liczbę tych kadencji, kwestia ta pozostaje prawnie i politycznie sporna.
W tym kontekście wprowadzenie nowej konstytucji mogłoby zapewnić mechanizm prawny do obejścia tego ograniczenia, umożliwiając obecnemu prezydentowi przedłużenie kadencji poza 2028 r. bez uciekania się do przedterminowych wyborów. Raport Komisji Weneckiej z 2009 r. dotyczący procedur zmiany konstytucji ostrzega jednak przed wykorzystywaniem fundamentalnych reform jako narzędzia do osiągania osobistych korzyści politycznych.
Erdoğan oświadczył jednak , że nie zamierza ubiegać się o reelekcję, argumentując, że reforma ma na celu wzmocnienie legitymacji instytucjonalnej, a nie zabezpieczenie osobistej władzy. Jednak jego przeszłość polityczna, w tym podobne wcześniejsze oświadczenia, które później odwołano, sprawiły, że wielu obserwatorów i analityków kwestionuje wiarygodność tych zapewnień.
Analitycznie rzecz biorąc, stworzenie nowej konstytucji zapewniłoby prawną ścieżkę do ominięcia obecnych ograniczeń bez politycznego ryzyka przedterminowych wyborów. W tym sensie reforma mogłaby funkcjonować mniej jako projekt demokratyczny, a bardziej jako instrument inżynierii konstytucyjnej.
Arytmetyka parlamentarna i rola polityki kurdyjskiej
Sojusz Ludowy, składający się z AKP Erdogana i skrajnie prawicowej Partii Ruchu Nacjonalistycznego (MHP), nie ma parlamentarnej większości kwalifikowanej potrzebnej do uchwalenia nowej konstytucji. Obecnie posiadają321 z 600 miejsc — mniej niż 400 potrzebnych do uchwalenia konstytucji bez referendum i mniej niż 360 potrzebnych do poddania jej pod głosowanie powszechne.
W odpowiedzi AKP zwróciła się o wsparcie do prokurdyjskiej Partii DEM, która od dawna opowiada się za pluralistyczną konstytucją, która uznaje język i tożsamość kurdyjską. Potencjalnie Kurdowie mogliby zapewnić głosy potrzebne do kontynuowania procesu konstytucyjnego. W ten sposób szersze działania Erdogana skierowane do okręgów wyborczych Kurdów, w tym stłumione sygnały o rozwiązaniu trwającego od dziesięcioleci konfliktu z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK), mogą być częścią przemyślanej strategii mającej na celu zapewnienie parlamentarnego poparcia dla nowej konstytucji.
Jednakże to pozorne odprężenie rodzi szereg pytań strategicznych. Krytycy ostrzegają przy tym, że ten potencjalny sojusz może mieć charakter taktyczny i być motywowany jedynie arytmetyką wyborczą, a nie rzeczywistym zaangażowaniem na rzecz pluralizmu.
Czytaj też
Rozbity krajobraz polityczny i deficyt partycypacyjny
Legitymacja konstytucji w świetle norm międzynarodowych to nie tylko kwestia treści, ale także procesu. Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) określa cztery minimalne kryteria legalnej reformy konstytucyjnej: inkluzywność, przejrzystość, udział obywateli i poszanowanie praw podstawowych.
Pierwszy z tych punktów pozostaje niespełniony od samego początku, po tym jak Özgür Özel, lider opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), kategorycznie odrzucił udział w procesie opracowywania nowej konstytucji, powołując się na obawy dotyczące niezależności sądownictwa, represje polityczne i erozję norm prawnych. Niedawne aresztowanie burmistrza Stambułu Ekrema İmamoğlu — powszechnie postrzegane jako motywowane politycznie — jeszcze bardziej podważyło zaufanie partii opozycyjnych do intencji rządu.
W tym kontekście obietnica „obywatelskiej i wolnej” konstytucji wydaje się być sprzeczna z panującą atmosferą polityczną. Istnieje ryzyko, że bez udziału kluczowych aktorów politycznych i konsultacji publicznych proces reformy konstytucyjnej w Turcji może nie spełnić podstawowych standardów. Bez znaczących zabezpieczeń autonomii instytucjonalnej i bezstronności prawnej nowa konstytucja – jakkolwiek postępowa na papierze – byłaby podatna na instrumentalizację.
Czytaj też
Nacjonalistyczne poparcie i dynamika sukcesji
Propozycja Erdoğana uzyskała silne poparcie ze strony Devleta Bahçeli, lidera MHP, który odrzucił deklarację rezygnacji prezydenta, nazywając ją „ani sprawiedliwą, ani uczciwą”. Oświadczenie Bahçeliego podkreśla, w jakim stopniu dalsze przywództwo Erdoğana jest postrzegane jako niezbędne dla Sojuszu Ludowego oraz spójności wyborczej i ideologicznej obecnie rządzącej koalicji.
Ta dynamika ujawnia strukturalną słabość obecnej architektury politycznej Turcji: brak wykonalnego planu sukcesji. Co więcej, dopóki rządzący sojusz pozostanie skoncentrowany wyłącznie wokół Erdoğana, zmiany instytucjonalne — w tym konstytucyjne — prawdopodobnie będą interpretowane głównie przez pryzmat zachowania reżimu, a nie odnowy demokratycznej.
Wnioski: Reforma na demokratycznym rozdrożu
Na pierwszy rzut oka inicjatywa Erdoğana dotyczy odejścia od militarystycznej przeszłości państwa w kierunku demokratycznej dojrzałości, co teoretycznie mogłoby być zarówno pożądane, jak i uzasadnione. W praktyce jednak wygląda to bardziej jak manewr strategiczny ukryty pod maską reformy. Podczas gdy rząd podkreśla demokratyczne intencje, brak pluralizmu instytucjonalnego i przejrzystości proceduralnej rodzi poważne pytania o merytoryczne cele reformy.
To, czy dalsza droga poprowadzi ku bardziej inkluzywnej demokracji, czy też ku dalszej konsolidacji władzy, zależy nie tylko od treści nowej konstytucji, ale przede wszystkim od woli politycznej, by jej postanowienia realnie wdrożyć i utrzymać. Jeśli prezydent rzeczywiście zamierza ustąpić w 2028 roku, proces konstytucyjny może stać się jego pożegnalnym gestem wobec podzielonego narodu — gestem, który być może złagodzi ocenę jego dotychczasowych działań. Jeśli jednak zdecyduje się ubiegać o kolejną kadencję — co nie jest wykluczone, choć budzi szczególne wątpliwości ze względu na jego wiek i stan zdrowia — może to zwiastować początek trwałego umocnienia jego rządów.
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie