Reklama

Wojna domowa wróciła do Syrii. Izrael wysłał lotnictwo

Izraelskie F-15I z ładunkiem bomb (zdjęcie ilustracyjne)
Autor. Siły powietrzne Izraela

Rząd w Damaszku, który opiera się o dawną koalicję zbrojnych ugrupowań Hayat Tahrir asz-Szam (HTS) wykorzystał walki druzyjsko-beduińskie jako pretekst do zaprowadzenia kontroli na południu kraju. Do akcji włączyło się lotnictwo Izraela.

Syria to wieloetniczna i wielokonfesyjna mozaika. Na południu kraju, pod miastem As-Suweida, znajduje się etniczna enklawa Druzów, którzy wchodzili w taktyczne sojusze, zarówno z Baszszarem al-Assadem, jak i z rebeliantami.

Podobne taktyczne „węzły gordyjskie” są powszechnością na Bliskim Wschodzie. Pamiętajmy, że to z południa wyszedł ostatni cios wojny 10-dniowej. To właśnie Druzowie wkroczyli do Damaszku i de facto doprowadzili do ostatecznego upadku rządu klanu Assadów w Syrii. Po nastaniu nowej władzy (związanej z HTS) i tymczasowej prezydentury komendanta tej zbrojnej koalicji Ahmada Husajna asz-Szary (vel Abu Muhammada al-Dżaulaniego) rząd w Damaszku zawarł z Druzami podobny układ jak Assad, aby utrzymać kraj we względnym spokoju i nie otwierać kolejnych frontów.

Reklama

Popularny na Bliskim Wschodzie doraźny, sojusz opierający się na zasadach „non-engagement”, czyli nienaruszania swoich stref wpływów, od początku nie był trwały. Koalicja HTS rekrutuje się głównie z arabsko-sunnickiej części kraju, a watażkowie, którzy jeszcze do niedawna byli dżihadystami, nie znają innego świata niż wojna. Od początku było wiadomo, że pokojowe rozwiązanie na zasadach konfesyjnej, ponadnarodowej zgody będzie bardzo kłopotliwe. Po walkach z Kurdami i pogromach alawitów na latackim wybrzeżu przyszedł kryzys w relacjach Damaszek-Druzowie.

Ten kryzys narastał od chwili zakończenia wojny 10-dniowej. Pamiętajmy, że izraelscy Druzowie są lojalnymi obywatelami, którzy służą w Siłach Obronnych tego kraju, zaś wojska izraelskie stworzyły nieopodal syryjskiej enklawy Druzów strefę buforową. Nieoficjalnie mówiło się nawet o utworzeniu przez Cahal południowego korytarza obejmującego druzyjski Piemont, przez pustynię, aż po enklawę kurdyjską na północnym wschodzie Syrii. O tym, że Druzowie będą mieli dobre relacje z Cahalem, wiadomo było od chwili, gdy Benjamin Netanjahu przesunął granice państwa na syryjską ziemię. To był także duży atut dla Druzów w negocjacjach z Damaszkiem. Do poniedziałku cieszyli się oni autonomią we własnej enklawie.

Nie wiadomo, czy wydarzeń na południu celowo nie sprowokowano, lecz formalnie Damaszek w pierwszej fazie walk trzymał się od tej awantury z daleka. Do pierwszych starć i wymiany ognia doszło pomiędzy milicjami druzyjskimi i beduińskimi z powodu napaści na druzyjskiego sklepikarza. Poruszający się na drodze do Suwaidy mężczyzna zastał tam beduiński posterunek kontrolny. Tam został porwany i upokorzony. W odwecie Druzowie zaczęli porywać Beduinów. Następnie Beduini zaczęli masowo wystawiać posterunki w Suwaidzie, co dla Druzów oznaczało zbrojne przejęcie miasta. Zaczęły się regularne walki zbrojne, w tym z użyciem moździerzy. Druzowie zaczęli się mobilizować, a Beduinów mobilizowano w pustynnej prowincji Daraa. Rozpoczął się regularny konflikt zbrojny.

14 lipca, w kulminacyjnym momencie starć, przywódca Druzów Hikmat al-Hidżri poprosił o ochronę międzynarodową druzyjskiej społeczności. Nad Suweidą zaczęły bardzo nisko latać izraelskie myśliwce. Stanowiło to demonstrację siły oraz wyraz poparcia Izraela dla Druzów. Pojawiły się nawet nieoficjalne doniesienia o zniszczeniu przez izraelskich lotników syryjskich czołgów, które naruszyły strefę buforową. Wczoraj do Suwaidy wkroczyły siły rządowe, które mobilizowano w ostatnich dniach, aby wkroczyć na południe. Materiały zdjęciowe i filmowe wskazują na poważną operację – Damaszek użył czołgów i artylerii. Na Suweidę zaczęły spadać także rakiety. Z nagrań wynika, że siły rządowe próbowały przejmować arsenał druzyjskich milicji (na jednym nagraniu widać przejętego technicala w charakterystycznych barwach Druzów, z gwiazdą o różnych kolorach: żółtym, niebieskim, czerwonym i białym).

Kim są Druzowie?

Druzowie to grupa konfesyjna, która wyłoniła się z ismailizmu. Wyznają religię synkretyczną (łączącą w sobie elementy innych kultów). Populację Druzów szacuje się na ok. 1 miliona wiernych rozsianych głównie w Syrii, Libanie, Izraelu (oraz na emigracji). Podobnie jak Jazydzi nie uznają mieszanych małżeństw, stąd są bardzo hermetyczną i homogeniczną, lojalną grupą społeczną. Przed reformą Cahalu dysponowali własną narodową jednostką w ramach izraelskiej armii.

Walki z Druzami eskalują w chwili, gdy waży się porozumienie Turcja-Syria-Kurdowie, które jest absolutnie kluczowe do zachowania pokoju na Bliskim Wschodzie po wycofaniu się amerykańskiego kontyngentu z syryjskiej Różawy. Syria jest bardzo niestabilna, a nowe kręgi władzy związane z Dżaulanim odczuwają presję ze strony islamistów. W Damaszku tworzy się coraz jaśniejszy podział polityczny na jastrzębi (dawni niżsi komendanci HTS) oraz gołębi (kierownictwo HTS, które chce wprowadzić emirat z poszanowaniem innych grup religijnych w zamian za zdjęcie sankcji i kontakty międzynarodowe). Ta druga frakcja ma poparcie Turcji, która nie chce otwarcia kolejnego frontu. Cieszy się też aprobatą państw zachodnich, w tym USA.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (1)

  1. Eee tam

    Walki Druzów z Beduinami ...a Druidów tam czasem też nie ma ?

Reklama