Reklama
  • Analiza

Jak odwołać Paradę Zwycięstwa i na tym zyskać? [ANALIZA]

Większość Rosjan wcale nie uważa, że Władimir Putin musiał odwołać Paradę Zwycięstwa z powodu koronawirusa. Zostali oni bowiem przekonani, że Prezydent Rosji zgodził się odwołać Paradę – chociaż wcale nie musiał. I wbrew pozorom jest to bardzo duża różnica.

Prezydent Władimir Putin osobiście dowodzi zwalczaniem epidemii w Federacji Rosyjskiej. Fot. kremlin.ru
Prezydent Władimir Putin osobiście dowodzi zwalczaniem epidemii w Federacji Rosyjskiej. Fot. kremlin.ru

Aparat propagandowy Kremla zrobił wszystko, by epidemia koronawirusa w Rosji nie zaszkodziła wizerunkowi Władimira Putina. Było to bardzo trudne zadanie, ponieważ pomimo sygnałów od służb medycznych i dziennikarzy (w tym z Defence24.pl) rosyjskie władze centralne długo lekceważyły tą chorobę. Z tego powodum nie podjęto na czas skutecznych kroków ograniczających liczbę zachorowań.

Przykład dawali sami politycy, którzy zachowywali się tak, jakby COVID-19 nie mógł ich zarazić. W sposób bezmyślny organizowali grupowe spotkania i imprezy masowe, blokowali informację o rzeczywistym rozmiarze choroby (np. opóźniając informacje o zachorowaniach, ograniczając liczbę testów i ukrywając ich wyniki). Dawali też zły przykład, nie nosząc środków ochrony indywidualnej. Ponadto, politycy i generałowie pogardliwie odnosili się ludzi w maseczkach i rękawiczkach, co podwładnym nie pozostawiało wyboru i zmuszało do podobnego zachowania.

image
Wiceminister Minoborony generał Junus-biek Jewkurow podczas wizytacji poligonu Mulino w obwodzie Niżnonowogrodzkim 14 kwietnia br. występował bez maseczki. A więc jego podwładni również. Fot. mil.ru

Dobitnym przykładem takiej nonszalancji połączonej z brakiem rozsądku były działania rosyjskiego ministerstwa obrony (Minoborony) związane z obchodami 75 rocznicy zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. I kiedy w całej Europy ludzie zaczęli być izolowani w domach, rządy zamykały szkoły, miejsca użyteczności publicznej, odwoływano imprezy kulturalne i sportowe, to w Rosji rozpoczął się exodus kilkusetosobowych grup żołnierzy. Już w marcu br. zaczęli oni być przerzucani na kilkusetkilometrowe odległości i zbierani w miastach garnizonowych, by tam przygotowywać się do Parad Zwycięstwa zaplanowanych zgodnie z tradycją na 9 maja.

image
Przejazd wyrzutni systemu „Iskander-M” w asyście milicyjnej przez Woroneż do zgrupowania przygotowywanego na Paradę Zwycięstwa. Fot. mil.ru

Nie rezygnowano też z organizowania całego szeregu imprez towarzyszących, które polegały m.in. na spotkaniach młodzieży z kombatantami w ich domach, przeprowadzaniu pokazów sprzętu wojskowego dla mieszkańców miast, wystaw, konkursów, koncertów a nawet mini-defilad dla tych weteranów, którzy z powodu stanu zdrowia nie mogliby się udać na uroczystości centralne. Wszystko zmieniło się 31 marca br., gdy lekarz Denis Procenko otrzymał dodatni wynik testu na koronawirusa. I nikt by się tym nie przejął, gdyby tydzień wcześniej to właśnie nie on witał się bez żadnych zabezpieczeń z prezydentem Putinem, podczas jego „gospodarskiej wizyty” w specjalistycznym szpitalem w podmoskiewskiej wiosce Komunarka.

Zmiana postawy i zmiana polityki propagandowej

Choroba Procenki uświadomiła wszystkim, że Putin przez swoją nonszalancję znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. To poczucie zagrożenia pogłębił jeszcze przypadek premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, który „pomimo posiadanej władzy” z powodu koronawirusa musiał zostać skierowany 6 kwietnia br. na oddział intensywnej terapii. W Rosji zadziałano natychmiastowo. Przede wszystkim błyskawicznie odseparowano Władimira Putina, który zaczął rządzić korzystając z telekonferencji i praktycznie przestał opuszczać budynki Kremla.

Do akcji ruszyła też cała machina propagandowa, której głównym celem stało się tuszowanie wcześniejszych błędów, ukrywanie nieprzygotowania rosyjskiego systemu zdrowotnego na tego rozmiaru epidemię oraz pokazanie, że przyszłe zwycięstwo nad koronawirusem to wynik tylko dużego zaangażowania Władimira Putina i rosyjskiego rządu. Od tego momentu zaczęły się codzienne wystąpienia rosyjskiego prezydenta w mediach lub relacje z odpraw, na których Putin z zatroskaniem wysłuchiwał raportów o rozmiarach epidemii i wydawał polecenia.

image
Odprawa zorganizowana w „starym” stylu przez rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w dniu 7 kwietnia br. Fot. mil.ru

Nastąpiło więc całkowite odwrócenie sytuacji. Ludzie władzy, którzy wcześniej lekceważyli jakiekolwiek działania ograniczające możliwość zarażenia uznając je za oznakę słabości nagle zaczęli nawoływać do samoseparacji, korzystania ze środków ochrony osobistej do podporządkowania się nowym reżimom. Systemowo ucina się też jakąkolwiek krytykę dotychczasowych działań, które wcześniej polegały głównie na odseparowaniu Rosji od krajów sąsiednich (zaczynając od Chin i Mongolii). Trudno jednak było znaleźć informacje o separowaniu rosyjskich miast i regionów lub o ograniczaniu ruchu wewnętrznego pomimo, że pierwsze rosyjskie przypadki COVID-19 wykryto już w styczniu br.

image
Odprawa zorganizowana w pełnym trybie „telekonferencji” przez rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w dniu 17 kwietnia br. Fot. mil.ru

To właśnie dlatego rosyjska propaganda zaczęła tak odwracać sytuację, by za początek epidemii w Rosji uznano dopiero połowę marca - a więc moment, kiedy na polecenie Władimira Putina teoretyczne zaczęto ograniczać liczbę zgromadzeń, pracę ośrodków kulturalnych i niektórych szkół (16 marzec) oraz przygotowano plan minimalizowania skutków epidemii dla przemysłu (17 marzec). Ucina się natomiast jakąkolwiek dyskusję na temat tego, dlaczego takie działania zostały podjęte tak późno i „delikatnie” – szczególnie w sytuacji, gdy już wiedziano z Włoch i Hiszpanii, co może przynieść nonszalancja i lekceważenie zagrożenia.

Do tej „nakierowanej cenzur”y celu wykorzystano już istniejące agencje i aparat nadzoru (przede wszystkim Roskomnadzor – Federalna służba do nadzoru w sferze łączności, informacyjnych technologii i masowej komunikacji), jak również nowy twór jakim jest Centrum Informacyjne do monitoringu sytuacji w związku z pandemią. Oficjalnym zadaniem tego centrum było przekazywania na bieżąco danych odnośnie sytuacji epidemicznej, jednak wykorzystywano go również do przeciwdziałania rozpowszechnianiu informacji wywołujących panikę i pogarszających nastroje. Przypadki blokowania danych dotyczących koronawirusa w mediach społecznościowych przez Roskomnadzor zauważono zresztą już na początku marca br., co oznacza, że rosyjskie władze wiedziały o zbliżających się masowych zachorowaniach już w lutym br.

Dużym problemem propagandowym okazała się Parada Zwycięstwa, którą w Rosji konsekwentnie przygotowywano, pomimo ostrzeżeń o niebezpieczeństwie grupowych zarażeń zarówno wśród uczestników, jak i widzów. Co gorsza władze wojskowe odgrażały się wcześniej buńczucznie, że koronawirus na pewno nie może przeszkodzić tak ważnym uroczystościom, starając się jakby udowodnić, że rosyjskiej armii wirus nic nie może zrobić. Jak się jednak okazało sytuacja epidemiczna w Rosji zaczęła się powoli wymykać spod propagandowej kontroli.

 

image
Wiceminister Minoborony generał Junus-biek Jewkurow podczas wizytacji jednostek wojskowych w Obwodzie Riazańskim 16 kwietnia br. występował bez maseczki. A więc jego podwładni również. Fot. mil.ru

Rosyjska propaganda i na to jednak znalazła sposób. Najpierw zaczęto eliminować wszelkie newsy na temat przygotowań do Parady Zwycięstwa. Nie było więc już informacji o nowościach, które mają być zaprezentowane, o zaproszonych gościach, którzy pojawią się na Placu Czerwonym oraz raportów o przygotowaniach poszczególnych pododdziałów. Ostatnim newsem na temat centralnej uroczystości była informacja o przeprowadzonej 6 kwietnia br. w miejscowości Ałabino pod Moskwą pierwszej wspólnej próby komponentu naziemnego oraz powietrznego. Jeszcze 8 kwietnia br. władze rosyjskie zaprzeczały, by uroczystości z okazji 75. rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej miały zostać przełożone na późniejszy termin, skrócone lub nawet anulowane.

Z drugiej strony zaczęto przygotowywać tło pod wycofanie się z tej imprezy. Pojawiły się więc pierwsze przekazy niższych rangą polityków, że Parada Zwycięstwa: owszem się odbędzie. ale „przy dobrej sytuacji z pandemią”. Przykładem może być komunikat rzecznika prasowego prezydenta Putina – Dmitrija Pieskowa z 6 kwietnia br., który informując o braku zmian w planach organizacji Parady Zwycięstwa w Moskwie w związku z zagrożeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa zastrzegł jednocześnie, że sytuacja jest cały czas monitorowana i Kreml ma rozważyć wszelkie możliwości. Później ten sam Pieskow poszedł jeszcze dalej wskazując, że defilada na Placu Czerwonym się odbędzie, ale być może nie 9 maja, ale później.

image
Zastępca szefa wojsk obrony radiologicznej, chemicznej i biologicznej rosyjskich sił zbrojnych generał dywizji Siergiej Kikot, tuż po przylocie do Włoch z grupą rosyjskich specjalistów 27 marca br. - bez maseczce. Fot. mil.ru

Pozostał jednak problem, jak się z tego wszystkiego wycofać z twarzą. Wykorzystano w tym celu kombatantów, którzy mieli się zwrócić do Władimira Putina o przełożenie Parady Zwycięstwa. W rzeczywistości pod listem podpisali się nie weterani II wojny światowej, ale proputinowscy politycy: przewodniczący Komisji Obrony Dumy a zarazem prezydent rosyjskiego Stowarzyszenia Bohaterów Władimir Szamanow, przewodniczący ogólnorosyjskiej, publicznej organizacji weteranów (emerytów) wojny, pracy i sił zbrojnych Władimir Epifanow oraz szef ogólnorosyjskiej, publicznej organizacji weteranów sił zbrojnych Wiktor Jermakow. Przypomnijmy, że tym samym politykom nie przeszkadzały wcześniej wizyty w domach kombatantów żołnierzy i młodzieży, jak również zapraszanie wiekowych już ludzi na uroczystości okolicznościowe.

Teraz „organizacje weteranów” zwróciły się do Putina „o podjęcie trudnej, ale, naszym zdaniem, uczciwej decyzji, by przenieść wojskową paradę na inną datę, kiedy zgodnie z sytuacją epidemiologiczną parada nie będzie zagrożeniem, ale naprawdę triumfem pokoju i bezpieczeństwa dla wszystkich jej uczestników”. I rosyjski prezydent się oczywiście na taką prośbę zgodził, przesuwając termin Parady Zwycięstwa na później. Odsunięty w czasie został również przemarsz „Nieśmiertelnego pułku” a więc akcja społeczna polegająca na przejściu mieszkańców ulicami swoich miast ze zdjęciami członków rodzin walczących w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. 

Prezydent Putin powiadomił o swojej decyzji 16 kwietnia br. na spotkaniu z członkami Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (oczywiście zorganizowanej w formie telekonferencji) stwierdzając przy tym, że nie ma prawa do rozpoczęcia przygotowań do parady i innych masowych wydarzeń przez ryzyko związane z epidemią.

„Aby przygotować paradę 9 maja, jej przygotowanie powinno rozpocząć się teraz, właśnie teraz. Ale ryzyko związane z epidemią, której szczyt nie został przekroczony, jest nadal bardzo wysokie. A to nie daje mi prawa do rozpoczęcia przygotowań do parady i innych masowych wydarzeń teraz. Polecam Ministrowi Obrony, szefom organów ścigania i władzom na wszystkich szczeblach, aby zmienili harmonogram i odłożyli przygotowania do defilady wojskowej na Placu Czerwonym, do defilad w regionach, aby odroczyć wszystkie masowe wydarzenia publiczne, które miały oznaczać 75 Wielkie zwycięstwo ”.

Władimir Putin - Prezydent Federacji Rosyjskiej

Wbrew pozorom zaskoczenie w Rosji było duże ponieważ jeszcze tego samego dnia resort obrony poinformował o próbach do Parady Zwycięstwa pododdziałów i sprzętu Flotylli Kaspijskiej, w których wzięły udział kolumny zmechanizowane z takimi pojazdami jak: BTR-82A, Ural-4320 „Broniekapsuła”, GAZ-2330 „Tigr”, Ural-63095 „Tajfun” oraz wyrzutnie rakietowe S-300, „Bał” i BM-21 „Grad”.

Krajobraz po bitwie

Wizerunkowo sprawa została więc załatwiona przez propagandę, ale nadal pozostało posprzątanie tego, co już zepsuto. Oczywiście Władimir Putin odwołując Parady Zwycięstwa tłumaczył, że robi tak, ponieważ nie może dopuścić do rozpoczęcia ich przygotowania. Problem polega na tym, że te przygotowania już się rozpoczęły, a nawet w niektórych etapach już zakończyły. W trakcie trwania epidemii Rosjanie już dokonali bowiem przegrupowania większości żołnierzy oraz sprzętu i to w całej Federacji Rosyjskiej.

Teraz do swoich garnizonów trzeba było rozesłać z powrotem z dużych miast tysiące żołnierzy i setki sztuk sprzętu wojskowego, co przy założonej ogólnonarodowej samoizolacji może być przedsięwzięciem bardzo karkołomnym. Najgorzej będzie z kilkunastotysięcznym zgrupowaniem wojska utworzonym w podmoskiewskim Ałabino. Stworzono go dla potrzeb centralnej Parady Zwycięstwa w Moskwie wiedząc, że to stolica będzie centrum epidemii COVID-19. Teraz z tego centrum zarazy trzeba będzie rozesłać po całej Rosji setki żołnierzy, angażując w to transport lotniczy, kolejowy i samochodowy. Przykładem, na czym mogą polegać takie logistyczne problemy, może być ponad pięciusetosobowa grupa żołnierzy piechoty morskiej z Bałtijska („Czarnych beretów”), która najpierw została przerzucona drogą lotnicza do Moskwy, a teraz będzie musiała wrócić do Obwodu Kaliningradzkiego.

Z Moskwy będzie też musiała wyjechać duża ilość sprzętu wojskowego, którą w całości już zdążono przerzucić – często na bardzo duże odległości. Oczywiście były wśród nich stosunkowo łatwe do transportu lekko opancerzone pojazdy „Tajfun” i „Tigr”, ale do podmoskiewskich jednostek wojskowych przebazowano już również ciężkie czołgi, bojowe wozy piechoty i trudne do przegrupowania systemy rakietowe „Bastion, „Iskander-M”, S-400 „Triumpf” oraz strategiczne wyrzutnie rakiet balistycznych „Jars”.

Lepiej późno niż wcale

Sposób, w jaki próbuje się teraz tłumaczyć przesunięcie daty Parady Zwycięstwa pomimo wcześniejszych przygotowań i buńczucznych deklaracji może oczywiście wywoływać uśmiech zażenowania. Jednak już sama decyzja Władimira Putina powinna wzbudzać szacunek. Ostatecznie postawił on bowiem nad swoimi celami politycznymi dobro obywateli oraz … służby zdrowia, która później musiałaby walczyć z negatywnymi skutkami masowych wydarzeń z 9 maja.

Tylko częściową prawdą jest to, że Putin został w jakiś sposób został przyparty do muru wynikami testów, które w ciągu tylko 10 dni wykazały pięciokrotny wzrost liczby wykrytych przypadków zakażeniem koronawirusa. Kiedy bowiem 7 kwietnia br. rzecznik prasowy Kremla zaprzeczał by termin Parady Zwycięstwa został przesunięty to na specjalnej stronie - стопкоронавирус.рф - informowano, że na ogólną liczbę 7497 wykrytych zachorowań, na ostatnią dobę przypadają aż 1154 wykryte przypadki a liczba zmarłych na koronawirusa to 58 osób. Po odwołaniu tegorocznej, majowej Parady Zwycięstwa 19 kwietnia takich zachorowań było już pięciokrotnie więcej bo 36793, zmarły 313 osoby, a w ciągu doby wykryto 4795 nowych przypadków COVID-19.

image
Rozbudowa wojskowego szpitala na Kamczatce odbywa się zgodnie z wytycznymi Prezydenta Putina. Fot. mil.ru

Pomimo tych wyników Putin mógł jednak przeprowadzić Paradę Zwycięstwa ograniczając ją np. do przejazdu kolumny pojazdów i defilady lotniczej lub nawet odseparowując wszystkich żołnierzy biorących udział w defiladzie na kilkutygodniowej kwarantannie (dzięki temu miałby pewność, że wszyscy są zdrowi). Mógł, ale tego nie zrobił. Liczy się też sposób, w jaki teraz zaczął walkę z epidemią przejmując nad tymi działaniami nie tylko medialną kontrolę, ale również odpowiedzialność.

Co więcej, przesuwając Paradę Zwycięstwa z 9 maja Rosjanie wcale nie zapomnieli o weteranach. Zmieniono jedynie sposób działania w odniesieniu do starszych ludzi, zgodnie z przesłaniem Putina „Każda rodzina będzie pamiętać i szanować swoich bohaterów tego dnia. Zrobimy wszystko, aby weterani poczuli naszą troskę i wdzięczność, wykorzystali wszystkie nasze możliwości”. Ten nowy sposób widać szczególnie w przypadku mini-parad.

image
Mini-parada zorganizowana w mieście Tawda 18 marca br. dla niepełnosprawnego weterana Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Fot. mil.ru

Kiedy 18 marca br. Rosjanie organizowali specjalną defiladę dla weterana Wielkiej Wojny Siemiona Blaginina w mieście Tawda to małe pododdziały defilowały przed kombatantem, który w otoczeniu sąsiadów i rodziny został wyprowadzony przed dom bez żadnych środków ochrony. Co więcej poczty do tej mini-parady wystawiały jednostki z różnych miejsc i instytucji: kompania gwardii honorowej i połączona orkiestra wojskowa Centralnego Okręgu Wojskowego, młodzieżowa organizacja paramiltarna Junarmia oraz pododdział Głównego Dowództwa Federalnej Służby Penitencjarnej w obwodzie Swierdłowskim.

image
Mini-parada zorganizowana online 17 kwietnia br. dla rosyjskiego weterana w Jekaterynburgu. Fot. mil.ru

Miesiąc później, 17 kwietnia br. taką samą mini-paradę zorganizowano dla weterana artylerzysty Michaiła Czechowa na dziedzińcu jego domu w Jekaterynburgu. Kombatant obserwował już jednak uroczystość z balkonu w asyście pojedynczego żołnierza. Defilada odbywała się dodatkowo nie na miejscu ale online, dzięki rozstawionemu na dworze przewoźnemu telebimowi. W komunikacie resortu obrony opisującym to zdarzenie wyraźnie dodatkowo zaznaczono, że wszyscy uczestnicy ceremonii byli w maseczkach (w tym żołnierze z kompanii honorowej pokazywani na ekranie).

image
W czasie mini-parady zorganizowanej online 17 kwietnia br. w Jekaterynburgu, rosyjski weteran obserwował uroczystość z balkonu w asyście pojedynczego żołnierza, który był w maseczce. Fot. mil.ru

Swoistą metamorfozę, choć z bólami, przeszła też generalicja. Dobitnym przykładem jej wcześniejszego, lekceważącego podejścia do koronawirusa był rosyjski generał Siergiej Kikot, który po wylądowaniu samolotów z pomocą we Włoszech podszedł do stojących w maseczkach, zaskoczonych Włochów bez żadnych środków ochronnych. Dziesięć dni później udzielając wywiadu na jego twarzy znalazła się już maska – i wcale nie wojskowa.

image
Zastępca szefa wojsk obrony radiologicznej, chemicznej i biologicznej rosyjskich sił zbrojnych generał dywizji Siergiej Kikot, kierujący grupą rosyjskich specjalistów wojskowych we Włoszech 7 kwietnia br. już w maseczce. Fot. mil.ru

W Rosji zaczęto już bowiem wprowadzać w armii „zmilitaryzowane” środki indywidualnej ochrony. Wprowadzają je zresztą nie tylko Rosjanie, ale również Serbowie. Przykładowo serbscy żołnierze współpracując z udzielającymi im pomocy rosyjskimi specjalistami od zwalczania epidemii pojawili się w maseczkach maskujących – dodatkowo ozdobionych symbolem jednostki.

image
„Militarna” maseczka u serbskiego żołnierza współpracującego z rosyjską grupą medyczną wysłaną przez Rosję z pomocą do Serbii. Fot. mil.ru

Maseczki z kamuflażem zaczęli również nosić rosyjscy żołnierze stacjonujący w kontrolowanej przez Rosję części Mołdawii. I być może właśnie to rozwiązanie może przekonać generalicję w Rosji do noszenia środków ochrony osobistej.

image
Maseczka z kamuflażem u rosyjskich żołnierzy w Naddniestrzu. Fot. mil.ru
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama