Izraelscy komandosi w Iranie. „Tajne działania”

Rzecznik Sił Obronnych Izraela, generał Ejal Zamir, potwierdził że na terytorium Iranu działały siły specjalne. W wojnie 12-dniowej Izraelowi udało się zabić trzydziestu irańskich generałów oraz zniszczyć strategiczne obiekty i broń Iranu.
„Szkody w programie nuklearnym nie są lokalnym ciosem, a ciosem w system” – stwierdził rzecznik IDF. Szkody określił jako „poważne, głębokie”. „Nie pozwolimy Iranowi produkować broni masowego rażenia” – zaznaczył. „Usunęliśmy setki wyrzutni i spowodowaliśmy znaczne opóźnienie w planach rozbudowy ich sił. Osiągnęliśmy przewagę wywiadowczą, technologiczną i powietrzną. Mieliśmy swobodę operacyjną nad Iranem i w każdym miejscu, w którym działaliśmy”. Do tej pory spekulowano czy w samym Iranie działali wyłącznie agenci izraelskich służb specjalnych czy też wysłano tam oddziały komandosów. Rzecznik potwierdził, że Izrael wysłał swoich operatorów. „Te siły działały tajnie i głęboko na terytorium wroga i przeprowadzili operacje, które dały swobodę działania” – potwierdził.
Kogo zlikwidowano?
Z perspektywy militarnej bilans 12-dniowej wojny Izrael-Iran jest dla Teheranu katastrofalny. Służbom specjalnym i siłom specjalnym Izraela udało się zinfiltrować Iran, rozmieścić tam oddziały operatorów dronów, a także precyzyjnie zmapować cele dla ataków lotniczych. Zauważmy, że nie tylko zastopowano lub zniszczono zbrojeniowy program nuklearny, ale przede wszystkim, zlikwidowano strategiczne dowództwo formacji zbrojnych Iranu. Nie tylko zabito szefów sztabu generalnego, który w czasie wojny stał się wręcz „rotacyjnym” stanowiskiem, zlikwidowano także kierownictwo Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC). Wielkie znaczenie miało też uderenie w kierownictwo służb specjalnych Iranu. Jeżeli potwierdzą się informacje, że Izrael zniszczył 2/3 irańskich wyrzutni rakiet oznaczać to będzie, iż operacja „Budzący się Lew” dosłownie zdemilitaryzowała Iran.
Czytaj też
Nie dało to wszelako zmiany politycznej w Iranie, która miała być jednym z celów operacji – o czym wspominał sam Netanjahu. Bilans operacji wskazuje wyraźnie na to, że celem Izraela nie była likwidacja pionu politycznego kraju. Co prawda, ajatollah Ali Chamenei, wciąż nie pojawił się publicznie - ograniczając jedynie do nagranych wypowiedzi wyemitowanych w mediach, ale największe straty poniosły formacje zbrojne kraju, a nie politycy. Oznacza to prawdopodobieństwo utrzymania się reżimu, a wręcz, uniemożliwia przewrót pałacowy w ramach obecnego systemu, ponieważ zabito wiodących wojskowych w kraju.
Najbardziej znaną formacją specjalną Izraela jest „Sayeret Matkal”. Formalnie podlega Zarządowi Wywiadu Wojskowego (Amanu). To izraelski odpowiednik amerykańskiej „Delta Force”, brytyjskiej SAS lub polskiej JW GROM. W jednostce Sayeret Matkal służył m.in. obecny premier Izraela - Binjamin Netanjahu.
Kapitan Nemo
Generał Ejal Zamir nie jest rzecznikiem, tylko głównodowodzącym.