Geopolityka
Indie: czerwcowy pokaz sił odstraszania atomowego
Indie przeprowadziły na początku tego miesiąca dwa testy pocisków rakietowych przystosowanych do przenoszenia broni atomowej. Najpierw wykonano rutynowe próby, jak to określono, na rakiecie Agni-IV, a po dziesięciu dniach przeprowadzono start pocisku Prithvi-II. Ma to być element testów systemów uzbrojenia, ale też sygnał o możliwościach indyjskich sił strategicznych w kontekście misji odstraszania atomowego.
Jak wskazał oficjalny komunikat, w środę o 19.30 czasu miejscowego sukcesem zakończyło się treningowe odpalenie pocisku krótkiego zasięgu. Doszło do niego na poligonie Chandipur w rejonie wybrzeży stanu Orisa, nad Zatoką Bengalską. Pocisk został wystrzelony z mobilnej wyrzutni lądowej, a konkretna rakieta miała być losowo wybrana z istniejących zasobów wojskowych. Następnie raził cel zlokalizowany w Zatoce Bengalskiej, w pobliżu którego operował okręt obserwujący test. Test był cały czas obserwowany za pomocą zróżnicowanej gamy sensorów.
Czytaj też
Indie zastrzegają, że Prithvi-II wykazuje się znaczną precyzją uderzenia, a w trakcie testu sprawdzono wszystkie systemy pocisku mogącego razić cele oddalone o ok. 350 km. Prithvi-II jest rakietą ziemia-ziemia opracowaną na bazie krajowych rozwiązań technologicznych, ma przy tym możliwość przenoszenia ładunków bojowych o wadze od 500 do 1000 kg. Za rozwój technologii rakietowych odpowiada w głównej mierze DRDO czyli indyjska organizacja badań i rozwoju w sferze obronności, a na co dzień operują nimi wojskowi z Dowództwa Sił Strategicznych Indii. Władze indyjskie twierdzą, że Prithvi-II ma możliwość dokładnego rażenia celów w związku z zastosowaniem zaawansowanego systemu naprowadzania i manewrowania pocisku.
Wcześniejszy test był za to sprawdzeniem pocisku średniego zasięgu Agni-IV. Ten typ indyjskiego uzbrojenia ma mieć zdolność do rażenia celów na ponad 4000 km. Na indyjski arsenał rakietowy składają się pociski Prithvi-II (zasięg 350-km), Agni-I (zasięg 700-km), Agni-II (zasięg 2000 km), Agni-III (zasięg 3000 km) oraz Agni-IV (zasięg 4000 km). Oprócz tego trwa przygotowywanie pierwszego ICBM zdolnego do rażenia celów zlokalizowanych nawet ponad 5000 km od miejsca startu. Rozwój Agni-V ma znajdować się w zaawansowanej fazie. Jednocześnie, DRDO ma również starać się uzyskać technologię MIRV czyli Multiple independently targetable reentry vehicles.
Czytaj też
Władze Indii podkreślają, że tego rodzaju rutynowe sprawdzenia zdolności własnego arsenału rakietowego są częścią prezentowania własnych zdolności odstraszania atomowego. Dokładniej, w przypadku strony indyjskiej mowa jest o tzw. wiarygodnej, minimalnej zdolności odstraszania. Indie dysponują obecnie szacunkowo 156 głowicami nuklearnymi. Jednakże, muszą brać pod uwagę, że regionalni przeciwnicy w tym aspekcie dysponują przewag ilościową. Pakistan ma mieć ok. 165 głowic, a Chiny ok. 350 lub nawet więcej. Stąd też, testy jak ten nie są skoncentrowane jedynie na testowaniu własnego arsenału, ale wysyłają również sygnał o możliwościach efektywnego odstraszania atomowego. Co ciekawe, w Indiach w mediach pojawiły się w ostatnim czasie rozważania odnoszące się do decyzji Ukrainy o pozbyciu się broni atomowej. Wskazujące, że Indie postąpiły bardzo dobrze uzyskując własną zdolność do odstraszania atomowego.
easyrider
Gdyby Iran był tak duży i liczebny jak Indie albo tak odległy jak Pakistan, to nikt by go nie straszył możliwością interwencji militarnej. Tamtych jakoś nikt nie straszy sankcjami. Jeśli dojdzie do tych bombardowań Iranu, to niczym się to nie będzie różniło od rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Interwencja wobec suwerennego państwa powinna być dopuszczalna i akceptowana, wyłącznie jeśli to państwo samo dokona ataku na inne państwo.