Reklama

HIMARS-y strzelają w Afryce [OPINIA]

HIMARS Maroko 2025
System HIMARS z 3rd Battalion, 197th Field Artillery Regiment, New Hampshire Army National Guard w trakcie ćwiczeń African Lion 2025 w Maroku.
Autor. U.S. Army Reserve Staff Sgt. Tamie Norris, domena publiczna

HIMARSy strzelały w Maroku, a jednostki do działań w cyberprzestrzeni po raz pierwszy wspierały międzynarodowe ćwiczenia wojskowe w czterech kluczowych państwach północno-zachodniej części kontynentu afrykańskiego. Za nami jedno z najważniejszych przedsięwzięć szkoleniowych angażujących wojska USA i siły partnerów oraz sojuszników z regionu oraz spoza niego.

Reklama

Amerykanie oraz ich partnerzy i sojusznicy podsumowują kolejną edycję manewrów pk. African Lion. Jak oficjalnie wskazuje się, African Lion to największe, a zarazem najważniejsze, wspólne, coroczne ćwiczenia U.S. Africa Command (U.S. AFRICOM). Oprócz Amerykanów organizowane jest przez Maroko, Ghanę, Senegal i Tunezję. Zauważmy, że mowa o czterech niejako kluczowych państwach afrykańskich, gdy myślimy o sytuacji w północno-zachodniej części Afryki. Co więcej, ich ulokowanie pozwala zauważyć strategiczną rolę względem Oceanu Atlantyckiego i Morza Śródziemnego. W tym ostatnim przypadku pamiętać należy niezbędność posiadania aktywnych partnerów i sojuszników, którzy mogą być dla Amerykanów oparciem względem zwalczania zagrożeń dla żeglugi cywilnej na krytycznych szlakach morskich. A przecież droga African Lion zaczynała się dość skromnie w 2002 r. jako element bilateralnych relacji między USA i Marokiem.

Czytaj też

Inwestycja w sojusze i zdolności wojskowe

Dziś, już po zakończeniu 21-ej edycji możemy zauważyć gwałtowny skok ilościowy i jakościowy. Amerykanie poinformowali, że w 2025 r. mowa była o udziale do ok. 10 tys. żołnierzy z ponad kilkudziesięciu państw (w tym siedmiu państw z NATO). Dokładniej, według danych U.S. Army w Maroku mieli ćwiczyć wojskowi z: Kamerunu, Republiki Zielonego Przylądka, Dżibuti, Francji, Gambii, Ghany, Gwinea Bissau, Węgier, Izraela, Kenii, Nigerii, Portugalii, Wielkiej Brytanii i oczywiście Maroka oraz USA. W przypadku epizodów rozgrywanych w Tunezji mowa była o żołnierzach z Egiptu, Ghany, Kenii, Libii, Nigerii, Hiszpanii oraz Tunezji i USA. W Ghanie na poligonach pojawili się żołnierze z Beninu, Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany, Liberii, Senegalu, Togo i USA. I ostatecznie w Senegalu ćwiczyli wojskowi z Wybrzeża Kości Słoniowej, Mauretanii, Holandii, Senegalu i USA. Do tego należy dodać szereg obserwatorów wojskowych, których obecność może wywoływać pewien dysonans poznawaczy związany z różne definiowaną liczbą państw uczestników tegorocznej edycji manewrów.

Przy czym, wracając do samych aktywnych uczestników ćwiczeń duże poruszenie medialne wywołuje (jak zawsze) uczestnictwo małego oddziału Cahalu (Izraelskie Siły Obronne) w epizodach na poligonach w Maroku. Lecz najciekawsze są jednak te sprawy, do których obserwatorzy przechodzą niejako bez dodatkowych komentarzy. Spójrzmy chociażby na współpracę amerykańsko-francuską. Od czasu objęcia urzędu prezydenta przez Donalda Trumpa i generalnie od wielu lat jest ona na płaszczyźnie strategicznej rysowana w dość ciemnych barwach. Jednakowoż, jeśli już spojrzy się na przestrzeń kooperacji wojskowej w ramach zróżnicowanych manewrów, w tym poza przestrzenią transatlantycką, można nabrać sporego dystansu do apokaliptycznych narracji.

Airborne African Lion 2025
W trakcie African Lion 2025 można było zaobserwować użycie jednostek powietrznodesantowych
Autor. U.S. Army Sgt. Mariah Y. Gonzalez, domena publiczna

Czytaj też

Reklama

Ćwiczący zaś wykorzystywali obiekty i synchronizowali działania w czterech państwach-gospodarzach (wspomniani wcześniej współorganizatorzy). Z oficjalnego komunikatu możemy również wyczytać, że wspólne ćwiczenia obejmują wszystkie domeny, wiele komponentów i wiele krajów wykorzystują pełen wachlarz możliwości misji, których celem jest wzmocnienie interoperacyjności między uczestnikami i budowanie gotowości do reagowania na kryzysy w Afryce i na całym świecie. W tym roku, po raz pierwszy wojskowi współpracowali w domenie cyber, przeprowadzając również i tam pewne scenariusze wymagające zwiększonego współdziałania. Przy czym, w ramach African Lion 25 można było zauważyć operacje połączone w tym desantowanie się sił z morza i powietrza. W dodatku, ćwiczący używali komponentów morskich i powietrznych do zróżnicowanych misji w tych domenach. Amerykanie dość mocno akcentowali, szczególnie w przestrzeni medialnej użycie systemów artylerii rakietowej HIMARS. Jeszcze ważniejszą częścią ćwiczeń było obecnie (i w poprzednich edycjach) testowanie amerykańskiej zdolności do projekcji sił. W tym ulokowane są zdolności logistyczne oraz zaopatrzenia kontyngentu wprowadzonego na dany teatr, bez wcześniej rozwiniętej sieci własnych baz.

Logistyka African Lion 2025
Ćwiczenia pk. African Lion to zawsze wielki test dla amerykańskich logistyków
Autor. U.S. Army National Guard Spc. Liam Reilly, domena publiczna

Sprawdzenie logistyki i technologii

Mówimy o transportowaniu ładunków, ich rozprowadzaniu do własnych wojsk, ale też przy współdziałaniu z sojusznikami/partnerami. A mówimy przecież o wyjątkowej przestrzeni geograficznej, ale też klimatycznej. Dla strony amerykańskiej jest to bezsprzecznie cenny urobek, pozwalający dokonywać niezbędnych ewaluacji w kontekście utrzymywania zdolności bojowej na wypadek wojny lub kryzysu. Szczególnie, gdy naturalnym staje się, że USA nie są skłonne do lokowania zbyt dużych zgrupowań wojsk w dłuższej perspektywie czasu poza granicami państwa. To ostatnie jest mocno akcentowane przez obecnie rządzącą w Waszyngtonie administrację Donalda Trumpa. W dodatku, jak sami organizatorzy podkreślali manewry w tak zróżnicowanym środowisku pozwalają dowódcom z USA dokonywać sprawdzenia swoich systemów uzbrojenia i wyposażenia. Przykładowo mówimy o zdolności do obserwacji prostych rozwiązań, jak chociażby Next Generation Squad Weapon (nowa generacja broni strzeleckiej), aż po bardziej zaawansowane systemy bezzałogowe, które na kontynent afrykański zabrać mieli ze sobą spadochroniarze ze 173rd Airborne Brigade U.S. Army (stacjonującej na stałe we Włoszech). Pozwala to testować nowe technologie, ale przede wszystkim sprawdzać pewne rozwiązania taktyczne i doktrynalne związane z ich wykorzystywaniem w wymagającym środowisku.

Holendrzy African Lion 2025
Niderlandzcy żołnierze z 42nd Brigade Reconnaissance Squadron w trakcie African Lion 2025
Autor. U.S. Army Sgt. CJay Spence, domena publiczna
Reklama

Ćwiczenia, zarówno cykliczne takie jak omawiany African Lion, jaki i mniejsze bilateralne pozwalają USA na realizację kilku kluczowych celów wśród państw afrykańskich. Pierwszym z nich jest budowa interoperacyjności z wybranym gronem stabilnych partnerów lub wręcz sojuszników, jeśli myślimy chociażby o Maroku. Pozwala to w przyszłości na szereg potencjalnych przedsięwzięć wojskowych podejmowanych we współpracy z tymi partnerami. Ułatwianiem jest bowiem poznanie swoich własnych podejść krajowych do sposobu planowania operacji, a także wykorzystania własnych doświadczeń w zakresie działań sztabów i systemów dowodzenia i kontroli. Mogą to być oczywiście operacje pokojowe, antypirackie i antyterrorystyczne, ale również inne wykraczające poza wspomniane modele. Szczególnie, gdyby trzeba było szukać współpracy między bardzo aktywnymi w państwach afrykańskich w ostatnich latach amerykańskimi formacjami Sił Operacji Specjalnych (SOF) i siłami wsparcia, bardziej konwencjonalnymi, po stronie lokalnych sojuszników. Już dziś, mając na uwadze historię np. amerykańskich działań w Syrii, można brać pod uwagę ścieranie się połączonych kontyngentów amerykańsko-sojuszniczych z jakimiś formacjami najemnymi.

SOF African Lion 2025
Amerykanie z 19th Special Forces Group (Airborne), Utah National Guard, we współpracy z siłami marokańskimi, węgierskimi oraz specjalsami z Ghany, African Lion 2025.
Autor. U.S. Army Reserve Sgt. Daniel Alejandro Luna, domena publiczna

Czytaj też

Za kulisami ćwiczeń

Innym elementem jest naturalna potrzeba budowania więzów wywiadowczych, oczywiście z wykorzystaniem zróżnicowanej gamy źródeł. Dlatego, tak ważne staje się zauważenie stawiania na działania w wielu domenach w przypadku African Lion. Albowiem, każdy scenariusz ćwiczony z użyciem komponentów morsko-powietrzno-lądowych wymaga rozbudowanego zaplecza nie tylko logistycznego, ale właśnie pod kątem ISR lub wręcz ISTAR (rozpoznanie, nadzór, wywiad, a także namierzanie celów) Jeśli do tego dołożymy komponenty z domen kosmicznych i cyber, uwidacznia się nam droga do tworzenia zrębów kooperacji sojuszników i partnerów również w przyszłości w takich przestrzeniach, jak SIGINT, IMINT (wywiad sygnałowy, rozpoznanie obrazowe). A nawet MASINTu jeśli weźmie się pod uwagę możliwość występowania zagrożeń z lokowaniem czynników CBRN (broni masowego rażenia). Zaś w tym roku w oficjalnych komunikatach podkreślano scenariusze odpowiedzi na takie sceanriusze wykorzystania czynników CBRN. Tak czy inaczej, naturalna kooperacja wojskowych, kreująca zaufanie do siebie władz stwarza nawet pewne możliwości do widzenia lepszej wymiany w zakresie prowadzenia HUMINTu (wywiadu osobowego). I trzeba powiedzieć, że nie musi to być w żadnym razie sytuacja jednostronna, jak to chcą przedstawiać przeciwnicy USA na kontynencie afrykańskim.

CBRN African Lion 2025
Ćwiczenia przeciwdziałania czynnikom CBRN w ramach African Lion 2025
Autor. Libby Weiler, AFRICOM public affairs, domena publiczna

Czytaj też

Reklama

Państwa sojusznicze i partnerskie mogą bowiem w ciszy i spokoju posiadać lepszą świadomość sytuacyjną w przypadku kooperacji wywiadowczej z Amerykanami. Dotyczy to chociażby operacji COIN, a więc zwalczających partyzantów, ale też działań anty- i kontrterrorystycznych. Gdzie, nawet bez zaangażowania sił i środków stricte amerykańskich (boots on the ground/BOG) na lądzie, państwo partner/sojusznik może mieć lepszy zakres wymiany danych wywiadowczych (ang. intelligence sharing). To zaś kooperujący na ćwiczeniach mogą wzmacniać lub poszerzać, doskonaląc się w tle najbardziej widocznych na zdjęciach komponentów konwencjonalnych. Co więcej, dane państwo lub państwa będą mogły lepiej wykorzystywać amerykańską pomoc również w praktyce działań na każdym z poziomów, począwszy od wymiaru taktycznego. Łączy się z tym inny aspekt, niezbędny dla każdej amerykańskiej administracji prezydenckiej i całego państwa. Mianowicie, ćwiczenia z partnerami/sojusznikami afrykańskimi to ciągła walka o rynki zbytu dla własnych produktów przemysłu zbrojeniowego. Jest to klasyczne postępowanie najważniejszych i najpoważniejszych graczy na rynku, którzy traktują swoje ćwiczenia z innymi siłami zbrojnymi na całym świecie w kategorii wspierania zbrojeniówki.

OPL African Lion 2025
African Lion 2025 były ćwiczeniami wielodomenowymi
Autor. U.S. Army Reserve Staff Sgt. Kenneth Rodriguez, domena publiczna

Wieloaspektowe zaufanie

Chodzi o przekonanie dowódców państw partnerskich i sojuszniczych, że właśnie amerykańskie produkty pozwalają na zyskanie elementów przewagotwórczych na współczesnym polu walki. Jednocześnie, nawet zwykły żołnierz jest w tym zakresie potencjalnym czynnikiem pozycjonującym konkretne systemy uzbrojenia, ale i wyposażenie indywidualne. Nie można ukrywać, że dziś dla USA jest to priorytet, gdyż coraz większa liczba państw jest zaangażowana w próby wypierania amerykańskich systemów uzbrojenia. W państwach afrykańskich mówimy o klasycznym rywalizowaniu z przeciwnikami USA, czyli ChRL, Rosją, ale także sojusznikami z NATO na czele z Francją również dążącymi do zysków dla swoich firm. Co więcej, widać również nową falę możliwych rynkowych rywali w postaci nowych eksporterów globalnych, chociażby Republiki Korei, Turcji czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Manewry, szczególnie wielodomenowe są więc niezbędnym elementem współczesnej walki o akceptowalne politycznie rynki zbytu. Wchodząc już na najwyższy poziom rozważań o charakterze strategicznym, manewry takie jak African Lion, Obangame Express czy Flintlock, i ich skala (nie tylko pod kątem zaangażowanego personelu, ale i przestrzeni) to odpowiedź dla Chińczyków i w mniejszym stopniu również Rosjan. Ci pierwsi w opinii medialnej wybudowali sobie znaczną przewagę nad interesami amerykańskimi w Afryce, ale należy podchodzić do takich tez z dużą ostrożnością. Szczególnie, że Amerykanie również rozumieją wagę działań na kontynencie afrykańskim. Zauważmy, że obecna administracja D. Trumpa podkreśla m.in. niezbędność zabezpieczenia dostaw surowców niezbędnych dla gospodarki XXI w., a to prędzej niż później skieruje uwagę właśnie na państwa afrykańskie.

Senegal żołnierz African Lion 2025
Żołnierz z Senegalu w trakcie ćwiczeń African Lion 2025
Autor. U.S. Army Sgt. 1st Class Solomon Navarro, domena publiczna
Reklama

Co więcej, Pete Hegseth, będąc po raz pierwszy już jako Sekretarz Obrony, w ramach oficjalnej wizyty w Europie odwiedził dowództwo geograficzne U.S. AFRICOM. To ostatnie od swego powołania było traktowane trochę inaczej niż w przypadku innych dowództw tego typu. Podkreślając, w toku wojny z terrorystami znaczenie działań kinetycznych, ale przede wszystkim wskazując, iż jest długofalowym przedsięwzięciem polityczno-wojskowym mocno skorelowanym z działaniami dyplomacji amerykańskiej. Dlatego też, zauważyć należy, że w toku African Lion żołnierze z USA mocno postawili na część medyczną ćwiczeń. W toku działań oferując ludności lokalnej dostęp do takich specjalistycznych usług medycznych jak kardiologia, dermatologia, czy też pulmonologia. Generalnie, USA angażujące się w Afryce od wielu lat dobrze rozumieją, że partnerstwo wojskowe musi iść w ścisłej współpracy z przestrzenią CIMIC, czyli współpracy cywilno-wojskowej.

Czytaj też

Kompleksowa oferta USA

Podsumowując, każdorazowo warto dokładniej przyglądać się zróżnicowanym aspektom ćwiczeń pk. African Lion. Są one czymś w rodzaju papierka lakmusowego amerykańskiej strategii wobec szeregu państw afrykańskich. Od budowania typowej wojskowej interoperacyjności, po szukanie promocji własnego uzbrojenia i wyposażenia. Mowa również o próbie przeciągania na swoją stronę sił zbrojnych i następnie elit państw nadal oscylujących wokół dwóch ważnych mocarstw światowych (ChRL i USA). Są też inwestycjami w budowanie zaufania wśród żołnierzy i kadry dowódczej, dając inwestycję z dłuższym czasem uzyskania jej efektów. Co więcej, African Lion ze swoimi scenariuszami pozwala na uzyskanie niezbędnych lessons learned i urobku wywiadowczego. Przy czym, te manewry są dobrze wkomponowane w siatkę innych działań szkoleniowych. Zauważmy, że wspomniane Obangame Express stawiają na wzmacnianie interoperacyjności i współpracy w domenie morskiej. Przede wszystkim w celu zwalczania nielegalnych działań na morzu, takich jak piractwo, handel narkotykami i nielegalne połowy, które mocno uderzają w państwa afrykańskie i częstokroć są związane np. z działaniami chińskich trawlerów. Podobną rolę odgrywają ćwiczenia pk. Cutlass Express, które są dedykowane państwom wschodniej części kontynentu afrykańskiego. Zaś równie znane, co African Lion, ćwiczenia pk. Flintlock są skierowane na mocne zaakcentowanie kooperacji wojsk specjalnych ze szczególnym uwzględnieniem operacji antyterrorystycznych oraz antypartyzanckich, antypirackich. Nie zaskoczyłoby nikogo, gdyby po doświadczeniach tegorocznego African Lion, właśnie U.S. AFRICOM zainicjuje w przyszłości szersze ćwiczenia w domenie cyber w ścisłej kooperacji z U.S. CYBERCOM.

WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze

    Reklama