Reklama

Geopolityka

Filipiny wzmacniają obecność na Morzu Południowochińskim, by odstraszyć Pekin

Autor. Philippine Navy/Facebook

Filipińskie władze nakazały w czwartek 29 grudnia 2022 r. swojemu wojsku zwiększenie obecności na Morzu Południowochińskim powołując się na zagrożenie na spornych wodach w pobliżu strategicznej wyspy należącej do Filipin – informuje CNN Philippines.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Działania Filipin następują dwa dni po tym, jak media poinformowały, że Pekin zaczął odzyskiwać wyspy na spornych Wyspach Spratly, dużym archipelagu na Morzu Południowochińskim, na którym znajdują się instalacje wojskowe wielu krajów.

Dowództwo filipińskiej armii na Zachodzie informowało wcześniej, że zaobserwowało poprzez regularne patrole marynarki wojennej i lotnicze "stałą obecność" chińskich jednostek w pobliżu wyspy Thitu oraz wokół Lankiam Cay, Whitsun Reef i Sandy Cay. Nie sprecyzowano, co robiły w tym rejonie chińskie łodzie.

Reklama

Czytaj też

Sandy Cay leży siedem kilometrów (4,3 mil) na zachód od Thitu, gdzie Filipiny mają lądowisko wraz z oddziałami wojska i straży przybrzeżnej. Mieszkają tam również cywile. A Lankiam Cay znajduje się około 45 kilometrów na południowy wschód od Thitu

Według oświadczenia ministerstwa, wszelkie wkraczanie w obrębie 200-milowej wyłącznej strefy ekonomicznej Filipin, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa wyspy Pagasa (używając filipińskiej nazwy wyspy Thitu), która jest częścią suwerennego terytorium Filipin. Jednocześnie władze wezwały Chiny do utrzymania panującego porządku międzynarodowego opartego na zasadach i powstrzymania się od aktów, które zaostrzą napięcia. Chińska ambasada w Manili, odpowiedziała na te zarzuty mówiąc, że Chiny ściśle przestrzegają konsensusu, który obejmował niezagospodarowanie niezamieszkanych raf i wysp. A oświadczenie Filipin jest nieprawdziwe.

Czytaj też

Bloomberg poinformował we wtorek 27 grudnia, powołując się na zdjęcia satelitarne od amerykańskich urzędników, że nowe jednostki pojawiły się na Eldad Reef, Whitsun Reef, Lankiam Cay i Sandy Cay.

Pekin rości sobie prawo do prawie całego bogatego w zasoby Morza Południowochińskiego, przez które rocznie przepływają towary warte miliardy dolarów. Brunei, Malezja, Filipiny, Tajwan i Wietnam również wysuwają roszczenia do różnych wysp. Chiny zignorowały orzeczenie wspieranego przez ONZ trybunału z 2012 roku, który uznał, że ich roszczenia są bezpodstawne. W ostatnich latach Chiny zbudowały sztuczne wyspy na rafach, budując jednocześnie obiekty wojskowe i lądowiska.

Czytaj też

Filipiny wielokrotnie oskarżały chińską straż przybrzeżną i milicje morskie o nękanie i atakowanie łodzi rybackich i innych jednostek w regionie. Złożyły również w grudniu 2022 r. protest dyplomatyczny po tym, jak w listopadzie statek chińskiej straży przybrzeżnej "siłą" przejął kontrolę nad szczątkami chińskiej rakiety odzyskanymi przez okręt filipińskiej marynarki wojennej u wybrzeży Thitu. Chiny zaprzeczyły użyciu siły, a ich ambasada w Manili powiedziała, że szczątki zostały przekazane po "przyjacielskich konsultacjach". Prezydent Filipin Ferdinand Marcos mówił, że nie pozwoli Chinom deptać praw morskich swojego kraju w przeciwieństwie do swojego poprzednika Rodrigo Duterte, który był niechętny do krytykowania Chin.

Napięcia na Morzu Południowochińskim wzrosły przed podróżą Marcosa do Pekinu, planowaną w dniach 3-6 stycznia. A Pekin zwiększa swoją aktywność wojskową na spornych wodach, podczas gdy prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr próbuje osiągnąć równowagę w utrzymywaniu relacji z rywalizującymi Chinami i Stanami Zjednoczonymi. W lipcu Waszyngton informował, że będzie bronił Filipin w przypadku zbrojnego ataku na Morzu Południowochińskim. Sekretarz stanu A. Blinken zaznaczył, że USA wypełnią swoje zobowiązania. Deklaracja ta miała miejsce w rocznicę postanowień traktatu o wzajemnej obronie między sojusznikami z 1951 roku. Jest ona dla Filipin bardzo ważna, ponieważ jeśli dojedzie do konfliktu między USA a Chinami to obszar tego wyspiarskiego państwa stanie się pierwszą linią chińskiej obrony. Filipiny składają się około 7,5 tysiąca wysp, położonych na kluczowym obszarze szlaku tranzytowego, na który spoglądają Chiny. Dodatkowo są one naturalnym buforem ochronny zarówno dla Chińczyków przed agresją ze wschodu jak i dla Amerykanów, dla których Filipiny stanowią barierę oddzielającą Chiny od ich sił na Pacyfiku. Były prezydent Filipin Rodrigo Duterte próbował przez ostatnie lata lawirować i ocieplić relację z Chinami ale bezskutecznie.

Czytaj też

Pod koniec listopad doszło do porozumienia, gdzie Stany Zjednoczone zgodziły się przeznaczyć 66,5 mln dolarów na rozpoczęcie budowy obiektów szkoleniowych i magazynów w trzech bazach wojskowych, w ramach podpisanego w 2014 roku paktu bezpieczeństwa z Filipinami. Istotną kwestią jest strategiczne położenie tego państwa na wschód od Morza Południowochińskiego, przez które odbywa się około 30 procent światowego handlu morskiego. Stąd Filipiny stały się kluczowym elementem w planach Pentagonu dotyczących zabezpieczenia Tajwanu przed chińską inwazją w najbliższej przyszłości. W czasie zimnej wojny na Filipinach znajdowały się amerykańskie bazy wojskowe w Subic i Clark. Upadek żelaznej kurtyny oraz ZSRR sprawił, że bazy już nie były potrzebne. Doszło do napięć na tle ich przyszłości, co na Filipinach wywołało nastroje nacjonalistyczne i antyamerykańskie. Po zamknięciu baz, Pentagon nadal utrzymywał znaczącą obecność w tym kraju poprzez rotacyjny dostęp do różnych baz, jak również regularne ćwiczenia z filipińskim wojskiem. 15 listopada wojska filipińskie zakończyły wspólne ćwiczenia Combined Arms and Littoral Live Fire Exercise (CALLFEX). Pod rządami nowej administracji Filipin, obaj sojusznicy mają radykalnie zwiększyć liczbę wspólnych ćwiczeń wojskowych z około 300 w tym roku do nawet 500 w 2023. Jak pisze Japan Times, w coroczne ćwiczenia Balikatan w 2023 roku może być zaangażowanych nawet 15 000 żołnierzy- w 2022 roku było to 9000 żołnierzy z obu krajów.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (1)

  1. Sorien

    Chiny jak rusza to zatopią wszystko co pływa w "okolicy " do Hawajów włącznie. Jeżeli nie są zdolni do tego nie zaatakują . Stworzą kryzys na półwyspie tak zanęcą flotę USA i wtedy rusza -zadnych prób desantu na Tajwan nie będzie pierwszego dnia wojny

    1. Bingo

      🤣🤣🤣 Czy ty nie słyszałeś o czymś takim jak Pierwszy Łańcuch Wysp? Bez zdobycia Taiwanu Chińska marynarka nie będzie nawet mogła zbliżyć się do Guam a ty chcesz żeby płynęła pod Hawaje? 🤣🤣🤣 Strateg z ciebie komiczny. 🤣🤣🤣

    2. Sorien

      Bingo - czy ty nie słyszałeś o rakietach przeciw okrętowych dużego zasięgu ? Nie trzeba wypłynąć za pierwszym łańcuch nawet kutrem rybackim by walić w okręty na Pacyfiku w okolicach Hawaii.... Takie rakiety mają zasięg wielu tys km .... A czy są skuteczne - nie wiem czy zatopią flotę USA... Wiem jedno one istnieją - jak zwykle wygra ilość jak mają ich odpowiednio dużo na 20 przez obronę okrętu przedrze się 2 albo 3 i po statku pytanie ile tego mają

    3. prawnik

      Chyba nie przeczytał uważnie artykułu.... po za tym na innym portalu równie popularnym co DF 24 zaczynającym sie na Z a kończącym na M :) jakiś czas temu pojawił się opis analizy potencjalnego konfliktu US vs Chiny na tym obszarze i po raz pierwszy US wygrały

Reklama