Geopolityka
Europa zostaje w Somalii, niezależnie od odwrotu USA
Unia Europejska zamierza być nadal aktywnym graczem w rejonie Rogu Afryki oraz w samej Somalii. Zakłada się przy tym kontynuowanie dotychczasowych misji, a nawet pewnego rodzaju przeobrażenia w zakresie ich mandatów. Pytaniem otwartym pozostaje na ile plany UE są oparte o twardą i pragmatyczną analizę realnej sytuacji w tym miejscu Afryki, a na ile są formą w pewnym sensie życzeniowego budowania własnej pozycji, w wysoce dynamicznie zmieniającej się architekturze bezpieczeństwa regionalnego.
Rada UE w komunikacie prasowym z 23 grudnia, poinformowała, że nastąpi przedłużenie mandatów dla misji unijnych w Rogu Afryki. Jest to istotna kwestia, szczególnie w kontekście amerykańskiej decyzji o ewakuacji z Somalii własnych żołnierzy. W komunikacie podkreślono, że sama decyzja na szczeblu unijnym została podjęta w kontekście całościowego i skoordynowanego przeglądu strategicznego dokonanego pod kątem zaangażowania Rogu Afryki, w oparciu o instrumentarium Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Działania w Somalii mają być przykładem konsolidacji i wzmocnienia reakcji UE na zmieniające się wyznaczniki determinujące bezpieczeństwo oraz dążąc do wzmocnienia roli Unii jako gwaranta bezpieczeństwa. Plany przewidują możliwość dalszego zaangażowania we wschodniej części Afryki do końca grudnia 2022 r.
Przypomnijmy, że strona unijna jest zaangażowana w EUCAP Somalia, a więc cywilną operację na rzecz wzmacniania zdolności państwa somalijskiego ze stolicą w Mogadiszu. Szkoleniem somalijskich sił bezpieczeństwa zajmują się za to przedstawiciele EUTM Somalia. Nie można oczywiście zapominać o de facto najbardziej rozpoznawalnej operacji w regionie, o charakterze przeciwpirackim, oznaczonej jako ATALANTA. Ta ostatnia uległa jednak rozszerzeniu. Jak wskazano, wykorzystując dotychczasowe sukcesy w zwalczaniu piractwa u wybrzeży Somalii, mandat operacji ATALANTA został rozszerzony o niektóre, dotychczas niejako drugorzędne zadania. Więcej uwagi ma być teraz skupione chociażby na działaniach przeciwdziałających nielegalnym transferom uzbrojenia czy też walce z handlem narkotykami.
Czytaj też: Rosja wysyła dodatkowych żołnierzy do Afryki
ATALANTA będzie bardziej zaangażowana również w monitorowanie sytuacji na regionalnych akwenach. Według strony unijnej, dzięki reformie mandatu, sama operacja ATALANTA przyczyni się do wdrożenia embarga ONZ na broń nałożonego na Somalię i wesprze trwającą cały czas walkę z terrorystami z Asz Szabab, uderzając w ich źródła finansowania. Zakłada się, że wspomniane rozszerzenie zadań operacji, ale też zwiększenie zasięgu geograficznego pozwali UE budować szerszą regionalną architekturę bezpieczeństwa morskiego. Nie ograniczonego do Zatoki Adeńskiej, ale rozciągając obecność od Morza Czerwonego przez strategiczną cieśninę Bab el Mandeb, aż do zachodniego Oceanu Indyjskiego.
Oprócz działań stricte na morzu, także w samej Somalii działania podejmowane przez misje UE mają być rozszerzone. Wszystko w celu odpowiedniego wsparcia w zakresie tworzenia samodzielnych somalijskich sił bezpieczeństwa oraz instytucji odpowiadających za bezpieczeństwo. Idealistycznie przyjmuje się bowiem za cel powolne przejmowanie obowiązków przez samych Somalijczyków w zakresie bezpieczeństwa ich państwa od misji Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM), a także innych form wsparcia międzynarodowego. Oczywiście nie licząc tego, że Amerykanie wycofują się już teraz.
Według oficjalnej narracji UE, dzięki odnowionym mandatom EUCAP Somalia i EUTM Somalia będą wspierać rozwój krajowych zdolności Somalii w zakresie bezpieczeństwa poprzez doradztwo strategiczne, prowadzenie szkoleń, przy wsparciu sprzętowym finansowanym ze źródeł unijnych. Oczywiście podkreślono, że obie misje w Somalii będą nadal wspierać tworzenie demokratycznych, trwałych i odpowiedzialnych somalijskich instytucji i sił bezpieczeństwa, działających zgodnie z rządami prawa oraz pod nadzorem cywilnym władz w Mogadiszu.
EUCAP Somalia ma kontynuować wzmacnianie somalijskich zdolności w zakresie egzekwowania prawa morskiego na szczeblu federalnym oraz jak to ujęto w narracji unijnej „regionalnym” jeśli chodzi o Somaliland oraz Puntland. Misja będzie również wspierać Somalię we wzmacnianiu potencjału policji, w tym w rozwijaniu federalnego rządu Darwish i wzmacnianiu Centralnego Biura Krajowego INTERPOL-u w Mogadiszu. Jeśli zaś chodzi o EUTM Somalia, to mowa jest o przekierowaniu celów szkoleniowych na funkcje wspomagające, które są niezbędne dla stopniowego ograniczania roli i zasobów AMISOM w Somalii. Unijna misja będzie dalej konsolidować wysiłki na rzecz opracowania funkcjonalnego i skutecznego somalijskiego systemu szkoleniowego, który zapewni Somalijskiej Armii Narodowej zasady, procedury, wiedzę fachową i doświadczenie potrzebne do zarządzania własnym potencjałem w obrębie sił i środków. EUTM Somalia będzie również dążyć do ustanowienia mechanizmu „zarządzania wiedzą”, tak aby finalnie móc lepiej monitorować działania jednostek przeszkolonych przez EUTM.
W przypadku dalszej aktywności EUTM Somalia, EUCAP Somalia i oczywiście ATALANTA zapomina się trochę, że w Rogu Afryki cały czas następują przeobrażenia, które mogą wpłynąć na „optymistyczną” wizję UE w kolejnych latach. Nie bez przyczyny Stany Zjednoczone podjęły się wycofania całych zasobów wojskowych z Somalii niejako w przededniu procesu wyborczego w tym kraju (luty 2021 r.), kosztem nawet utraty efektywności somalijskich sił operacji specjalnych. Trzeba również pamiętać, że Róg Afryki to dziś poligon ostrej gry wpływów mocarstw globalnych i regionalnych, za którą będzie postępowała zróżnicowana forma rywalizacji wywiadowczej, politycznej, wojskowej, gospodarczej, ale też wykorzystywania niestabilności wewnętrznej w samej Somalii. Mowa o zwalczaniu terroryzmu, piractwa i budowaniu państwa prawa z własnymi zasobami sił bezpieczeństwa może za chwilę ustąpić o wiele bardziej efektywnej i pragmatycznej grze o strefy interesów.
Jako ważny sygnał należy odnotować już sam fakt, iż UE zamierza przyglądać się jakie będą losy wyszkolonych Somalijczyków w ramach EUTM Somalia. Trzeba bowiem pamiętać, że pojęcie jednolitych sił zbrojnych i sił bezpieczeństwa, w pełni kontrolowanych przez demokratyczny rząd w Mogadiszu to w znacznym stopniu konstrukt zewnętrzny. Nie wspominając o innych kwestiach wewnątrzsomalijskich, które w ostatnim czasie stają się coraz bardziej widoczne w relacjach chociażby z Kenią. Należy zauważyć, iż władze w Mogadiszu oskarżają Kenię o uzbrajanie lokalnych sił. Stąd też w sporny region ma udać się obecnie zespół obserwatorów, wydelegowany przez Dżibuti. Sytuacja jest tam o tyle napięta, że władze Somalii uważają, iż działania strony kenijskiej mogły być wymierzone w ich bazę wojskową w rejonie Gedo. Zaś przykład niedawnych walk o region Tigraj w Etiopii ukazuje, jak łatwo jest w takim przypadku (po ataku na bazę wojskową) przejść do otwartych działań zbrojnych.
Pytanie na ile UE przewiduje również i taki format sytuacji w Somalii. Nie wspominając już o tak prozaicznym, ale jakże strategicznym wyzwaniu jak ukształtowanie współczesnych relacji na linii Somalia – Somaliland. Mówiąc o regionalnym ujęciu względem władz Somalilandu UE ponownie nie konfrontuje się z kluczowym zagadnieniem jak podejść do tamtejszego nieuznawanego państwa o wysokim poziomie samostanowienia, ale wymagającego pomocy zewnętrznej. Mając na uwadze masakry wojsk somalijskich dokonane w trakcie wojny domowej w Somalilandzie (przede wszystkim mało znana na świecie masakra ludności w Hargejsie), pod koniec rządów dyktatora Siadda Barre w latach 90-tych XX w. wysoce wątpliwe są wszelkie wizje postrzegania Somalii w kategoriach, jednego spójnego organizmu państwowego.
W ogóle nie poruszając przy tym nawet sprawy samego rozszerzania mandatu operacji ATALANTA. Mając bowiem na uwadze fakt, że wspomniany akwen, już i tak jest zapełniony różnymi innymi graczami oraz ich interesami strategicznymi. Tym samym, unijne przedsięwzięcie musi brać pod uwagę szereg zmiennych, które będą w kolejnych latach eskalować. Od wzmocnienia obecności morskiej Chin po rywalizację państw arabskich, Turcji czy Iranu. Przy tym wszystkim można uznać, że za chwilę walka z terrorystami (Asz Szabab, tzw. Państwo Islamskie - również aktywnymi w Rogu Afryki), narkobiznesem czy piratami będzie najłatwiejszym zadaniem.