Reklama

Geopolityka

Estoński ambasador przy NATO: uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego "mało prawdopodobne”

Fot. PLinNATO/Twitter
Fot. PLinNATO/Twitter

Uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, o co zabiegają Polska, Litwa i Łotwa, jest „mało prawdopodobne w najbliższym czasie” – uważa estoński ambasador przy NATO Juri Luik, wieloletni szef resortu obrony Estonii. Jako niepokojącą ocenia sytuację na Ukrainie, przy której granicach Rosja koncentruje siły.

aKomentarz Luika, ministra obrony Estonii w latach 2017-2021, 1999-2001 i 1993-1994, zrelacjonował w czwartek estoński portal ERR. Polityk konserwatywnej partii Ojczyzna (Isamaa) był gościem w programie telewizyjnym publicznego nadawcy.

Według niego chociaż Polska, Litwa oraz Łotwa czują się zagrożone, to nie jest to "ten poziom zagrożenia", który wymagałby zastosowania art. 4 Traktatu, tj. konkretnych środków przewidzianych przez pakt i angażowania wszystkich członków Sojuszu.

Zdaniem Luika w tle wydarzeń na pograniczu polsko-białoruskim pozostaje to, co dzieje się na granicach Ukrainy, a co wciąż przyprawia Zachód o "ból głowy".

W czwartek szefowie resortów obrony oraz spraw wewnętrznych Estonii sprawujący nadzór nad siłami rezerwy oraz jednostkami straży granicznej i policji na wspólnej konferencji zadeklarowali wsparcie dla Polski oraz Łotwy. "Wyślemy ludzi, sprzęt oraz wszystko, co potrzebne do ochrony zewnętrznych granic UE" – powiedział minister obrony Kalle Laanet. Wskazał, że Łotwa i Polska, która – jak podkreślił – wcześniej zabiegała jedynie o wsparcie polityczne, a w ostatnich dniach zwróciła się także o "realną pomoc". Estonia, na początku kryzysu na pograniczu białoruskim wcześniej wsparła Litwę, wysyłając jednostki straży granicznej oraz policji.

Estońska premier Kaja Kallas mówiła w środę, że sytuacja na wschodniej granicy UE z Białorusią oraz na granicy rosyjsko-ukraińskiej nie stanowi obecnie bezpośredniego zagrożenia dla Estonii. Jednocześnie jednak tego samego dnia jej rząd zdecydował o wezwaniu rezerwistów do postawienia tymczasowego ogrodzenia z drutu kolczastego na wschodniej granicy kraju z Rosją. W ramach ćwiczeń "Okas 2021" ponad 1600 żołnierzy w ciągu ośmiu dni ma rozwinąć ogrodzenie o długości ok. 40 km. Jak podają lokalne media, w czwartek połowa z powołanych żołnierzy już stawiła się w jednostkach.

Na pograniczu estońsko-rosyjskim stoi już 25 km płotu, którego budowa rozpoczęła się w poprzednich latach. W pierwotnych planach estońskich władz było zabezpieczenie granicy lądowej na odcinku ok. 120 km. Znaczna część granicy z Rosją, liczącej łącznie ponad 290 km, przebiega przez wody jeziora Pejpus oraz rzeki Narwy.

image
Reklama

 

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. BUBA

    uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego - mało prawdopodobne - bo Pogoda tylko dla bogaczy ...