Reklama

Geopolityka

Erdogan chce dołączyć do Szanghajskiej Organizacji Współpracy

Autor. T.C. Cumhurbaşkanlığı/Facebook

Prezydent Recep Tayyip Erdogan powiedział w sobotę, że jego celem jest członkostwo Turcji w Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SOW), podał portal Turkish News.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Erdogan rozmawiał z dziennikarzami w sobotę na pokładzie swego samolotu po zakończeniu szczytu SOW w Uzbekistanie. „Nasze stosunki z tymi krajami zostaną podniesione na znacznie wyższy poziom" – powiedział prezydent Turcji. Pytany, czy miał na myśli członkostwo w SOW, odpowiedział: „Oczywiście, to jest cel".

Turcja, członek NATO, jest obecnie partnerem dialogu SOW, której członkami są Chiny, Rosja, Indie, Pakistan, Iran, Kirgistan, Tadżykistan, Kazachstan i Uzbekistan.

Reklama

Czytaj też

"Kolejny krok w sprawie członkostwa pojawi się na bardziej zaawansowanym poziomie rozmów w Indiach, które będą gospodarzem kolejnego szczytu" – zapowiedział Erdogan.

W 2013 roku Erdogan jako premier Turcji zgłaszał już gotowość przystąpienia Turcji do SOW jako alternatywę dla przedłużających się negocjacji członkowskich z Unią Europejską.

„Prawie wszyscy przywódcy, których spotkałem w Uzbekistanie, dziękowali nam za rolę, jaką odegraliśmy w zmniejszaniu napięć, zwłaszcza w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Mówili: „Naprawdę doceniamy i gratulujemy ci tej roli" – twierdzi Erdogan.

Czytaj też

Światowe mocarstwa nie mają zamiaru podejmować wysiłków na rzecz rozwiązania kryzysu ukraińskiego, stwierdził Erdogan i podkreślił, że Turcja podjęła tę inicjatywę i utrzymuje zrównoważoną politykę między Ukrainą a Rosją.

Przypominając umowę eksportową podpisaną przez Turcję, ONZ, Rosję i Ukrainę, która wznowiła eksport zboża z Morza Czarnego na Ukrainę, Erdogan powiedział, że omówił tę kwestię z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Korytarz zbożowy powinien dotyczyć krajów mniej rozwiniętych, a nie krajów rozwijających się, a Turcja podejmie w tym celu wysiłki. Ankara ma również kontakty z odpowiednimi podmiotami w zakresie eksportu rosyjskiego zboża i nawozów – dodał Erdogan.

Czytaj też

Rosja liczy też na światowy eksport żywności i nawozów pod pewnymi gwarancjami ONZ. Jednak ze względu na obawy związane z firmami transportowymi, bankowymi i ubezpieczeniowymi, rosyjski eksport jeszcze się nie rozpoczął.

Komentując ostatnie starcia między Armenią a Azerbejdżanem, Erdogan powiedział, że Baku „zakończyło operację, którą rozpoczęło w odpowiedzi na prowokacje Armenii".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (5)

  1. jpr

    Oczywiście, że Turcja chce i musi być obecna, jako przeciwwaga dla Chin i Iranu w "koncercie mocarstw" na terenie dawnego "Turkiestanu Rosyjskiego" (Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan, Tadżykistan i Turkmenistan), zwłaszcza, że w orbicie tej organizacji jest też przyszłość Afganistanu. Turcja chce i musi tam się angażować, bo to obszary w 50% tureckojęzyczne (z różnym rozkładem dialektów tureckich i aryjskich - irańskich), gdzie Turcja prowadzi ekspansję, wypierając gasnące wpływy Rosji. Głównym "rozgrywającym" pozostaną oczywiście Chiny (wszak to Szanghajska organizacja), mieszać się będą próbowały Indie i Pakistan, ale po upadku Rosji, na miejscu pozostanie przede wszystkim Iran. Turcja nie może pozwolić na "wymiksowanie" jej z tej gry.

  2. TheGreekAegean

    .... Erdogan chce dołączyć do Szanghajskiej Organizacji Współpracy... Czym szybciej tym lepiej. Niech nie zapomni wystapic z NATO nim zrobi ten wybitny i "dumny" krok. Niech rzadzi jak najdluzej moze Pan Prezydent Erdo. Leprzego rozwiazania Allach nie mogl nam dac. Nastepny "krok" tego "wybutnego" polityka to jest rozwalenie Turcji na trzy kawalki. Potem juz moze pojsc do domu, spelni swoje dzielo. Ciekawe czy go powiesza w Turcji po wyborach, czy tez uda mu sie uciec daleko.

  3. Niezorientowany

    Trzeba pamiętać, że ta organizacja to raczej forum dyskusyjne państw regionu. Nie może być niczym więcej, skoro skupia jednocześnie Indie i Pakistan (plus Chiny). Rola "organizacji" nieoczekiwanie wzrosła z uwagi na wojnę w Ukrainie, gdyż wszystkie państwa uczestniczące (niekoniecznie członkowie - patrz Turcja) są mniej lub bardziej neutralne wobec Rosji. Żadne otwarcie nie popiera ani nie potępia Putina. Ponieważ do organizacji należy też Rosja, to paradoksalnie organizacja stała się forum rozważań co z tą Rosją zrobić, aby zyskali na tym członkowie organizacji, a nie Zachód. Jeśli wspólnie uznają, że najlepsze byłoby dla nich wygaszenie konfliktu, Putin może nie mieć wyboru. Ale to oni w takim przypadku mogą proponować (dyktować?) warunki wygaszenia.

  4. Jaszczur

    Turcy to za silny i dumny naród by się komuś podporządkować i idą swoją drogą jak mogą tak samo jak Anglicy , Niemcy czy Polacy .... A takie popychadła jak Włochy , Francja mają w naturze wiedzieć komuś pod butem

  5. AdSumus

    Skoro nie UE to może daleki wschód? Ciekawe czy będą tam chcieli Turków?

Reklama