Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Druga wojna na kontynencie? Turcja grozi Grecji [KOMENTARZ]

Grecki Ah-64A Apache Fot. US Navy

Niedawne groźby Erdogana pod adresem Grecji są częścią gry jaką Turcja usiłuje prowadzić w relacjach z USA z jednej strony i Rosją z drugiej. Jest to również próba przykrycia niepowodzeń dyplomatycznych Turcji. Wojna turecko-grecka jest mało prawdopodobna, ale nie może być w pełni wykluczona, gdyż desperacja tureckiego przywódcy przed przyszłorocznymi wyborami rośnie.

Reklama

Na początku września turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan zaostrzył swoją retorykę pod adresem Grecji, otwarcie grożąc jej wojną. Turcja kwestionuje grecką suwerenność w obrębie Morza Egejskiego. Chodzi w szczególności o przestrzeń powietrzną oraz wody terytorialne (a także Wyłączną Strefę Ekonomiczną). Erdogan w swych groźbach posuwa się jednak dalej, sugerując możliwość zajęcia przez Turcję greckich wysp na Morzu Egejskim.

Reklama

Obecna granica turecko-grecka została ustalona w traktacie z Lozanny, zawartym w 1923 r., po tzw. wojnie o niepodległość Turcji. Zastąpił on wcześniejszy, korzystniejszy dla Grecji, traktat z Sevres, który przyznawał Grecji m.in. kontrolę nad Smyrną (dzisiejszy Izmir). To właśnie m.in. do opanowania Smyrny przez oddziały tureckie nawiązywał Erdogan w swoim pełnym gróźb przemówieniu wygłoszonym 3 września. Kilka dni później, 9 września, Turcy hucznie obchodzili stulecie zajęcia tego miasta. Wcześniej, 30 sierpnia, świętowany był natomiast Dzień Zwycięstwa, upamiętniający stoczoną tego dnia w 1922 r. bitwę pod Dumlupinar, którą Grecy przegrali i która otworzyła Turcji drogę do korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia wojny.

Czytaj też

Erdogan wezwał Greków by „pamiętali Izmir", a także zacytował strofy znanego tureckiego wiersza (nawiasem mówiąc miłosnego) „przyjdę nagle pewnej nocy", które były z kolei hasłem rozpoczęcia inwazji na Cypr w lipcu 1974 r. Turecka okupacja północnej części Cypru trwa do dziś. W 2020 r., w trakcie kryzysu związanego z próbą zakwestionowania przez Turcję cypryjskich i greckich Wyłącznych Stref Ekonomicznych na Morzu Śródziemnym, Erdogan groził nowym atakiem na Cypr. Towarzyszyły temu nielegalne działania tureckich statków eksploracyjnych w obrębie złóż gazu w cypryjskiej Wyłącznej Strefie Ekonomicznej, a także groźby inwazji na najdalej wysuniętą na wschód (już poza basenem Morza Egejskiego) grecką wyspę Kastelorizo. W 2021 r. Erdogan, w czasie swojej wizyty na Cyprze, wykluczył reunifikację wyspy. Kilka miesięcy wcześniej, wybór ultranacjonalistycznego Ersina Tatara na prezydenta samozwańczego Cypru Płn. sprzyjał też coraz większej unifikacji okupowanej części wyspy z Turcją.

Reklama

W 2022 r. Turcja zintensyfikowała swoje naruszenia greckiej przestrzeni powietrznej, dokonując ich praktycznie codziennie. Tylko jednego dnia, 23 sierpnia, doszło aż do 78 naruszeń. Działania Turcji skłoniły w końcu kwietnia br. greckiego premiera Kiriakosa Mitsotakisa do stwierdzenia, że Turcja nie jest dla Grecji „ani sojusznikiem, ani przyjacielem" i wykluczenia udziału lotnictwa tego kraju w corocznych ćwiczeniach NATO Tiger Meet, które w tym roku odbyły się w maju w Grecji. Tuż po ich zakończeniu Turcja dokonała kolejnej eskalacji naruszeń dokonując lotów na odległość zaledwie 2,5 mil morskich od greckiego miasta Alexandroupolis. Wydarzenia te miały miejsce tuż przed kluczowym dla NATO szczytem w Madrycie i greckie dowództwo wojskowe oskarżyło Turcję, że jej antygreckie prowokacje są „rachunkiem płaconym Rosji", w związku ze zintensyfikowaną współpracą między Moskwą i Ankarą po wybuchu wojny na Ukrainie. Warto przy tym podkreślić, że Grecja, podobnie jak cała UE (a w przeciwieństwie do Turcji) zamknęła przestrzeń powietrzną dla Rosji i nałożyła na nią sankcje. Grecja udzieliła też pomocy wojskowej (choć niewielkiej) i humanitarnej Ukrainie, podczas gdy wkład turecki w wyposażenie wojskowe Ukrainy ma wyłącznie charakter komercyjny.

Czytaj też

Turcja jednocześnie zwiększyła w 2022 r. presję migracyjną na Grecję. Warto przy tym przypomnieć, że już kryzys migracyjny z 2015 r. miał charakter tureckiego ataku demograficznego na Europę. Nowy atak przy użyciu migrantów, Turcja postanowiła przeprowadzić w lutym 2020 r. ale został on powstrzymany przez Grecję, a wybuch pandemii koronawirusa przyczynił się do wstrzymania tych działań przez Turcję. Tymczasem od początku 2022 r. do końca sierpnia granicę turecko-grecką przekroczyło 155 tys. nielegalnych imigrantów, a tylko w sierpniu liczba ta wyniosła 25 tys. Władze Grecji nie mają przy tym wątpliwości, że strumień migracyjny nie jest spontaniczny, lecz jest stymulowany przez Turcję w ramach weponizacji migracji (broń D). W związku z tym, Grecja przyjęła w końcu sierpnia decyzję o rozbudowie muru wzdłuż granicznej rzeki Evros, przedłużając go z dotychczasowych 40 km o kolejne 80 km.

W odpowiedzi na te działania Grecji turecki prezydent jeszcze przed szczytem NATO w Madrycie zapowiedział, że Mitsotakis „już dla niego nie istnieje". Natomiast w początkach września stwierdził, że to Grecja naruszyła 147 razy turecką przestrzeń powietrzną (opierając to oskarżenie na nie uznawaniu granic greckiej przestrzeni powietrznej) i zarzucił jej, że łamie traktat z Lozanny dokonując militaryzacji wysp na Morzu Egejskim. Problem w tym, że Grecja wskazuje na zapisy Konwencji z Montreux z 1936 r., która zmieniła w tym zakresie wcześniejsze uregulowania. Ponadto Grecja swoje działania uzasadnia agresywnymi działaniami Turcji, w tym okupacją północnej części Cypru i prowokacjami na Morzu Śródziemnym.

Czytaj też

Warto przy tym przypomnieć, że turecka inwazja na Cypr w 1974 r. odbyła się za przyzwoleniem USA. Obecnie jednak sytuacja się zmieniła. Choć administracja Joe Bidena stara się zachować względną neutralność w swej retoryce to Grecja ma zdecydowanie większe wpływy w USA niż Turcja.Dotyczy to w szczególności Kongresu. To właśnie działania lobbingu greckiego, we współpracy z lobbingiem armeńskim, kurdyjskim, indyjskim, częścią chrześcijańskiej prawicy i środowisk żydowskich oraz neokonserwatywnych, doprowadził do przyjęcia poprawek do ustawy budżetowej w znacznym stopniu blokujących możliwość sprzedaży Turcji jakiejkolwiek broni (jest przy tym pozostawiona pewna furtka  w tej blokadzie). Turcja, po tym jak została wykluczona z projektu samolotów F35, w odpowiedzi na zakup rosyjskiego systemu S-400, stara się o 40 nowoczesnych myśliwców F-16 Block-70 i modernizacji 80 F16 starszej wersji. Tymczasem w lipcu Grecja podjęła działania w celu zakupienia 20 myśliwców F-35. Administracja Bidena wyrażała gotowość pójścia w tym zakresie na kompromis z Turcją i sprzedania jej zmodernizowanych F-16, gdyż zakłada, że w przyszłorocznych wyborach Erdogan straci władzę. Dlatego też Biden i jego ekipa nie chcą doprowadzać do radykalnego zaognienia relacji, gdyż wiedzą, że zostanie to wykorzystane przez Erdogana przeciwko opozycji. Jednakże nic nie wskazuje na to by Kongres podzielał takie podejście, a kolejne prowokacje tureckie i wojenne groźby Erdogana tylko dolewają oliwy do ognia, dając dodatkowe argumenty greckim lobbystom.

Turecki prezydent liczy jednak na to, że zmiękczy stanowisko Waszyngtonu, groźbami kolejnych układów z Moskwą. W szczególności chodzi o kwestię ratyfikacji akcesji Szwecji i Finlandii do NATO. Do końca września jedynie Turcja i (być może) Węgry tego nie dokonają. Żądania Turcji wobec Szwecji i Finlandii dotyczące ekstradycji rzekomych terrorystów są przy tym wyłącznie zasłoną dymną, gdyż w rzeczywistości Turcja oczekuje ustępstw od USA. Dotyczy to m.in. kwestii samolotów i bardziej przychylnego wobec Turcji stanowiska w sporze z Grecją. Póki co jednak Erdogan pozostaje w tym zakresie z pustymi rękami. Dlatego też nasilają się również kontakty Turcji z Rosją, które mają również służyć wywieraniu nacisku na Waszyngton. Ostatnio Turcja powtórzyła sugestię, że dalsze blokowanie zakupu zmodernizowanych F16 może skłonić ją do zakupu SU-57 od Rosji. Ponadto za kilka dni dojdzie do trzeciego już od czasu rosyjskiej inwazji  na Ukrainę spotkania Erdogana z Putinem. Na szczycie tym omawiana będzie m.in. rewizja układu odblokowującego możliwość eksportu zboża z ukraińskiego portu w Odessie. Rosja domaga się w zamian zniesienia części sankcji i chce decydować o tym, do których krajów Ukraina będzie sprzedawać swoje zboże. Turcja przy tym już poparła roszczenia Rosji, a Erdogan jednocześnie zasugerował, że Rosja powinna udzielić Turcji zniżki na gaz kupowany przez Turcję od Rosji. O ile jednak układy rosyjsko-tureckie w tym zakresie są coraz bardziej intensywne, to póki co starania Turcji o akceptację jej planów inwazji terenów kurdyjskich w Syrii są bezskuteczne. Nie ma również przełomu w tureckich staraniach o cichą normalizację relacji z Assadem, co miałoby pomóc Erdoganowi pozbyć się syryjskich uchodźców z Turcji przed wyborami.

Ok. 3,6 mln syryjskich uchodźców w Turcji to jeden z najgorętszych tematów przed wyborami parlamentarno-prezydenckimi, które powinny się odbyć w Turcji najpóźniej w czerwcu 2023 r. Wszelkie sondaże wskazują przy tym na to, że Erdogan nie ma w nich szans. Tymczasem w Turcji narasta agresja wobec uchodźców, w tym zabójstwa, a liderka opozycyjnej Dobrej Partii Meral Aksener zapowiedziała pozbycie się uchodźców, nazwanych przez nią śmieciami, do 2026 r., jeśli partia ta będzie współrządzić. Erdogan w takiej sytuacji ma cztery opcje pozbycia się Syryjczyków tj. zmuszenie ich do powrotu do Syrii w wyniku dealu z Assadem; przesiedlenie ich na teren zajmowane obecnie przez Kurdów (które musiałby wcześniej zdobyć); przerzucenie ich przez Rosję na Białoruś i skierowanie w stronę Polski; wypchnięcie ich w stronę Grecji. Dlatego rozbudowa muru przez Grecję stała się kolejnym elementem komplikującym plany Erdogana i jednocześnie dodatkowym impulsem dla jego gróźb rozpoczęcia wojny z Grecją.

Choć tureckie groźby militarnego ataku na greckie wyspy na Morzu Egejskim wpisują się w dotychczasową grę Erdogana i prawdopodobieństwo wybuchu wojny jest póki co niewielkie, to jednak nie można takiego ryzyka wykluczyć. Grecja, w listach wysłanych do UE i NATO, ostrzegła, że działania Turcji „są czynnikiem destabilizującym spójność i jedność NATO oraz osłabiają południową flankę Sojuszu w sytuacji kryzysowej", dodając, że brak stanowczej reakcji UE i NATO stwarza „zagrożenie wystąpienia sytuacji podobnej do tej, która aktualnie rozwija się w innej części naszego kontynentu" (wyraźna aluzja do rosyjskiej inwazji na Ukrainę). Problem w tym, że reakcja międzynarodowa na groźby Erdogana wciąż jest bardzo stonowana.

Czytaj też

Na to, że groźba wybuchu wojny jest realna wskazuje też Michael Rubin z American Enterprise Institute, uzasadniając to coraz większą desperacją Erdogana przed wyborami, a także fatalną sytuacją gospodarczą Turcji, ze słabnącą w błyskawicznym tempie lirą oraz ponad 80-procentową inflacją. Tymczasem tureckie plany uzyskania wsparcia bogatych państw arabskich z Arabią Saudyjską i ZEA, mimo pewnej normalizacji, nie przyniosły zbyt dużych rezultatów. W szczególności plany nowej tureckiej inwazji na Syrię oraz ataki dokonywane na terenie Iraku spotkały się z kolejnym potępieniem „ingerencji w wewnętrzne sprawy państw arabskich" ze strony Ligii Państw Arabskich, na jej posiedzeniu w Kairze na początku września. Ponadto w końcu sierpnia doszło na Morzu Śródziemnym do kolejnych, wspólnych manewrów marynarek wojennych Grecji, Egiptu, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nie można również ignorować znaczenia symboli takich jak stulecie podpisania traktatu z Lozanny (24.07.1923 r.). W Turcji i na Bliskim Wschodzie od dawna kolportowana jest informacja jakoby traktat ten został zawarty tylko na 100 lat. Choć samo w sobie twierdzenie to jest absurdalne, to skłania ono do pomysłów rewizjonistycznych. W tureckiej infosferze od dawna krążą „zmodyfikowane" mapy Turcji, a jedną z nich, na której wyspy egejskie były zaznaczone jako część Turcji, prezentował niedawno Devlet Bahceli, nacjonalistyczny lider MHP i jednocześnie główny sojusznik Erdogana.

Wybuch wojny turecko-greckiej byłby ciosem dla NATO w sytuacji i tak skomplikowanej przez wojnę na Ukrainie. Najprawdopodobniej miałby również fatalny skutek dla Turcji, niemniej, błędne kalkulacje rosyjskie przed inwazją na Ukrainę pokazują, że nie można wykluczyć podjęcia decyzji irracjonalnej. Poza tym, przynajmniej w krótkiej perspektywie, wojna z Grecją zjednoczyłaby Turków przeciwko zarówno Grecji jak i Zachodowi (można się bowiem spodziewać wsparcia dla Grecji ze strony przynajmniej Francji i USA, a być może także innych państw UE i NATO, jak również części państw arabskich). Opozycja (z wyjątkiem kurdyjskiej HDP) zostałaby postawiona pod ścianą i zmuszona do licytacji na antygreckie wypowiedzi oraz krytykę Zachodu.

Czytaj też

Wojna odwróciłaby też uwagę od problemów gospodarczych i zwiększyłaby poparcie dla Erdogana, ułatwiając mu też rozprawę z krytykami (tak jak to miało miejsce w przypadku Putina w Rosji po ataku na Ukrainę). Obecna sytuacja jest jednak inna niż w 1974 r., więc prawdopodobieństwo, iż w wyniku takiej wojny Turcja przestałaby być członkiem NATO byłoby bardzo duże, a to byłoby katastrofalne dla tego państwa. Natomiast z całą pewnością wielkim beneficjentem ewentualnej inwazji tureckiej na Grecję i w konsekwencji gigantycznego kryzysu wewnętrznego NATO, byłaby Rosja.

Reklama

Komentarze (12)

  1. DIM1

    A to ciekawe: Opublikowano dziś w Grecji przedruk z materiałów dużego koncernu medialnego, informacyjnego, działającego w obu krajach, specjalizującego się w porządnych analizach... Otóż na pytanie "Grecki lud - czy to są nasi przyjaciele, czy wrogowie ?" Przyjaciele - odpowiada aż 64,0% ankietowanych. Wrogowie/nieprzyjaźni - odpowiada 31,3%. A tylko 4,7% nie ma zdania lub odmawia odpowiedzi. Ale wiem, że koresponduje to i z greckimi powszechnymi opiniami, ze strefy przygranicznej i pośród turystów greckich. "Bardzo źli politycy, ale bardzo dobry naród".

    1. TheGreekAegean

      Panie DIM1, Moze nas tutaj w Grecji przygotowuja do czegos co ma nastapic. Tak sie tylko pytam, moze? Bardzo prawdopodobne na spotkaniu Pan Mitsotakisa z Panem Erdo ktore mia miejsce w Lutym (chyba) tego roku w Konstantynopolu, zrobili jakie porozumienie, ktore jest pomocne obu stronom: Przykladowo, Pan Erdo sie umowil z Panem Pitsotakisem, ze "ja bede na ciebie najezdzal jak tylko sie da, a ty bedziesz siedizal cicho. Jak wygram wybory to ustapie w roznych tematach" Koniec, koncem, Pan Erdo nie mial zadnego majatku kiedy doszedl do wladzy, a teraz ma miliardy... . Wiec wie co sie z nim stanie kiedy starci wladze Dlaczego to pisze, bo to jest NIEMOZLIWE aby co dziennie, caly aparat AKP najezdzal na Grecje, Misotakisa itp wybitnie obelzywymi okreslieniami, a Mitsotakis nie reagowal (slownie). To jest po prostu nie mozliwe Prawdopodobnie po wyborach Pan Erdo dogada sie z Panem Mitsotakisem. Pozdro z Aten

  2. easyrider

    Turcja podobnie jak Niemcy jest siłą rozsadzającą Sojusz od środka. Powinna być usunięta z NATO, choć traktat tego nie przewiduje. Zniknąłby problem z ich szantażem w sprawie przyjęcia Szwecji i Finlandii. .Nasze elity są za miękkie by podjąć racjonalne, zdecydowane działania. Bez tego nie przetrwamy, bo nasze prawo nas pęta. Czas to zakończyć j wykonać proste ruchy. Nie ma, że czegoś się nie da. Wszystko się da. Bariery są tylko w głowach.

    1. X

      i Węgry ;)

    2. TakTak

      Prezydent Usa ktory straci dla NATO Niemcy i Turcje bedzie uwazany za najgubszego wladce w dziejach. Przejdzie do Histrii.

    3. hermanaryk

      Dlaczego chciałbyś zrobić taki prezent Rosji? Naprawdę nie rozumiesz, jakie znaczenie dla NATO ma Turcja, czy tylko udajesz?

  3. DIM1

    cd.: - liczba ofiar po greckiej stronie, od 1945 - pośród służb mundurowych żadnego z państw. Przy tym przedmiot sporu nie był objęty wcześniejszymi, ratyfikowanymi od prawie 100 lat traktatami - był nowy. Traktat Lozański (1923 i pod auspicjami Ligi Narodów) jednoznacznie przyznaje Turcji dwie, nazwane z imienia wyspy oraz wszelkie kamienie, skały i dno morskie, do 3 mil od brzegu KONTYNENTU azjatyckiego. Reszta (w tym cały Cypr) jest według tegoż traktatu grecka. Zakwestionowano to dopiero w roku 1974. Prezydent Turcji określił niedawno sytuację na Rodos jako "nie do zniesienia". Zapytany, że przecież mieszka tam tylko 1% muzułmanów i to cieszących się swobodami i dotacjami do swych instytucji kulturalno-religijnych, odpowiedział: Tylko 1% muzułmanów na zawsze tureckiej wyspie ? To jest właśnie nie do akceptacji ! Turcja aktualnie rości prawo do ponad 180 wysp.

  4. OptySceptyk

    Strefa ekonomiczna danego państwa to 200 mil od brzegu. Gdyby wytyczyć ją po grecki, to Turcja zostaje praktycznie odcięta od morza. Gdyby wytyczyć według pomysłu tureckiego, podobnie byłoby z Grecją. Normalne państwa siadłyby do stołu i się dogadały co do podziału wód. No, ale mamy przecież to Turcja i Grecja...

    1. TakTak

      Polska i Dania tez sie kucily 70 lat - no ale potzrebowalismy ugody by zbudowac rurociag z Norwegii wiec poszlismy na ustepstwa. Stad nagla zgoda.

    2. TheGreekAegean

      Wystarczy to zrobic zgdnie z prawem miedzynarodowy. Jezeli prawo miedzynarodowe odcina Turcje, to coz takie jest prawo, jezeli odcina Grecje to coz takie jest prawo. W zachodniej cywilizacji, z prawem godzimy sie niezaleznie od tego czy nam pasuje czy tez nie. Dlaczego miala by Grecja dyskutowac o czyms co jest jej. Podejscie typu "co jest moje to jest moje, a co jest twoje, tez jest moje" prezentuje na razie Rosja, Turcja i Chiny. Hitler mial podobne podejcie do Erdo, ze znanymi efektami dla Polski.

    3. DIM1

      Tak tak. Polska i Dania nie kłóciły się. Miały różne poglądy, niemniej nikt na nikogo nie podnosił głosu, nie próbował taranować, nie groził, nie było około 135 (?) ofiar śmiertelnych ...cdn

  5. TakTak

    "Tylko jednego dnia, 23 sierpnia, doszło aż do 78 naruszeń." - Co pokazuje jak duzo jest propagadny. Zyjemy w swiecie gdzie wiemy o tym ze w Tajwanie dzis doszlo do 7 naruszen (strefy identyfikacji - nie przestrzeni kraju) a nie wiemy o tymze kazdego dnia na Morzyu Srudziemnym sa narusznia grancy. Wczoraj ok 1000 emigratow dotralo na lodziach do UK, a latem w Apogeum bylo ich jednego dnia 20 tys. Ale caly swiat wiedzial co sie dzieje na Polsko- Bialruskim przejscu. Wiemy ze Iran moze bedzie mial bron atomowa za 10 lat, ale nie wiemy ze Izreal ma juz od 30 lat. To jest tak niesamowite - jak informalcja jest nosnikiem POGLADOW. Kto tym steruje?

  6. TheGreekAegean

    ... Bo tak juz jest od wielu, wielu lat, od lat wielu sie nic nie zmienia, bo najbardziej mowia zawsze ci, co nie maja nic do powiedzenia ... Adresuja ta piekna polska piosenke do pana Erdo

  7. Jerzy

    Zdaje się, że w 1996 r. doszło już do incydentu, w którym grecki Mirage zestrzelił tureckiego F16, jeżeli obecnie Turcy podlatują na odległość nawet 2,5 mil morskich od greckich miast, to znajdują się nawet w zasięgu MANPADS, tylko że Erdogan pewnie tylko czeka na taki pretekst.

  8. TheGreekAegean

    Panie WITOLD REPETOWICZ, Moje gratulacje za napisanie tak rzeczowego merytorycznie artykolu. Pozdrawiam z Aten www.turkaegean.org

  9. marian123

    @"weponizacji" Można też napisać ubronić/zbronić.

  10. szczebelek

    Jedni grożą wojną, a drudzy chcą pieniężnego zadośćuczynienia za zniszczenia wojenne i życia obywateli, ale i tak ci drudzy będą porównywani do Białorusi i Rosji, bo Turcja to demokratyczny kraj... 🤡🤡🤡

  11. DIM1

    "Wojna grecko-turecka jest mało prawdopodobna" - ale niemal każdego dnia bardzo prawdopodobny jest tzw. gorący incydent. Zakończony lokalnymi działaniami z ostrą amunicją, ze śmiercią ludzi i niszczeniem sprzętu. Turcy wielokrotnie usiłowali go już sprowokować, jest masę filmów zaświadczających to, także w youtube. Gdy Grecy nie dysponują jeszcze nowymi plus modernizowanymi starszymi fregatami, ani prawie jeszcze nie dysponują Rafale. Jeśli dobrze pamiętam pismo przekazanie niegdyś przez greckie lobby prezydentowi Bushowi, w takich incydentach, od roku 1945, po greckiej stronie, zginęło już 135 żołnierzy i funkcjonariuszy Coast Guardu i Straży Granicznej, głównie personole latającego.

  12. Adr

    ,,Lepszy pewny pokój niż nie pewne zwycięstwo" Grecy są zbyt dobrze uzbrojeni żeby ryzykować ..... prędzej kolejna wojna w Karabachu, Syrii.....ewentualnie inwazja na resztę Cypru....Cypr jest oddalony od kontynentalnej Grecji i to zmienia reguły gry, tutaj Grecja dla przyjścia z pomocą powina w oddaleniu od baz i logistyki uzyskać przewagę w powietrzu i na morzu, a Cypryjska Gwardia Narodowa ma pewne braku w uzbrojeniu porównując ja do Greckich Sił Zbrojonych

Reklama