Reklama

Geopolityka

Czy Amerykanie nakłonią Netanjahu, aby zachował dystans wobec Rosji?

Autor. Avital Pinnick / Flickr

Doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego USA, Jake Sullivan, uda się w połowie stycznia do Izraela, by skłonić rząd Benjamina Netanjahu do zachowania dystansu wobec Rosji - podał w poniedziałek portal „Times of Israel”, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej administracji.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Podróż Sullivana do Izraela ma powstrzymać pogłębianie się napięć w relacjach amerykańsko-izraelskich. Nowy gabinet Netanjahu przysparza bowiem prezydentowi USA Joemu Bidenowi "bólu głowy". Waszyngton próbuje tymczasem skoncentrować się na Rosji i Chinach, unikając nowych problemów na Bliskim Wschodzie - twierdzi "Times of Israel".

Po Sullivanie do Jerozolimy może się udać sekretarz stanu Antony Blinken - mówią źródła "Times of Israel" z amerykańskiej administracji.

Reklama

Czytaj też

Przesłanie, jakie wysłannicy Białego Domu mają przekazać gabinetowi Netanjahu, dotyczy unikania eskalacji napięć w relacjach z Palestyńczykami, burzenia równowagi na Bliskim Wschodzie oraz "zbliżania się (Izraela) do Rosji", zwłaszcza teraz, kiedy Moskwa otrzymuje dostawy broni z Iranu - donosi portal.

Biały Dom chce, żeby rząd Izraela nie "wyciszał swojej krytyki Rosji", co przekazał nowemu izraelskiemu ministrowi spraw zagranicznych Eliemu Cohenowi ambasador USA w Jerozolimie Tim Nides.

Czytaj też

Cohen zapowiedział wcześniej, że Izrael będzie teraz unikał otwartej krytyki Rosji za agresję na Ukrainę. Odbył również tuż po objęciu urzędu rozmowę telefoniczną z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Jak napisał portal Axios, postępowanie Cohena zostało zinterpretowane przez część ekspertów jako sygnał o przyjęciu przez Jerozolimę bardziej prorosyjskiego stanowiska.

Czytaj też

YouTube cover video

Ambasador Nides powiedział też Cohenowi, że w kontekście wojny na Ukrainie "Izrael musi stanąć po właściwej stronie historii" - przekazał portalowi dyplomata znający przebieg tego spotkania.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (5)

  1. WolnyPowolny

    Maja atomowki a nie maja sankcji, Iran - nie ma atkowek - a ma sankcjie. Narod wybrany

    1. Hmmm.

      Dokładnie tak. Dotego sposób, w jaki traktuje się tam Palestynczyków to delikatnie mówiąc skandal. A pytanie: czy Netatjahujowi nie mieli postawić zarzutów karnych?

  2. Hmmm.

    Historia relacji pomiędzy demokratami a Izraelem daje szanse na awanturkę. Najlepszy znany mi przykład to historia USS Liberty (AGTR-5).

  3. easyrider

    Pytanie jest z gatunku: kiedy nastąpi normalność i pies zacznie kręcić ogonem a nie ogon psem? Teoretycznie to proste, w praktyce niewykonalne. Wystarczyłoby zakręcić kurek amerykańskiej pomocy wojskowej dla Izraela. Cywilizacja zachodniochrześcijańska jednak już dawno dała sobie zakneblować usta a własne bezpieczeństwo przehandlowała za fałszywą, destrukcyjną ideologię.

  4. DIM1

    A ja odwiozłem właśnie na lotnisko gościa z Izraela, dobrze znał i rosyjski i ukraiński. Oczywiście ciekawi zapytaliśmy... Mówił, że jest wielka presja społeczna, by nawet zupełnie prywatnie nie zajmować żadnego stanowiska, poza neutralnym. Kto kibicuje Rosji - niech wraca do Rosji. Kto kibicuje Ukrainie - niech wraca na Ukrainę, A "tutaj" jest Izrael i "Interesować Cię ma interes tylko Izraela". .

    1. Beton

      A powiedział ten twój gość czy interes Izraela nie leży przypadkiem w Rosji? To były by niezłe jaja gdyby Izrael wspierał Rosję a USA Ukrainę

    2. Polak Mały

      W czasie 2 wojny światowej mieli inne zdanie . Jak widać nic się nie zmieniło w kwestii punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak to dobrze, że są jeszcze inne państwa które potrafią nazwać zło złem. Niestety Izrael nie należy do tych państw,

    3. Monkey

      @Beton; Interes Izraela leży tylko i wyłącznie w interesie Izraela. Tak jak Wielka Brytania nie ma wiecznych przyjaciół. Ma za to wieczne interesy (lord Palmerston, XIX wiek). Nam wypada tylko się nauczyć takiego podejścia.

  5. Monkey

    Ambasador USA zapomina o jednym. Właściwą stroną historii dla Izraela jest jego własna, niczyja inna. Patrząc na historię narodu żydowskiego od jego początku wcale się nie dziwię. Postępują cynicznie aż do bólu, ale tego się nauczyli. To tylko my jesteśmy bezmyślnymi romantykami.

Reklama