Reklama

Geopolityka

Co dalej z Węgrami? Wybór pomiędzy Wschodem a Zachodem [OPINIA]

Orban
Autor. European People's Party/Flickr/CC BY 2.0

Temperatura wokół Węgier cały czas jest niezwykle wysoka. I nie ma się czemu dziwić. Obecne działania oraz same wypowiedzi premiera Orbána wpychają Budapeszt, mniej lub bardziej świadomie, w kręgi bliższe Kremlowi, niż państwom zachodnim.

Cynizm? Może lekkomyślność? Czy po prostu chłodna kalkulacja i przywiązanie do innego kodu kulturowego? Ciężko znaleźć jedną odpowiedź na działania i gesty, jakie wykonuje obecny premier Węgier. W zasadzie każde z tych pytań znajdzie swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Na pewno jednak nie można powiedzieć jednego, że Viktor Orbán działa nieświadomie. Wręcz przeciwnie, jest to bardzo realistyczne podejście z jego punktu widzenia. Problem jest w tym, że nie zawsze realizm musi iść w parze z długofalowymi skutkami, które już mniej wydają się obchodzić węgierskiego przywódcę.

Czytaj też

Huśtawka polityczna

Ostatnie kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt już, miesięcy w wykonaniu elit politycznych Węgier są swego rodzaju huśtawką nastrojów. Z jednej strony ostatecznie poparły one, po wyjątkowo długiej batalii, członkostwo Szwecji w NATO, z drugiej przez wyjątkowo długi czas ją blokowały, tylko utrudniając aktualną sytuację geopolityczną. Oczywiście działanie to było zwyczajną kalkulacją na uzyskanie wymiernych korzyści, ale też przysłużyło się antynatowskiej propagandzie, która miała pokazywać brak jedności w Sojuszu. Podobnych argumentów zaczęły używać środowiska prorosyjskie, które powoływały się na rzekome argumenty „propokojowe” Viktora Orbána. Jednak te działania na rzecz pokoju w rzeczywistości miałyby oznaczać zaprzestanie wspierania Kijowa, co de facto oznaczałoby uzyskanie przez Federację Rosyjską całkowitej przewagi na froncie. To w konsekwencji doprowadziłoby do jeszcze większego kryzysu humanitarnego, wywołanego przez falę uchodźców, ale także katastrofę polityczną i w sektorze bezpieczeństwa całej flanki wschodniej Sojuszu.

Reklama

Podobne obserwacje można poczynić patrząc na niekiedy dziwne i resentymentalne wycieczki Viktora Orbána. Pojawiają się one często w przypadku, kiedy mowa jest o historii państwa węgierskiego i idei Wielkich Węgier. Z jednej strony owszem, można powiedzieć, że jest to jedynie wspominanie światłej historii dawnego państwa, bo będąc w UE, ale przede wszystkim w NATO jesteśmy wszyscy Sojusznikami. Z drugiej rzadko się zdarza, żeby polityki jednego kraju wyruszał do innego i tam organizował wiece polityczne. Takie miały miejsce chociażby w Transylwanii, gdzie mieszka spory odsetek Węgrów, a ów teren stanowił kiedyś jedną z części państwa węgierskiego, ale był przede wszystkim związany z nimi etnicznie i kulturowo.

Czytaj też

Wątek ten tyczy się przede wszystkim Seklerów, którzy już niegdyś żądali uzyskania autonomii od Rumunii. Konkretnie dotyczyło to wschodniego Siedmiogrodu. Dopiero w 2015 roku, między innymi po dziwnym geście jakim było zawieszenie flagi tejże mniejszości węgierskiej na parlamencie w Budapeszcie, władze rumuńskie zdecydowały się zakazać uczestniczenia węgierskich dyplomatów w Święcie Zjednoczenia Rumunii. Jak powszechnie wiadomo Federacji Rosyjskiej bardzo zależy na wzmacnianiu antagonizmów nie tylko politycznych, ale również etnicznych. Dlatego też wspiera ona liczne ruchy separatystyczne w Europie, w tym i w Polsce (casus chociażby samego Kadyrowa, który mówił o wyzwoleniu Śląska). Dziwnym również przypadkiem to właśnie ugrupowania postkomunistyczne w Rumunii opowiadały się za poszerzaniem kompetencji węgierskiej mniejszości na Seklerszczyźnie. Podobne wrażenie można odnieść w stosunku do serbskiej Wojwodiny. Tam również węgierski premier może się niekiedy czuć jak na swojej ziemi.

Reklama

Kilka dni temu Budapeszt uaktywnił się też w kwestii swojej mniejszości na Ukrainie, co też już wcześniej wielokrotnie podnosił. Jak możemy przeczytać, Węgrzy mają domagać się przywrócenia praw mniejszości węgierskiej do poziomu obowiązującego przed 2015 rokiem. Ma im szczególnie zależeć na swobodzie używania języka węgierskiego oraz prawie do reprezentacji politycznej na różnych szczeblach ukraińskiej władzy.

Czy te działania w połączeniu z różnymi gestami Orbána mogłyby być ze sobą połączone? To należy zostawić indywidualnej ocenie.

Czytaj też

Czy Węgry odejdą od Zachodu?

Pytanie jest to trochę przewrotne, bo zapewne wielu by mogło stwierdzić, że już to zrobiły, co też nie jest jednak prawdą. Wszakże dalej są aktywnym członkiem takich struktur, jak NATO czy Unia Europejska (gdzie jeszcze do niedawna posłowie do PE z ramienia Węgier byli nawet członkami Europejskiej Partii Ludowej, czyli „głównego nurtu” UE). Także strukturalnie są oni umocowani w świecie zachodnim i nie mogą zostać z niego wyrzuceni, bo i takie propozycje pojawiają się w obiegu. Jeśli ktoś by chciał taki krok podjąć, to najpierw należałoby stworzyć całą ścieżkę legislacyjną temu poświęconą. Jak na razie opuścić te struktury można wyłącznie na własne życzenie. Innej drogi nie ma.

Reklama

Natomiast nie oznacza to tego, że swoimi decyzjami, czy też wizją prowadzenia polityki, Orbán oddala swój kraj od zachodniej cywilizacji na rzecz turańskiego kręgu.. Takie gesty, które o tym świadczą były już wielokrotnie prezentowane przez premiera Węgier, gdzie ten „węgierski turanizm” oraz jakaś nić porozumienia z ludami historycznie wywodzącymi się z Wielkiego Stepu jest tu aż nad wyraz widoczna. Takie zachowania oczywiście będą wykorzystywane przez Rosję jak i Chiny, gdzie szczególnie te drugie są bardzo bliskim partnerem dla Budapesztu, by nie powiedzieć wyjątkowym inwestorem.

Czytaj też

Polityczny ratunek w Donaldzie Trumpie

Ciekawym jest fakt, że pomimo tego wszystkiego Viktorowi Orbánowi cała ta gra może ujść na sucho. Głównie za sprawą Donalda Trumpa. Obecna administracja w Białym Domu ma akurat jasny i bardzo ostry kurs „antyorbanowski” i raczej się z nim nie kryje. Jednak środowisko skupione wokół byłego prezydenta z ramienia republikanów stoi tutaj po zupełnie innej stronie. I to może stworzyć bardzo ciekawą (bądź jak kto woli niewesołą) sytuację w Europie, gdzie to nagle Węgry staną się „pupilem” USA po ewentualnej wygranej Donalda Trumpa.

Autor. PM Orban/twitter

Czytaj też

To wydaje się być, na ten moment jedynym alternatywnym i bezpiecznym wyjściem dla Orbána, który obecnie nie miał najlepszej passy politycznej w Europie jak i całym świecie zachodnim. Ale może to wszystko powinno być też dla niego jakimś sygnałem? Załóżmy, że jednak Trump nie wygra (co na ten moment nie jest takie pewne). I wtedy na ewentualną zmianę nastrojów trzeb by czekać kolejne kilka lat. Być może wtedy zostanie Węgrom postawione ultimatum w duchu „albo jesteście z nami albo z nimi”. Tym bardziej, że w dobie tak pogłębiającej się rywalizacji Zachodu z blokiem państw antyzachodnich takiego scenariusza nie można wykluczyć.

I pytanie, który blok wtedy wybiorą Węgry? Być może Viktor Orbán już zna na to pytanie jasną odpowiedź.

Reklama

Komentarze (14)

  1. user_1060861

    wybór jest prosty, na wschodzie tanie surowce, a na zachodzie pompy ciepła, przymusowe remonty, świerszcze zamiast schabowego i masa innych głupot.

    1. Wania

      No tak. Lepiej żyć do 60 bo zatrute powietrze i woda jak w Rosji, palić węglem, żeby wszyscy się dusili od dymu od zgniłej Europy, gdzie są pompy ciepła, panele fotowoltaiczne i kolektory słoneczne? No i życie ludzi o 30 lat dłuższe? Dlatego to Rosjanie uciekają do Europy a nie na odwrót. Już jeden przyjaciel Putina wyjechał do Moskwy ale jak wytrzeźwiał to z podkulonymi ogonem wrócił do Europy i siedzi cicho. Co do świerszczy, to właśnie w Rosji są coraz częściej widziane w produktach spożywczych. Całe.

    2. Facetoface

      Czekamy na ograniczenia wydychanego CO2 😂

    3. x0Czarny0x

      No zobacz jakoś do tej pory były spaliny a i tak był drastycznie duże różnice pomiędzy krajami jeśli chodzi o długość życia obywateli. To raczej nawyki żywieniowe, sport i służba zdrowia głównie odpowiadają ile pożyjesz. Rozumiem że podoba ci się zakaz aut spalinowych, podatki na takie auta i przymus kupowania drogich elektryków, droga energia, zwężanie ulic i zmniejszanie prędkości w mieście żeby nie opłacało się mieć auta. Raz gaz jest Eko, innym razem pompa ciepła, później już nie takie pompy ciepła, teraz peletem znowu można, bo to w interesie Niemców, którzy też otwierają nowe kopalnie węgla.

  2. zbigtramp

    Viktor Orban postanowił poświęcić pomyślność Węgrów na rzecz utrzymania swojej władzy. Wykorzystuje traumę Madziarów związaną z traktatem w Trianom i manipuluje nimi obiecując rewizję traktatu. Na razie spowodował degradację pozycji Węgier w UE i spadek stopy życiowej obywateli. Ciekawe co dalej.

  3. Facetoface

    Opowieści z mchu i paproci. Zostaną w NATO a politykę gosp.beda prowadzić zgodnie ze swoimi interesami. Zgadzam się z wypowiedzią jednego z gen.- Ukrainie trzeba pomagać lecz z tyłu głowy trzeba mieć Wołyń.

  4. P9

    "Obecne działania oraz same wypowiedzi premiera Orbána wpychają Budapeszt, mniej lub bardziej świadomie, w kręgi bliższe Kremlowi, niż państwom zachodnim." No to o rytualne i schizofreniczne oburzenie proszę,.. bo jeśli tak jest, to z jakiej paki Orban dostał z KE tyle kasy na fabrykę prochu ? ;)

    1. Dudley

      To nie Orban dostał kasę, a Rheinmetall Hungary Munitions Zrt. Czy to je coś mówi?

  5. Zam Bruder

    A naszym niemieckim przyjaciołom jakoś ta dwuznaczna postawa Budapesztu nie przeszkadza na robieniu u Madziarów dobrych interesów i to tak już od połowy lat 90 - tych, gdy Berlin wyrósł tam na czołowego gracza gospodarczego. Rheinmetall takie dyrdymałki o ich odchodzeniu czy wręcz odejściu od świata Zachodu ma w tak dużym poważaniu, że nawet zdecydował się wybudować temu prorosyjskiemu Orbanowi fabrykę amunicji. "Są trzy powody, dla których nie wykluczono Fideszu z Europejskiej Partii Ludowej. Oto one: Audi, BMW i Mercedes” – ja dodam jeszcze Rheinmetall.

    1. Dudley

      Mylisz niemieckie państwo, z niemieckim przemysłem, a nawet więcej z jakiegokolwiek państwa. Niewiele jak widzę masz wspólnego z działalnością gospodarczą. Firmy to generalnie mają gdzieś kto rządzi i jak rządzi. Będą robiły interesy z każdym byle dali się na nich zarobić i nie ma znaczenia czy to będą hitlerowskie Niemcy reżim Polpota , Rosja Putina albo Węgry Orban.

  6. Buczacza

    To pytanie czy Węgry orbana są jeszcze częścią składową cywilizowanego świata. Czy bardziej już przypominają składową ruskiego miru? Bo dla mnie to EU bądź NATO da sobie radę bez Węgier...

    1. Franek Dolas

      A wg mnie lepiej by sobie dawała bez Niemiec prawdziwego konia trojańskiego Europy o czym coraz częściej się mówi nie tylko w samej Europie ale przede wszystkim w USA I to w środowiskach obu amerykańskich partii.

  7. Buczacza

    Powrót do wielkich Węgier? Zostawmy tę abstrakcję podobnie jak dobrobyt i perspektywy w mosskowi. Od 1526 i bitwy pod Mohaczem to przeszłość. Po prostu orbanowi bliżej do mosskowi niż do demokracji. Tak wynika z kultury politycznej i sposobu rządzenia państwem. Generalnie NATO i UE musi się zastanowić. Nad prostym pytaniem. Czy to ma sens. Bo jeśli nie to NATO i UE da sobie radę bez Węgier.

    1. Franek Dolas

      Buczacza Orban wygrał wybory i pomimo że Węgry to mały kraj całkiem dobrze go prowadzi. Porównywanie go do Putina to przykład propagandowego opluwania. To że pewne rzeczy w jego działaniach nam się nie podobają nie znaczy że powinniśmy powtarzać liberalno-lewackie banialuki. A ta demokracja a la UE to zaczyna przypominać zamordyzm.

  8. Franek Dolas

    Węgry muszą mieć potężnego protektora że pomimo "blokowania" pomocy dla Ukrainy "blokowania" akcesji Szwecji do NATO I przede wszystkim oskarżanie o brak "praworządności" a la UE dostają pieniądze UE beż rządnych przeszkód ze wszystkich możliwych źródeł. Ciekawe kimjest ten wszechmożny opiekun? Może zleceniodawca tych wszystkich blokad.

  9. rwd

    Uczcie się od Orbana, bo to będziecie mieli więcej TNT.

  10. Pegaz

    Bzdury, Węgry dostają więcej kasy z Uni niż my, zobaczcie jakie są inwestycje zachodu na Węgrzech, my dostajemy ochłapy

  11. Antonioo

    Realizm w zakresie zrealizowania własnych interesów. Tu nie ma miejsca do Węgry, tu jest tylko i wyłącznie interes Orbana. Węgrom to się bardzo odbije na jakości życia

  12. Podszeregowy

    Orban dba o interesy Węgier. A po wyborach do PE i prezydenckich w USA może się okazać, że jest bardziej "zachodni" niż my.

  13. M.M

    Orban udowadnia, że co prawda nie da się wszystkim dogodzić, ale wszystkich wk..ić jak najbardziej można.

  14. ALBERTk

    Bardziej co z Polską jak nas wepchną w wojnę z Rosją. Węgrzy grają na kilka frontów, nasi politycy tak nie potrafią.

Reklama