Reklama

Geopolityka

Chiny demonstrują siłę w Europie. Rakiety wylądowały w Serbii

Y-20. Fot. Alert5 (CC BY-SA 4.0)

Sześć ciężkich chińskich samolotów transportowych typu Y-20 weszło w strefę powietrzną NATO w rejonie Turcji, następnie przeleciało nad Bułgarią, żeby w końcu wylądować na lotnisku Nikola Tesli w Belgradzie. Maszyny przywiozły najprawdopodobniej systemy obrony powietrznej HQ-22, będące chińskimi odpowiednikami używanych obecnie z powodzeniem na Ukrainie S-300.

Reklama

Sześć maszyn lecącychh w odstępach 100 km od siebie zachodni spotterzy lotnictwa zauważyli, kiedy przelatywały na północ od Istambułu. Oczywiście cały lot musiał być zgłoszony i był legalny, jednak sam fakt pojawienia się tak wielkiej formacji chińskich samolotów transportowych w Europie był czymś niecodziennym i można to odczytywać jako swego rodzaju demonstrację potęgi państwa chińskiego oraz jego zdolności do projekcji siły. Szczególnie, że zazwyczaj dostawy sprzętu wojskowego odbywają się „powoli" tj. w ramach pojedynczych dostaw przeprowadzanych przy pomocy pojedynczych przelotów.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Tymczasem chińskie samoloty przyleciały całą grupą, a jak donoszą obserwatorzy z lotniska w Belgradzie, miały prawdopodobnie nawet włączone systemy aktywnej samoobrony. Wszystko to może to być powiązane z ostrzeżeniem jakie Stany Zjednoczone wystosowały kilka lat temu wobec Serbii. Amerykanie ostrzegali, aby nie kupowali systemów obrony powietrznej nie produkowanych w państwach zachodnich. Powoływali się przy tym na serbskie aspiracje przyłączenia się do Unii Europejskiej, wobec czego Belgrad powinien dążyć także do unifikacji wojskowej z Zachodem. Mimo to Serbia skusiła się na chińskie systemy prawdopodobnie ze względu na ich atrakcyjną cenę. Warto przy tym dodać, że zakup to nie tylko problem dla NATO, ale także dla Rosji, której sprzętu Belgrad już prawie nie kupuje. Obecnie inwestuje bowiem chociażby w europejskie śmigłowce H145 czy flirtuje z pomysłem zakupu francuskich samolotów wielozadaniowych Dassault Rafale.

Przedmiotem umowy były trzy baterie HQ-22 (oznaczenie eksportowe FK-3). System ten jest zdolny do rażenia celów w promieniu 100 km na wysokościach do 27 km i może zwalczać jednocześnie do sześciu celów za pomocą 12 rakiet (zgodnie z zasadą dwa pociski na jeden cel). Pociski systemu mogą być naprowadzane półaktywnie radarowo albo radiokomendowo. W razie silnych zakłóceń elektromagnetycznych i utraty łączności z wyrzutnią automatycznie przełącza się na naprowadzanie radarem.

Czytaj też

Serbia prawdopodobnie dokonała potajemnego zakupu w roku 2019 lub 2020 i obecnie przywieziony został cały kompletny system, tak aby wdrożyć go jak najszybciej do działania. Lot formacji Y-20 był tez być może demonstracją chińskich możliwości w dobie wielkiego zaangażowania NATO w pomoc na Ukrainie. Lotnictwo transportowe Sojuszu i państw z nim sprzymierzonych pokazało w ostatnich tygodniach prawdziwą potęgę, a jeszcze niedawno sekretarz obrony Lloyd Austin podkreślał, że przerzuty wyposażenia i uzbrojenia idą tak szybko, że wcześniej nigdy by sobie tego tak nie wyobrażał. Stąd pokaz sprawności chińskich sił powietrznych może być przypomnieniem, że świat mimo wszystko nadal jest „dwubiegunowy".

Czytaj też

Reklama

Komentarze (5)

  1. Michu

    Jeśli Francuzi sprzedadzą im Rafale, które mają obniżoną sygnaturę radarową , Serbowie będą się uczyć ich wykrywania i zapewne podzielą wiedzą z Rosjanami i Chińczykami. Z Turcją i F-35 nie wyszło, to tutaj próbują.

    1. Esteban

      Fantazja cię ponosi.

    2. mobilny

      Jest to eksportowa wersja a więc zubożona. Jeśli chodzi o możliwości chińskiej techniki wojskowej nikt nie odważył się spróbować na test. To sprawia że należy podejść do nich z respektem.

  2. easyrider

    Serbia ma znacznie dogodniejsze położenie niż my, choć przyczyniliśmy się, jako część Zachodu, do okradzenia jej z dostępu do Adriatyku. Nie musi na siłę z nikim współpracować i może kupować to co uzna za stosowne. Kraj piękny, bracia Słowianie, ludzie życzliwi. Powinniśmy z nimi utrzymywać dobre relacje.

    1. sparrow88

      Ruscy to też bracia słowianie, w dodatku Sebia ich popiera od lat.

    2. wert

      bracia" "słowianie" od mladicia pokazali co potrafią w Srebrenicy i w wielu innych miejscach. To NIE nasz krąg kulturowy

  3. mobilny

    No tak bo świat może być tylko jednobiegunowy anglosaski. A tak wracając do tematu to dobry zakup i szybka dostawa. Kupując swego czasu ten system już dawno mielibyśmy niebo zabezpieczone. Póki co czekamy (tak wiem naj na świecie) Patrioty Himarsy F-35 i obecnie Abramsy

    1. raczek

      A skad wiesz ile czekali Serbowie? ekspert sie znalazl z bozej laski

    2. wert

      tylko oparcie się o jankesów daje nam lewar na gebelsowską kacapię. Inaczej Mitteleurope albo Priwislanskij Kraj!!!. Taki urok położenia. Jednobiegunowy anglosaski JEDNOZNACZNIE dla nas jest KORZYSTNY więc parę dolarów mniej za kradzioną technologię robi nam różnicę

  4. Rupert

    Dziwię się tym Serbom. Kraj leży w środku Europy. Rozumiem ich niechęć do NATO, ale z UE lepiej się zaprzyjaźnić. Tym bardziej, że UE ma lepszy model cywilizacyjny i rozwojowy niż biedna Rosja, i po prostu więcej pieniędzy. A Chiny kopiują rosysjkie uzbrojenie(jeszcze, choć nie zawsze).

    1. mobilny

      No jakbyś przymknął oko na bombarsowanie własnego kraju a potem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej sprzedał swoją niepodległość to tak oczywiście masz rację.

  5. Ryszard53

    Nawet Chiński system jest potrzebny aby można było nad nim popracować .A z pewnością ułatwi to jego rozpracowanie.

Reklama