Reklama
  • Analiza

Budowa bazy Rosji w Sudanie wstrzymana. Powtórka z Syrii?

Ambasador Rosji w Republice Sudanu Andriej Czernowoł potwierdził w agencji RIA Novosti, że program budowy rosyjskiej bazy morskiej w Port Sudan został wstrzymany. Jest to duży problem dla marynarki wojennej Rosji, która w podobny sposób utraciła wcześniej możliwość swobodnego korzystania z bazy morskiej Tartus w Syrii.

Autor. mil.ru

Zastopowanie prac nad rosyjską bazą w Port Sudan teoretycznie może być dużym zaskoczeniem. Rosjanie już od kilku miesięcy zastrzegali się bowiem, że o przerwaniu prac nie może być mowy ze względu na znaczenie całej inwestycji. Rosja zresztą od wielu lat robiła wszystko, by taka baza w Sudanie powstała. Są nawet przypuszczenia, że Kreml mocno sprzyjał zamachowi stanu, który zakończył się 11 kwietnia 2019 roku odsunięciem od władzy sudańskiego dyktatora Omara al-Baszira, ściganego zresztą przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Reklama

Prawdopodobnie nie jest też przypadkiem, że już trzy miesiące później, 23 lipca 2019 r., podpisano w Chartumie umowę, w której Republika Sudanu wyraziła zgodę na utworzenie i rozmieszczenie na swoim terytorium centrum logistycznego dla rosyjskiej marynarki wojennej. Umowa ta została później ponownie podpisana 1 grudnia 2020 r. w Moskwie. Nowe władze Sudanu nie miały zresztą zastrzeżeń co do porozumienia, licząc na korzyści, jakie mogłyby z tego wynikać – szczególnie jeżeli chodzi o współpracę wojskową.

Sudańczycy uważali dodatkowo, że obecność rosyjskich wojskowych uspokoi sytuację w kraju po zamachu stanu w 2019 roku. Władze w Moskwie gwarantowały dodatkowo sudańskiemu reżimowi wsparcie polityczne. I Rosja to udowodniła, będąc jedynym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ, który nie uznał wydarzeń w Sudanie za zamach stanu.

Jak się teraz okazuje, wsparcie Federacji Rosyjskiej przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Dowodem na to jest fiasko interwencji Rosji w Syrii na rzecz wsparcia Baszara al-Asada. Ostatecznie syryjski dyktator musiał się ratować, prosząc o azyl w Moskwie, a baza morska w Tartus została opuszczona przez rosyjskie okręty. To prawdopodobnie wtedy właśnie władze w Sudanie zorientowały się, że „postawiły na złego konia”.

Jak wiadomo, negocjacje dwustronne zakończyły się w 2020 roku podpisaniem stosownej umowy międzypaństwowej. Określa ona również mechanizmy konsultacji dwustronnych i tymczasowego stosowania jej do czasu zakończenia wszystkich niezbędnych procedur ratyfikacyjnych. W związku z trwającym konfliktem zbrojnym postępy w tej sprawie zostały na razie wstrzymane. — Andriej Czernowoł - Ambasador Rosji w Republice Sudanu

Oficjalnie umowa zakładała przekazanie Rosji części nabrzeży w Port Sudan oraz przyległych wód. W rzeczywistości władze Sudanu zgodziły się, by bazę zbudowano na terenie opuszczonej wioski rybackiej, 20 kilometrów na północ od Port Sudan. Rosjanie cieszyli się, ponieważ jest to miejsce „w samym sercu Morza Czerwonego – między Zatoką Adeńską na południu a Kanałem Sueskim na północy”, oddalone od wybrzeży Arabii Saudyjskiej o niecałe 300 kilometrów.

Rosjanie, chwaląc się porozumieniem, podkreślali w swoich mediach, że „to praktycznie główna arteria naftowa świata, ponieważ przez Morze Czerwone przepływa rocznie około 20 000 tankowców”. Przypominali także, że Rosja już „angażuje się w zapewnienie ich bezpieczeństwa, zwalczając ataki piratów u wybrzeży Afryki, a baza sprawi, że będzie to skuteczniejsze”. I tego większego wpływu Rosjan na Morze Czerwone wszyscy nagle zaczęli się mocno obawiać.

Co gorsza, wiedziano, że rosyjskosudańska umowa miała obowiązywać przez 25 lat i zakładano jej późniejsze, automatyczne przedłużanie co dziesięć lat. Chyba że któraś ze stron złożyłaby oświadczenie o woli zakończenia współpracy. Oczywiście teoretycznie Sudańczycy wprowadzili pewne ograniczenia związane z liczbą Rosjan przebywających jednocześnie w bazie oraz maksymalną liczbą okrętów, jakie tam miały stacjonować.

Reklama

Ustalono bowiem, że zadania realizowane w Port Sudan będą wykonywane przez rosyjski personel liczący maksymalnie 300 osób. Wszyscy ci Rosjanie mieli być przy tym objęci immunitetem dyplomatycznym. W przypadku jednostek pływających zgodzono się, że w bazie mogą stacjonować nie więcej niż cztery rosyjskie okręty, w tym również rosyjskie okręty o napędzie atomowym. Rosjanie jednak przyznali się, że planują również rozmieszczenie wokół bazy rosyjskich wojsk w sąsiednich wioskach.

Plany te pokrzyżowała wojna domowa w Sudanie, która rozpoczęła się w kwietniu 2023 roku i przerodziła się w jeden z najgorszych na świecie kryzysów humanitarnych i przesiedleńczych. Trwające już trzeci rok walki pochłonęły bowiem dziesiątki tysięcy ofiar i zmusiły do przesiedlenia co najmniej 13 milionów osób. Dodatkowym problemem jest głód, przed którym stoi prawie 15 milionów osób, a więc połowa Sudańczyków. Klęska głodu już zresztą została ogłoszona w mieście El Fasher i innych regionach Darfuru.

YouTube cover video

O małym znaczeniu Kremla w tamtym regionie może świadczyć fakt, że plan pokojowy jest opracowywany i wymuszany na stronach walczących nie przez Rosję, ale przez Quad, a więc współpracujące ze sobą w tej sprawie cztery państwa: Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską i Stany Zjednoczone. Szczególnie aktywne w tej sprawie są Emiraty, które starają się nie tylko doprowadzić do zawieszenia broni, ale również przejrzystego przejścia do rządu cywilnego.

Będzie to bardzo trudne, ponieważ walczące strony, a więc sudańskie siły zbrojne, dowodzone przez generała Abd al-Fattaha Al-Buhana, i paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia dowodzone przez generała Mohameda Dagalo nie chcą pójść na ustępstwa. Po zakończeniu walk potrzebne będzie jednak wsparcie, którego nie jest w stanie dać pogrążona w kryzysie gospodarczym Rosja.

Natomiast wszyscy Sudańczycy pamiętają, że po kolejnym puczu w 2021 roku zamrożona została pomoc dla instytucji państwowych Sudanu ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, którą szacuje się nawet na 700 milionów dolarów. O takiej pomocy Rosjanie mogą tylko pomarzyć, dlatego aby zmniejszenia swoich strat oficjalnie już przerwali inwestycje realizowane w Port Sudan. I prawdopodobnie coraz mniej liczą na to, że budowę bazy uda im się ostatecznie zrealizować.

I to jest kolejny negatywny skutek polityki realizowanej przez Władimira Putina.

Reklama
WIDEO: Niemiecka Orka? | Putin na Bałtyku | Pokrowsk Defence24Week #136
Reklama
Reklama