Reklama

Brytyjska ekspertka: Jesteśmy w stanie wojny z Rosją. USA nie gwarantują już bezpieczeństwa

Autor. British Army/ Facebook

Wielka Brytania jest w stanie wojny z Rosją, a Stany Zjednoczone nie mogą być już traktowane jako wiarygodny sojusznik - ostrzegła w rozmowie z dziennik „Guardian” Fiona Hill, współautorka raportu brytyjskiego ministerstwa obrony, stanowiącego strategiczny przegląd gotowości bojowej kraju.

„Wielka Brytania musi odpowiedzieć (na te wyzwania), stając się bardziej spójną i odporną” - podkreśliła Hill, która razem z byłym sekretarzem generalnym NATO Georgem Robertsonem i byłym szefem Dowództwa Sił Połączonych Zjednoczonego Królestwa gen. Richardem Barronsem sporządziła najnowszy raport ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii. Hill była doradczynią Donalda Trumpa ds. Rosji w trakcie jego pierwszej kadencji.

W dokumencie przedstawiono zagrożenia, z którymi mierzy się obecnie Wielka Brytania ze strony m.in. Rosji, oraz rekomendacje dotyczące planów obrony kraju. Dokument w dużej mierze opiera się na doświadczeniu i wnioskach wyciągniętych z trwającej od 2022 r. wojny w Ukrainie; zawiera też ocenę obecnego stanu brytyjskich sił zbrojnych.

„Wielka Brytania jest w dość dużych tarapatach. Rosja stała się trudnym przeciwnikiem w sposób, którego prawdopodobnie nie przewidzieliśmy w pełni” - oceniła, argumentując, że Putin postrzega wojnę na Ukrainie jako punkt wyjścia do stworzenia z Moskwy „dominującej potęgi militarnej w Europie”.

Ekspertka oceniła, że Wielka Brytania nie może polegać na militarnym parasolu USA, jak podczas zimnej wojny, przynajmniej „nie w sposób, w jaki robiliśmy to dotąd”.

Czytaj też

Hill podkreśliła, że w czasach głębokiej niepewności Wielka Brytania potrzebuje większej spójności wewnętrznej. „Nie możemy już polegać wyłącznie na kimś z zewnątrz” - powiedziała. Zauważyła, że Wielka Brytania musi zmienić „sposób myślenia”, opierając się zarówno na tradycyjnej obronie, jak i na odporności społecznej.

Wymieniła m.in. konieczność zintensyfikowania nauczania pierwszej pomocy w szkołach lub zachęcanie większej liczby nastolatków do dołączania do szkolnych oddziałów kadetów. „Trzeba zaangażować ludzi na różne sposoby, aby wspierali swoje społeczności” - stwierdziła.

W jej opinii to „deindustrializacja i wzrost nierówności w Rosji i USA przyczyniły się do wzmocnienia się populizmu w tych krajach, dlatego politycy w Wielkiej Brytanii i innych państwach muszą być bardziej kreatywni i angażować obywateli we wspólnym wysiłku narodowym”.

Źródło:PAP
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (6)

  1. Jan z Krakowa

    KGB w GB?

  2. szczebelek

    Główny powód to zmniejszenie stanu personalnego i sprzętowego w armiach państw europejskich, więc to nie jest wina Trumpa tylko darmozjadów nazywających się polityczną elitą w Europy 🤣🤣🤣🤣

    1. PszemcioPL

      @szczebelek Lepiej być "darmozjadem" niż frajerem jak Polaczki. "wydawali za mało" - a czemu mieli wydawać więcej? Skoro mają własne nuki? Albo NIE graniczą z żadnym agresywnym krajem? Po co? By jankesi wykorzystywali ich wojska jako mięso armatnie na bliskim wschodzie? Na dobrą sprawę to kraje EU wydając 5% PKB na obronność ale słuchając się jankesów będą MNIEJ bezpieczne niż gdyby wydawały tylko 2% i olały jankeskie zakazy dot. proliferacji i wypowiedziały narzucone przez usa traktaty jak INF. W zachodniej EU zrobili już dawno te obliczenia i zobaczyli, że to usa doprowadzili do tego, że bez względu na to ile EU by wydawali na armię - z tymi ograniczeniami - to NIE MA SENSU!!!

  3. kurczak

    To jakiś bukaka odważy się jeszcze napisać że ukraińcy sami walczą z rosją? Od 2014 roku USA i całe NATO finansuje , dozbraja i szkoli ukraińców. To wszak nasz generał, profesor, odpowiadał z ramienia NATO za to szkolenie. Amerykanie, jak powiedział to jeszcze Biden, osiągnęli wszystkie zakładane cele dla jakich sprokurowali ten konflikt, więc się wycofują, zostawiając europejska część NATO z tym gorącym kartoflem. Ktoś to w końcu głośno i jasno powiedział.

  4. Zam Bruder

    Państwo które dotąd stanowiło samą esencję sojuszniczej współpracy z Waszyngtonem najpierw się wzorcowo rozbroiło (bo przecież żadnej wojny w Europie miało już nie być a wspomniane Zagrożenie widziano już...w NATO) zaczyna wymyślać w sukurs z resztą tej zblazowanej Europy jakieś dziury w całym w tych relacjach ; ale niech tylko przyjdzie co do czego, to szybko - podobnie jak w pierwszej i drugiej wojnie skieruje swoje błagalne spojrzenia zza Ocean wypatrując tam jedynego ratunku. Nie mogę wprost już sluchać tych wszystkich "ekspertów i ekspertek", którzy podobnie jak obecna władza ludowa w RP stosują zabieg odwróconej narracji aby zamydlać oczy europejskiej opini publicznej pogarszającymi się stosunkami UE z Waszyngtonem - stosunkami, które brukselskie biuro polityczne i jego wiodące stolice dokładnie same sprokurowały aby ratować swoje szaleńcze plany od których definitywnie odcięly się już USA. O to chodzi.

  5. Nordx

    Brytyjska armię na lądzie pobiłby Łotysze.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Tez mi odkrycie, że USA nie gwarantują bezpieczeństwa. Przecież od 2009 NIEZMIENNYM NADRZĘDNYM celem STRATEGICZNYM dla USA jest "odwrócony Kissinger" tj. napuszczenie Rosji na Chiny. Od 2009 na poziomie strategicznym NIEZMIENNIE Waszyngton widzi w Kremlu przyszłego sojusznika nr 1. Że najpierw była marchewka [Ukraina sprzedana Rosji, Polska zneutralizowana po 17 IX 2009], a od końca 2013 zmieniono marchewkę na kija, potem proxy-war dla nacisku negocjacyjnego - to sprawa INSTRUMENTALNA. Dla jasności: przerzucanie się na UE, zwłaszcza na jądro karolińskie, to też samobójstwo: od Deauville 2010 Rosja-Niemcy-Francja na poziomie STRATEGICZNYM robią wszystko dla budowy supermocarstwa Lizbona-Władywostok, też po trupie Polski i CEE. Taktyczne teatrzyki dla publiki Berlina i Paryża, czy tarcia Paryż-Kreml o "porządek dziobania" to tylko maskirowka/PR i wewnętrzne przepychanki dla naiwnych.

Reklama