Reklama

Geopolityka

Armenia i Azerbejdżan na skraju kolejnej wojny?

Fot. http://nkrmil.am/
Fot. http://nkrmil.am/

Azerbejdżan i Armenia stanęły na granicy kolejnego konfliktu zbrojnego, gdy na przełomie 12 i 13 września poinformowano o licznych starciach między wojskami obu państw. W walkach ma czynnie brać udział artyleria i jak twierdzą źródła armeńskie również azerbejdżańskie drony. Kolejne państwa, na czele z Francją i Stanami Zjednoczonymi apelują o deeskalację i zaprzestanie działań zbrojnych. Armenia zaś zwraca się do Rosji, Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i ONZ o pomoc.

Reklama

Pojawiają się liczne raporty o walkach między wojskami Azerbejdżanu i Armenii. Armeńskie ministerstwo obrony mówi, że w nocy z poniedziałku na wtorek rozpoczął się intensywny ostrzał artyleryjskich ich pozycji. Miano używać szeregu środków ogniowych, w tym artylerii ciężkiego kalibru. Strona armeńska oskarżyła Azerbejdżan, że w rejonie nowych walk operowały również bezzałogowe statki powietrzne. Pod ogniem azerbejdżańskich artylerzystów miały znaleźć się pozycje wojsk armeńskich na kierunkach miast Goris, Dżermuk, Kapan, Wardenis, a także wsi Sotk, Artanish, Ishkhanasar. Według Armenii ostrzał był kontynuowany do godzin porannych 13 września i obejmował wspomniane użycie artylerii, ale również wielokalibrowych karabinów maszynowych.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Armenia twierdzi, że ostrzał wojsk Azerbejdżanu obejmuje cele nie tylko wojskowe, ale również jest skierowany na cele stricte cywilne. Swoją wersję wydarzeń władze Armenii miały już przedstawić grupie zagranicznych attaché obrony, akredytowanych w tym kraju. Z taką perspektywą nie zgadzają się władze Azerbejdżanu i mówią o zbrojnej odpowiedzi strony armeńskiej, względem ich kraju. Armenia miała dopuścić się akcji wobec dystryktów Daşkəsən, Kəlbəcər oraz Laçın. Tak czy inaczej kluczowe w eskalacji mają być dwie przestrzenie – rejon Armenii oddzielający eksklawę Nachiczewan od reszty Azerbejdżanu oraz oczywiście Górski Karabach. Nie należy spodziewać się przy tym znacznej ilości przekazów foto i wideo z rejonów walk. Albowiem, już oficjalnie armeńskie ministerstwo obrony wezwało wszystkich obywateli i tym bardziej żołnierzy do zachowania autocenzury i blokowania materiałów z rejonów walk. Doświadczenia wojny z 2020 r., ale też chociażby obecnego konfliktu w Ukrainie motywują wojska walczące do ograniczenia materiałów mogących służyć drugiej stronie do prowadzenia skutecznych analiz na źródłach otwartych OSINT (np. jeśli chodzi o ruchy wojsk, konstrukcję pozycji, etc.).

Czytaj też

Należy podkreślić, że według oficjalnego komunikatu ministerstwa obrony Azerbejdżanu, na ich terytorium wkroczyły armeńskie grupy dywersyjno-sabotażowe, wykorzystując przy tym warunki terenowe. Celem prowokacji z 12 września miało być zaminowanie szlaków transportowych sił zbrojnych. Azerbejdżan uznaje, że później podjęte działania zbrojne są odpowiedzią na tego rodzaju operację armeńską. Azerbejdżan informował również o atakach wymierzonych w funkcjonariuszy straży granicznej w dystrykcie Zangilan. Analogicznie do zarzutów ze strony Armenii o ostrzał artyleryjski, również Azerbejdżan twierdzi, że armeńskie siły dokonały ataków na ich pozycje. Uszkodzeniu miały ulec pewne, niesprecyzowane azerbejdżańskie elementy infrastruktury wojskowej, zaznacza się też, iż mogły wystąpić straty osobowe wśród wojsk azerbejdżańskich. W oficjalnych przekazach Azerbejdżanu jest też mowa o zaobserwowanej koncentracji wojsk armeńskich na granicach, co zdaniem władz miało potencjalnie świadczyć o możliwości szerszej prowokacji. Azerbejdżan między wierszami sugeruje więc, że obecne uderzenia mają mieć wartość ataku niejako wyprzedzającego i nie tylko zbrojnej odpowiedzi na (pojawiające się w oficjalnych źródłach Azerbejdżanu) doniesienia o działaniach sabotażowo-dywersyjnych armeńskich wojsk.

Czytaj też

Rząd Armenii podkreślił, że stracił przynajmniej 49 żołnierzy w walkach lecz dane mogą w najbliższym czasie ulegać zmianom. Oficjalne czynniki w Azerbejdżanie twierdzą za to, że straty wśród wojsk Armenii mogą oscylować wokół 150-200 zabitych i o wiele większej grupie rannych. Jak wskazał premier Armenii w niektórych miejscach frontu udało się uzyskać stabilizację, ale natarcia sił Azerbejdżanu mają być kontynuowane. Zaś media Azerbejdżanu informują, że nacierającym wojskom udało się oponować kilka strategicznie położonych wzniesień na granicy z Armenią, ma to pozwalać na lepsze koordynowanie ostrzału prowadzonego na szlaki zaopatrzeniowe wojsk armeńskich. Sukcesem miały zakończyć się też uderzenia azerbejdżańskie wymierzone w część jednostek opl Armenii. Strona azerbejdżańska twierdzi, że udało się wyeliminować dwa armeńskie kompleksy S-300. Pamiętać należy, że dla wojny z 2020 r. jednym z kluczowych czynników było sparaliżowanie opl w Góskim Karabachu, co pozwoliło wojskom Azerbejdżanu na operowanie maszynami bezzałogowymi (m.in. słynne Bayraktar TB2, ale też śmigłowcami). Jednocześnie, strona azerbejdżańska odżegnuje się od zarzutów ostrzału celów cywilnych. Podkreślając, że jest to działanie propagandowe Armenii mające ukryć realne przyczyny eskalacji oraz sam przebieg walk. Rano, 13 września pojawiały się informacje o możliwości osiągnięcia porozumienia w sprawie wstrzymania ognia. Jednakże, Azerbejdżan miał stwierdzić, iż porozumienie zostało bardzo szybko zerwane przez działania Armenii. Sytuacja jest dynamiczna i niewątpliwie będzie zmeniała się w przeciągu kolejnych godzin.

Czytaj też

Stany Zjednoczone, głosem sekretarza stanu Antony'ego Blinkena wyraziły głębokie zaniepokojenie zaistniałą sytuacją. Apelując jednocześnie o natychmiastowe zakończenie wszelkich operacji militarnych. Premier Armenii Nikol Paszinian, w obliczu obecnej eskalacji odbył już rozmowy telefoniczne z Władimirem Putinem oraz Emmanuelem Macronem. Ten ostatni, analogicznie do Amerykanów podkreślił, że działania zbrojne są niedopuszczalne i cała sytuacja na granicy wymaga uspokojenia. Iran wyraził już wolę mediacji w procesie deeskalacji napięć między Armenią i Azerbejdżanem. Premier Armenii zaapelował również o pomoc Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, bezpośrednio również samej Rosji. Wskazał też na potrzebę poruszenia kwestii eskalacji w relacjach z Azerbejdżanem na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Co naturalne, wyrazy wsparcia dla Azerbejdżanu przekazała Turcja. Minister spraw zagranicznych tego kraju Mevlüt Çavuşoğlu powiedział, że Armenia powinna zaprzestać swoich prowokacji. Unia Europejska, głosem Charlesa Michela, przewodniczącego Rady Europejskiej, wyraziła chęć podjęcia wysiłków dyplomatycznych które zablokowałyby dalszą eskalację.

Czytaj też

Podkreśla się, że pomimo zakończenia ostatniej wojny o Górski Karabach w między siłami Armenii (w tym należącymi do milicji Górskiego Karabachu) i wojskiem Azerbejdżanu dochodziło cały czas do starć. Obie strony informowały przy tym o stratach osobowych i oskarżały się o eskalację sytuacji w rejonie rozgraniczenia. W 2020 r. doszło do pełnoskalowego konfliktu zbrojnego w Górskim Karabachu, który pozwolił wojskom Azerbejdżanu na uzyskanie pewnych korzyści terytorialnych. Działania zbrojne sił Azerbejdżanu uznano z punktu widzenia militarnego jako istotne do analiz, albowiem obejmowały odpowiednie operowanie siłami artylerii, działaniami systemów bezzałogowych oraz włączeniem w natarcie działań lekkich grup sił operacji specjalnych oraz aeromobilnych. Finalnie, Rosja odegrała rolę stabilizacyjną wprowadzając w rejon wojsko oraz wysyłając również struktury należące do EMERCOMu. Obecne zaangażowanie w agresję na Ukrainę może uniemożliwić ponowne zaangażowanie się w rejonie walk.

YouTube cover video

Ekspert Defence24, Jarosław Ciślak, dokonał analizy rosyjskiej obecności wojskowej w Armenii przed rozpoczęciem agresji na Ukrainę w lutym 2022 r. Obecnie trudno jest w pełni ocenić, ile sprzętu oraz zasobów ludzkich rosyjskich sił zbrojnych zostało stamtąd wycofanych. Szczególnie, że od dłuższego czasu Kreml stara się wyszukiwać rezerwy sprzętowe i ludzkie nawet z misji prowadzonych poza granicami kraju (np. Syria).

Rosjanie w Armenii Przed rozpoczęciem lutowej agresji Rosji na Ukrainę w Armenii przebywało około 3800 rosyjskich żołnierzy. Nie wiadomo ilu jest dzisiaj ponieważ nie ma pewnych informacji dotyczących rotacji tego kontyngentu. Nie wiadomo czy mocno się zmniejszył i czy również jakiś sprzęt wojskowy wrócił do Rosji.

Rosyjskie wojsko w Armenii zgrupowane jest w 102. Bazę Wojenną (JW Poczta Polowa nr 04436) stacjonującą w miejscowości Giumri. Liczebnością żołnierzy i sprzętu odpowiada ona rosyjskiej wzmocnionej brygadzie zmechanizowanej. W skład 102. Bazy wchodzi batalion czołgów wyposażony w 31 maszyn T-72 oraz trzy lub cztery bataliony zmechanizowane uzbrojone w około 110 bojowych wozów piechoty BMP-2 oraz około 40 transporterów opancerzonych BTR-80A. Baza dysponuje dużym wsparciem artyleryjskim. Składa się na nią dywizjon samobieżnych haubic 122 mm 2S1 Goździk (12 szt.), dywizjon holowanych haubic 152 mm 2A65 Msta-B (12 szt.), dywizjon artylerii rakietowej BM-21 Grad (18 szt.) oraz dywizjon artylerii przeciwpancernej z baterią wozów 9P148 Konkurs na BRDM-2 (9 szt.) i dwiema bateriami armat przeciwpancernych 100 mm MT-12 Rapira. Dywizjon holowanych 2A65 został przetransportowany do Armenii niedawno, prawdopodobnie w 2021 roku.

Czytaj też

Do obrony przeciwlotniczej 102. Baza dysponuje swoim 988. Pułkiem Rakiet Przeciwlotniczych, który składa się z dywizjonu wyrzutni S-300W4 i dywizjonu wyrzutni Buk-M1-2.

Rosjanie w Erewaniu mają również swoją 3624. Bazę Lotniczą (JW Poczt Polowa nr 63530) podległą 102. Bazie. Ma ona na uzbrojeniu eskadrę składającą się z 18 samolotów myśliwskich MiG-29 oraz eskadrę śmigłowców transportowo-bojowych Mi-8 (10 szt.).

Dla przypomnienia o specyfice wojny z 2020 r. publikujemy również rozmowę z ekspertami, którzy analizowali ówczesne zmagania wojenne:

YouTube cover video
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. GB

    Azerowie ostrzelali posterunek rosyjski w Karabachu. Niestety żadnego rosyjskiego żołnierza nie zabili i nie zranili. Uszkodzili tylko budynek i samochód. Na Armenie ze względu że jest w OUBUZ, należy nałożyć sankcje i zwiększyć zakupy gazu od Azerbejdżanu.

  2. seb1746

    Skoro Azerbejdżan ostrzeliwuje Armenię to pewnie wkrótce będą europejski sankcje na ten kraj a zwłaszcza ma dostawy gazu z Azerbejdżanu ....

    1. TakTak

      Raczej pokaż hipokryzji zachodu i kolejny wylew proagandy który tak zbalamuci ludzi

    2. Peterski

      Bez przesady, Azerowie nie strzelają bez powodu - tam ciągle coś się dzieje, ciezko dojsc kto zaczał (chociaz pewnie tym razem Azerowie - widzą, że Ruscy mogą sobie pogrozic palcem co najwyzej). Ten cały konflikt to głównie wina Armenii (w czasach współczesnych), a wcześniej Sowietów, którzy siłowo przekazali Karabach Ormianom.

    3. Wewo

      Rosja to taki świetny sojusznik, że celowo osłabia Armenię i wystawia ja Azerom. Poza Tym Azerowie wiedzą, że dzisiejsza Rosja nie jest w stanie im nic zrobić.

  3. TakTak

    Generalnie oslabienie Rosji nie jest tak korzstne jak u nas w Polsce (z powodu emocji i Rusofobii) sie wydaje.. Tzw "Ruski Mir" - jest dzis synonimem zla. Pozwolcie na krtka analize nie emocjana a rzeczowa - Rosjanie a potem ZSRR podbijajac nie niszczylio podbitych narodow tylko imprelemtowali je do budowy PONAD- NARODWEGO Panstwa. Dlatego rola roznych nacji byla spora (Stalin - btyl Gruzinem, Chruszczow - Ukraincem, Trocki - zydem itp) Dlatego tez dzis w Rosji jest wiele autnomczych republik (Jakucja ma np wlasny parlamnet, konstytcje, premiera, rzad) Buracja Inguiszetia. Nawet Czeczeni po przegranej wojnie o niepodeglosc - rzadzi sie sama, bez Rosjan. w ZSRR pilniowano by np na Kaukazie te narody wzajnnie sie nie zwalczaly np Armenia i Kazachstan. Jest to tez PODBOJ - ale inny niz np USa - dla przkladu na Hawajach pozstalo 2% miejswej Ludnosci. Gdyby ZSRR mialo styl podboju USa - pomyslcie - zsotalo by 2% Polakow czy Ukraincow czy Litwinow - po panowaniu na tych teranach.

    1. Jameson

      Świetna propaganda, tylko może zastanów się co jest przyczyną takich zmian populacji na Hawajach? Otóż teraz są dużo bardziej zaludnione, nie ma to nic wspólnego z ich eksterminacją. Za to może przypomnij nam wszystkim co działo się z Ukraińcami podczas Wielkiego Głodu, co się stało z Tatarami krymskimi i co się działo z Polakami na terenach zajętych przez Twój ukochany "Ruski Mir"

    2. TakTak

      W kazdym razie jesli spojrzec bez emocji jest to zuplenie inne podejscie w podboju. (2% lolanych przerfali czy to HAwaje czy Indianie - wybici lub Rezerwat) Dlatego wlasnie np Ukrainsku przemysl sie rozwojal w ZSRR. Dlatego Litwini czy Lotysze przetrfali w ZSRR a nawet ich ludnosc rosla. Nasze uprszcznie polega na tym ze myslimy ze Rosja chce wsztskich zabic. Nawet teraz na Ukrainie ich celem jest Ukraina POZA NATO. lub ustanowienie Pro Rosjskiego (minimym neutralnego rzadu) To jest prawdziwy cel - a nie zabic wsztskich Ukraincow. Ogolnie osabienie Rosji bedzie sktrkwalo zlymi reakacjami tez i na Europe i na Kaukaz i da pewne mozliwsci Chinom. Moim zdaniem to co pisze jest OBIETWNE w odroznieniu od EMOCJi wiekszosci osob.

    3. TakTak

      W kazdym razie jesli spojrzec bez emocji jest to zuplenie inne podejscie w podboju. (2% lolanych przerfali czy to HAwaje czy Indianie - wybici lub Rezerwat) Dlatego wlasnie np Ukrainsku przemysl sie rozwojal w ZSRR. Dlatego Litwini czy Lotysze przetrfali w ZSRR a nawet ich ludnosc rosla. Nasze uprszcznie polega na tym ze myslimy ze Rosja chce wsztskich zabic. Nawet teraz na Ukrainie ich celem jest Ukraina POZA NATO. lub ustanowienie Pro Rosjskiego (minimym neutralnego rzadu) To jest prawdziwy cel - a nie zabic wsztskich Ukraincow. Ogolnie osabienie Rosji bedzie sktrkwalo zlymi reakacjami tez i na Europe i na Kaukaz i da pewne mozliwsci Chinom. Moim zdaniem to co pisze jest OBIETWNE w odroznieniu od EMOCJi wiekszosci osob.

  4. Niezorientowany

    Na ruskich mści się zbytni "spryt", wykazany w 2020, kiedy nie chcieli się zbytnio angażować po stronie Armenii., aby ugrać coś od obu stron niskim kosztem. Oddali teren Turcji i teraz mogą sobie podzwonić do przywódców obu stron, ale ich bazy 102. już nikt się nie boi. Teraz kluczowa jest postawa Iranu i Turcji, ale ponieważ chwilowo Iranowi zaangażowanie nie byłoby na rękę, a Turcji konflikt by się przydał, to obawiam się, że Azerbejdżan się nie zatrzyma. Pytanie tylko, czy Iran zgodzi się na całkowite odcięcie tranzytu do Armenii i na jak wielkie wzmocnienie Baku zgodzi się Erdogan.

Reklama