Reklama

Geopolityka

Amerykańska grupa lotniskowcowa chroni Tajwan - czasowo

Autor. US Navy

Lotniskowiec USS „Ronald Reagan” wraz z silnym zespołem ochrony wpłynął na Morze Południowochińskie w związku z napięciem, jakie narasta pomiędzy Chinami i Tajwanem. Napięcie to rośnie m.in. z powodu planowanej wizyty na Tajwanie przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i jest dowodem prób coraz poważniejszego ingerowania władz w Pekinie w tajwańską politykę.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wejście amerykańskiego lotniskowca i towarzyszącej mu grupy uderzeniowej na Morze Południowochińskie w ramach zaplanowanej operacji 7. Floty na pewno nie zmniejszy napięcia, jakie narasta pomiędzy Chinami i Tajwanem. Jednak Amerykanie nie mieli wyjścia, ponieważ rząd w Pekinie coraz bardziej agresywnie zaczyna sobie uzurpować prawo do wpływania na tajwańską politykę. Obejmuje to przede wszystkim blokowanie większych, tajwańskich umów gospodarczych, w tym głównie tych, które dotyczą zakupu uzbrojenia.

Czytaj też

Chiny chcą też dodatkowo politycznej izolacji Tajwanu, niechętnie odnosząc się do jakichkolwiek rozmów międzyrządowych prowadzonych na terytorium wyspy. Zapowiadana na początek sierpnia 2022 roku wizyta na Tajwanie przewodniczącej amerykańskiej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi wzbudziła więc wzburzenie wśród chińskich władz, które potraktowały to jako bezpośredni atak na interesy Chin. Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Zhao Lijian zagroził nawet, że Pekin „poważnie przygotowywał się" na tą wizytę.

Reklama

Czytaj też

Stany Zjednoczone próbują w różny sposób przeciwstawić się takiemu podejściu, podkreślając cały czas, że nie zgodzą się na siłowe narzucenie czegokolwiek Tajwanowi. Gwarancją tego ma być m.in. amerykańska marynarka wojenna. Odpowiedzą na groźby chińskie związane z wizytą Pelosi jest właśnie wysłanie na „sporne" wody amerykańskiego lotniskowca USS „Ronald Reagan" typu Nimitz o napędzie atomowym, który opuścił bazę morską Changi w Singapurze 26 lipca 2022 roku.

Dla Chin wyzwaniem była już sama wizyta amerykańskiego okrętu w singapurskim porcie. Ostatnie, takie zdarzenie miało bowiem miejsce w 2019 roku. Teraz jeszcze nastąpiła wyraźna intensyfikacja działań amerykańskich na Morzu Południowochińskim, związanych przede wszystkim z treningiem współdziałania pomiędzy okrętami nawodnymi i lotnictwem.

Działania te są realizowane w ramach misji operacyjnej, którą jak co roku 7. Flota USA prowadzi poza swoją stałą bazą w japońskim porcie Yokosuka. Tegoroczna operacja jest realizowane od maja 2022 roku i jest zauważalnie nastawiona na przeciwdziałanie chińskiej polityce wojenno-morskiej. Szczególną uwagę zwraca się przy tym na zapewnienie wolnego i otwartego ruchu morskiego na morzach otaczających Chiny.

„USS „Ronald Reagan” i jego grupa uderzeniowa są w trakcie operacji, operują na Morzu Południowochińskim po udanej wizycie w porcie w Singapurze. Dodam, że Reagan kontynuuje normalne, zaplanowane operacje w ramach swojego rutynowego patrolu na rzecz wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku.
Kmdr Hayley Sims – oficer prasowy 7. Floty USA

Tymczasem Chiny uzurpują sobie prawo do kontrolowania prawie 90 proc. akwenu Morza Południowochińskiego, opierając się na roszczeniach wysuniętych w 1947 roku. To właśnie wtedy chińskie władze zakreśliły na mapach tzw. „linię dziewięciu kresek", nie podając jednak do dzisiaj przesłanek uzasadniających ich wytyczenie. Ta swoista linia demarkacyjna ma dać Chinom prawo do eksploatowania znajdujących się pod wodą złóż ropy naftowej, jak również pozwolić na kontrolowanie ruchu morskiego, a więc także transportu pomiędzy Japonią i Koreą Południową a resztą świata.

Czytaj też

Wszystko to odbywa się kosztem praw mniejszych państw, takich jak: Wietnam, Filipiny, Malezja, Brunei, Japonia i Tajwan (który dodatkowo jest coraz bardziej zagrożony otwartą agresją). Co więcej Chińczycy działają tutaj przeciwko ustaleniom Stałego Trybunału Arbitrażowego w Hadze, który w 2016 roku stwierdził, że roszczenia Chin w tym regionie są prawnie bezpodstawne a prowadzone przez nie na tych wodach inwestycje budowlane – nielegalne.

Autor. US Navy

Czytaj też

Zupełnie podobny scenariusz realizuje putinowska Federacja Rosyjska, która zaatakowała Ukrainę i zaczęła terroryzować siłą ruch morski na Morzu Czarnym. O ile jednak Ukraina jest dużym państwem, wspieranym w sposób ciągły przez solidarne w tym względzie kraje europejskie, to Tajwan jest osamotniony i ma małe szanse na przeciwstawienie się otwartej agresji Chin. Jak na razie władze w Pekinie zdają sobie sprawę, że nie są jeszcze gotowe do przeprowadzenia tego rodzaju operacji, jednak inwestycje w chińską armię wskazują, że atak na Tajwan jest nadal przygotowywany.

Chińczycy uważnie obserwują przy tym działania Amerykanów jeżeli chodzi o ruch okrętów, nazywając je „prężeniem muskułów". Zdają sobie jednak sprawę, że obecność amerykańskiego lotniskowca na Morzu Południowochińskim nie może trwać wiecznie i że już po kilkunastu dniach będą mieli znowu możliwość prowadzenia swoich przygotowań. Jak na razie polegają one na organizowaniu manewrów morskich o systematycznie zwiększającej się aktywności i na wodach, z roku na rok znajdujących się coraz bliżej Tajwanu. Operacje te są ograniczane (ale nie wstrzymane) tylko wtedy, gdy w okolicach pojawią się amerykańskie okręty, a potem znowu wznawiane.

Czytaj też

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w samych Stanach Zjednoczonych nie ma jednomyślności, co do sposobu prowadzenia tajwańskiej polityki. Przykładowo prezydent Joe Biden skrytykował plany wizyty Pelosi, co miało wzbudzić konsternację na Tajwanie. Podróż przewodniczącej Izby Reprezentantów miała bowiem dotyczyć jedynie Japonii. Tymczasem Pelosi uznała, że los Tajwanu ma bezpośredni wpływ na Japonię i stąd prawdopodobnie pojawiły się plany odwiedzenia rządu w Tajpej.

Jednak to właśnie Pelosi ma rację w ocenie sytuacji na Morzu Południowochińskim. Zielone światło dla faktycznej operacji wojskowej Chin zapali się bowiem wtedy, gdy Tajwan znajdzie się w politycznej izolacji, do czego konsekwentnie dążą władze w Pekinie. Już się to zresztą częściowo udało, ponieważ Stany Zjednoczone nie mają formalnych relacji dyplomatycznych z tajwańskim rządem. Tajwańczycy przygotowując się do wojny nie mają więc pewności, że mogą liczyć na wsparcie innych krajów – w tym przez potępienie agresji i nałożenie sankcji na Chińczyków.

Czytaj też

Co gorsza Chiny praktycznie uzależniły świat od swoich produktów i surowców w taki sposób, że w wypadku napaści na Tajwan, wprowadzenie identycznego embarga, jak na Rosję będzie praktycznie niemożliwe. Nie ma też możliwości zorganizowania pomocy wojskowej na taką skalę jak na Ukrainie, ponieważ Chińczycy już obecnie są w stanie zablokować transport morski do i z wyspy.

Jak na razie Chiny nie mają odpowiedniej marynarki wojennej, by przeciwstawić się takim siłom, jak lotniskowiec USS „Ronald Reagan" wraz z zespołem ochrony. Jeżeli izolacja Tajwanu będzie jednak postępowała, to przy realizowanych przez Chiny programach zbrojeniowych, ta sytuacja może się zmienić już za kilka lat.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. MMir

    o, widzę radość dyskutantów :) no, USA, pewnie mogą zaryzykować starcie z Chinami - w najgorszym przypadku stracą 1 lotniskowiec, i Tajwan, który i tak zamieszkują nie-Amerykanie... ... natomiast proszę sobie wyobrazić radość tej całej Europy, w której już nic się nie produkuje, wszystko przychodzi z Chin... i to wszystko przestaje przychodzić... są tylko puste półki, i bezwartościowe banknoty euro... też pójdę po popcorn, zanim zacznę to oglądać.

    1. GB

      Jasne. A to niech nie przychodzi. Europa i generalnie sobie poradzi, wiele Bangladeszów, Camodż i innej Afryki tylko pali się aby zająć miejsce Chin i zresztą już się to robi.

    2. Valdore

      @MMir, jak widac dla was w Rosji perspektywa że Chiny nic wam nei wyslą musi być potworna:) A popcorn to jeszcze macie czy znowu jakaś rosyjska podróbka?

    3. MMir

      Valdore - u was w Niemczech prasa donosi, że wstrzymana będzie nawet produkcja papieru toaletowego. Jak jeszcze jakiś macie w sklepach, to zamiast siedzieć przed komputerem, idź kup na zapas, żebyś nam nie przyjeżdżał potem kupować u nas. Już 2 lata temu się okazało, że cala Europa nie potrafi sama wyprodukować zakichanych maseczek - i bez importu z Chin ich nie będzie, ani nie potrafi wyprodukować maszyn, żeby zbudować sobie fabrykę maseczek - bo też w Chinach by je trzeba zamówić. Swoją drogą, jak staniecie się krajem wyłącznie rolniczym, to (może) będziecie sąsiadem do zaakceptowania....

  2. easyrider

    Ciekawe czy Chiny zagrają na ostro, czy też zrobią z gęby cholewę i na strachach skończy się? Amerykanie powinni odpuścić Tajwan ale w ten sposób żeby doprowadzić do ostrego konfliktu, tak żeby Chiny nie przejęły fabryk mikrochipów a same zdobywając Tajwan poniosły maksymalne straty. Samemu nie mieszczać się zbrojnie ale przekazywać Tajwanowi precyzyjnych danych wywiadowczych z rozpoznania satelitarnego i lotniczego. W dłuższej perspektywie Tajwanu i tak się nie da utrzymać. Fabryki chipów muszą zacząć działać w USA. No chyba, że USA zdecydują się na wojnę nuklearną z Chinami. Teraz jeszcze dałoby się ją wygrać całkowicie niszcząc Chiny choć i samemu ponosząc straty. Jednak te straty mogłyby zadziałać ożywczo na nasze zdemoralizowane społeczeństwa. Wojny i tak się nie da uniknąć ze względu na zbyt dużą rozbieżność interesów. Żyjemy w kompletnie nieprzystających światach. Któryś musi zdominować ten drugi.

  3. Chris

    Tajwan jest chiński Tyle że to Tajwan a nie republika komunistyczna jest spadkobiercą dawnego cesarstwa. Władza komunistów uzyskana rewolucją Mao Tse Tunga jest w świetle prawa międzynarodowego nielegalna. Nigdy nie uzyskała mandatu od narodu w drodze wolnych wyborów. Swoją drogą dziwię się Tajwanowi, że utrzymuje w Chinach potężne inwestycje technologiczne

  4. GB

    Panie autorze, dziś widziałem info że USA wstrzymują eksport do Chin półprzewodników poniżej 14nm. Jeśli Japonia i Holandia postąpi podobnie to elektronika chińska stanie się z roku na rok coraz bardziej przestarzała, gdyż nie ma takiej technologii. Jakoś USA nie martwią się że Chiny mogą zablokować jakiś eksport do USA. Po d4ugie najpierw Pan pisze ze juz teraz Chiny mogą zablokować Tajwan, po czym Pan pisze ze nie są wstanie przeciwstawić się jednej amerykanskiej grupie lotniskowcowej. A obok jest Japonia i Korea Południowa. Nie wiem jak Korea, ale Japonia już deklarowała że będzie aktywnie bronić Tajwanu. Tak więc o wiele prawdopodobniejsze jest to ze to porty chińskie zostaną zablokowane niż tajwańskie.

    1. Pogromca Kacapow

      Panie @GB . Pan jest w bledzie. .Nie polprzewodnikow tylko technologi do ich tworzenia Na technologie litograficzna czyli EUV co pozwala zejsc ponizej 14nm Chiny maja od dawna embargo. Teraz od lipca maja szlaban na technologie DUV czyli stara technologie , ,ktorym jedynym dostawca byl Holenderski ASML . Wiec nalezy sie spodziewac , bardzo duzy problem z dostepem polprzewodnikow z Chin.

    2. GB

      Ok. Może być info czytałem rano.

    3. SpongeBob

      Chiński SMIC jest na 7 nm wyjdź chłopie z jaskini

  5. gdyby.

    Ja to widzę tak. Wzedem Tajwanu jest status qwo. Równowaga. USA wysyłając Pelosi na Tajwan zmienia sytuację. Do tej pory nie było odwiedzin takiej rangi władz USA. Oznacza to że w odróżnieniu od tego co pisze pan Dura ,,agreswni,, są władze amerykańskie chcąc zmienić ustalenia. Prawdopodobnie liczą na to że sprowakuja Chiny do ataku. A wtedy podobnie jak z Rosją będzie po kłopocie.

  6. gdyby.

    Chiny powinny wysłać swój lotniskowiec koło Nowego Jorku czy raczej Los Angeles dla przypomnienia Amerykanom gdzie są ich wybrzeża.

    1. xdx

      @gdyby LoL ale zdajesz sobie sprawę z pewnego drobiazgu: USA nigdy nie podpisało praw morskich i sami dla siebie wyznaczyli granice 200 mil wód terytorialnych ? Każdy obiekt zbliżający się bez zezwolenia na mniej niż 200mil morskich może być w każdej chwili zniszczony. Tyle w temacie wysyłania czegokolwiek w pobliże USA.

    2. GB

      Ten ich lotniskowiec to taki rosyjski Kuzniecow, zresztą na nim wzorowany. Z lokalną wersją Su-33, które też już zaliczyły parę katastrof na jego szkolnym odpowiedniku (eks sowiecki Wariag). Nie mają do tego pokładowego samolotu AWACS (jest dopiero w testach jeden prototyp). Tak więc taki rejsik to się może skończyć podobnie jak kompromitacja Kuzniecowa koło Syrii.

    3. Flaczki

      Taiwan nie jest i nie bedzie Chinski! Taiwan bedzie niepodleglym krajem! Chinski lotniskowiec nie doplynie do USA!