Reklama

Geopolityka

Afrykańska “beczka prochu” czyli kto będzie kontrolował źródła kobaltu [ANALIZA]

Patrol sił FARDC, zdjęcie wykonano w roku 2015
Patrol sił FARDC, zdjęcie wykonano w roku 2015
Autor. MONUSCO Photos, CC BY-SA 2.0, commons.wikimedia

W Afryce rośnie napięcie w Demokratycznej Republice Konga. Rebelianci z grupy M23 ponownie przeprowadzili szereg uderzeń na wojska rządowe. Pojawiają się pytania o możliwość eskalacji napięcia oraz wybuchu regionalnego kryzysu, który może wpłynąć na szereg spraw międzynarodowych.Trwające walki o miasto Sake i o kontrolę Kiwu Północnego (prowincja w DRK) są wynikiem długoletniego konfliktu między Rebelią M23, grupą utworzoną z dezerterów z armii narodowej (w większości wywodzących się z mniejszości etnicznej Tutsi), a kongijskim rządem.

Czytaj też

Utworzona w 2012 roku, grupa M23 toczyła walki przez 20 miesięcy po czym została rozbita przez wojska kongijskie z pomocą brygady interwencyjnej ONZ. Warunkiem podpisanych wówczas umów między M23 a DRK, było zawieszenie broni i demobilizacja rebeliantów. W zamian za to, niektórzy mieli dostać amnestię a grupa M23 miała otrzymać prawa polityczne. Jednak w 2021 roku, rebelia odrodziła się na terytorium Konga oskarżając kongijski rząd o niedotrzymanie porozumienia oraz marginalizację polityczną mniejszości etnicznej Tutsi.

Reklama

Kto będzie kontrolował wydobycie złota i kobaltu

Ostatnie trzy dekady cechują się stałymi napięciami i konfliktami zbrojnymi we wschodniej DRK, części kraju bogatej w minerały i ważnej z punktu widzenia strategicznego. Kiwu Północne, prowincja z Gomą jako stolicą, była miejscem walk partyzantów z armią rządową w latach 2004-2009, oraz 2012- 2013. Kontrola nad regionem jest kluczowa dla wpływów w regionie ze względu na bogactwo minerałów, takich jak złoto i kobalt, wykorzystywany między innymi w produkcji elektrycznej. Zasoby te są źródłem konfliktów między grupami zbrojnymi, pomimo międzynarodowych nacisków i porozumień pokojowych. Wschodnia DRK ma również istotne znaczenie geopolityczne i międzynarodowe, stanowiąc ważny punkt tranzytowy dla handlu i pomocy humanitarnej. Kontrola stolicy prowincji jest także kluczowa dla wpływu na interesy polityczne i gospodarcze w regionie Wielkich Jezior.

Czytaj też

W ciągu ostatnich miesięcy, trwają walki o miasto Sake położone o 25 km na północny zachód od stolicy prowincji. Rząd RDK wielokrotnie oskarżał kraje sąsiadujące, w szczególności Rwandę o bezpośrednie lub pośrednie wspieranie rebeliantów M23, czemu Rwanda zawsze zaprzecza.

Reklama

Główni aktorzy konfliktu – skomplikowana siatka zależności

M23, niewątpliwie wspierane przez jednostki armii rwandyjskiej (RDF), konfrontuje się z armią kongijską (FARDC), która jest powiązana z uzbrojonymi grupami samoobrony i najemnikami z dwóch zagranicznych prywatnych kompanii wojskowych oraz z siłami pokojowymi MONUSCO, misji ONZ.

Ruch 23 Marca (M23) jest uważany przez Kinszasę i ONZ za aktywnie wspierany przez Rwandę. W szczególności, DRK oskarża Rwandę i jej wspólników z M23 o próbę przejęcia kontroli nad minerałami we wschodnim Kongu. Rebelianci twierdzą z kolei, że bronią zagrożonej części ludności i domagają się negocjacji, które Kinszasa odrzuca, ponieważ kongijski rząd wyklucza rozmowy z „terrorystami”. W grudniu 2022 roku DRK opublikowała Białą Księgę, która szczegółowo dokumentuje „agresję Rwandy na DRK” oraz „międzynarodowe zbrodnie popełnione w tym kontekście przez Siły Obronne Rwandy i M23”. Według Kinszasy, konflikt we wschodniej DRK spowodował przesiedlenie ponad 2,39 miliona mieszkańców tamtych terenów.

Czytaj też

Regularne siły kongijskie nie są w stanie opanować sytuacji we wschodniej części DRK. W regionach Kivu okazują się niezdolne do powstrzymania postępów M23, których liczebność jest słabo znana. Zazwyczaj szacowana jednak jest na kilka tysięcy ludzi, niezdolnych do zwycięstwa bez wsparcia zewnętrznego.

Reklama

Afrykańskie siły wsparcia zwalczają rebeliantów

W latach 2022 i 2023 Kinszasa otrzymała wsparcie od sił wysłanych przez państwa Afryki Wschodniej (Kenia, Burundi, Sudan Południowy i Angola). Siły regionalne rozlokowały się w Gomie w listopadzie 2022 roku, ale DRK nie przedłużyła mandatu tych sił, które wycofały się z terytorium Konga w grudniu 2023 roku. Zostały one zastąpione przez SAMIDRC (Misję Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej w DRK). Te siły z Afryki Południowej (z kontyngentami z Republiki Południowej Afryki, Malawi i Tanzanii) rozpoczęły swoje rozmieszczenie w połowie grudnia, po szczycie SADC (Wspólnoty Państw Afryki Południowej) w maju tego roku. 

Czytaj też

Prezydent DRK Félix Tshisekedi, pełniący obecnie drugą kadencję, obiecał stłumienie powstania i utrzymanie integralności terytorialnej swojego kraju. Jednak wysiłki militarne rządu napotkały silny opór ze strony dobrze uzbrojonych i zorganizowanych rebeliantów M23. W wyniku tego prezydent zwrócił się o pomoc do dwóch zagranicznych prywatnych firm wojskowych, Congo Protection i Agemira.

Co dalej z M23? Czy jest szansa na pokój dla DRK?

Rebelianci M23 chcą zostać uznani jako część armii kongijskiej i dostać prawa polityczne. Wielokrotnie wyrażali chęć prowadzenia negocjacji pokojowych z Kinszasą, ale dotychczas prezydent Tshisekedi mówił, że rząd nie jest otwarty na rozmowy. W trakcie kampanii wyborczej pod koniec 2023 roku, wygłaszał bardzo ofensywne deklaracje i nawet groził wypowiedzeniem wojny Rwandzie. Do tej pory żadna z inicjatyw dyplomatycznych podjętych w celu rozwiązania tego kryzysu nie przyniosła rezultatów.

Siły ONZ, obecne w DRK od prawie 25 lat, są z kolei oskarżane o nieskuteczność w walce z grupami zbrojnymi, nawet przez rząd, który domaga się ich przyspieszonego wycofania (do końca tego roku). W ostatnim czasie trwały manifestacje w Kinszasie i Lubumbashi (na południowym wschodzie) przeciwko ONZ, ambasadom i konsulatom oskarżanym o rzekome wsparcie dla Rwandy. Niemniej jednak, według misji ONZ, w odpowiedzi na atak M23 na FARDC, niebieskie hełmy stoczyły walkę z M23 z pozycji blokujących w okolicach Sake i odepchnęlły ich siły.

Czytaj też

Pierwsza faza „uporządkowanego, odpowiedzialnego i trwałego” wycofania Monusco, wymagana przez władze w Kinszasie, miała zakończyć się 30 kwietnia, wraz ze zmianą wojsk ONZ w Południowym Kivu.

Druga faza planu odciążania Monusco będzie dotyczyć Północnego Kiwu, gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat rebelia M23, przejęła duże obszary prowincji. Na początku kwietnia kilka baz Monusco, przeznaczonych do obrony stolicy prowincji, Gomy, zostało przejętych przez rebelię, po tym jak indyjscy żołnierze z misji ONZ opuścili je wbrew rozkazom swoich przełożonych. Po dwudziestu pięciu latach obecności, wycofanie się niebieskich hełmów zostało zatwierdzone w grudniu 2023 roku przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, pomimo obaw dotyczących eskalacji przemocy we wschodniej części Konga.

Czytaj też

W ostatnich miesiącach doszło do nasilenia walk między rebeliantami M23 a siłami armii Konga. W dodatku, pełne wycofanie się sił pokojowych ONZ z regionu może okazać się szansą dla rebelii na szybsze opanowanie wschodniego regionu. Nie ulega wątpliwości, że rząd kongijski boryka się z licznymi problemami związanymi z utrzymaniem armii, na co wskazują warunki w jakich żyją kongijscy żołnierze.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. OptySceptyk

    Tutaj trzeba uzupełnić kontekst o Polskę. Tak się bowiem składa, że mamy niewielką współpracę militarną z Rwandą, czyli sprzedajemy im broń. Więc, jeśli kiedyś w telewizji zobaczymy obrazki członków M23 uzbrojonych w polską broń, to żeby było wiadomo, skąd ona się tam wzięła.

    1. Rusmongol

      E tam. Rosja sprzedaje tam broń komu popadnie, wysyła Wagner owców. Nasz tam udział jest w stosunku do mieszania tam kacapów promilem.

  2. Nawigator

    Nawigator Stare wojny kolonialne w nowej odsłonie. ONZ jak zwykle bezradne i niczego nie rozwiązujące. Konto jest w stanie permanentnego kryzysu i wojny domowej od czasu opuszczenia kolonii przez Belgię. Kto jeszcze pamięta "Psy wojny" ? To co tam wyprawiali. Głównymi graczami w Afryce są obecnie Rosja i Chiny, ale coś usiłują wyszarpać USA, W. Brytania i Francja, a raczej wielkie korporacje przy poparciu rządów.

    1. Rusmongol

      Znamienne jest to co napisałeś. Europa miała kolonie w Afryce i wiele zła tam uczynili, ale był też jaki taki spokój i rozwój. Dziś Chiny w miarę to przejmują, ale Rosja już typowo sponsoruje tam jedynie wojnę, przewroty, konflikty. Dostarcza za gifty broń każdemu satrapie czy zbrodniarzowi byle mieć z tego jakiś zysk czy udziały.

  3. Zbyszek

    Bardzo interesujączy artykuł. Brakuje mi jedynie odniesienia do sytuacji międzynarodowej. Kto z graczy światowych czy regionalnych wspiera poszczególne strony i co chce uzyskać? Zwłaszcza istotne są Rosja i Chiny a także co kraje Zachodu probują robic