Reklama
  • Wiadomości
  • Opinia
  • Komentarz

Afrykański zaciąg Putina [OPINIA]

Kreml cały czas poluje na nowych ludzi do okopów na Ukrainie. Afrykańczycy, którzy do tej pory służyli na froncie byli rekrutowani na terytorium Federacji Rosyjskiej, gdzie pracowali, studiowali lub odsiadywali wyroki. Obecnie rosyjskie służby specjalne są bardzo aktywne bezpośrednio w Afryce i proponują żołd ochotnikom, których wyślą do walki.

Rosyjscy żołnierze na paradzie
Rosyjscy żołnierze na paradzie
Autor. Mil.ru

Afryka stała się obecnie poligonem geopolitycznym dla wydarzeń na Ukrainie. Z jednej strony Rosja stara się odziedziczyć imperium Jiewgienija Prigożyna i Grupy Wagnera, którą zbudowali w Afryce, z drugiej trwa przeciąganie liny z zachodnią obecnością na tym kontynencie. Zamachy stanu stały się obecnie sportem narodowym w Afryce. Jednym z aktywnych graczy w Afryce są ukraińskie specjalne służby, dla których to zastępczy front, gdzie niewielkim kosztem mogą sabotować działania Rosji. Najlepszym tego przykładem jest akcja Ukraińców w Sudanie, gdzie specjalny oddział polował na najemników Grupy Wagnera. Dla Sudanu oraz innych państw, które chcą się pozbyć rosyjskiej V kolumny, a zatem utrzymać władzę, nieoficjalny sojusz z Kijów jest bardzo na rękę.

Reklama

"Biuro rekrutacyjne Afryka" czyli rosyjskie plany na większą ilość żołnierzy

Jak donosi HUR Rosjanie „rekrutują żywą siłę w Afryce Środkowej, w szczególności w Rwandzie, Burundi, Kongo i Ugandzie”. Żołd dla najemników ma wynosić 2,2 tys. dolarów miesięcznie, co jest kwotą niższą niż oferowała Grupa Wagnera. W rosyjskim resorcie obrony miała powstać specjalna komórka nadzorująca zaciąg w Afryce. Najemnicy mają dostać także rosyjskie obywatelstwo – co jest paradoksem – ponieważ jak się na nie skuszą będzie można ich powołać do służby wojskowej, a następnie zmobilizować jako rezerwistów i wysłać na front bez żadnego oglądania się na najemnicze kontrakty i gwarantowane tam rzekomo pieniądze. Koszt transportu takich osób, nie tylko finansowy, ale także logistyczny powoduje, że krok Kremla należy traktować jako ograniczony – Rosja nie liczy, że uzyska dużą liczbę rekruta z Afryki. Akcja Kremla ma bardziej wymiar geopolityczny. Afryka jest jednym z ostatnich bastionów państw, które chcą utrzymywać aktywne stosunki z Rosją. Powód jest ten sam, którym ZSRR kusił afrykańskie stronnictwa do współpracy: broń oraz instruktorzy. Z resztą prawdopodobnie ostatni quasi-zamach stanu w DRK miał utwierdzić lokalne władze, że Rosjanie wspierają zbrojnie swoich kolaborantów. Afryka, która przeżywa boom demograficzny za którym nie nadąża lokalna ekonomia ma więc symbolicznie uczestniczyć w neo-sowieckiej inwazji.  

Zobacz też

 „Powiedzieli, że możemy przez krótki czas walczyć na Ukrainie, zarobić tyle pieniędzy, a potem wrócić do Rosji, aby kontynuować naukę. Spotkali wielu afrykańskich studentów i powiedzieli im to” – relacjonował afrykański student w Rosji. „Wszędzie, gdzie my afrykańscy studenci pójdziemy, ludzie próbują nas przekonać, abyśmy walczyli na Ukrainie” – powiedziała senegalska studentka, która przyrzekła, że nigdy nie przyłączy się do wojny. „Presja jest tak duża” – zaznaczyła. Cudzoziemcy przebywający obecnie w Rosji, bez względu na to czy są z Azji czy z Afryki, stali się głównym celem rosyjskich wojenkomatów. Osoba nieznająca języka, wyalienowana, daleko od domu, jest łatwym celem do poświęcenia na wojnie. Szanse, że przeżyje są małe, a w przypadku jak zakończy służbę będzie mieć problemy by uzyskać rosyjskie prawa kombatanckie (i tak ograniczone).

Reklama

PMC Wagner wskazał kierunek do dlaszych działań rekrutacyjnych

O afrykańskim zaciągu Putina pisałem na łamach Defence24.pl już w grudniu 2022 roku. 22 października 2022 roku w okopach na Ukrainie zginął Nathan Lemekhani Nyirenda, student z Zambii. Wcześniej usłyszał wyrok 8-letniego więzienia za posiadanie narkotyków. Trafił do jednego z moskiewskich więzień. Surowe warunki i obyczaje w rosyjskich kryminałach w połączeniu z rasizmem panującym w Federacji Rosyjskiej sprawiają, że odsiadkę Zambijczyka możemy oceniać jako niezbyt łatwą.

Grupa Wagnera wówczas już od kilku miesięcy prowadziła rekrutację w rosyjskich więzieniach oraz koloniach karnych. To w jej szeregi trafił ostatecznie Nyirenda. Po informacje o losie swojego syna zaczęła, do rosyjskich służb, dobijać się rodzina Zambijczyka. Sprawę komentował nawet wtedy Jewgienij Prigożyn, stwierdzając, że „Nyirenda był pierwszym który dostał się do okopów wroga. Pokazał odwagę i heroizm. Poległ jako bohater”. Prigożyn twierdził, że Zambijczyk był świadom tego co robi podpisując kontrakt z Grupą Wagnera, ale nie trudno sobie wyobrazić, że decyzja była efektem desperacji, szantażu lub bariery językowej. Wraz z likwidacją Grupy Wagnera proceder się nie zatrzymał.

Zobacz też

Reklama

Z Rogu Afryki prosto na front na Ukrainie

W styczniu do ukraińskiej niewoli dostał się somalijski zarobkowy migrant. Jego zdjęcie obiegło Internet. „Każdy widział już naszego cudownego więźnia. To obywatel Somalii, migrant, który został zwerbowany do rosyjskich sił zbrojnych, najprawdopodobniej na granicy Finlandii i wysłany na wojnę na Ukrainie” – napisał jeden z oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy.

Jeniec ujawnił taktykę wojenkomatów przy rekrutacji. „Firma zapłaciła mi 200 USD i się ucieszyłem. Ale potem zabrali mi 50 USD mówiąc, że to za zakwaterowanie. Zostało mi więc 150 USD. Dostałem wypłatę tylko za miesiąc pracy, a potem miała mi wygasnąć wiza” – mówi o warunkach pracy w Rosji. „Zgłosiłem się do wojska bo miałem dostać pieniądze. Obiecano, że będę służył w Rosji. W miesiąc miałem dostać rosyjski paszport. Kontrakt chyba podpisałem na rok, ale był po rosyjsku więc nic nie zrozumiałem” – tłumaczył.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama