Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Czym będzie sonar FLASH dla polskich śmigłowców ZOP?

Brytyjski śmigłowiec zwalczania okrętów podwodnych AW101 Merlin Mk2 z opuszczaną do wody anteną sonaru ZOP typu FLASH. Fot. Thales
Brytyjski śmigłowiec zwalczania okrętów podwodnych AW101 Merlin Mk2 z opuszczaną do wody anteną sonaru ZOP typu FLASH. Fot. Thales

Koncern Thales poinformował, że będzie dostawcą czterech sonarów z opuszczaną anteną FLASH SONICS dla polskich śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) typu Merlin AW101, które koncern Leonardo ma dostarczyć dla Marynarki Wojennej RP. Oznacza to, że polskie śmigłowce ZOP będą wyposażone w system hydroakustyczny, uważany przez wielu specjalistów za najlepszy na świecie.

 Zgodnie z informacją opublikowaną przez biuro prasowe koncernu Thales, polskie śmigłowce Merlin AW101 będą wyposażone w system sonarowy z opuszczaną anteną FLASH (Folding Light Acoustic System). Wybór ten nie jest dla nikogo zaskoczeniem, ponieważ jest to jedna z najlepszych stacji hydroakustycznych w swojej klasie na świecie, która została wprowadzona w siłach morskich kilkunastu państw, w tym m.in.: Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, Australii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Norwegii, Szwecji, Korei Południowej i Filipin.

W sumie do użytkowników przekazano ponad 500 egzemplarzy systemów FLASH różnych wersji, które są wykorzystywane nie tylko w operacjach zwalczania okrętów podwodnych, ale również do np. prowadzenia akcji poszukiwawczo-ratowniczych oraz ochrony własnych portów. To właśnie ze względu na tak duże zainteresowanie zaczęto prace również nad kompaktową wersją tego systemu, która może być wykorzystywana na lżejszych śmigłowcach niż Merlin AW101 (np. typu AW159) oraz na bezzałogowych pojazdach nawodnych przystosowanych do prowadzenia operacji ZOP. Dla szwedzkich helikopterów NH90 opracowano również specjalną wersję FLASH-S, zoptymalizowaną do specyficznych warunków płytkiego akwenu Morza Bałtyckiego. Antena sonaru FLASH jest na tyle wszechstronna i skuteczna, że na jej bazie opracowano w koncernie Thales również sonar podkilowy Bluewatcher – przeznaczony dla mniejszych jednostek pływających.

image
Okrętowy sonar podkilowy Bluewatcher dla małych okrętów wykorzystuje antenę o konstrukcji podobnej do śmigłowcowego FLASH. Fot. M.Dura

Czytaj też: Bezzałogowe miniśmigłowce będą zwalczać okręty podwodne

Ze względu na stosunkowo niewielki zasięg (wynikający z fizycznych ograniczeń w rozchodzeniu się dźwięku w wodzie), zasadniczym zadaniem sonaru FLASH nie jest szukanie okrętów podwodnych ale ich lokalizacja w miejscu, gdzie te okręty się najprawdopodobniej znajdują. W tym celu śmigłowiec w pierwszej kolejności korzysta z sensorów o dużym zasięgu: albo z radaru pokładowego lub kamery termowizyjnej (szukając kiosku wynurzonej jednostki, jej peryskopów lub masztów), albo z bariery pław hydroakustycznych postawionych samodzielnie lub przez inny statek powietrzny.

image
Fot. AugustaWestland

Polskie śmigłowce AW101 będą miały dwie zrzutnie rewolwerowe dla boi sonarowych, których na pokład będzie można zabrać „kilkadziesiąt” sztuk. Pozwoli to jednemu Merlinowi na postawienie nawet kilku dzisięciopunktowych barier pław jednocześnie, które drogą radiową (łączność w paśmie VHF) będą przekazywały swoją lokalizację jak również dane o wykrytych obiektach - uwzględniając przy tym warunki hydrologiczne panujące na danym akwenie. Dane te będą zbierane i analizowane przez procesor CAP (Common Acoustic Processor) sonaru FLASH i dopiero na podstawie tych informacji wskazane zostanie miejsce, gdzie z największym prawdopodobieństwem przebywa jakiś obiekt podwodny i gdzie powinien zawisnąć śmigłowiec oraz upuścić antenę sonaru.

Dopiero wtedy następuje dokładna lokalizacja położenia okrętu podwodnego i będzie można użyć uzbrojenia np. torped ZOP, które również mają być na wyposażeniu śmigłowców AW101. Sonar FLASH i jego procesor CAP jest przystosowany do współdziałania najprawdopodobniej z 32 pławami jednocześnie, które spełniają standardy NATO w tym: australijskimi, pasywnymi typu BARRA, aktywnymi typu CAMBS firmy ULTRA Electronics (Command Active Multi-Beam Sonobuoy) i pasywnymi HIDAR firmy ULTRA Electronics (High Instantaneous Dynamic range Analysis and Recording).

image
Opuszczana antena sonaru zwalczania okrętów podwodnych FLASH przed (z lewej) i po rozłożeniu (z prawej). Fot. M.Dura

 Wyróżnikiem sonaru FLASH jest niewątpliwie opuszczana antena o charakterystycznej, rozkładającej się po zanurzeniu konstrukcji – o masie około 80 kg. Może ona być opuszczana na kablolinie nawet na głębokość 750 m (z prędkością 8,5 m/s). Cały system FLASH razem z wyciągarką waży około 306 kg. Antena sonaru pozwala na dookólną obserwację pasywną i aktywną z możliwością dokładnego określenia namiaru na podwodne źródło dźwięku, jak również na prowadzenie analizy: zarówno sygnałów wąskopasmowych DEMON (DEMOdulated Noise) – którymi są najczęściej szumy wywoływane przez obracającą się śrubę obcego okrętu, jak i sygnałów na bardzo niskich częstotliwości LOFAR (LOw Frequency Analysis and Ranging) – a więc dźwięków pochodzących z wnętrza obcych jednostek pływających.

image
Antena i blok systemu opuszczającego sonaru FLASH. Fot. M.Dura

Sonar FLASH jest klasyfikowany jako urządzenie szerokopasmowe. Dzięki możliwości pracy na niższych częstotliwościach zapewniono daleki zasięg systemu. Przy pracy na wyższych częstotliwościach zmniejsza się zasięg ale jednocześnie poprawia się dokładność pomiarów. W modzie aktywnym można wybrać trzy częstotliwości w paśmie od 3 do 5 kHz.

W swoim komunikacie prasowym koncern Thales przypomniał, że „aby sprostać wymaganiom Marynarki Wojennej RP, Thales i Leonardo współpracowali z lokalnymi partnerami branżowymi, w tym polskim producentem sprzętu lotniczego i obronnego WZL 1 oraz Politechniką Gdańską. Współpraca ta świadczy o zaangażowaniu i zdolnościach Grupy Thales, która stawia przede wszystkim na budowanie długofalowych relacji partnerskich z lokalnymi graczami. Skorzystają na tym Politechnika Gdańska i WZL 1, które mogą liczyć na transfer technologii”.

W komunikacie nie podano, na czym ten transfer technologii będzie polegał. Z wcześniejszych zapowiedzi wynika jednak, że serwisowaniem i kalibrowaniem systemów sonarowych śmigłowców AW101 będą się zajmowali polscy specjaliści z Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej. Z kolei do szkolenia operatorów i obsługi technicznej tych systemów mają zostać przygotowaniu specjaliści z Katedry Systemów Sonarowych Politechniki Gdańskiej.

Reklama
Reklama

Komentarze