Reklama

Geopolityka

Cios Trumpa w NATO. "Warunkowa" pomoc dla sojuszników

Fot. Michael Vadon/commons.wikimedia.org/CC BY 4.0
Fot. Michael Vadon/commons.wikimedia.org/CC BY 4.0

Republikański kandydat na prezydenta Donald Trump podważył automatyzm art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego w kontekście pomocy państwom bałtyckim w przypadku agresji ze strony Rosji. Z punktu widzenia państw wschodniej flanki NATO jest to najdalej idąca wypowiedź odzwierciedlająca populistyczno-nacjonalistyczny charakter jego programu polityki zagranicznej, a prawdopodobnie również pro-kremlowskie powiązania członków jego ekipy.

W wywiadzie udzielonym w trakcie trwania konwencji Partii Republikańskiej w Cleveland, Donald Trump stwierdził, że w razie ataku Rosji na państwa bałtyckie, Stany Zjednoczone udzieliłyby pomocy, tylko jeżeli uznają, że sojusznicy "spełniają obowiązki wobec nas". Nie sprecyzował przy tym, w jaki sposób miałoby to zostać sprawdzone, ale stanowi to po raz pierwszy otwarte kwestionowanie artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego.

Jego wypowiedź należy odczytywać w kontekście zapowiedzi "re-definicji" relacji USA z sojusznikami (nie tylko w Europie), w tym ukrócenia tego, co Trump definiuje jako wykorzystywanie przez nich "hojności" Waszyngtonu. Amerykańskie władze od dawna apelują o zwiększenie wydatków na obronę przez europejskich członków NATO, czego odbiciem było przyjęcie na szczycie NATO w Walii zobowiązania do zwiększenia wydatków na obronę do min. 2 proc. PKB. Głośnym echem odbiły się swojego czasu słowa sekretarza obrony Roberta Gatesa, który ostrzegał, że z powodu różnic w nakładach na bezpieczeństwo "przyszli amerykańscy przywódcy (...) mogą uznać inwestycje w NATO za zbyt drogie". Jednak do tej pory żaden z urzędujących polityków publicznie nie podważał gwarancji solidarności w ramach Sojuszu.

Oprócz relacji w ramach NATO, kluczowym punktem programu wyborczego kandydata republikanów jest krytyczny stosunek wobec wolnego handlu i regulujących go porozumień - jako niekorzystnych dla Stanów Zjednoczonych. Takie postrzeganie amerykańskiego zaangażowania na świecie oddaje używane przez Trumpa hasło "America first".

Innym niepokojącym sygnałem dla państw wschodniej flanki są doniesienia medialne o dążeniu członków obozu Trumpa do usunięcia zapisu o dostawach broni dla Ukrainy, w platformie wyborczej Republikanów. Wpisują się one w upatrywanie głównego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych i NATO w działalności ISIS, przy jednoczesnym bagatelizowaniu znaczenia podważania przez Rosję architektury bezpieczeństwa w Europie. Nie powinny więc dziwić jego słowa, że konflikt na Ukrainie jest problemem Europejczyków i nie wpływa na interesy USA, czy też, że członkostwo Ukrainy w NATO nie ma znaczenia.

W tle takich działań pojawiają się powiązania jego i członków jego ekipy z częścią pro-kremlowskich elit w Europie Wschodniej. I tak główny doradca - lobbysta Paul Manafort przez wiele lat doradzał prezydentowi Ukrainy Wiktorowi Janukowyczowi, był także zaangażowany w interesy z rosyjskimi oligarchami, w tym z bliskim Kremlowi Olegiem Dierepaską. Z kolei doradca ds. polityki zagranicznej Michael Flynn miał wygłosić płatny wykład na obchodach rocznicy utworzenia telewizji RT (wcześniej Russia Today) - głównego narzędzia oddziaływania przez Kreml na zachodnią opinię publiczną, zaś Carter Paige (również będący doradcą ds. polityki zagranicznej) wcześniej doradzał Gazpromowi i postulował zniesienie sankcji wobec Rosji. 

Wynik amerykańskich wyborów pozostaje otwarty i nawet w przypadku zwycięstwa kontrowersyjnego miliardera, jego rzeczywista polityka nie będzie prostą realizacją zapowiedzi wyborczej. W tym kontekście należy zauważyć ogromny sprzeciw republikańskich elit, w tym ekspertów ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa wobec programu Trumpa. 

Jednocześnie, otwarte kwestionowanie automatyzmu art. 5 przez oficjalnego kandydata Partii Republikańskiej, samo w sobie, podważa jego wiarygodność. Co więcej, impuls po raz pierwszy wypływa z Waszyngtonu, będącego jego najważniejszym gwarantem, co w ostatnim czasie potwierdziła największa gotowość Stanów Zjednoczonych do wzmocnienia wschodniej flanki. Amerykanie jako pierwsi zareagowali na zmianę sytuacji bezpieczeństwa na wschodzie kontynentu jeszcze w 2014 roku (wydzielenie małych pododdziałów wojsk lądowych przed szczytem w Walii), a ich działania były najbardziej zdecydowane, o czym świadczy udział około 14 tysięcy żołnierzy w ćwiczeniach Anakonda, gdzie po raz pierwszy w historii sprawdzano możliwości prowadzenia kompleksowej operacji obronnej w naszym regionie.

Wreszcie, to USA dysponują zdecydowanie największymi zdolnościami w NATO, tak konwencjonalnymi, jak i nuklearnymi, a użycie ich wojsk w przeciwieństwie np. do Sił Odpowiedzi Sojuszu Północnoatlantyckiego wymaga decyzji politycznej tylko jednego państwa, a nie całego systemu kolektywnej obrony. Amerykanie mają możliwość projekcji siły nie tylko jednostkami bazującymi w Europie, ale też przerzucanymi z USA. I choć ich zdolności w pewnych obszarach są ograniczone (np. naziemna obrona przeciwlotnicza), to i tak mają bardzo duże znaczenie odstraszające.

Istotne znaczenie również wysokie poparcie społeczne w USA dla zobowiązań sojuszniczych (przy niskim w większości państw Europy Zachodniej). Zainicjowany przez Trumpa proces może więc prowokować wiele niepożądanych reakcji, włącznie z rosyjskimi próbami militarnymi wykorzystania pojawiającej się okazji do wzmocnienia swojej pozycji w Europie. 

Andrzej Turkowski

Reklama

Komentarze (41)

  1. kryzys

    NASZE 3 bombki atomowe rozlokowane w 3 miejscach i wtedy nie musielibyśmy liczyć się z pomocą innych.

  2. skipper

    Nie jest to facet z mojej bajki .Ale daje Europie sygnał,że jej sprawy leżą w rękach Europejczyków I bardzo dobrze. A jak będzie zobaczymy .Prawdziwe interesy USA to Azja

  3. Kris

    Trump to biznesmen i patrzy na tego rodzaju umowy pod kątem biznesowym. Europa wydaje komiczne PKB na obronność będąc tak naprawdę bezpośrednio zagrożona rosyjskimi, imperialistycznymi zapędami wymagając jednocześnie od USA przeznaczania znacznych środków na obronność Europy. Teraz doszły jeszcze jakieś tureckie roszczenia w kierunku Obamy (kolejne, bo nawet za możliwość korzystania z tureckich baz w czasie inwazji na Irak Amerykanie musieli płacić grube miliardy dolarów dla swoich "przyjaciół"), jakieś grecko-węgierskie bratanie się z Rosjanami, to groteskowe. Wujek Sam w końcu powie dość i Europa będzie musiała uciąć nieco z socjalu dla swoich obywateli i zacząć dbać o swoje bezpieczeństwo.

    1. kzet69

      Biznesmen? Jego sukcesy w biznesie są takie że odziedziczony majątek zredukował 0 2/3. Trump to cyniczny populista, odrażająca postać będąca owocem lat sytości i nudy USA...

  4. janek

    Brawo dla Donalda Trumpa za cywilna odwage. Nie mam zludzen, ze ktokolwiek z obcych, zechce umierac za Polske. Widzielismy to dobrze w czasie ostatniej wojny jak okrutnie zdradzila nas Anglia, Francja i inni. Pomimo wielu "ale", to tak naprawde, tylko Rosjanie nas wyratowali z tragedii II Wojny Swiatowej, bo w planach Niemcow, Polacy mieli nie istniec (z wyjatkiem prymitywnej, niewolniczej sily ludzkiej - czesc inteligencji wymordowano). Liczmy na siebie, zyjac w zgodzie z Zachodem i Wschodem, przykladem moze byc Izrael.

    1. janek- ruski agent

      " tak naprawde, tylko Rosjanie nas wyratowali z tragedii II Wojny Swiatowej" - Współpracowali z niemcami wymazaniu Polski z mapy świata. Gdyby nie atak ze wschodu moglibyśmy bronić się dłużej - kto wie może zachód w tej sytuacji by się ruszył. Potem zamordowali polskie elity w Katyniu. Wymordowali Polaków z Kresów. potem dzielnie współpracowali z niemcami gospodarczo i militarnie. Dopiero jak hitler napadł na ZSRR nagle znaleźli się obozie aliantów. PRZYPADKIEM !!! . A potem była DRUGA okupacja - hilerowców zamieniła nam historia na stalinowców. Proszę nie pisać głupot.

    2. jaaaa

      KŁAMLIWY komentarz od początku do końca. Każdy kto posiada elementarną wiedzę z historii to wie. Może za wschodnią granicą uczą innej historii. Przypomnę tylko wspólną konferencję Gestapo i NKWD z 1940 r. w Zakopanym w celu wymiany informacji i wspólnego zwalczania polskiego podziemia. Polska inteligencja i elity na Kresach były celem nr 1 dla ZSRR w fizycznej eliminacji. Dodam tylko, że dla wielu Polaków wkroczenie Niemców w 1941 było ulgą.

    3. łowca_gimbazy

      Rosjanie wyratowali nas z wojny, którą sami rozpętali, zresztą atakując właśnie nas... Idź się dziecko doucz historii, bo zęby bolą od czytania takich bzdetów rodem z podręczników z PRL

  5. Kosmit

    O ile pamiętam, to Europa tnie wydatki na obronność od końca zimnej wojny. Amerykanie rok w rok wzywają do zahamowania tego trendu. A od jakichś 10 lat ostrzegają, że dalsza europejska beztroska musi prędzej, czy później spotkać się z jakimś odzewem ze strony USA. Wiele państw europejskich, zwłaszcza zachodnioeuropejskich, traktuje NATO jako amerykańskie zobowiązanie się do bezwarunkowego zapewnienia im bezpieczeństwa. Doskonale ilustrują to odpowiedzi na słowa Trumpa w niemieckiej prasie - Niemcy piszą, że "faktyczne znaczenie" (cokolwiek miałoby to znaczyć) art. 5 jest takie, że USA zobowiązuje się do obrony Europy. W domyśle, jest to psi obowiązek Jankesów, żeby dbać o bezpieczeństwo Niemiec, podczas gdy Berlin wydaje na obronność o połowę mniej, niż powinien, prowadzi własne gry z Chinami oraz (zwłaszcza) Rosją, nie oglądając się na interes sojuszników, oraz odmawia wsparcia USA w ich wojnach (Irak), samemu wymagając wsparcia niejako "z automatu". To była kwestia czasu, kiedy taka interpretacja sojuszu wzbudzi oburzenie za oceanem. A Niemcy są w Europie przypadkiem szczególnym, bo zawdzięczają Jankesom praktycznie wszystko - od odbudowania kraju po wojnie, przez zapewnianie bezpieczeństwa w czasach "zimnej wojny", a na pomocy finansowej dla landów wschodnich po zjednoczeniu kończąc. Trump niestety mówi prawdę - to doprawdy kuriozalne, że USA w czasach największego kryzysu przeznaczały procentowo na obronę więcej, niż UE w czasach prosperity, oraz to, że na ćwiczenia zorganizowane w odpowiedzi na zagrożenie działaniami Rosji, USA przysłały do polski sześć razy więcej wojska, niż wszyscy nasi europejscy sojusznicy razem wzięci.

    1. Kosmit

      *PS - "do Polski" oczywiście powinno być, przepraszam za literówkę.

    2. kzet69

      Od 1989 aż do inwazji Gruzji w 2008 panowało odprężenie, USA wzywało do wydatków sojuszników, ale nie obronnych, tylko celem wspomożenia ich kolonialnych wojenek w III świecie... Przeinaczasz fakty podobnie jak Trump, zresztą samo USA od czasów zimnej wojny zdecydowanie zredukowało uzbrojenie do walk w wojnie totalnej, OPL, OPR, rakiety średniego zasięgu, piechotę zmechanizowaną, artylerię czy wojska pancerne. Armia USA też stała się armią ekspedycyjną a nie obronną, ale oczywiście "światły" Trump taki drobiazg pomija, podobnie jak finansowe i niestety także w ofiarach ludzkich wsparcie dla amerykańskich wojenek w Afganistanie, Iraku czy Somalii. To nie NATO wina, tylko Putina, który zamiast prowadzić Rosję drogą do cywilizacji postanowił odrodzić barbarzyńskie imperium, tego właśnie Europa nie przewidziała.

  6. Krzychu

    MIESZKALEM W USA W MIESCIE NORFOLK GDZIE ZNAJDUJE SIE NAJWIEKSZA BAZA WOJSKOWA NA SWIECIE W 100% JESTEM PEWNY ZE ZOLNIERZE KTORZY DOSTALI BY ROZKAZ WYJAZDU NA WOJNE W ROSJI NATYCHMIAST BY SIE PRZERAZILI I NASTAPILA BY MASOWA DEZERCJA !! W AMERYCE POLSKA,ROSJA CZY INNEJ KRAJE SLOWIANSKIE TO JEDNA ,TA SAMA NACJA NIEMOZLIWA DO NIE ROZROZNIENIA NACJA, KTORA NIGDY W HISTORI SWIATA NIE ZOSTALA PODBITA I POKONANA Z ZEWNATRZ. SZACUJE ZE 99% MIESZKANCOW NORFOLK,KTORYCH POLOWA TO WOJSKOWI NIE MAJA ZADNEGO POJECIA CO TO JEST KRAJ POLSKA, I GDZIE SIE ZNAJDUJE. PO USLYSZENIU SLOWIANSKIEGO AKCENTU ODRAZU STWIERDZAJA ZE TO ROSJANIN,NIE ROZROZNIAJA SLOWIAN, CO O DZIWO ROSJANIE SA TAM JEDNYM NAJBARDZIEJ RESPEKTOWANYCH PANSTWEM NA SWIECIE !!

    1. foka_z_USA

      W Ameryce zawsze się krzyczy? Jak nie to wyłącz łaskawie capsa, brednie rosyjskiej wojny propagandowej nie staną się bardziej wiarygodne tylko dzięki temu że je wykrzyczysz...

  7. kzet69

    Trump jest dzieckiem swoich czasów, wychowanym w bogactwie palantem, który nigdy w życiu nie doświadczył wojny, bólu, głodu. Na dodatek mającym pojęcie zarówno o historii jak i o geopolityce na poziomie gimnazjalisty. Ale cóż jaki elektorat, taki kandydat, większość elektoratu Republikanów to prymitywy ze środkowego południa i zachodu oraz równie prymitywni potomkowie emigrantów (m.in. z Galicji) co wyjechali do USA na przysłowiowy zmywak. Żenadą dla świata jest że musi wysłuchiwać populistycznych łgarstw takiego hochsztaplera jak Trump

  8. Orka

    Oto zasadnicze wątki mojego poprzedniego komentarza, który nie przedarł się prez zasieki administratora: 1. Wielu uważa, że sojusznicy nas zdradzają, to po co nam nic nie warte sojusze? Tak samo kwestionują wartość bojową i ceny zagranicznego uzbrojenia - to po co nam wątpliwy i drogi sprzęt? Wygląda na to, że nowa władza myśli podobnie, czego skutkiem może być: 1. Repolonizacja przemysłu zbrojeniowego i przejęcie kontroli nad firmami prywatnymi sektora. 2. Postawienie na własne opracowania krytycznych składników ubrojenia: mbt, samolot myśliwski, śmigłowiec szturmowy, łódź podwodna, korweta, system opl i system zarządzania polem walki, pociski manewrujące i inteligentna amunicja. 3. Potrzeba posiadania satelitów obserwacyjnych i broni atomowej. 4. Powiększenie armii do 300 tyś. i WOT do 50 tyś. Dobra polska broń w rękach walecznego polskiego żołnierza o wysokim morale (jasne wytyczne ministra ON i polowego ordynariatu) pozwolą na właściwe uregulowanie stosunków z Litwą, Ukrainą i Czechią, potem z Niemcami i na koniec z Rosją.

    1. skipper

      Poniosło Cię orka daleko .Wróć na ziemię .I uważaj przy lądowaniu w/g wspomnianych wytycznych.A co do okrętów podwodnych,korwet to na razie byłby problem z produkcją kajaków powiedzmy sobie bojowych. Rozglądnij się .Polecam edukację .

    2. pragmatyk

      dajesz Europie 15 lat spokoju z takimi pomysłami. Pozazdrościc przenikliwości.

    3. Zgred

      I w ten sposób za 10 lat może wprowadzimy na uzbrojenie jakiś składak z zachodnich części - kormorana bis. Do tego czasu armia bezbronna w bwp-1 i innym postsowieckim badziewiu. Dajesz się nabrać na ruską propagandę i dezinformację. Polski przemysł zbrojeniowy to poza nielicznymi wyjątkami kołchozy służące związkowcom i pociotkom do okradania kasy państwa. Dobrym przykładem o jakiej skali trudności mówimy, w przypadku nowych technologii zbrojeniowych, jest armatohaubica Krab, przy której integracja wierzy z podwoziem zajęła 12 lat.

  9. franca

    Poczytaj sobie np. o Generalplan Ost z 1941 roku. Nawet zaczął być realizowany.

  10. Kulfon

    Daj boże żeby wygrał, skończy się marazm Stanów który obserwujemy dzisiaj. Słaby, wewnętrznie rozdarty kraj który potrzebuje silnej i stanowczej ręki do rozwiązania "różnic" etnicznych w tym Amerykańskim śnie. Obama to aktualnie kandydat na najsłabszego prezydenta w historii USA, dodatkowo wspierający tzw. prześladowanie czarnych obywateli. Swoją drogą to co mówi w kontekście NATO ma sens bo pakt ma również bardzo ważny wymiar biznesowy. Skoro kraje członkowskie tną budżet na obronę to jak może reagować prezydent USA, zwłaszcza po szczycie w NewPort na którym padły deklaracje o zwiększeniu nakładu na obronność do 2% a tu co - część bogatych krajów jeszcze obcięła finansowanie armii. Jeżeli ktoś nie traktuje ustaleń oraz swojej obronności poważnie to nie powinien liczyć na pomoc ze strony Stanów i tyle. Myślę że dla Polski jest to dobra opcja bo My spełniamy kryteria o których wspomina Trump a dodatkowo szczęśliwie jesteśmy na etapie modernizacji armii co jeszcze lepiej wygląda dla ludzi z za wielkiej wody.

    1. Moon

      Rozumiem, że ktoś może nie trawić "lewackich" komentatorów politycznych, ale mimo wszystko proszę przeczytać ten fragment felietonu Anne Applebaum. Nawet jeśli Trump jest 'tylko' cynicznym manipulatorem, fakt, że w świecie zachodnim do władzy dochodzą coraz częściej tego typu ludzie, nie świadczy najlepiej o naszej cywilizacji. (...) Skalę biznesowych powiązań kandydata z Rosją przedstawił między innymi Franklin Foer w magazynie "Slate". Trump wielokrotnie próbował swoich sił w świecie postradzieckim, inwestując wraz z oligarchami w Rosji i Azerbejdżanie, organizując wybory Miss Universum w Moskwie, starając się przyciągnąć rosyjskie pieniądze na swoje projekty w Ameryce Północnej. Otoczył się też ludźmi powiązanymi ze skorumpowanym światem rosyjskiego biznesu. Przyjął jako doradcę w sprawach polityki zagranicznej Cartera Page'a, który ma związki z Gazpromem i popierał inwazję na Ukrainę. Szef kampanii wyborczej Paul Manafort przez wiele lat pracował na rzecz Wiktora Janukowycza. Manafort, kiedy mieszkał w Kijowie, miał mnóstwo czasu, żeby przyswoić sobie udoskonaloną przez Kreml taktykę dezinformacji: korzystanie z oprychów na zebraniach wyborczych, odnoszenie się do skrajnych emocji - te osierocone matki na konwencjach Trumpa - oraz oczywiście korzystanie z fałszywych portali i z trolli internetowych. Rosja w oczywisty sposób bierze udział w kampanii Trumpa. Niedawna kradzież materiałów Narodowego Komitetu Demokratów była dziełem rosyjskich hakerów. Rosyjskie media państwowe i społecznościowe, wraz z mnóstwem fałszywych portali i kont o rosyjskich źródłach na Twitterze, aktywnie popierają Trumpa. (...) Trump powtarza te argumenty, których używa rosyjska telewizja państwowa, od wątpliwości co do suwerenności Ukrainy do podważania przywódczej roli USA w demokratycznym świecie. Na początku tygodnia zespół prowadzący kampanię milionera nakłonił Republikanów do rozmiękczenia stanowiska w sprawie pomocy Ukrainie, a w środę Trump powiedział "New York Timesowi", że Stany Zjednoczone powinny się martwić o własny "bałagan", zamiast występowania w obronie demokracji za granicą. W tym samym wywiadzie podał w wątpliwość fundament stabilizacji transatlantyckiej, czyli artykuł 5. NATO - stwierdził, że jeżeli Rosja dokona agresji, zastanowiłby się, nim przystąpiłby do obrony sprzymierzeńców.

  11. beza

    Trump to nie anioł, ale obnaża nieodpowiedzialną lewicowość polityków europejskich, często rusofilów lub pożytecznych idiotów Kremla. Europa chyba nigdy nie zrozumie i nie nauczy się Rosji.

    1. Podpułkownik Wareda

      beza! "Trump (...) obnaża nieodpowiedzialną lewicowość polityków europejskich, CZĘSTO RUSOFILÓW LUB POŻYTECZNYCH IDIOTÓW KREMLA [podkreśl. moje]". (...). Internauto! Czy człowiek lewicy, może być nieodpowiedzialny? Oczywiście, zdarza się! Podobnie, jak nieodpowiedzialny może być: komunista, człowiek prawicy, centrum, skrajnej lewicy, skrajnej prawicy, anarchista, monarchista, faszysta, militarysta itp. Kandydat na prezydenta USA w tegorocznych, listopadowych wyborach, może sobie obnażać wszystko i wszystkich, co tylko mu się rzewnie podoba. I to w sensie dosłownym. Taka jest specyfika demokracji amerykańskiej oraz prawidła kampanii prezydenckiej w USA. I nam nic do tego. Możemy jedynie kibicować Donaldowi Trumpowi lub Hilary Clinton. To są nasze, obserwatorów amerykańskiej sceny politycznej, indywidualne wybory. Ponadto, trudno wymagać, aby - zgodnie z Twoim życzeniem - wszyscy politycy europejscy deklarowali poglądy prawicowe. Na szczęście, prawica nie opanowała jeszcze całej Europy. I daj Boże, aby to nigdy nie nastąpiło! A propos lewicowości, znany wszystkim Józef Piłsudski, już przed ponad stu laty powiedział wprost, chociaż bardzo dosadnie, cyt.: "kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie świnią". Wskazanym byłoby, abyś wziął to pod uwagę! Poza tym, proszę abyś nie obrażał polityków europejskich i przestał małpować (bo nie ma takiej potrzeby!) rewolucjonistę rosyjskiego i współorganizatora przewrotu bolszewickiego w Rosji, w październiku 1917 roku - Władimira Iljicza Uljanowa, bardziej znanego pod pseudonimem: LENIN. Ostatecznie, nie kto inny, tylko Lenin - jako pierwszy - użył określenia: "pożyteczni idioci". Ale, przynajmniej na D24, nie ma potrzeby używania określenia Lenina. Rozumiemy się?

  12. Pani Dubito

    Wszystkim miłośnikom Trumpa gratuluję dobrego samopoczucia. Rozdzielacie na czworo jego słowa o NATO, chcąc uzasadnić swój entuzjazm, a nie widzicie całego ciągu szemranych powiązań, poglądów i deklaracji, które czynią z niego to, na co wygląda: odmianę purchawki ze śmierdzącą zawartością. O zawartości można się przekonać dopiero po rozdepnięciu. Żeby go popierać, trzeba wyłączyć sumienie.

  13. xyz407

    W pewnym zakresie Tramp ma rację. Zasady członkostwa w pakcie to również zobowiązania. Ponadto jego słowa to kolejny sygnał, iż bezkrytyczne oglądanie się na USA to samobójstwo. Trzeba wreszcie ruszyć własną głową, a nie mieć ją tylko od parady i uskuteczniać puste gadki szmatki. Koniec konferencji, sympozjów, spotkań i pustych przebiegów. Jak np. zatwierdziło się umowę na dostawy Kraba to meldować co miesiąc ile już ich przekazano do jednostek.

    1. kim1

      No to niech USA dadzą nam podobny status jak Izraelowi i wtedy możemy się uzbrajać. Dlaczego nie sprzedadzą nam taniej samolotów F-16, F-18, czołgów Abrams, rakiet tomahawk? Co oni nie wiedzą, że Polska nie ma w nadmiarze gotówki? Też bym chciał aby nasza armia miała jak najwięcej nowoczesnego uzbrojenia i była w stanie samodzielnie się bronić.

  14. Afgan

    To jest kolejny dowód na to aby LICZYĆ NA SIEBIE a nie na sojuszników i dążyć do maksymalnej samowystarczalności w zakresie możliwości obronnych. Jest to również kolejny dowód na to, że wszelkie międzynarodowe traktaty i porozumienia są warte tyle co papier toaletowy. POBUDKA proszę państwa, bo najprawdopodobniej nadchodzi nowy porządek na świecie!

    1. kim1

      Dokładnie i dlatego budujmy broń atomową i środki jej przenoszenia.

    2. <*

      @Afgan Wyjątkowo popieram wyrażoną opinię. Jednakże od lat niezaślepieni fobiami Polacy wyrażali opinię pt: Jeżeli masz na kogoś liczyć to licz na siebie, za każdym razem dolepiano łatkę "ruski troll". Tacy np: Czesi stoją neutralnie wobec "zadymy" na Ukrainie, nie przejmują się "zagrożeniem" Litwy,Łotwy czy Estonii. Czerpią profity z Iraku czy Syrii. Minister Waszczykowski "odkrył amerykę ", ze Ameryka z automatu nie zaangażuje się w wojnę z Rosją w przypadku "zagrożenia" Państw bałtyckich (bądźmy rozsądni nikt w Europie nie chce wojny). Na razie nie stać nas na samowystarczalność, ale przynajmniej dążmy do tego. Odwróćmy ten trend degradacji Polski.

  15. RAJ

    Trump nie mówił : "wobec nas" tylko "wobec sojuszu". Innymi słowy chodziło o tych, którzy nie spełniają swoich zobowiązań jakie przyjęli na siebie wstępując do NATO. Przede wszystkim pierwszym podstawowym wyznacznikiem jest przeznaczenie 2% PKB na armię. To absurdalne, że państwa bałtyckie same oszczędzają na armii (tylko Estonia spełnia warunek 2%) ale drą się "brońcie nas!". Absurdalne jest, że my wysyłamy na Litwę samoloty do obrony ich przestrzeni powietrznej, a oni karzą nam płacić za paliwo i korzystanie z bazy!

  16. panzerfaust39

    Dlaczego 318mln Amerykanów ma bronić 505 milionów Europejczyków przez 140mln Rosjan? Niech europejskie niedojdy w końcu się ogarną i sami zadbają o własne bezpieczeństwo!

    1. kim1

      Bardzo dobre pytanie i porównanie.

  17. sos

    Europa ma socjal a USA ma prawdziwą armię. Coś za coś. Państwa które nie panują nad swoimi granicami są w fazie destrukcji. Wynika to z samej definicji państwa. Europa jak się nie weźmie w garść (a nic na to nie wskazuje), przestanie w obecnej formie istnieć. Czy to dobrze czy źle, trudno powiedzieć.

    1. kim1

      Wolałbym mieć silną armię niż to co jest teraz. Definicje państwa zawsze można zmienić tylko trzeba chcieć. Obecnie w Europie Zach. brak polityków z taką determinacją.

  18. uberalles

    Jak mowicie o kolektywnej obronie, to prosze przytoczyc ten slynny art. 5. Niech ludziska zobacza jaki to jest jezyk i moze niektorzy beda potrafili sami sobie wyrobic zdanie nt. automatycznej reakcji sojuszu lub "wszyscy za jednego"

  19. Tomasz Stelmach

    NATO i wszelkie sojusze są tyle samo warte co sojusz między Polską a Francją i Wielka Brytanią w 1939 roku. Przeprowadźcie prosty eksperyment myślowy. Nagle z niewiadomych powodów Rosjanie postanawiają zaatakować Polskę. Co w takiej sytuacji robi USA? Decyduje się na wojnę konwencjonalną z Rosją? W obronie ciebie i twojej rodziny Politycy USA zaryzykują wybuch wojny atomowej i unicestwienie USA i Rosji "bo przecież razem jesteśmy w NATO"? A jeśli żadna ze stron nie zdecyduje się na naciśnięcie atomowego guzika? Czy myślicie że dla jakiejś Polski o której większość amerykanów nie wie nawet gdzie leży, Prezydent USA poświeci miliardy dolarów na wojnę, setki tysięcy zabitych i rannych żołnierzy czyli, obywateli swojego kraju i poświęci swoją karierę polityczną. A może będzie inaczej. Może USA "wyrażą oburzenie" i "wprowadzą sankcje" na Rosję, wyślą polakom trochę broni i kilkuset doradców wojskowych. Nikt nas nie obroni. Możemy liczyć tylko na siebie. Zresztą... Serio, myślicie, że Rosja jest teraz naszym największym problemem? Szczerze to większym zagrożeniem jest "bratnia interwencja" armii Niemiec w celu "przywrócenia w Polsce demokracji" lub przyszłej armii UE o której przebąkują biurokraci. Zagrożeniem jest też wlanie się do Polski islamskiego tałatajstwa lub niepokoje na granicy polsko-ukraińskiej po wzroście nastrojów neo-banderowskich. A do Rosji i na Białoruś to przez granicę nasze kobiety i dzieci będą uciekać gdy my będziemy walczyć. Zresztą poczytajcie sobie traktat natowski. Jeśli państwo- członek NATO zostanie zaatakowany to aby przystąpić do wojny, wśród państw natowskich musi nastąpić jednomyślność. jeśli wyłamie się jeden kraj np. Portugalia czy Islandia to kraje NATO nic nie muszą. Po drugie według traktatu pomoc zaatakowanemu krajowi może polegać na dostawach broni i doradców wojskowych oraz rozpoznaniu i danych wywiadowczych. Czyli możemy się spodziewać podobnej pomocy co Ukraina, mimo że nie jest w NATO. Wniosek. Możemy liczyć tylko na siebie, jak zawsze.

    1. tak tylko...

      Mam jedną odpowiedź: http://www.defence24.pl/410083,jak-zatrzymac-rosyjska-propagande

    2. realista

      nie chce byc Kasandrą, ale ciemne chmury widzę nad NATO. Deklaracje kandydata Trumpa, przewrót w Turcji, która ma druga co do wielkości armie NATO, ale wyraźnie zmierza ku islamizacji kraju. W tej sytuacji tylko patrze jak sie zaczną dziać cuda na granicy z Grecja, gdzie nigdy nie było spokojnie. Edrogan praktycznie trzyma EU za gardło, bo wystarczy, ze spuści ze smyczy tzw. uchodźców...I nie ma cudów, ktoś zacznie strzelcać. USA ma jeden cel - ZAROBIĆ!!! i nic więcej ich nie obchodzi - zysk musi być. Jeśli się damy wpuścić w maliny, to wojsko będzie miało zabawki, tylko czy efektywne? Powinniśmy jednak przewartościować swoje cele polityczne, bo jak uczy doświadczenie z ostatnimi prezydentami USA - najlepiej z nimi wychodzi sie na fotografii...

    3. krzywonos

      Swiete slowa panie Tomaszu. Zagadzamsie w 100 procentach.

  20. Krz Krz

    Jeżeli USA nie musi bronić innych krajów NATO, to inne kraje NATO nie muszą kupować Patriotów i F-16, tylko mogą kupić SAMP/T oraz Rafale. Krotka piłka.

    1. Vvv

      Hahahaha a kto nam broni ich kupic? Rafale to super myśliwiec ale za drogi

  21. Thorsten

    Prawda w oczy kole! Wielkie oburzenie się podnosi, a podnosić wydatki na wojsko do 2% PKB nie łaska? Może Europa się obudzi...

  22. Polish blues

    Prawda jest taka, że nie mogliśmy gorzej trafić z naszym geopolitycznym położeniem. Pseudosojusznicy daleko, prawdziwi wrogowie z każej strony. Co myśmy zrobili, że nas tak niebiosa pokarały, Porządek pojałtański się kończy, nowy świat się wykluwa...Może znajdziemy się po lepszej stronie płotu, a może po gorszej?

    1. KrzysiekS

      To też potwierdza że powinniśmy więcej rozmawiać z Chinami z nimi Rosja najbardziej się liczy. Niestety inni już to widzą wysłanie D.Tuska do Chin (12-13 lipca) w ramach UE i podejmowanie drażliwych tematów dla Chin to też mieszanie w stosunkach Polsko-Chińskich.

    2. thefastestcombatpistol

      Co do naszego położenia geopolitycznego, to nie mogliśmy lepiej trafić. Pod rządami Jagiełły Polska była najsilniejszym państwem w Europie. Niemcy byli podzieleni na małe państewka, Cesarstwo nie przedstawiało realnej siły militarnej, a Rosja była słabiutka i zależna od Tatarów. Ale nasze elity robiły oczywiście wszystko, aby sukcesywnie osłabiać władzę królewską i w ten sposób staczać kraj po równi pochyłej - aż do rozbiorów. To nie Niebiosa nas pokarały, tylko nasze elity.

  23. tak tylko...

    Z pewnym zaniepokojeniem i zażenowaniem obserwuję jak w ciągu ostatnich lat wprost zalewa nas fala rosyjskiej propagandy przedstawiająca kremlowski punkt widzenia. Widać, że rosyjski cios został wyprowadzony bardzo skutecznie, obnażając całkowicie naszą bezradność. Giniemy od własnej broni, czyli wolności słowa, nikt nie podejmuje żadnych działań, które postawiły by tamę temu zjawisku. Nie trudno domyślić się co będzie dalej wobec naszej bierności. Jakiś czas temu prorosyjskie wpisy stanowiły ok. 10%, obecnie 50%. Za rok-dwa może to być 95%, wystarczy tylko oddelegować większą grupę trolli na dany portal. Co wtedy? Jaki musi być próg: 90%, 95%, 99% wpisów promujących rosyjski punkt widzenia, aby portale i ich moderatorzy zechcieli reagować? Kiedy uznacie, że Internet to pole bitwy, a każdy wrogi post to kula karabinowa? Jak zmienią wam w sposób demokratyczny rządy i sojusze? Propaganda to broń, która czyni cuda…

    1. to tylko...

      Ty za to nie robisz nic innego jak przedstawiasz amerykański punkt widzenia i co? W większości Polakom sie on nie podoba. Nikt nie chce tu atakować Rosji i mieć drugiej Syrii i żeby amerykaniec na tym zarobił. Rosja nie ma po co atakować polski, wbijcie to sobie wreszcie do głowy amerykańskie trolle, że nie ma takiego powodu jednego najmniejszego, że Rosja miała atakować ten wielce zasobny w surowce i inne bogactwa, polski demokratyczny "raj". Rosja chce mieć tylko spokój na swoich granicach, żeby nie znalazł się następny kamikadze typu Hitler i Napoleon w Ameryce tym razem, bo na drugą wojnę ojczyźnianą Rosjanie nie mają ochoty, nie mają już tyle luda i jak co do czego przyjdzie to od razu użyją atomu. Początkowo taktycznego na terenie Polski, a potem sie zobaczy co zrobi Ameryka, najprawdopodobniej to oleje i podpisze rozejm, tylko mu już o tym tak czy siak się nie dowiemy.

  24. A_S

    To byłoby dziwne gdyby Rosjanie nie mieli swoich ludzi w ekipach obu kandydatów na wszelki wypadek. Nadmiar demokracji jest ułomny, a istniejące w tym systemie partie prawicowe i nacjonalistyczne na każdym kontynencie i w każdym kraju nie wyłączając USA i Polski łatwe do sterowania z Kremla.

    1. cynik

      pewnie maja, jak mieli w okresie przed i w trakcie IIWS i to w bliskim otoczeniu prezydenta Roosvelta, i nie tylko, jak potrafili pchnąć Japonię przeciw USA i sprowokować wojnę na Pacyfiku (operacja SNOW), jak oddziaływali na działania rządów UK za pomocą "piątki z Cambridge" etc.

  25. amator

    Przede wszystkim dla Trumpa liczy się interes USA. A w interesie USA nie jest silna Rosja w ogóle a tym bardziej w tej części świata. Trump to koszmar dla Rosji a kampania wyborcza ma swoje prawa.

Reklama