- Wiadomości
Bułgarskie myśliwce pod "opieką" Rosji. Czteroletni kontrakt
Bułgarski minister obrony Krasimir Karakaczanow zawarł z rosyjskim koncernem MiG umowę ramową dotyczącą wsparcia eksploatacji 15 myśliwców MiG-29 przez okres 48 miesięcy. Całość może kosztować Sofię 81,3 mln lewa czyli ponad 41,5 mln euro. Ma to zapewnić możliwość eksploatacji maszyn do zaplanowanego na lata 2020-2022 pozyskania nowoczesnych samolotów wielozadaniowych. Jest to jednak duże uzależnienie państwa NATO od zdolności zapewnianych przez Moskwę.

Zawarcie umowy, które jak informuje Ministerstwo Obrony Bułgarii, miało miejsce 6 marca, stanowiło finał długiej polityczno-ekonomicznej walki. Miała ona również wątek polski, gdyż w roku 2015 należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej zakłady WZL-2 i WZL-4 zawarły umowę na remont silników i potencjalną modernizację bułgarskich MiGów. Skończyło się na remoncie 6 silników. Współpraca nie była kontynuowana, w dużej mierze z przyczyn politycznych.
Obecny minister obrony Bułgarii Kasimir Karakaczanow jest wielkim zwolennikiem korzystania z rosyjskiego serwisu myśliwców MiG-29, pomimo tego, że wielokrotnie już okazywał się on nadmiernie kosztowny i nieterminowy. Jest to jednak element szerszego działania prorosyjskich frakcji w bułgarskiej polityce.
Obecny rząd w Sofii rozważał od wielu miesięcy nie tylko serwis swoich myśliwców w Rosji, ale również szerszą współpracę militarno-przemysłową, dotyczącą np. modernizacji zestawów przeciwlotniczych S-300. Ta nietypowa jak na kraj należący do NATO postawa stanowi element podważający w istotny sposób bezpieczeństwo na południowo-wschodniej flance sojuszu.
Pomimo silnego politycznego wsparcia interesy rosyjskiego koncernu lotniczego MiG jeszcze w grudniu były zagrożone. Prowadzone przez Karakaczanowa negocjacje i wstępnie zwarta umowa z Rosjanami zostały wówczas wstrzymane protestem ukraińskiej firmy Ukrinmasz, która sprzeciwiła się pominięciu procedury przetargowej. Ukrinmasz, należący do koncernu Ukroboronprom, oferuje bowiem usługi serwisowe i modernizacyjne samolotów MiG-29, konkurując również z rosyjskimi firmami na rynkach zagranicznych. Tymczasem minister Karakaczanow uznał, że tylko koncern RSK MiG posiada uprawnienia niezbędne do realizacji kontraktu. Zakończenie negocjacji i zawarcie umowy było wiec możliwe dopiero po odrzuceniu ukraińskiego protestu, co zagroziło wydatkowaniu na ten cel środków zablokowanych w ubiegłorocznym budżecie. Ostatecznie negocjacje zakończono w połowie lutego, a umowę ramową podpisano 6 marca.
Umowa dotyczy utrzymania gotowości do lotu nie mniej niż 10 spośród posiadanych przez bułgarskie siły powietrzne 15 maszyn MiG-29 (jest wsród nich 12 jednomiejscowych MiGów-29A i 3 dwumiejscowe MiG-29UB). Przez okres 48 miesięcy RSK MiG ma zapewnić nalot do 1000 godzin dla maszyn jednomiejscowych i 450 godzin dla dwumiejscowych. W tym zakresie koszt godziny lotu ma nie przekroczyć 6250 euro. Za każdą dodatkową godzinę bułgarski podatnik zapłaci niemal dwukrotnie drożej, bo 11 325 euro. Jeśli chodzi o koszt części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych, to wraz ze wzrostem wartości umowy naliczany będzie rabat wysokości od 2 do 2,8 procent wartości, natomiast roczny wzrost cen ustalono na 9%.
Widać wiec jasno, że koszty te będą istotnie rosnąć i docelowo mogą przekroczyć zaplanowaną wartość ponad 41,5 mln euro. Niepodważalnym faktem pozostaje również to, że od Rosji będzie zależał poziom gotowości lotnictwa jednego z krajów NATO, znajdujących się w strategicznym obszarze Morza Czarnego.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]