Reklama

Siły zbrojne

Rejs ORP „Iskra” w epidemii koronawirusa

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Pomimo epidemii COVID-19 Akademia Marynarki Wojennej zdecydowała się zorganizować rejs szkolny żaglowca ORP „Iskra” wokół Europy z podchorążymi na pokładzie. Rejs ma się odbyć od czerwca do września br. z pełnymi rygorami zabezpieczającymi załogę przed zarażeniem się koronawirusem.

Jak na razie zakłada się, że rejs okrętu szkolnego ORP „Iskra” odbędzie się w terminie od 29 czerwca do 18 września 2020 r. Akademia Marynarki Wojennej nie chciała jednak udzielić informacji na temat trasy okrętu ani portów, do których będzie wpływał polski żaglowiec. Według AMW zadanie ustalenia tej trasy jest bowiem po stronie okrętu i jest ona z Akademią tylko konsultowana.

„Ze względów bezpieczeństwa nie podajemy trasy okrętu ani portów. Takie informacje będą udostępniane po fakcie. Ponadto ustalanie trasy rejsu, odbywa się po stronie okrętu, a z nami jest tylko konsultowane. Wszelkie sprawy formalne załatwiane są natomiast przez 3 FO, Inspektorat MW i MON. Uczelnia jedynie przesyła program praktyki, który później jest realizowany na okręcie”.

kmdr por. Wojciech Mundt - rzecznik prasowy, szef Wydziału Wychowawczego Akademii Marynarki Wojennej

Pytania w tej sprawie skierowane do 3 Flotylli Okrętów pozostały jednak bez odpowiedzi, ponieważ według rzecznika prasowego 3 FO organizatorem praktyk podchorążych jest Akademia Marynarki Wojennej - Organizatorem praktyk podchorążych jest Akademia Marynarki Wojennej i tam właśnie proszę szukać odpowiedzi na Pańskie pytania” - podał kmdr ppor. Radosław Pioch – rzecznik prasowy 3 Flotylli Okrętów.

Z naszych źródeł wiemy jednak, że prawie trzymiesięczny rejs ma być związany z opłynięciem Europy zachodniej i północno-zachodniej Afryki, z prawdopodobnym wejściem do takich portów jak: Goteborg w Szwecji, Bordeaux i Marsylia we Francji,  Almeria, Kadyks, Vigo i Fuertaventura w Hiszpanii oraz Palermo we Włoszech. We wszystkich tych krajach nie opanowano do końca epidemii koronawirusa i w związku z powyższym nadal istnieje tam zagrożenie. Mogą więc wystąpić problemy z uzyskaniem zgody na wizytę w portach zagranicznych tym bardziej, że część z państw planuje przedłużenie zamknięcia swoich granic.

Co za tym idzie, mogą występować trudności: zarówno z uzupełnieniem zapasów (paliwa, wody i żywności, jak i z organizowaniem wizyt dla członków załogi w portach. Wizyty te będą zresztą prawdopodobnie niemożliwe, ponieważ Akademia Marynarki Wojennej zastrzega już, że podchorążowie nie będą schodzić na ląd w portach zagranicznych ze względów bezpieczeństwa. Decyzję ma jednak każdorazowo podejmować dowódca okrętu w oparciu o aktualną sytuację zagrożenia epidemiologicznego.

To na okręt spadnie również przygotowanie go do rejsu w warunkach epidemii. Ze strony Akademii Marynarki Wojennej będą jednak podejmowane „wszelkie działania zgodnie z obowiązującymi w danym czasie wytycznymi. Podchorążowie zostaną przygotowani pod tym względem do udziału w praktykach”.

Największym problemem może się okazać jednak nie sam rejs, ale konieczność wymiany załogi „szkolnej”. Na okręcie ORP „Iskra” praktyki ma bowiem realizować około dziewięćdziesięciu podchorążych z Akademii Marynarki Wojennej. Ze względu na brak miejsca na żaglowcu, planuje się zorganizować trzy zmiany po trzydzieści osób, które trzeba będzie wymienić w trakcie rejsu. Wcześniej odbywało się to z wykorzystaniem wojskowego transportu lotniczego. W tym roku taka dwukrotna rotacja ma się również odbyć, ale „z uwzględnieniem wszelkich ograniczeń w związku z epidemią”.

Będzie to trudne, ale nawet przy epidemii koronawirusa nie powinno się przerywać programu szkolenia podchorążych. Bez praktyki morskiej takie szkolenie nigdy nie będzie bowiem wystarczające.

Reklama

Komentarze (5)

  1. Xxxxx

    Mozna plywac po Baltyku, to chyba jest rejon zainteresowania marynarki? A co z kosztami? Co z ryzykiem? Szkola pozarnicza nie wystarczyla jako przyklad?

    1. PCmasterRace

      Jak ich nie wpuszcza do żadnego zagranicznego portu to szybko wrócą do Polski na obowiązkową 14 dniowa kwarantannę.

    2. Orthodox

      Dokładnie. Nie czas na wycieczki turystyczne.

    3. Jasio Węndrownik

      Wszystkie wymienione kraje to niepotrzebne ryzyko dla całej załogi. Kto by chciał pójść w taki rejs? Mało nam chorych w kraju? Chcemy kolejnych?

  2. Orthodox

    Z tego co kojarzę, to uczelnie wyższe ciągle są zamknięte.

  3. Rogaty

    Rejs ma się odbyć od czerwca do września br. z pełnymi rygorami zabezpieczającymi załogę przed zarażeniem się koronawirusem. Długość 49m szerokość 8m. Ile osób biorą?

    1. Benek

      Wyraźnie jest napisane że ponad 30 + zapewne załoga. 2m odstępu jest nierealne...

    2. Marek

      A po co on? Wystarczy kwarantanna przed wypłynięciem i odpowiedni reżim w portach. Sam bym się ewakuował na jacht razem z rodziną gdyby obowiązki pozwalały. Na środku jeziora nic ci nie grozi. Jak cumujesz w szuwarach też.

    3. Benek

      Nadal obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób! Tyle osób na pokładzie jednostki długo bez zawijania do portu nie wytrzyma, w końcu skończą się zapasy. Nawet przy zachowaniu odpowiednich środku ostrożności nie można wykluczyć czyjegos nieświadomoego zarażenia. Bezobjawowy przebieg choroby nie pozwoli na wyizolowanie zagrożenia. No długo na środku jeziora byś nie wytrzymał. Koniec paliwa - koniec elektryczności, koniec zapasów i trzeba wracać na ląd. I co wtedy?

  4. Suszi

    Teraz to nie czas i miejsce na takie rzeczy.

  5. Mati_95

    1 nieświadomie zarażony za granicą zaraża wszystkich na statku, to pewne.. Jest zmiana załogi i kolejni się zarażają...i tak jeszcze raz przy kolejnej zmianie...wszysty potem wracają do PL... A potem druga fala zachorowań już we wrześniu!

Reklama