Reklama

Siły zbrojne

A-10 zostaną w służbie do 2021 roku

Fot. U.S. Air Force/Senior Airman Chris Drzazgowski
Fot. U.S. Air Force/Senior Airman Chris Drzazgowski

Dowódca amerykańskich Sił Powietrznych poinformował o przedłużeniu okresu eksploatacji samolotów Fairchild Republic A-10. Pozostaną one w służbie jeszcze przez co najmniej pięć lat.

Samoloty Fairchild Republic A-10 już kilkukrotnie miały zostać wycofane ze służby w amerykańskich siłach powietrznych. Pozostawiano je w jednostkach z wielu powodów, ale najważniejsze są dwa - nie ma ich obecnie czym zastąpić i są popularne wśród kongresmenów.

Czytaj też: Kongres znów przeciwko wycofaniu szturmowców A-10.

W czasie spotkania z przedstawicielami mediów szef amerykańskich sił powietrznych gen. David Goldfein poinformował, że lotnictwo Stanów Zjednoczonych będzie używać "Guźców" co najmniej do 2021 r. Ostateczna data wycofania tych maszyn zostanie określona dopiero po rozmowach z sekretarzem obrony Jamesem Mattisem.

Dotychczas oficjalnie informowano, że proces wycofywania tych maszyn z jednostek ma się rozpocząć w 2018 r. i zostanie zakończony do 2021 r., kiedy to miano zakonserwować ostatni z samolotów tego typu. Pojawiały się jednak nieoficjalne informacje, zgodnie z którymi A-10 miały dłużej pozostać w służbie. Oficjalnie potwierdzono to jesienią 2016 r., gdy sekretarz lotnictwa Deborah Lee przekazała wiadomość o kolejnym odroczeniu wycofywania Thunderboltów II. Już w 2017 r. Ashton Carter informował o utrzymaniu produkcji skrzydeł dla tej maszyny. Produkowane przez koncern Boeing będą mogły, zdaniem przedstawicieli producenta, pozwolić na służbę jeszcze w czwartej dekadzie tego stulecia. Zostało to potwierdzone przez szefa sztabu sił powietrznych gen. Herberta Carlisla, który w wywiadzie udzielonym jednemu z magazynów lotniczych w styczniu tego roku powiedział, że nowe skrzydła pozwolą na wykorzystywanie A-10 "w przewidywalnej przyszłości, praktycznie tak długo, jak będziemy potrzebować ich w służbie".

Czytaj też: Dowódcy USAF popierają wycofanie samolotów szturmowych A-10. Senat stawia znaki zapytania.

Gen. Carlisle dodał też, że siły powietrzne "zamierzają, do pewnego stopnia, nadal używać A-10", które po wymianie skrzydeł będą mogły pozostać w służbie "do końca lat dwudziestych, a może nawet początku lat trzydziestych".

Oczywiście, plany tego rodzaju mogą ulec daleko idącym zmianom, ponieważ nie zatwierdzono jeszcze budżetu sił powietrznych na rok 2018.

Amerykańskie Siły Powietrzne zamierzały wycofać samoloty szturmowe A-10 ze względu na cięcia budżetowe, jednak raport przedstawiony w tej sprawie Kongresowi w roku 2015 stwierdzał jasno, że wycofanie samolotów A-10 Thunderbolt II nie przyniesie założonych przez USAF oszczędności, a jego skutki są niedoszacowane.

Czytaj też: Wycofanie A-10 nie da planowanych oszczędności.

Co więcej, nawet wewnętrzne dokumenty sił powietrznych wskazywały, że zgodne z planem wycofywanie eskadr samolotów A-10 nie byłoby równoważone jednoczesnym wprowadzaniem do służby samolotów F-35. Plan zakładał bowiem rozwiązanie ośmiu jednostek wyposażonych w Thunderbolty II przy zastąpieniu ich tylko sześcioma eskadrami F-35.

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (4)

  1. Zbulwersowany podatnik

    Od dłuższego czasu zastanawia mnie jeden fakt... Dlaczego A-10 jest objęty zakazem eksportu skoro to konstrukcja którą planuje się wycofać już dłuższy czas, a nie ma tam jakiejś "kosmicznej" technologii.

  2. Maro

    Problem z A10 jest taki, że ten samolot jest obecnie niezastąpiony tylko kwestia czy jest jeszcze dla niego miejsce podczas walk. Obecnie zdecydowana większość konfliktów to konflikty asymetryczne a wojna pełnoskalowa praktycznie zanikła i nikt nie wie jak będzie wyglądał kolejny globalny konflikt. Praktyka pokazuje, że zastosowanie znajduje każdy sprzęt niekoniecznie zgodnie z przeznaczeniem. A10 jest doskonały do konfliktów asymetrycznych więc całkowite ich wycofanie jest zdecydowanie błędem, powinni mieć niewielką liczbę właśnie na "misje" w których przecież biorą udział dość intensywnie.

    1. BUBA

      To jest właśnie to czego Polacy muszą kiedyś się nauczyć od Amerykanów i Rosjan. Czy warto wysyłać F-16 Block 52 z pociskiem za np. 200 tys $ by zniszczyć pick-upa i namiot na pustyni, lub kilka ciężarówek. Amerykanie przekalkulowali sprawę i wybrali najrozsądniejsze rozwiązanie.

    2. Extern

      Amerykanie kończą już z misjami bo sobie zdali sprawę że tylko rozpraszali swoją uwagę a prawdziwe zagrożenie im rosło po cichu. Raczej teraz szykują się do poważnego starcia na okręty, rakiety i samoloty przewagi powietrznej.

  3. 2zdk

    Czekam na komentarze o tym że Polska powinna przejąć wszystkie wycofane A-10....

  4. Ślązak

    kiedyś już bezpośrednie wsparcie powierzono dużo szybszym odrzutowcom , to w konsekwencji tej fatalnej decyzji powstał A-10 a w Wietnamie przez długi czas najpożyteczniejszym samolotem był A-1 Skyraider , dziś też teoretycznie klasyczne szturmowce są niepotrzebne - śmigłowce i drony załatwię sprawę - ale teoretycznie tak jak wtedy hi

    1. rolo

      a 10 to przeżytek,dobry na wojska bez opl.

Reklama