Reklama

Siły zbrojne

Kongres znów przeciwko wycofaniu szturmowców A-10

Fot. Senior Airman Sierra Dopfel/US DoD.
Fot. Senior Airman Sierra Dopfel/US DoD.

Izba Reprezentantów amerykańskiego Kongresu w głosowaniu przyjęła poprawkę do projektu budżetu Pentagonu, zabraniającą wycofania samolotów szturmowych A-10  - pisze Defense News. 

Jak donosi serwis Defense News, Izba Reprezenantów opowiedziała się za pozostawieniem szturmowców A-10 w służbie, po tym jak wcześniej ich wycofanie zaleciła komisja Izby do spraw wydatków rządowych (Appropriations Comittee). Oznacza to, że najprawdopodobniej samoloty szturmowe A-10 Thunderbolt II nie zostaną wycofane ze służby w USAF w ciągu roku fiskalnego 2015.

Wcześniej propozycji wycofania szturmowców A-10 sprzeciwiły się podkomisje obrony obydwu izb amerykańskiego parlamentu. Zwolennicy pozostawienia szturmowych A-10 w służbie wskazują, że maszyny tego typu nie mogą w pełni zostać zastąpione w misjach bliskiego wsparcia powietrznego przez naddźwiękowe myśliwce czy bezzałogowce, wskazując także na doświadczenia z Afganistanu. W ich opinii A-10 byłyby szczególnie przydatne w działaniach przeciwpartyzanckich czy antyterrorystycznych, między innymi dzięki możliwości wzrokowej identyfikacji przeciwnika i zmniejszenia ryzyka strat ubocznych.

Nierozwiązaną kwestią pozostaje jednak znalezienie funduszy na utrzymanie A-10 w służbie. Pierwotna propozycja podkomisji obrony Izby Reprezentantów, zgodnie z którą byłoby to sfinansowane z funduszu na prowadzenie operacji zagranicznych Pentagonu (Overseas Contingency Operations) została przez Biały Dom uznana za niezgodną z prawem. Wielkość podstawowego budżetu Departamentu Obrony jest jednocześnie ograniczona przez regulacje Budget Control Act, co zmusza do dokonania cięć w innym obszarze, przy założeniu pozostawienia A-10 w linii.

Amerykańska administracja zaproponowała wycofanie samolotów szturmowych A-10 Thunderbolt II w projekcie budżetu na rok fiskalny 2015 z uwagi na złą sytuację finansową i chęć zaoszczędzenia nawet 4,2 mld USD do roku fiskalnego 2019. Argumentowano jednocześnie, że misje bliskiego wsparcia powietrznego mogą być wykonywane przez inne statki powietrzne (myśliwce wielozadaniowe, systemy bezzałogowe, czy nawet bombowce B-1). W opinii Pentagonu samoloty typu A-10 nie będą ponadto zdolne do działania w warunkach przeciwdziałania przeciwnika, prowadzonego z pomocą zaawansowanych środków technicznych (anti – access environment).

 

Reklama

Komentarze (4)

  1. lubie defence24

    proponuje 180 A10 dla Polski... kto jest zaa ?

    1. Moc

      Jestem zdecydowanie przeciw. Z całym szacunkiem dla tej konstrukcji, ale są to wysłużone maszyny bez perspektyw rozwoju. Latającego złomu w naszym kraju jest pod dostatkiem.

  2. kapral

    Bardzo dobre samoloty. Tak pod polskim niebem...

  3. Elf

    Kongres lepiej się zna na prowadzeniu wojny niż wojskowi? Jeśli chcą zostawić A-10 - niech przeznaczą na to dodatkowe pieniądze, chyba, że chcą wycofania za to F-16..

    1. wróg

      W kongresie siedzą dziadki, które służbę odbywały na tych właśnie maszynach i mają swoje sentymenty :D

  4. Flanker

    Ciekawe, że Pentagon na zamrożenie (nawet nie obcięcie!) finansów zawsze reaguje pomysłami typu kasacja A-10, zredukowanie B-52, zamykanie baz wojskowych ALE NIGDY pomysłami typu np. obcięcie niebywale rozrośniętych w ostatnich czasach sztabów i admiralicji np. o 20%... Polska kroczy tą samą drogą "reform" - od PRL liczebność żołnierzy operacyjnych zmalała katastrofalnie a ilość pierdzistołków za biurkami nie tylko nie zmalała, ale nawet się rozrosła!

    1. Elf

      Hmmm... To jest tak jak w firmie - są koszty stałe i koszty zmienne... Koszty zmienne można obcinać ale pewnych kosztów stałych nie można obcinać poniżej pewnej granicy, gdyż będzie to destrukcyjne dla firmy... Oczywiście - pytanie czy ci pierdzistołkowie są takimi kosztami stałymi, które muszą być? Dodatkowo: czy są kosztami stałymi do poniesienia przy tej liczebności armii czy oby nie dowództwo myślało: cięcia są chwilowe... więc musimy wyciąć to co najłatwiej odtworzyć a jak cięcia się skończą to będą potrzebni dowódcy itp bo organizacja gdy znowu operacyjnie się znów rozwinie.... np piechotę wyszkolić można kilka miesięcy ale doświadczonego dowódcę, również organizacyjnego pierdzistołka, lecz z potrzebnym doświadczeniem - to kilka lat.... pomyśl: Armia PRL miała za dużo oficerów vs liczba żołnierzy... narzekano na to...ale armia PRL była w latach, gdy wojnę miał wygrać rezerwista... gdy po powołaniu do wojska większości mężczyzn armia miała liczyć 4,5 mln żołnierzy! po mobilizacji ktoś musiał dowodzić zmobilizowanymi.... w tym kontekście takie sytuacje trzeba rozważać...

Reklama