Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
"Zdolności, by stać się częścią armii". Macierewicz o organizacjach proobronnych
W Batalionie Reprezentacyjnym WP minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wziął udział w uroczystej inauguracji roku szkoleniowego członków organizacji proobronnych i uczniów klas mundurowych. Zorganizowało ją Biuro do Spraw Proobronnych MON.
- Wojsko jest częścią narodu, Wy jesteście tym łącznikiem, który na nowo wojsko przywraca narodowi. Liczymy na to, że ćwiczenia które rozpoczynacie, że szkolenia, które będziecie prowadzili, staną się fundamentem waszej zdolności, by stać się, częścią polskiej armii
Rozpoczynamy nowy rok szkolenia, które ma doprowadzić do tego, byście byli gotowi do podjęcia służby w wojsku, służby w oddziałach Obrony Terytorialnej kraju, ale przede wszystkim byście byli zdolni do współdziałania z wojskiem w wysiłku proobronnym, także w życiu codziennym, także w waszej szkole, w miejscu pracy tam gdzie jesteście na co dzień. Byście stali się zalążkiem tej siły, która na co dzień utrzymuje naród w gotowości, w zdolności do odparcia każdego zagrożenia, świadomości, że bez siły zbrojnej, bez zdolności do podjęcia walki czynnej nie ma niepodległości
Nie przypadkiem odwołałem się do sformułowania, które w przeszłości stało się symbolem polskiego wysiłku zbrojnego w walce o niepodległość. Większość z was wywodzi się ze związku strzeleckiego, ale także z legii akademickiej, ale także z organizacji proobronnych, które powstały już w ostatnich latach, jako odpowiedź na potrzebę współczesną, na konieczność wstrząśnięcia zmurszałym gmachem, który nie był zdolny do rzeczywistego stawienia czoła niebezpieczeństwom jakie przed Polską stanęły. To właśnie zryw polskiej młodzieży ostatnich lat sprawił, że została podjęta działalność na rzecz przeorganizowania polskiego wojska, tak, żeby otworzyło się na potrzeby narodu, tak, żeby było zdolne na powrót stać się immanentną częścią narodu, niewyodrębnioną, zamkniętą we własnej skorupie, organizacją żyjącą wyłącznie własnym życiem.
Jak informuje MON, podstawowym, tegorocznym celem szkoleniowym jest przygotowanie komponentów organizacji proobronnych do udziału w egzaminie sprawdzającym „Paszport do współpracy pododdziałów organizacji proobronnych z jednostkami wojskowymi Sił Zbrojnych”, który zorganizowany zostanie na koniec roku szkoleniowego.
Wojsko jest częścią narodu, Wy jesteście tym łącznikiem, który na nowo wojsko przywraca narodowi. Liczymy na to, że ćwiczenia które rozpoczynacie, że szkolenia, które będziecie prowadzili, staną się fundamentem waszej zdolności by stać się, by być częścią polskiej armii, by być częścią polskiej siły, by być częścią walki czynnej narodu polskiego o swoją niepodległość i swoją siłę
W rozpoczęciu szkolenia udział wzięli przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji i oddziałów proobronnych, które zakwalifikowały się do udziału w programie „Paszport”. Podczas uroczystości, członkowie komponentów zakwalifikowanych do programu, otrzymali nowo wydany, opracowany przez Biuro do Spraw Proobronnych podręcznik szkoleniowy członków związków strzeleckich, organizacji proobronnych i klas mundurowych „Vademecum Strzelca”.
sż
Obawiam się, że to niedzielne "wojsko" rozbiegnie się do domów zaraz po tym, jak ich telefony komórkowe stracą zasięg... Osobiście jestem za przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej [minimum pół roku], a dla najlepszych propozycja stałego etatu z odpowiednim żołdem.
podchorąży
Myślę, że kwestia OT jest postawiona na głowie. Do ochrony obiektów przemysłowych na zapleczu, mostów, magazynów, itp. musi wystarczyć połowa - 25 tysięcy, mniej więcej w takiej formie, w jakiej to widzi minister Macierewicz. To i tak jak na wielkość WP ilość duża. Pozostałych ochotników należy intensywnie doszkolić i przeznaczyć jako uzupełnienie pustych etatów w istniejących brygadach liniowych (oczywiście też płacąc im odpowiednio więcej). Wtedy to ma sens. Skąd wziąć pieniądze? Poprzez wydłużenie wieku emerytalnego żołnierzy zawodowych i skierowanie ich na stanowiska zajmowane obecnie przez cywilnych biurokratów; żołnierz w wieku lat 50-60 być może nieszczególnie nadaje się do biegania po poligonie, ale spokojnie może liczyć gacie w magazynie, wystawiać faktury - to nic trudnego.
qduo
Ochotnicy do służby w WOT to nie są ołowiane żółnierzyki, które można przenosić po jednostkach w kraju, "skoro już są". Istotą służby w WOT jest praca dla lokalnej społeczności, regionu, w którym się mieszka, bez konieczności podporządkowywania całego życia służbie w jakiejś odległej jednostce wojsk operacyjnych. Gdyby to nie robiło różnicy ochotnikom, to mielibyśmy już dawno komplet w NSR, a jak wiadomo tamten model przygotowania się nie sprawdził - trafiali tam głównie ludzie, którzy chcieli zostać później w wojsku na kontraktach, gdziekolwiek by to wojsko ich posłało. Do WOT zgłaszają się ludzie, którzy nie chcą dla wojska rezygnować z kariery zawodowej, przeprowadzać się z rodziną etc.
Autor komentarza
Takie skojarzenie odnośnie OT: jak może wyglądać starcie słabo wyszkolonych, uzbrojonych i źle dowodzonych tłumów poborowych z armią profesjonalną mogliśmy zobaczyć w 1941 w Jugosławii. Na papierze Jugosłowianie mieli nawet ponad dwukrotną przewagę nad Niemcami (licząc łącznie w Włochami i Węgrami). Rozwalenie Jugosławii zajęło Niemcom tydzień. Podobnie w 1941 r. w wojnie z Sowietami, ci ledwo zdołali się obronić tylko dlatego, że wysyłali do ataku na rzeź miliony ludzi (poza tym przestrzeń, błoto, zima - wiadomo). U nas takiej opcji nie ma. Co powinniśmy robić? Znaleźć w budżecie te 2 - 2.5% na armię i starać się je jak najbardziej sensownie wydawać. Nie na wojsko szkolone "z zakresu musztry i ceremoniału wojskowego" - jak tu wyżej napisaliście. Nie na marynarkę wojenną - po cholerę nam ona? Nie na "batalion reprezentacyjny" - właściwie dlaczego mamy tylko batalion, a nie dywizję czy też korpus reprezentacyjny? Innym krajom wystarcza jakoś kompania. Powinniśmy mieć sprawne wojska lądowe, opl i lotnictwo, aby możliwie długo stawiać opór. I przymilać się do Amerykanów Francuzów, Niemców, Brytyjczyków, żeby nas na miłość Boską w razie czego nie zostawili samych. Rojenia o dziesiątkach tysięcy młodych, pełnych dobrych chęci, ale bez szans na współczesnym polu walki entuzjastach, którzy zapewnią Polsce zwycięstwo w wojnie z FR pozostaną tylko rojeniami.
box
Odnosząc się tylko do kwesti OT... I właśnie dlatego mamy mieć OT żeby nie mieć słabo wycwiczonych tłumów poborowych? Czytając takie komentarze mam wrażenie ze ludzie sami nie wiedzą o czy mowia. Myślisz ze w razie W wojska operacyjne nam wystarcza? Czy wolisz sam iść na pierwszą linię po tygodniowym przeszkoleniu z kalachem w ręku?
bobofrut
na nowo przywraca wojsko narodowi? a wczesniej to było przeciwko narodowi?
rozczochrany
Raczej obok. Zawodowa armia i brak poboru lub obrony terytorialnej i obrony cywilnej spowodował, że cywile stracili umiejętność obrony, zachowania się w czasie wojny lub kryzysu związanego z terrorem. Stracili kontakt z wojskiem, bronią i są narażeni na rzeź. Jest wojsko zawodowe, członkowie OT i organizacji paramilitarnych, policja, służby oraz cała reszta bezbronnych cywilnych ofiar. I to ostatnie się powinno zmienić.
KrzysiekS
Jeżeli to ma być wsparcie armii to ok byle nie było jej substytutem.
Tomek
Tak trzymac!