Reklama

Polityka obronna

Zachód Polski zapleczem wojsk USA na wschodniej flance. Drony razem z polskimi F-16 [ANALIZA]

Fot. chor. Rafał Mniedło
Fot. chor. Rafał Mniedło

Uzgodnione przez prezydentów Andrzeja Dudę i Donalda Trumpa lokalizacje wzmocnionej obecności wojsk Stanów Zjednoczonych pozwalają na budowę w zachodniej części Polski sieci infrastruktury, umożliwiającej szybkie przyjęcie wojsk wzmocnienia do całej Europy Środkowo-Wschodniej.

Podpisane przez prezydentów Polski i USA porozumienie wyznacza lokalizację infrastruktury, z jakiej będą korzystać wojska amerykańskie na wschodniej flance. Widać wyraźnie, że dokument skupia się przede wszystkim na zdolnościach dowodzenia, logistycznych i tych potrzebnych do wprowadzenia wojsk w sytuacji zagrożenia. Kluczowe elementy infrastruktury zostaną rozmieszczone – przynajmniej w większości – w zachodniej części naszego kraju.

Wbrew pozorom oznacza to przybliżenie infrastruktury amerykańskiej do rejonu potencjalnego zagrożenia. Przynajmniej w części bowiem zdolności, o których mowa w porozumieniu, znajdowały się albo na zachodzie Europy (np. brygada śmigłowcowa operująca z Niemiec), albo też ich w ogóle na kontynencie nie było (jak wysuniętego dowództwa dywizyjnego). Z drugiej strony, nie ma decyzji o dyslokacji brygady pancernej. Pod uwagę brane są prawdopodobnie dwie lokalizacje – Żagań, skąd obecne rotacyjnie jednostki operują dziś oraz Nowa Dęba. Na to ostatnie miejsce wskazywała strona polska.

Przejdźmy do konkretnych zapisów porozumienia. Wymienia ono sześć miejsc stacjonowania wojsk. I tak:

  • W Poznaniu zostanie rozlokowane Wysunięte Dowództwo Dywizyjne. Będzie to rozwinięcie bazującego tam już dowództwa szczebla dywizyjnego Mission Command Element, przeniesionego w 2017 roku z Niemiec. Zmiana jest jednak istotna. Po przeformowaniu będzie to pierwsze i jedyne w Europie dowództwo na tym poziomie, o zdolnościach w pełni odpowiadających standardowemu dowództwu dywizji. Jak mówił w lipcu Defence24.pl ówczesny wiceszef MON, a obecny ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski: „Po zakończeniu rozbudowy dowództwo, które zresztą nadal będzie bazować w Poznaniu, będzie w pełni zdolne do planowania, szkolenia i dowodzenia wieloma brygadami US Army w taki sposób, w jaki czyni to każde inne dowództwo dywizji wojsk USA. (…) Dodam, że po realizacji porozumienia to właśnie w Poznaniu będzie dyslokowane najwyższe taktyczne dowództwo US Army w Europie”. To właśnie Poznań stanie się więc „centrum dowodzenia” działań na wschodniej flance, na poziomie taktycznym. Podobne rozwiązanie rekomendowało wcześniej kilka ośrodków analitycznych (CEPA, CSBA, Atlantic Council).
  • W Drawsku Pomorskim rozlokowane będzie Centrum Szkolenia Bojowego. To ważny element infrastruktury służącej do szkoleń wojsk polskich i amerykańskich. Najbardziej widoczną korzyścią ze stworzenia Centrum będzie fakt, że amerykańskie brygady pancerne nie będą już musiały udawać się do Niemiec, aby przejść szkolenia certyfikacyjne. W praktyce jednak z Centrum będą korzystać również żołnierze polscy – i to nie tylko do ćwiczeń poligonowych, prowadzonych zresztą z wykorzystaniem zaawansowanego sprzętu, ale i do szkoleń dowódczo-sztabowych, będących podstawą do weryfikacji i doskonalenia doktryn działań polskiej armii.
  • W Łasku zostanie rozmieszczona eskadra amerykańskich bezzałogowych statków powietrznych. Choć porozumienie nie mówi tego wprost, najprawdopodobniej chodzi o systemy typu MQ-9 Reaper. Maszyny tego typu rozmieszczone są dziś – na zasadzie rotacyjnej – w Mirosławcu. Choć Reapery mają ograniczoną przydatność w warunkach konfliktu o dużej intensywności, gdyż są narażone na oddziaływanie rakiet przeciwlotniczych i lotnictwa myśliwskiego, mogą w istotnym stopniu zwiększyć świadomość sytuacyjną wojsk USA i Polski w czasie pokoju, a także w sytuacji kryzysu czy zagrożenia hybrydowego. Niewątpliwie rozmieszczenie na wschodniej flance eskadry tej klasy maszyn jest pewnym wzmocnieniem dla kolektywnej obrony. Baza w Łasku, w której stacjonują polskie myśliwce F-16, została niedawno zmodernizowana. Przypuszczalnie więc będą w niej stacjonować zarówno maszyny załogowe, jak i bezzałogowe.
  • Na lotnisku Wrocław-Strachowice zostanie utworzona baza załadunkowo-rozładunkowa Sił Powietrznych USA (aerial port of debarkation). Oznacza to w praktyce, że na tym obiekcie zostaną rozmieszczone zdolności potrzebne do przyjmowania różnego rodzaju dostaw i wzmocnienia drogą powietrzną. Może to obejmować zarówno przebudowę (rozbudowę) infrastruktury, jak i rozmieszczenie dodatkowych żołnierzy, w tym amerykańskich. Należy przypomnieć, że w tej lokalizacji do 2010 roku funkcjonowała 3 Baza Lotnicza, a obecnie jest tam rozmieszczona Komenda Obsługi Lotniska Wrocław. Lotnisko we Wrocławiu było wykorzystywane m.in. w czasie ćwiczenia Dragon-19, do przerzutu żołnierzy 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.
  • W Powidzu będą rozlokowane lotnicza brygada bojowa (lotnictwa wojsk lądowych), batalion wsparcia logistycznego wojsk lądowych oraz obiekt sił specjalnych. Baza w Powidzu będzie więc odgrywać bardzo ważną rolę. Po pierwsze, to ona będzie głównym miejscem stacjonowania jednostek brygady lotnictwa US Army. Takie jednostki są rotowane do Europy – na podobnych zasadach jak brygady pancerne – od pierwszej połowy 2017 roku, ale do niedawna główne miejsce stacjonowania tej brygady znajdowało się w Niemczech, choć oczywiście jej pododdziały były obecne również w innych krajach. W skład każdej z rotacji wchodzi m.in. batalion maszyn Apache z ok. 24 śmigłowcami, 50 śmigłowców Black Hawk, w tym kilkanaście w wersji medycznej, czy 12 Chinooków. Brygady lotnictwa wojsk lądowych są obecne w armii USA na szczeblu dywizji. W praktyce więc jednostka rotacyjnie obecna w Powidzu będzie prowadziła działania na korzyść dowództwa, rozmieszczonego w Poznaniu. W Powidzu znajdą się też jednostki logistyczne i sił specjalnych. Choć porozumienie nie mówi wprost o bazie sprzętowej Army Prepositioned Stock, to jej budowa – wspierana przez NATO – została już ogłoszona wcześniej i należy zakładać że będzie kontynuowana, co oznacza że w Powidzu – obok wspomnianych elementów magazynowany będzie też sprzęt dla brygady pancernej US Army. W wypadku zagrożenia konieczny będzie jedynie przerzut żołnierzy.
  • W Lublińcu, gdzie ma swoją siedzibę Jednostka Wojskowa Komandosów, zostanie rozlokowany kolejny obiekt wojsk specjalnych USA. Współpraca sił specjalnych – ze zrozumiałych względów – odbywa się niejako „w cieniu” działań konwencjonalnych wojsk i jest otoczona tajemnicą. To, że zapisy dot. infrastruktury dla sił specjalnych znalazły się w porozumieniu prezydentów, jest dowodem, że jest ona kontynuowana i rozwijana.

W umowie nie określono natomiast miejsca stacjonowania brygady pancernej. Te jednostki są rozmieszczane rotacyjnie w Polsce od 2017 roku, a ich obecność zostanie przekształcona z ciągłej w trwałą. Dziś są dowodzone z Żagania, i to jest jedna z rozważanych lokalizacji. Druga to Nowa Dęba, postulowana przez stronę polską. MON ogłosiło właśnie, że tamtejszy poligon zostanie znacznie rozbudowany. Decyzja w tej sprawie ma dopiero zapaść. „Ponadto Polska i Stany Zjednoczone prowadzą obszerny dialog na temat najbardziej odpowiedniej lokalizacji w Polsce dla pancernej brygadowej grupy bojowej. Dyskusje te są w toku, odzwierciedlając ścisłą operacyjną i strategiczną współpracę Polski i Stanów Zjednoczonych. Polska i Stany Zjednoczone podzielają optymizm co do uzgodnienia lokalizacji pancernej brygadowej grupy bojowej.” – czytamy w deklaracji.

Jak można podsumować treść deklaracji? Zakłada ona przekształcenie ciągłej obecności rotacyjnej w trwałą i jej uzupełnienie o dodatkowe elementy. To przede wszystkim komponenty dowodzenia, rozpoznania i logistyki, niezbędne do tego, aby w sytuacji zagrożenia szybko i sprawnie przemieścić tutaj duże siły, rzędu wzmocnionej dywizji. Zostaną one rozmieszczone w zachodniej Polsce, a więc kilkaset kilometrów od źródła potencjalnego zagrożenia. To pewien kompromis pomiędzy czasem reakcji a chęcią uniknięcia narażenia na zaskakujące oddziaływanie przeciwnika. Natomiast jednostki bojowe – tak jak to było do tej pory – w dużej części będą obecne w Polsce rotacyjnie.

Podpisane porozumienie to duży krok naprzód pozwalający zacieśnić polsko-amerykańską współpracę obronną. Z drugiej strony, nie obejmuje ono rozmieszczenia na stałe w naszym kraju dużych jednostek (np. wielkości brygady pancernej, nie mówiąc już o całej dywizji). Dokument nie wyklucza jednak dalszego wzmacniania obecności wojsk USA w przyszłości, a nawet tworzy do tego podstawy. Z punktu widzenia środowiska zagrożeń najkorzystniejsze byłoby rozmieszczenie w Polsce nie tyle jednostek pancernych, co wsparcia, na przykład obrony przeciwrakietowej i artylerii dalekiego zasięgu. Te zdolności są obecnie powoli odbudowywane przez US Army. Dalsze decyzje w tym zakresie będą jednak zależeć od wielu czynników – sytuacji politycznej w Stanach Zjednoczonych i Polsce, rozwoju środowiska bezpieczeństwa itd.

Strona polska będzie, przynajmniej częściowo, odpowiedzialna za rozwój infrastruktury. Nie ma wątpliwości, że utrwalenie i rozszerzenie amerykańskiej obecności to istotny czynnik wzmacniający bezpieczeństwo RP. Wiąże się z tym jednak kilka wyzwań, o których warto wspomnieć. Oprócz zapewnienia finansowania, to również konieczność ochrony instalacji, które są i będą wykorzystywane często tak przez wojska USA, jak i Polski. Zarówno przed zagrożeniami konwencjonalnymi, występującymi z reguły wypadku wojny (atak rakietowo-lotniczy, wymagający do jego odparcia warstwowej obrony powietrznej), jak i przed innymi niebezpieczeństwami (cyberataki, infiltracja wywiadowcza), które mogą mieć miejsce również w czasie pokoju i kryzysu.

Warto mieć to na uwadze, jak i fakt, że na działania sojuszników wpływ mogą wywierać różne czynniki, często niezależne od Polski (sytuacja gospodarcza, priorytety kolejnych administracji itd.). W ostatecznym rozrachunku najważniejsze są więc własne zdolności, choć oczywiście ich sojusznicze wzmocnienie jest istotne i pożądane.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (29)

  1. Jaksar

    z zachodniej Polski do bezpiecznych baz w Niemczech to tylko skok, w 2 dni nie ujrzysz tu ani jednego Amerykanina ani amerykańskiego czołgu. Siedząc w Suwałkach tak szybko by nie uciekli i czy chcą czy nie musieli by walczyć i się bronić no chyba, że przy cichym porozumieniu z Moskwą wyrezyserowano by jakiś problem i podjęto decyzję karną o wycofaniu wojsk amerykańskich ze wschodniej fanki. Ale poważniej, kto i po co miał by ryzykować wojnę z Polską, o co? ruskich u nas niet wiec nie ma wsparcia ludności cywilnej jak na Krymie czy w donbasie a wojna z nieobliczalnych nawiedzonymi Polakami może kosztować zbyt wiele. Juz bardziej się obawiać ruskiej inwazji powinni Lotysze, Estonia, Litwa... ale na pierwszy rzut pójdzie Mołdawia, Ukraina wzdłuż wybrzeża czarno morskiego i Gruzja.... to są pierwsze cele dla hybrydowej wojny Rosji z jej sąsiadami.

    1. Wawiak

      Z bezpiecznych baz do zachodniej Polskibteż jest ledwie skok. Można błyskawicznie orzerzucić siły i pogonić nieproszonych gości.

  2. ip

    Jak dobrze pamiętam to wszystko polskie obiekty wojskowe (były). Żagań podobno zajęty a koszary dwóch pułków w Żarach doprowadzono do ruiny. Bon Moldtke dostaje nerwicy. Jelenia Góra ...podobnie.

  3. ktos

    Dla narzekaczy ze za malo za daleko. Oczywiste jest ze wszystkie panstwa lokuja obiekty strategiczne zaraz na granicy aby jak najszybciej znalazly sie w rekach wroga. Stad USA powinno zbudowac baze nie w Powidzu ale na granicy z Obwodem Kaliningradzkim? Bronic sie nie bedziemy tez na linii Wisly ale juz na granicy na srodku pola aby latwiej bylo oberwac od wroga... Jak sie was czyta to az czlowiekowi serce roscie ze nie jestescie w MON i na szczescie nic od was nie zalezy

    1. asdf

      "Oczywiste jest ze wszystkie panstwa lokuja obiekty strategiczne zaraz na granicy aby jak najszybciej znalazly sie w rekach wroga." - to po to lokujemy Kraby w Wegorzewie albo Leopardy w Wesolej?

    2. -CB-

      Podobno Amerykanie mieli odstraszać Rosję samą swoją obecnością, więc wg tej teorii powinni siedzieć właśnie na wschodniej granicy, bo wtedy jej nie zaatakują.

    3. B

      Pozwolę się nie zgodzić. Amerykanie nie są na wschodzie bo nie chcą być naszym zakładnikiem. W razie czego "nowej Jałty" mogą szybciutko z zachodu się zwinąć. Poza tym że pelno skalowy konflikt z Rosją nam nie grozi bo nic by na nim nie zostali a mogli sporo stracić. Więc jeśli już to zajmą np Suwałki i zaczną się targi jak w Donbasie. Powód wystarczy żeby nasza policja aresztowała kilku awanturujący się Rosjan z Kaliningradu których to wyzwolą ludziki w zielonych uniformach z marketu i jakoś nie przyjdzie im do głowy się wycofać. A wparcie będą mieli i artyleryjskie i lotnicze a ogień kontrbateryjny to bedzie atak na Rosję więc Wielki brat nam szybko wyperswaduje że to bardzo głupi pomysł.

  4. sża

    Nie sądzę aby Amerykanie byli zainteresowani umieszczeniem swoich wojsk w centralnej, a tym bardziej wschodniej Polsce. A to z prostego powodu - w razie wojny o ograniczonym zakresie, Polska idealnie nadaje się na wymianę atomowych ciosów, a więc te oddziały byłyby z góry skazane na zagładę. Natomiast w razie wojny pełnoskalowej to i tak nie będzie miało znaczenia, bo podobno tylko owady takową przetrwają...

  5. Zyzio

    Musimy mieć własne rozpoznanie, niezależne!

  6. MAZU

    Dlaczego Polska nie ma własnej nowoczesnej broni rakietowej? Ponieważ ustalono, że tak ma być, a zdecydowała o tym Rosja i nasi "sojusznicy". Tylko własna, nowoczesna i masowa broń rakietowa jest gwarancja polskiego bezpieczeństwa. M

  7. Ryszard 56

    Dlaczego nasze F-16 nie są modernizowane?

  8. Lol

    Czyli oddają wschód Polski.

    1. Ryszard53

      Myślę ,że w założeniach mają oddanie polski do "Lini Wisły" w tym czasie zdąża się z agresorem dogadać i pozostać przy status quo nie oszukujmy się strefy wpływów podzielono a MY no cóż takie mamy położenie!!!!

    2. Wawiak

      Zaplecza sił nie umieszcza się na linii granicznej - wtedy przeztało by być zapleczem. Z drugiej strony każde siły tego zaplecza potrzebują.

    3. Lord Godar

      Jakoś tak właśnie , nawet jak pójdą dalej to wycofają się do linii Wisły , łaskawie siądą do rozmów które sami zaproponują , a NATO targane sumieniem i strachem przed ruskim atomem będzie się zastanawiało co zrobić . Nasi dobrze o tym wiedzą dlatego idziemy w część pływającego sprzętu , aby móc ten sprzęt przez Wisłę najpierw wycofać , a potem móc przepłynąć nim z powrotem .

  9. Teheran Jałta v2.0

    Do Wisły strefa zgniotu i rosyjska strefa wpływów

    1. Lord Godar

      No właśnie , dla Rosjan linia Wisły jest z jednym z celów do zrealizowania . Cel ten moim zdaniem to minimum , którym mogą się zaspokoić bo wraz z kontrolą nad częścią Warszawy osiągają naprawdę wiele . Linia Wisły będzie ciężka dla ewentualnego przekroczenia dla wojsk NATO w celu odbicia wschodniej części Polski i dalej państw nadbałtyckich , będzie też zabezpieczona parasolem antydostępowym z terenu wyjściowego , a więc z kalinki i Białorusi . Jest to więc dla nich bezpieczne minimum .

  10. dropik

    Amerykanie wiedzą, że nie można siedzieć zbyt blisko ruskiego niedźwiedzia. My natomiast chcemy stacjonować możliwie blisko , chyba po to , żeby ruskie mogły rozstrzelać nasze jednostki przy pomocy taniego grada.

    1. Eder

      Jakby chcieli to wesxliby tak daleko jak tylko można. I co? Strach w oczach?

    2. Laba

      Właśnie nie weszli pomimo tego jak słaba była armia ukraińska. Obecnie Ukraińcy mają bataliony z dużym doświadczeniem bojowym i dobrym wyposażeniem, szkoleni są na wzór NATO. Rosjanie mogli wejść w 2014 bo zebrali duże siły inwazyjne ale byli tak nieudolni, że stracili moment zaskoczenia i tak tkwią już 5 lat. Teraz to Ukraińcy czekają tylko na taką odważną próbę wejścia. Jakby Ukraina była w NATO to Polska mogła by wysłać tam kilka brygad. W celach szkoleniowych oczywiście.

    3. Fanklub Daviena 2

      Przecież celem Rosjan nie była pełna inwazja, tylko destabilizacja Ukrainy i to się udało. Nie wiem, jak można się karmić takimi bredniami, że "Rosja nie dała rady", skoro to nawet nie jest pełnowymiarowy konflikt i nie angażuje nawet 30% rosyjskiej armii. Ludzie, ogarnijcie się, bo pewnie w 39 były podobne klimaty i myślenie, a obudziliśmy się już pod okupacją.

  11. CodyBancks

    Mam nadzieję , że te wojska w razie ataku z tylu , czyli nóż w plecy Polski z innej strony , zdołają nas obronić, tak ma być z przepowiedni znanych i uznanych jasnowidzów !?

    1. El Domel

      Masz na myśli Republikę Federalną Niemiec? No, fakt; teraz to sobie ciężko wyobrazić. Ale przeboąkiwania niemieckich polityków odnośnie polskich (SŁUSZNYCH!) żądań reparacyjnych, którzy twierdzą że w takim razie granice poczdamsike ne są wieczne itp, itd. Po drugie rosnąca w siłę jawnie antypolska i prorosyjska AfD plus do tego masowa migracja muzułmanów do RFN... Jaka będzie przykładowao sytuacja za 20 lat? Medal dla tego kto to przewidzi...

  12. Ssssssss

    Czyli w amerykańskich planach nie ma obrony Polski a jej teren, plus ewentualnie wschodnie Niemcy, ma służyć do wyhamowania ewentualnego ataku Rosji do czasu przybycia sił głównych i potem zniszczenia na Naszym terenie wojsk rosyjskich w wielkiej bitwie. Oczywiście największe straty poniesie Polska a celem USA jest zminimalizowanie swoich strat. Nie jest to dla nas korzystne.

    1. bender

      Linia Wisły jest naturalną przeszkodą w potencjalnym pochodzie wojsk rosyjskich i ciężko tu wymyślić coś innego, takie są plany NATO. Na wschodzie kraju miała dominować obrona manewrowa i opóźnianie pochodu npla. Z powodu różnicy potencjałów tu też ciężko wymyślić coś innego. A jeśli chcesz marudzić to pomyśl w jak trudnej sytuacji są państwa bałtyckie. My mamy jakieś szansę obrony, oni o wiele mniejsze. Za to jak już Ukraina i Białoruś znajdą się kiedyś w NATO, to bądź pewien, że pole przyszłej bitwy przeniesie się do tych właśnie krajów.

    2. Tak

      "Za to jak już Ukraina i Białoruś znajdą się kiedyś w NATO, to bądź pewien, że pole przyszłej bitwy przeniesie się do tych właśnie krajów." - najlepsza obrona jest atak wiec powinnismy wyprzedzic ewentualny atak a nie czekac na linii Wisly.

  13. matrioszka

    Takie rozmieszczenie mizernego kontyngentu wojsk amerykańskich to zaproszenie do agresji . Nikt nie mówi ,że mają stacjonować na Bugu . Ale duża stała baza w centrum Polski z dywizją US Army to rzeczywiście byłaby gwarancja naszego bezpieczeństwa / Fort Trump/. I nie ma co gadać , że taka lokalizacja grozi jej zniszczeniem . Putin nie jest głupi , wie że jej zaatakowanie oznaczało by pełnoskalowy konflikt z USA i NATO . W obecnej sytuacji małe siły amerykańskie w razie agresji zostaną szybko wycofane , nie będzie ofiar , a wiec powodu do poważnego angażowania się w konflikt . Tylko naiwni myślą ,że będzie inaczej niż w 39 roku .

    1. Wered

      Sam jesteś naiwny snujac jakieś wizje o dywizji wojsk amerykańskich. Z tego co wczoraj patrzyłem Polska była jeszcze suwerennym średnim krajem. Wybacz ale o bezpieczeństwo powinniśmy w pierwszej kolejności troszczyć się sami. To wstyd aby 40mln naród skomlal o pomoc samemu nie robiąc kompletnie nic aby zmodernizowac armię. WSTYD I ZERO HONORU.

    2. Ni

      Myślę, że to właśnie jest myślenie matrioszki. Czy bardziej na wschód wysunięte jednostki amerykańskie nie były by większym zaproszeniem do rosyjskiej agresji? moim zdaniem tak.

    3. Koil23

      Honorem sie nie najesz, nie ubierzesz i nie obronisz:p może będziesz się czuć dzięki niemu lepiej kiedy będziesz czekać na rzeź:P

  14. Bee

    Czyli Polska Wschodnia już oddana.

  15. ciekawy

    Jeżeli mamy sobie mówić jak jest, to jest tak, że na zachodzie Polski są znacznie lepsze warunki do stacjonowania wojsk. Prawda jest też taka, że Nowa Dęba jest za mała dla brygady pancernej a w Żaganiu są warunki o niebo lepsze. Duża jednostka i duży poligon. Warto zagospodarować to co jest , nawet jeżeli zbudowali to Niemcy niż doprowadzać wszystko do ruiny.

  16. rozczochrany

    Tak naprawdę armia USA ma w zamyśle PIS zabezpieczać naszą zachodnią granicę w obecnej postaci po 1945 roku przed Niemcami którzy nigdy nie pogodzili się z tym ze dawne piastowskie ziemie powróciły do Polski. ZSRR ani Rosja nie jest już gwarantem naszej zachodniej granicy i PIS chce by były nim wojska USA. USA z kolei nie chcą wzmocnienia Niemiec i państw starej UE do pozycji lokalnego hegemona gospodarczego i militarnego, który dogadał by się z Rosją i Chinami. Po to USA jest potrzebne międzymorze. Dla Polski zaś międzymorze potrzebne jest by Polska przetrwała jako państwo i by nie było powtórki z 1939 roku. Jednak jedynym gwarantem bezpieczeństwa Polski jest silna, nowoczesna, duża polska armia i przeszkolone, uzbrojone społeczeństwo stanowiące jej rezerwę.

    1. dim

      Zgadzam się z Tobą całkowicie. Ale rządzący tego nie robią. Mają wybory, potem następne wybory, więc przekonują wyborców że to tylko z nim najszybciej społeczeństwo może się bogacić. To jest taki ich patriotyzm... na maksymalnie 49%. Nigdy 50,5%.

    2. andys

      Zwolennikom tezy o możliwej agresji Rosji przeciwko Polsce warto rekomendować zapoznanie sie z mapa Polski, a szczególnie jej granicą z Białorusią i mozliwoscią wyprowadzenie stamtąd uderzenia.

    3. R53

      Tak możesz sobie jeszcze zapragnąć dostępu do broni palnej i firm państwowych które podnosiły by umiejętności w posługiwaniu się bronią cywilów . Partyzantkę chcą tworzyć z żołnierzy będących w służbie czynnej To jest NIEZŁE tylko kto to wymyślił. Może wsiąść za przykład " V Kolumnę" mamy się na czym wzorować

  17. KUKUŁKA

    dyslokacja brygady pancernej (spokojnie będzie to tylko wzmocniony batalion 50-60 czołgów nasycony środkami ppanc klasy Jawelin) to lokalizacje w Żaganiu z wykorzystaniem infrastruktury wojskowej z Żar, oraz poligonu Joanny z prozaicznej sprawy wszystkie ważne komponenty operacyjne i logistyczne wojsk amerykańskich lokowane są na Dolnym Śląsku w zamkniętym trójkącie inna sprawa ..to odległość która daje czas do ewakuacji . Dolny Śląsk ma ten zapas natomiast lokalizacje na Podkarpaciu już nie ustalona jest zasada do linii Wisły broni się Wojsko Polskie za linią Wisły na zachód niezniszczone komponenty Wojska Polskiego oraz elementy komponentów sojuszniczych w wymiarze symbolu....prawdziwa obrona i wypracowany kontratak wojsk NATO zaczyna się od wzgórz Seelow

    1. mick8791

      Mistrzu Poznań i Powidz to Wielkopolska, Drawsko Pomorskie to Zachodniopomorskie, Łask to Łódzkie, Lubliniec to Śląskie, a Twoje Żary i Żagań to Lubuskie! I teraz powiedz jakie ważne komponenty USArmy lokowane są na Dolnym Śląsku? Bo lokowane są w różnych miejscach ale na pewno nie tam...

    2. vigilate

      Bardzo zabawne lokalizacje. Wszystkie w granicach Rzeszy Niemieckiej z 1914 r. Jak by co, ewakuacja potrwa 12 godzin. Obecność US Army w tej formie nie ma żadnego znaczenia i sensu

    3. Dudley

      Co nie zmienia niczego w tym że lokalizacje umożliwiają agresję na Polskę, nie powodując strat w komponentach sojuszniczych, i umożliwiając im ewakuację. A następnie wyrażenia głębokiego niezadowolenia, wezwanie do uregulowania konfliktu na drodze negocjacji i ewentualnie wprowadzą sankcje na eksport ropy i gazu co by na tej agresji odpowiednio zarobić, eliminując konkurenta z ryku.

  18. SimonTemplar

    Czyli w razie konfliktu zachodnia Polska w pasie od Szczecina po Wroclaw będzie celem pierwszego uderzenia tzw. prewencyjnego przez Rosjan. Ciekawe jak na to zareaguje tamtejszy rynek nieruchimości?

    1. say69mat

      ??? Business is business. Stąd ceny gruntów przeznaczonych pod deweloperkę, w rejonach lokalizacji baz US Army radykalnie ... wzrosną.

  19. Dudley

    "To przede wszystkim komponenty dowodzenia, rozpoznania i logistyki, niezbędne do tego, aby w sytuacji zagrożenia szybko i sprawnie przemieścić tutaj duże siły, rzędu wzmocnionej dywizji." A od kiedy to takie jednostki są wysuwane przed siły operacyjne? To coś zmieniło się ostatnio w taktyce i sztab z otoczką podąża przodem i na pierwszej linii będą gryzipiórki kucharze i kierowcy? i Wszystko zlokalizowane w zachodniej części kraju co by można było cały personel sprawnie ewakuować, jak w Gruzji. By to miało jakikolwiek sens to trzeba by umieścić amerykańską brygadę w pobliżu mazurskiego Termopile, tak ewentualne starcie było nieuniknione, a straty nie do przełknięcia przez amerykański społeczeństwo i rząd.

  20. Are

    Nowa Dęba od Brześcia 200 km. Zbyt mało, by bez poważnej inwestycji w obronę przeciwpowietrzną lokować brygadę pancerną. Raptory będą głównie monitorować teren Polski. Czyli pośrednio kontrolować sytuację. Żaden potencjalny ścigany/śledzony przez stany człowiek nie będzie się mógł czuć na terenie Polski bezpiecznie.

  21. As

    W razie konfliktu damy czas dowódcom armii USA na powrót z urlopów. Lepsze to niż wiara w pomoc Europejskich sojuszników.

  22. Lublin

    I jak zwykle zachód uzbrojony a wschód odpuszczony do Wisły od wschodu to już nie Polska. Szkoda

  23. Polak

    Ja bym im jeszcze autostrady transgraniczne poprowadził między bazami tylko dla nich najepiej w tunelach bo tak to zabija w swoim sieroctwie drogowym więcej naszych niż ruskie atakiem atomowym

  24. tom

    Szkoda tylko, że narodu nikt się o zdanie nie zapytał.

    1. A.

      Naród wypowiada się w wyborach. Jak nie wiesz jakie są priorytety polityki zagranicznej danie partii, to do do ie poczytaj programy wyborcze.

  25. Marcin77

    Co w takim razie z bazą w Mirosławcu ?

Reklama