Reklama

Siły zbrojne

Wojsko bez następcy Honkera. Mustang "soczewką" problemów pozyskiwania sprzętu [KOMENTARZ]

Fot. 11LDKPANC.WP.MIL.PL
Fot. 11LDKPANC.WP.MIL.PL

Resortowi obrony narodowej po raz trzeci nie udało się doprowadzić do końca przetargu na zakup samochodów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności Mustang. Jak informuje Inspektorat Uzbrojenia, postępowanie zostało unieważnione, gdyż do ministerstwa nie wpłynęła żadna oferta niepodlegająca odrzuceniu. Po sześciu latach od rozpoczęcia analiz nadal nie zdołano więc wybrać samochodu 4x4 dla wojska, opóźniony jest również inny kluczowy program Pegaz, mający prowadzić do wyboru cięższego pojazdu wielozadaniowego. Nieudane zakupy pojazdów są dobrym przykładem systemowych problemów pozyskiwania sprzętu dla Sił Zbrojnych RP.

Opublikowane 14 sierpnia 2018 roku ogłoszenie o zamówieniu oznaczało rozpoczęcie trzeciego podejścia do pozyskania przez wojsko samochodów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności Mustang. Tym razem przedmiotem zamówienia była dostawa w latach 2019-2022 900 sztuk pojazdów, a w tym 859 szt. samochodów w wersji nieopancerzonej oraz 41 szt. samochodów w wersji opancerzonej (plus opcja na dalszych 812 samochodów). W poprzednim przetargu, trwającym od lipca 2017 roku, IU próbował pozyskać łącznie 913 samochodów. 

W ostatnim postępowaniu zaszła zmiana, w stosunku do poprzednich, dotycząca kluczowych wymagań związanych z wersją nieopancerzoną pojazdu. Chodziło mianowicie o pozyskanie samochodów z możliwością transportu nie 8 żołnierzy wraz z kierowcą, a 6 wraz z kierowcą. Modyfikacji nie uległa liczba pasażerów wraz z kierowcą dotycząca wersji opancerzonej pojazdu, czyli 4+1.

Jak podkreślał Defence24.pl w sierpniu zeszłego roku, unieważnienie dwóch poprzednich postępowań według ekspertów związane było ze specyfiką postawionych w nich wymagań - trudnych do spełnienia przez dostępne pojazdy. Wspomniana zmiana w wymaganiach miała się przełożyć na znaczące ułatwienie składania ofert przez większą liczbę potencjalnych wykonawców. I tak też się stało. Na wnioski o dopuszczenie do udziału w postępowaniu IU czekał do 29 września 2018 roku, do godz. 10:00. Do postępowania na pojazdy osobowo-ciężarowe wysokiej mobilności Mustang, mające zastąpić w Wojsku Polskim samochody Honker zgłosiło się wtedy 11 podmiotów. 

  1. TEAM Marek Pasierbski oraz TEAM Marek Pasierbski Sp. z o.o.;
  2. SVOS spol. s r.o. (Czechy);
  3. AMZ-Kutno S.A.;
  4. AUTOBOX Innovations Sp. z o.o. S.k.  oraz Auto Special Sp. z o.o.;
  5. DEMARKO Sp. z o.o., Multimotors oraz Franz Achleitner Farzeugbau und Raifenzentrum GmBH;
  6. SKB Drive TECH S.A. oraz Global Fleet Sales LLC;
  7. KAFAR Bartłomiej Sztukiert, HIBNERYT Sp. z o.o. oraz Benepol Sp. z o.o.;
  8. Szczęśniak Pojazdy Specjalne Sp. z o.o.; MARVEL Sp. z o.o. oraz ITS Solutions Sp. z o.o.;
  9. H. Cegielski-Poznań S.A.;
  10. URO Vehiculos Especiales S.A. (Hiszpania);
  11. Zamet Głowno Adam Pruski, Zdzisław Łuczak Sp. J. oraz Dom Samochodowy Germaz Sp. z o.o.”.

Jak widać liczba chętnych nie przełożyła się jednak na szczęśliwe zakończenie postępowania i wybranie pojazdów. Warto zaznaczyć, że próby ich pozyskania trwają już czwarty rok. Zgodnie z wymaganiami ostatniego podejścia, zamówienie miało zostać zrealizowane do 31 października 2022 roku w przypadku wersji nieopancerzonej oraz do 29 października 2021 roku w przypadku wersji opancerzonej. Kolejne unieważnienie oznacza oczywiście kolejne przesunięcie potencjalnych dostaw.

Walka do skutku?

Wartość zamówienia w sierpniowym ogłoszeniu określono na "powyżej 443 tys. euro", w praktyce to kilkaset mln zł. Przypomnijmy, że Inspektorat Uzbrojenia podjął decyzję o unieważnieniu poprzedniego, czyli drugiego, postępowania na dostawę samochodów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności z powodu przekroczenia kosztów przez jedyną złożoną w postępowaniu ofertę ostateczną (do składania ofert zaproszonych było osiem podmiotów). Była to oferta konsorcjum Polskiego Holdingu Obronnego (lider) i spółki Concept z Bielska-Białej. Obejmowała ona dostawę pojazdów rodziny DINO za 524,171 mln zł brutto podczas gdy wojsko zamierzało przeznaczyć na ten cel 239,038 mln zł brutto. Kwota tej propozycji przekroczyła więc budżet o 119 proc. 

Pierwsza procedura, trwająca od 2015 roku, po ponad dwuletniej fazie analityczno-koncepcyjnej zakończyła się unieważnieniem w czerwcu 2017 roku. Do Inspektoratu wpłynęła wtedy jedna oferta ostateczna. Propozycja konsorcjum PGZ i WZM opiewała na ponad 2 mld zł.

Przypomnijmy - ponownie - że samochody Mustang mają zastąpić w Wojsku Polskim wysłużone Honkery, a w niewielkim zakresie również wozy pochodzenia radzieckiego typu UAZ-469B. Prace analityczne nad tym zadaniem toczą się od 2013 roku, zostało ono wskazane przez MON również w nowym Planie Modernizacji Technicznej w perspektywie do 2026 roku.

Anulowanie trzeciego postępowania na Mustanga, w połączeniu z opóźnieniem programu cięższego pojazdu wielozadaniowego Pegaz, który miał zastąpić Honkery w niektórych zastosowaniach specjalistycznych, wywiera mocny, negatywny wpływ na zdolności Sił Zbrojnych RP. Samochody Honker są bowiem używane nie tylko w służbie garnizonowej, ale i na przykład jako wozy dowodzenia, czy pojazdy do transportu obsług istotnych systemów uzbrojenia, jak wyrzutnie pocisków przeciwpancernych Spike-LR czy przeciwlotniczych Grom.

Przykładowo, brak decyzji w sprawie Pegaza lub pojazdu o podobnych parametrach powoduje, że w dywizjonach artyleryjskich systemów rakietowych Langusta kierowanie ogniem nadal odbywa się ręcznie, z wykorzystaniem posowieckich wozów dowodzenia WD-43 na podwoziu UAZ-469B, choć same wyrzutnie są wyposażone w zautomatyzowany zestaw kierowania ogniem Topaz. Honkery są z kolei wraz z wozami BRDM używane przez jednostki rozpoznawcze, do misji patrolowych, choć we współczesnych warunkach przydatny do tego byłby pojazd o zdecydowanie wyższych parametrach. Nie mówiąc już o tym, że starzejące się Honkery utrudniają wykonywanie zadań w codziennej służbie żołnierzy.

Niepowodzenie trzeciego z kolei postępowania na Mustanga jest dowodem na niedoskonałości polskiego systemu pozyskiwania sprzętu. Choć analizy prowadzono od 2013 roku, a postępowania od 2015, nadal nie zdołano kupić w sumie prostego sprzętu, jakim jest pojazd 4x4. Na tą sytuację wpływ miało wiele czynników, w tym postawione w programie (zwłaszcza pierwotnie) wymagania, a także tryb postępowania zgodny. To ostatnie odbywało się zgodnie z Prawem Zamówień Publicznych. Choć samą procedurę modyfikowano, to jak się okazało bez powodzenia. 

MON deklarował od początku ubiegłego roku, że zostanie stworzona Agencja Uzbrojenia, instytucja stanowiąca "środek ciężkości" systemu zakupów dla armii. Ma to w założeniu wzmocnić ten system, i jest zgodne z rekomendacjami ekspertów, przytaczanymi również na Defence24.pl. Jak na razie, od czasu powołania pełnomocnika w marcu 2018 roku nie upubliczniono jednak konkretnych informacji związanych z szczegółami procesu tworzenia Agencji Uzbrojenia (np. projektu ustawy). Strukturalne problemy nie zostały rozwiązane, a ich skutki dobrze obrazuje stan zakupów pojazdów dla armii.

Marta Rachwalska, Jakub Palowski

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (67)

  1. Mariusz

    Sprawa dla wielu komentatorow jest prosta, dla mnie rowniez. Niestety podejrzewam,ze część generalow są mocno powiazani z roznymi firmami i jesli ich interes nie jest realizowany to przetargi sie uniewaznia. Jesli nie wiedzą jak zorganizowac taki przetarg to proszę o to moja podpowiedz: 1. Od oferentow danego sprzetu pobieramy okreslona ilosc sprzetu do testow. 2.Sprzet rozsylamy do kilku jednostek gdzie sprzet ma docelowo sluzyc. 3. W jednostkach sprzet jest testowany przez okreslony czas by mozna bylo calkowicie go sprawdzic. 4.kazda jednostka po sprawdzeniu przedstawia swoj raport ,w ktorym okresla plusy, minusy i ilosc punktow. 5.raporty sa przesylane do Inspektoratu i pojazd/sprzet, ktory uzyskuje najwyzsza ilosc punktow jest zakupywany 6.pierszenstwo powinny miec pojazdy/sprzet produkowany w kraju jesli jest to jednak produkt zza granicy obowiazkowo ma byc wyprodukowany na licencji w naszym kraju. Proste tylko trzeba chciec. Pozdrawiam

  2. Tomek72

    Tak jeszcze mi przyszło do głowy, dobrze że w specyfikacji nie umieszczono "WYMOGU PŁYWALNOŚCI" jak dla BWP ...

    1. BUBA

      Chyba nie masz racji. Skądś jest to czwarte podejście. "WYMOGU PŁYWALNOŚCI" może być konieczny by po raz piąty analizować temat....kiedyś był wymóg by była parasolka na właściwym miejscu... "W warunkach rozpisanego przez Żandarmerię Wojskową przetargu na 9 aut osobowych wymieniono wyposażenie obejmujące parasol. Mało tego, podano nawet bardzo wąski zakres rozmiarów. W ten sposób wyznaczono jedynego możliwego zwycięzcę – Skodę Superb.".................................................... ............................................................................................................................................................................. Jak trzeba można kupić co się chce w przetargu dla Żandarmerii Wojskowej.: " 4 samochody z silnikiem benzynowym o pojemności przynajmniej 3500 cm3, minimalnej mocy 245 KM i z napędem 4x4, 5 samochodów z silnikiem o pojemności od 1900 do 2500 cm3 i mocy nie mniejszej niż 190 KM."......... ............................................................................................................................................................................. Jak chcą chłopaki pojeździć to wiedzą jak omijać procedury.....

  3. qqqq

    Land Cruiser serii 70. Są dostępne nowe, wyposażone silniki 4.5 diesel. Pickupy, osobowe, wersje do zabudowy(kontenera). Dostarczenie 900 sztuk dla Toyoty to nic. Cena nówki 220 000 netto przy zakupie jednej sztuki. Nawet przy tej cenie 900 szt. to mniej niż 200mln zł. A wiadomo, że przy hurtowym zamówieniu cena będzie inna. Poza tym Toyota ma u nas fabrykę silników czyli jakiś deal wiązany można by zrobić. Np. produkcję jakichś części do terenówki dla naszego wojska. 

    1. tyle

      Następny polski samochód terenowy i do tego z homologacją-OMM XTR1. Można , można.

    2. dff

      Pięciodrzwiowy 76 to de facto zachodni bliźniak honkera, 4x4, zawieszenie na ramie, "analogowy" diesel 130KM, produkowany w Portugalii, sprzedawany przez toyotę m.in na gibraltarze. Brać wersje standardową a dopancerzenie zlecić firmom co się tym zajmują

  4. Pasażer

    Polecam posiedzieć jako pasażer w land roverze, miejsca dla karłów, kolejny czarodziejski zakup z lat poprzednich.

  5. Pjoter

    To fakt remont Honkerow za ta kase to kryminal , dwa juz dawno pisalem ze PGZ powinno byc zlikwidowane skoro wszystko kupujemy za granicą, po trzecie skoro nie wiemy co jest dobre zobacz czym porusza sie wróg ISIS wiec wychodzi na toyotę proste?

  6. żołnierz

    Po co jest utrzymywany Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej jeżeli obszar działania służby czołg-sam jest i tak realizowany za pomocą zakupów, gwarancji i outsourcingu? Czy czasem właśnie ten instytut nie powinien zająć się opracowaniem i konstrukcją takiego pojazdu wspólnie z polskimi fabrykami? Gdzie są teraz wykwalifikowani specjaliści - absolwenci WAT? Otóż przewracają dokumenty na stanowiskach nie mających nic wspólnego z ich wykształceniem lub pracują dla Opla

  7. Zaq

    Ale gdyby zgłosiła się jakaś amerykańska firma to z pewnością zakup u niej byłby finalizowany bex względu na wszystko.

    1. denv

      Może właśnie dlatego nie zrealizowano do tej pory tego zakupu

  8. Harry 2

    Sprzęt dla wojska powinien być opancerzony. Co robią Honkery w wojsku?

    1. Pim

      Wskaż wojsko, gdzie termosy z zupą na poligon wozi się opancerzonymi samochodami? Wojsko ma duże potrzeby transportowe, ale na prawdę nie do wszystkiego potrzeba pancerza. Tak samo jak nie do każdego zadania potrzebujesz BlackHawka w wersji specjalnej. I po to USArmy ma kilkaset eurocopterów.

    2. Harry 2

      A jeżeli pocisk moździerzowy eksploduje w okolicy nieopancerzonego samochodu z termosami, to co będą jeść żołnierze? Odłamki z pocisku?

  9. Dyktatorek

    Nie ma kasy na modernizacje /uzbrojenie !!!..kasa idzie na socjal !!! typu 500+ itd także drodzy forumowicze nie ekscutujcie się !!! Mustang chyba jest najprostrzym programem modernizacyjnym i obecny Rząd nie daje rady ...nie daje rady bo ma deficyt intelektualny , jakikolwiek przetarg / program modernizacyjny jest zbyt skomplikowany /niezrozumiały ...takie to sobie Rządy wybraliśmy i Putin trzyma kciuki abyśmy dalej tak wybierali

    1. duoq

      "Nie ma kasy, bo idzie na socjał?" Bez hipokryzji proszę... Akurat obecny rząd wydaje zaplanowane środki z budżetu MON praktycznie w całości. Proszę sobie spojrzeć na dane z lat 2008-2015 i porównać, rzecz bezprecedensowa w tym kraju, bo to wtedy do budżetu centralnego wróciło kilkanaście miliardów złotych zaplanowanych na modernizację, bo MON nie potrafił ich nawet wydać na gotowe produkty z polskich fabryk.

  10. Scottie331

    Trochę daje do myślenia ta lista marnych oferentów, brakuje na niej tylko ARO, no ale nie wywołujmy wilka z lasu...

    1. ARO nie jest produkowany. Producent splajtował.

  11. Gts

    Grredo, tych ekspertów to trzeba skieować do roboty na pole do jakiegoś PGRu co PiS chciał je reaktywować. Nie nadają się do zbierania kapusty. Oczywistym jest że znacznie taniej byłoby po prostu zorganizować konkurs i wybrać auto w zamian za ulokowanie choć części produkcji w PL. Tyle i aż tyle do zrobienia. Konstrukcji na rynku jest do bólu, chętnych da się znaleźć. Nawet nie trzeba rozpisywać konkursu na nowy projekt jak w Pegazie, bo to szkoda zachodu.

  12. korba

    a wszystko przez LM bo w tym przetargu nic nie oferuja,a my przeciez zwyczajowo kupujemy u nich wszystko przeplacajac ile wlezie..

  13. gnago

    PIMOT ten problem z nastepcą dojrzał władował kupę kasy na opracowanie prototypu i skończyło się na nazwie i kilku patentach i zablokowano mimo pochlebnych ocen ze świata nazywa się toto funter 4x4x4. Pogooglajcie sobie póki net wolny jeszcze

    1. Ralf_S

      No to nie w tym przetargu, bo Mustang to DMC 3,5t...

    2. tyle

      Poczytałem , pooglądałem, naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem. Na co dzień w pracy mam do czynienia z samochodami terenowymi. Dlaczego MON na poważnie nie zainteresował się projektem Funter? To nie wygląda na wydmuszkę dla dojenia kasy z różnych dotacji.

  14. Observer

    Armia to jest zbior zolnierzy a nie inzynierow wiec czego sie spodziewac? Wystarczy zamienic pare stanowisk na inzynierow i oni zrobia to postepowanie do konca bo jak slusznie dadaje autor armia chce kupic pojazd 4 x 4 a to jest zadanie na tyle proste, ze zwykla rodzina sobie z tym radzi i jezdzi. Nie ma co obwiniac zolnierzy bo prawie kazdy ma wiedze szeroka ale typowo kanapowa. Oczywiscie obicanki pana ministra o utworzenia Agencji Uzbrojenia dojda w koncu do skutku ale nie ma sie co oszukiwac 3 reformy dalej i bedzie dzialac dobrze.

    1. Abdul

      A co inzynier wie o uzytkowaniu pojazdow w wojsku? Uzytkownik stawia wymagania, inżynier projektuje.

  15. Rzyt

    Może być kogata 1000sztuk i 1000 sztuk opancerzonej g klasy...to jest auto na 50 lat. Zresztą robią co chcą bo nikt ich nie rozlicza. Fasadowa demokracja a wewnątrz budynku rządzą gangi i układy

  16. M.

    Odnośnie MON i zakupów dla armii to w zasadzie mnie już nic nie dziwi

  17. Grredo

    Nie ma co się zastanawiać. Wysłać zapytanie do trzech producentów o to za ile zorganizują produkcję w Polsce przy gwarantowany zakupie przynajmniej 200szt. rocznie przez dziesięć lat. Potem zamykamy temat i kierujemy "ekspertów" na inne wymagające większego zaangażowania programy. Czekam na to kiedy ktoś będzie na tyle odważny by opublikować raport kosztów przeprowadzenia tego programu. Zapytania, podróże ekspertyzy, pensje, rozpisane przetargu, uchylenie przetargu, rozpisane ponownie. To są koszty, które na dzień dzisiejszy zostały bezefektywnie poniesione.

  18. BUBA

    Jest fabryka Tarpana, wystarczy wymienić pojazdy ze starych na nowe. I po zawodach. Skupmy się na czołgach, OPL, lotnictwie, MW a nie na rzeczach drugorzędnych. Przy tym stanie uzbrojenia wymiana Honkera na Mercedesa G-klase nie pomoże, chyba że na poprawę samopoczucia i portfela członków komisji przetargowej i paru analityków.

  19. Łukasz

    IU to jedna wielka porażka

  20. real_marek

    Czas użytkowania samochodów w armii nie powinien przekraczać np. 20 lat/przebieg, więc dziecinnie łatwo zaplanować zakupy nawet na 100 lat z góry i tyle w tym temacie geniusze w MON. Podobnie z ciężkim sprzętem, okrętami i samolotami, gdzie czas służby to obecnie na świecie ok. 40 lat. Plany wymiany i modernizacji uzbrojenia powinny być więc 40-letnie, a nie 10 czy 15. Jeśli mamy w armii 20000 samochodów, to trzeba kupować po ok. 1000 rocznie, jak ma być 400 śmigłowców to wystarczą dostawy po 100 w ciągu 10 lat. Nikt nie kupuje wszystkiego na raz, a u nas tak to niestety wygląda. Przetarg na samochody terenowe powinien obejmować dostawy na najbliższe 20 lat, a nie partię kilkuset, a potem w kółko ten sam bałagan. Chyba nie chcą co rok kupować pojazdy innej marki?

  21. Rzyt

    G klasy 1000 sztuk

    1. bebe

      Albo japoński Type 73 Kogata + montaż w Polsce na rynek cywilny. Sukces gwarantowany.

  22. kołalsky

    Jeżeli mamy takich wojskowych "byznesmenów" jak COSSW to nie dziwota że przetargi nie dochodzi do skutku. To straszne co dzieje się w służbach mundurowych w tym kraju !

  23. Cynik

    Ja naprawdę nie rozumiem, jakim cudem od lat nie można kupić kilkuset zwykłych terenówek. Przecież my nie mówimy o lotniskowcu albo statku kosmicznym! Gdzie jest problem? Umówmy się tak - MON daje mi budżet maksymalny i przedstawia wymagania. Ja za miesiąc przychodzę z podpisaną umową na dostawę samochodów, a połowę środków z budżetu, jakich nie wykorzystam biorę dla siebie jako prowizję. Umowa stoi?

  24. jhkghkhgk

    Większość krytyków na tym forum nie rozumie o co chodzi, widać, że ma małe doświadczenie biznesowe. Problem z zakupem w tym wypadku nie polega, na tym, że nieda się czegos kupić. Tylko na tym, że nikt nie chce sprzedać za cenę którą, chce zapłacić MON, a z drugiej strony MON nie chce zapłacić więcej. To typowe targowanie o cenę. Zobaczymy kto pęknie pierwszy. MON nie jest tutaj do niczego zmuszony, bo to nie jest zakup krytyczny, możliwe jednak, że zgodzi się na wzrost ceny, jesli będzie miało dodatkowe pieniądze.

    1. Sceptyk

      Nie jest to zakup krytyczny? Za chwilę żołnierze będą chodzić pieszo? Jednym słowem wszystkiemu jest winna zmowa producentów, a nie źle ocenione wnioski, które powinny się znaleźć w FAK?

    2. PiterNZ

      Podstawa w wojsku to logistyka. Dlatego używanie niesprawnych i wyeksploatowanych Honkerów to koszmar. De facto MON jest pod ścianą w czasie utracimy mobilność naszych ZT. Do pojazdów pancernych trzeba dowieźć tony zaopatrzenia, dowodzić nimi i zapewnić łączność.

  25. Mar

    Co to filozofować Australijski HAWKEY i tyle produkcja w JELCZu bo ta fabryka upadnie jako dostawca dla jednego klienta czyli MON panie Błaszczak działaj pan z wolnej ręki bo Będzie bieda w Jelczu i to niedługo. Ta fabryka nie sprzedaje na eksport a nazwa JELCZ jest nie do wymówienia dla obcokrajowcow

Reklama