Reklama

Wojna na Ukrainie

Upadek twierdzy Wuhłedar. Problemy ukraińskiej armii [ANALIZA]

wojna ukraina wojsko inwazja Rosji
Wojna na Ukrainie: ukraińskie wojsko na froncie.
Autor. Operational Command West/Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa)/X

Nagły upadek twierdzy Wuhłedar odbił się dużym echem na Ukrainie, chociaż jest to – jak na razie - raczej sukces taktyczny i propagandowy agresora, a nie operacyjny. Górnicze miasto, pośrodku otwartej przestrzeni, bronione było z powodzeniem przez dwa lata, a 72. Brygada Zmechanizowana „Czarnych Zaporożców” wykazywała się walecznością i skutecznością. Można ją było nawet stawiać za wzór brygady z powodzeniem utrzymującej swoje pozycje i zadającej przeciwnikowi ogromne straty. Był to heroiczny opór, pod bombami i stałym ogniem artylerii, który jednakże całkowicie wyczerpał doborową jednostkę (72. Brygada broniła miasta nieprzerwanie od 20 miesięcy!).

Upadek miasta wpisuje się oczywiście w ostatnie niepowodzenia ukraińskich Sił Obrony w Donbasie, gdzie mimo ponoszonych przez wroga dużych strat powoli, ale wciąż posuwa się on do przodu, co wynika z wielu ogólnych powodów, takich jak m.in.:

  • przewaga lotnicza przeciwnika skutkująca codziennymi i systematycznymi bombardowaniami pozycji ukraińskich bombami z UMPK;
  • braku rezerw ludzkich, pozwalających na rotację wyczerpanych oddziałów (brygad), pełniących nieprzerwanie służbę na froncie miesiącami;
  • brak odwodów operacyjnych, a nawet taktycznych, pozwalających na skuteczne kontrataki;
  • problemy z amunicją artyleryjską i dronami;
  • brak ufortyfikowanych, stałych linii obrony;
  • brak wartościowych uzupełnień osobowych.

W tym konkretnym przypadku dochodzą jeszcze kwestie taktyczne, a więc np. problem z rotacją 72. Brygady, dziwne decyzje kadrowe, czy problemy z operacyjnym dowodzeniem na wyższym szczeblu.

Reklama

Kluczowe działania lotnictwa

W ostatnich tygodniach nieustanny nacisk na pozycje ukraińskie powodował utratę pozycji na obu skrzydłach miasta i było oczywistym, zgodnie ze stosowaną ostatnio taktyką agresora, że miasto będzie przeskrzydlane, z zamiarem wzięcia w kocioł garnizonu, lub zmuszenia go do oddania pozycji i przeprowadzenia odwrotu w niekorzystnej już dla siebie sytuacji taktycznej; pod stałym naciskiem grup szturmowych przeciwnika, pod ogniem artylerii i uderzeń lotniczych, z krytycznie trudną operacją ewakuacji rannych itd.

Czytaj też

Według wielu analityków kluczowym jednak faktorem, który zdecydował o upadku twierdzy Wuhłedar, było rosyjskie lotnictwo (WKS - Siły Powietrzno-Kosmiczne Federacji Rosyjskiej), które w zasadzie bezkarnie bombarduje pozycje ukraińskie w Donbasie bombami z UMPK. Bomby o wagomiarach 250 i 500, a nawet 1500 kg, rujnują wszelakie umocnienia i budynki czyniąc długotrwały opór w oparciu o zabudowę czy polowe fortyfikacje w zasadzie niemożliwym.

W drugiej połowie września kleszcze z obu stron zaciskały się wokół Wuhłedaru coraz bardziej, stało się jasnym, że bez wsparcia i kontrataków na skrzydłach położenie taktyczne będzie się pogarszać z dnia na dzień. Wpływ na to miało wiele czynników, między innymi przewaga ogniowa Rosjan oraz wyczerpanie broniących się oddziałów, nie tylko 72BZ, ale też innych, broniących się na tym odcinku frontu. Drugim ważnym faktorem, który zaczął się uwidaczniać niedawno, był katastroficzny stan 72. Brygady, która w zasadzie już dawno powinna zostać zrotowana do odpoczynku, bowiem jej stan osobowy był krytycznie niski.

W połowie września problemy wynikały również z wyczerpaniem się zasobów dronów uderzeniowych FPV, stanowiących jeden z głównych efektorów brygady. Działania operatorów bsp były utrudnione oddziaływaniem przeciwnika (w tym niszczeniu wyposażenia, jak kable, anteny itd.). Jednak kluczowym problemem było to, że doborowi operatorzy dronów brygady nie mieli już czym atakować przeciwnika, ponieważ wyczerpano wszelakie zasoby bsp, w domyśle głównie uderzeniowych FPV.

Reklama

Miasto w śmiertelnych kleszczach

Na wschodnim skrzydle siły agresora naciskały z rejonu Wodjane, na zachodnim z miejscowości Pawliwka i nieco dalej Preczystowka. 23 września odległość między obydwoma ramionami okrążenia wynosiła tylko 10 km, co oznaczało, że wszystkie drogi logistyczne do Wuhłedaru były kontrolowane ogniowo, nie tylko przez rosyjską artylerię jak wcześniej, ale nawet moździerze, nie mówiąc już o dronach FPV.

Co gorsza, w tak trudnej taktycznie sytuacji, zdjęto wówczas dowódcę 72. Brygady, motywując to awansem, o czym niżej.

Czytaj też

W ostatnich dniach września było już wiadome, że przeskrzydlanie ukraińskich pozycji w mieście może doprowadzić do zamknięcia garnizonu w kotle, ale rozkazu z wyższego dowództwa o wycofaniu się nie było. Z końcem września przeciwnik podszedł już do samego miasta, atakując w zasadzie z trzech kierunków, sytuacja obrony była już wtedy skrajnie krytyczna, oczekiwano na sygnał do wycofania, który jednakże się opóźniał. 1 października żołnierze 36. Brygady Zmechanizowanej wywiesili flagę w mieście, a TASS podała, że siły ukraińskie bronią się jeszcze tylko w północnej części Wuhłedaru.

Przeskrzydlone miasto musiało upaść, a nie było rozkazu na planowe wycofanie garnizonu, bowiem uczyniono to w ostatniej chwili, pod ogniem przeciwnika, w krytycznym położeniu taktycznym. Odwrót w ostatniej chwili, pod naciskiem przeciwnika, podobnie jak wcześniej pod Awdijiwką, musiał być skrajnie trudny i ciężki.

Tak określił go właśnie Ihor Łucenko, były oficer 72BZ, który napisał o wycofaniu gorzkie słowa: „72 wychodziła ciężko, krwawo. Wiele pojazdów spłonęło. Do tego kilka dni agonii wziętego w kleszcze miasta wyczerpały obrońców, i kiedy nastała szarość poranka, nie wszystkim starczyło sił na wycofanie. Na niektórych pozycjach pozostali „smiertniki”, żeby osłonić wyjście innych”.

Utrata Wuhłedaru ma również dwa ważne wątki poboczne, jeden związany z działalnością medialną deputowanej Marianny Bezugłej, a drugi z polityką kadrową w SZU.

Reklama

Polityczne rozgrywki i oskarżenia

Pierwsza sprawa związana jest z Marianną Bezugłą, która nie raz wypowiadała słowa, za które inni byliby ścigani karnie, a których podłożem jest polityka. W tym wypadku Bezugła wyraziła kilka tygodni temu opinię, że właśnie trwa rotacja 72. Brygady, która jest wycofywana z Wuhłedaru, co może spowodować utratę miasta. Pojawiają się głosy, że taka publiczna informacja nie została bez echa i publiczne ogłoszenie rotacji 72BZ skutkowało poważnymi konsekwencjami natury militarnej. Po pierwszej zakończyło się zerwaniem rotacji pod naciskiem przeciwnika. Po drugie skutkowało intensyfikacją nieprzyjacielskich ataków, co było oczywistą próbą wykorzystania trudnego manewru, jaką jest rotacja wojsk na pierwszej linii frontu.

Czytaj też

Ukraiński analityk Witalij Kononuczenko wprost oskarża Bezugłą, że jej post w mediach społecznościowych miał poważne skutki taktyczne: „W ten dzień, dosłownie w kilka godzin po jej poście, na te pozycje, gdzie miały miejsce zaplanowane rotacje, atakowały dwa-trzy razy większe siły wroga. Z dużą ilością sprzętu pancernego, z silnym wsparciem artylerii. Tak więc wróg zareagował na to momentalnie”. Kononuczenko wskazuje, że rotacja miała miejsce pod m. Wodjane, na wschodniej flance miasta, gdzie były solidne, betonowe umocnienia, ale w wyniku „przecieku”, wykorzystano jego zdaniem moment rotacji i w efekcie ofensywnych działań przeciwnika te fortyfikacje zostały łatwo zdobyte.

Jurij Butusow oskarża, można rzec tradycyjnie, o błędy, powolną reakcję i w tym wypadku zwlekanie z decyzją o odwrocie, dowództwa operacyjne – Operacyjno-Strategiczne Ugrupowanie Wojsk (OSUW) „Chortyca” i podległe mu Operacyjno-Taktyczne Ugrupowanie (OTU) „Donieck”.

Zdaniem dziennikarza i analityka, mającego zazwyczaj rzetelne informacje od oddziałów frontowych, już 24 września przeciwnik podszedł na odległość 1,4 km od głównej drogi zaopatrzenia do miasta. 26 września, z powodu ognia artylerii i zagrożenia dronami FPV, jakikolwiek ruch pojazdów po tej linii zaopatrzenia był w zasadzie niemożliwy. Jak zawsze Butusow nie żałuje krytycznych słów wobec prezydenta i generałów dowództw operacyjnych: „To był 24-25. Nie, niczego nie zrobili. Czemu? Może dlatego, że ktoś chciał świętować pierwszy października w Kijowie w radosnej atmosferze (Dzień Obrońców i Obrończyń Ukrainy – przyp. MG) (…) Sytuacja była trudna już 24 września i można było oczekiwać, że dowództwo przygotowuje jakieś kontruderzenie, poszerzy korytarz, zabezpieczy odwrót. To wszystko się nie stało. Wycofanie (Відхід – odejście) był niezorganizowanym, tych pododdziałów, jakie do końca pozostały na pozycjach. Powtórzyła się sytuacja z Awdijiwki, Sołedaru, Bachmutu, kiedy wyższe dowództwo, generałowie, jacy siedzą daleko w sztabach, bunkrach, nie chcą brać odpowiedzialności i dawać rozkazów do wycofania. Oni nie chcą przynosić na Stawkę (naczelne dowództwo - przyp. MG) złych nowin”.

Czytaj też

Można te słowa odbierać jako polityczne uderzenia w ekipę prezydenta Zełeńskiego. Można też je widzieć, jako diagnozę poważnych problemów dowodzenia na wyższych szczeblach sił obrony, w tym wszechobecną na świecie tendencję do zrzucania odpowiedzialności na podwładnych (w tym wypadku dowódców brygad odpowiedzialnych na poszczególne odcinki frontu) i zamykania oczu na krytyczne sytuacje, kunktatorstwo, opóźnione decyzje, optymistyczne raportowanie, ignorowanie krytycznego stanu osobowego brygad itd. Inna sprawa, że często rotacji nie ma czym i kim przeprowadzić…

Wycofanie pod ogniem

Butusow konkluduje, że wycofanie się 72BZ było de facto przebijaniem się na północ pod ogniem przeciwnika. Mała grupa żołnierzy, pięciu ludzi, została wzięta do niewoli (prawdopodobnie z powodów problemów z łącznością) i dron 72. Brygady zaobserwował moment ich rozstrzelania przez Rosjan.

Niewątpliwie wycofanie się z Wuhłedaru, niemal w ostatniej chwili, było trudnym i kosztownym manewrem, prawdopodobnie było to częściowe przebijanie się z miasta, do swoich pozycji, kosztem krwi i potu żołnierzy.

Nie bez powodu na oficjalnej stronie 72. Brygady 2 października pojawiły się zdjęcia rannych żołnierzy oraz wymowny wpis: „To są bardzo trudne dni. Bardzo!”. I do tego emocjonalny komentarz: „Wy bohaterzy!!! Sława i cześć 72 OMBr im. Czarnych Zaporożców!!!”.

Kolejnym wspomnianym wątkiem, związanym z polityką kadrową, było zdjęcie ze stanowiska dowódcy 72. Brygady. Odbyło się to we wrześniu, a więc w momencie, kiedy sytuacja zaczynała już pachnieć katastrofą. Operacyjne Dowództwo „Północ” („Piwnicz”) poinformowało o zmianie na stanowisku dowódcy brygady 21 września. Płk. Iwan Winnik miał otrzymać wyższe stanowisko, co miało być elementem awansu służbowego i przekazywania doświadczenia bojowego. Notabene zmiana dowódcy 72BZ została przez deputowaną Mariannę Bezugłą skrytykowana, jako czynnik, który może wpłynąć na zmniejszenie wartości bojowej brygady. Nie znając kulisów sprawy jest jasne, że zmiana na stanowisku dowódcy, w krytycznej taktycznie sytuacji, w jakiej była brygada, raczej nie poprawiła położenia i morale jednostki (płk. Winnik dowodził 72BZ od sierpnia 2022 r.; możliwe, że raportował rzeczy których przełożeni „nie chcieli wiedzieć”, np. o utracie zdolności bojowych swojej wykrwawionej brygady).

Kryzys w ukraińskiej armii?

Upadek Wuhłedaru jest czubkiem góry lodowej, w kolejnych dniach może okazać się, że odsłoni kolejne puzzle kryzysu SZU i wynikającego z tego faktu „głodu” wartościowej piechoty. Przykład 72. Brygady pokazuje, że niektóre jednostki są po prostu wykrwawiane do końca, bo nie ma ich jak wycofać na tyły. Dużo na ten temat piszą teraz dziennikarze, ale część informacji, pisanych na gorąco, nie musi być prawdą, należy je z czasem zweryfikować. Z drugiej jednak strony „coś jest na rzeczy”, bowiem dezercje, odmowy rozkazu i osobowe kryzysy frontowe dotykają coraz więcej jednostek, pozostających na froncie bardzo długi czas i uzupełnianych sporadycznie z przymusowej mobilizacji.

Media rozpisują się o rzekomym samobójstwie dowódcy 186. batalionu 123. Brygady OT, Ihora Hryby, który miał jakoby popełnić samobójstwo, kiedy jego batalion odmówił wykonania rozkazów i opuścił swoje pozycje pod Wuhłedarem. Oficjalnego stanowiska jeszcze nie ma i pewnie długo nie będzie – wersja dotychczasowa mówi o bohaterskiej służbie i śmierci oficera.

Czytaj też

Nie wiadomo ile w tym prawdy, jednakże takie przypadki się zdarzały. Wynikały one często z fizycznej niemożności utrzymania pozycji przez jakiś pododdział, który przy szczupłych stanach osobowych nie był w stanie obronić własnych pozycji pod nieustannym ogniem artylerii, uderzeniami dronów FPV i półtonowymi bombami oraz aktywności grup szturmowych przeciwnika. Jak się wydaje 123BOT miała wesprzeć 72BZ, ale do tego nie doszło.

Casus 72. Brygady pokazał jeszcze jeden problem SZU, mianowicie słabej jakości siłowo zmobilizowanych żołnierzy, którzy częściowo nie nadają się do służby ze względów na wiek i stan zdrowia, a co więcej nie chcą walczyć. Ukraiński dziennikarz Wołodymyr Bojko podaje, iż z 50 ludzi nowo przybyłych uzupełnień do 72BZ, przeważnie w wieku 50+, 30 żołnierzy okazało się niezdatnymi do służby frontowej, 16 zdezerterowało, a pozostali czterej zostali odprawieni na front i po rotacji też jakoby opuścili pozycje. Przykład może być ekstremalny, jednakże na pewno pokazuje systemowe pogorszenie się jakości ukraińskich uzupełnień, określanych coraz częściej mianem bustyfikacji (od wpychania na siłę do busów opierających się służbie wojskowej mężczyzn). O niskich stanach osobowych brygady i nielicznych, kiepskiej jakości, uzupełnieniach piszą również inni oficerowie jednostki. Nie ma wątpliwości, że straty przy nikłych uzupełnieniach i braku rotacji powodują wykrwawianie się nawet najbardziej wartościowych brygad niemal do zera.

Czytaj też

„Głód piechoty” SZU dobrze oddaje wpis dziennikarki stacji TSN Julii Kirijenko, nawet jeśli nieco przesadzony, dotyczący Wuhłedaru i 72BZ: „W brygadzie jest siedem batalionów. W kilku z nich po bitwach wokół Wuhłedaru nie było już piechoty”.

Jeden z oficerów 72. Brygady przyznał niedawno, że po prawie dwóch latach obrony miasta, po wielkich stratach, których nie pokrywały niewielkie uzupełnienia, brygada zamieniła się w jednostkę bez wartości bojowej. „Nie mieliśmy po prostu czym i kim walczyć” – podsumowuje oficer.

72BZ nie została w całości wycofana na tyły, ale zajęła nowe pozycje obrony na północ od miasta, m.in. w rejonie wsi Bohojawlenka, przynajmniej częścią swoich sił. Należy przy tym pamiętać, że zdobycie Wuhłedaru bronionego przez niemal dwa lata przez 72BZ kosztowało siły agresora morze krwi.

Aneks

Bezpośrednio w ataku na Wuhłedar brały udział elementy, w tym grupy szturmowe, następujących jednostek GW „Wschód” („Wostok”):

  • 36.Brygada Zmechanizowana;
  • 37.Brygada Zmechanizowana;
  • 40.Brygada Piechoty Morskiej;
  • 5.Brygada Pancerna;;
  • 430.Pułk Zmechanizowany;
  • 14.Brygada Specnaz.
Reklama

Komentarze

    Reklama