- sponsorowane
- Analiza
- Wiadomości
Finansowanie dla CTO zablokowane – co dalej z rozwojem polskich technologii morskich?
10 października 2025 roku została opublikowana lista aż 241 projektów, którym Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego odmówiło finansowania w nadchodzącym roku. Wśród nich znalazła się instytucja, której znaczenia dla bezpieczeństwa państwa i rozwoju polskiej gospodarki morskiej nie sposób przecenić czyli Centrum Techniki Okrętowej (CTO) w Gdańsku.

Autor. CTO
Artykuł sponsorowany
Decyzja o nieprzyznaniu finansowania z programu SPUB (utrzymanie specjalnej aparatury naukowo-badawczej, stanowiska badawczego) wywołała zaskoczenie i niezrozumienie powodów tej decyzji. CTO to bowiem jedyny ośrodek w Polsce dysponujący wyspecjalizowaną infrastrukturą badawczą – unikalnymi basenami modelowymi, tunelem kawitacyjnym i laboratoriami umożliwiającymi testowanie projektów zarówno cywilnych, jak i wojskowych jednostek pływających.
Zobacz też
To właśnie w CTO opracowywano kluczowe technologie związane z hydrodynamiką okrętu wykorzystywane m.in. w programie budowy niszczycieli min projektu 258 Kormoran II oraz w programie budowy fregat projektu 106 Miecznik. Są to obecnie dwa kluczowe projekty realizowane na potrzeby naszej Marynarki Wojennej. Trudno zrozumieć, jak instytucja o tak strategicznym znaczeniu mogła zostać pozbawiona finansowania publicznego, zwłaszcza że kierownictwo CTO nie otrzymało do dziś żadnej oficjalnej informacji z ministerstwa. Jak podkreślają przedstawiciele ośrodka, mimo zapytań i prób uzyskania wyjaśnień, odpowiedzi wciąż brak.
Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że wniosek CTO dotyczył finansowania na lata 2025–2027, a mimo to decyzja (której formalnie wciąż nie ogłoszono) obejmuje także rok 2025. Innymi słowy – po dziesięciu miesiącach trwania w niepewności, instytucja nadal nie wie, czy otrzyma środki na działania, które są realizowane od początku roku. To nie tylko kwestia zarządzania procesem finansowania, ale także realne ryzyko dla ciągłości strategicznych projektów badawczo-rozwojowych, które mają wpływ na bezpieczeństwo państwa.
CTO od lat działa w obszarze technologii podwójnego zastosowania (dual-use). Podczas tegorocznych targów BALTEXPO 2025, jednym z tematów dyskusji była właśnie konieczność utrzymania i rozwoju polskiego zaplecza projektowo-badawczego. Politycy, wojskowi i przedstawiciele przemysłu wielokrotnie podkreślali, że bez stabilnego wsparcia instytucji takich jak CTO, Polska straci możliwość samodzielnego projektowania i testowania jednostek pływających – zarówno tych cywilnych, jak i wojskowych. Wówczas wszyscy zgodnie mówili o „strategicznej konieczności inwestowania w krajowe kompetencje”. Teraz ta narracja boleśnie rozmija się z rzeczywistością.
Świat inwestuje – Polska się wycofuje
Podczas gdy Polska pozbawia finansowania jedyny krajowy ośrodek badań okrętowych, inne państwa wzmacniają swoje morskie zaplecze technologiczne z wyjątkową konsekwencją m. in.:
- Norwegia, poprzez instytut SINTEF Ocean, zainwestowała setki milionów norweskich koron w modernizację swojego basenu modelowego i centrum hydrodynamiki w Trondheim – jednego z najnowocześniejszych tego typu obiektów na świecie, w którym prowadzone są badania nad nowymi typami napędów, kadłubów i autonomicznych jednostek pływających.
- Holenderski instytut MARIN (Maritime Research Institute Netherlands) – odpowiednik CTO – niedawno podpisał 20-letnią umowę o strategicznej współpracy z francuskim koncernem stoczniowym NAVAL GROUP, gwarantując sobie długofalowe finansowanie i transfer wiedzy w zakresie badań nad hydrodynamiką i konstrukcją okrętów nowej generacji. Umowa ta była następstwem rządowego porozumienia.

Autor. CTO
W kontekście tych działań brak dofinansowania dla CTO wygląda jak krok wstecz o całe dekady. W czasie, gdy światowi liderzy uznają inwestycje w badania morskie za element bezpieczeństwa narodowego, Polska zdaje się pozbawiać siebie podstawowego narzędzia do utrzymania suwerenności technologicznej i obronnej.
Nietypowy model finansowania CTO
CTO nie jest instytutem badawczym, ani częścią sieci badawczej Łukasiewicz, ani jednostką uczelnianą. To spółka akcyjna, jednocześnie posiadająca kategoryzację naukową B. Oznacza to, że zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, CTO nie ma dostępu do żadnych środków (subsydiów), które mogą otrzymywać instytucje badawcze lub uczelnie. W praktyce oznacza to, że ośrodek musi zarobić na siebie, wykonując prace badawcze i rozwijając projekty komercyjne. Taka forma działalności jest ewenementem nie tylko w skali Polski, ale i w skali europejskiej – nieliczne ośrodki badawcze w Europie funkcjonują w pełni samodzielnie, łącząc potencjał naukowy z działalnością komercyjną i projektowo-badawczą.
Cios w potencjał, którego nie da się łatwo odbudować
Centrum Techniki Okrętowej od lat stanowi trzon kompetencyjny polskiej nauki i przemysłu morskiego. To miejsce, w którym testowane są i optymalizowane kształty kadłubów, właściwości hydrodynamiczne, systemy napędowe i układy sterowania statków. To również ośrodek współpracujący z naszą Marynarką Wojenną i wieloma europejskimi instytucjami badawczymi.
Utrata stabilnego finansowania w takim momencie może oznaczać realne zagrożenie dla kontynuacji projektów, które budują suwerenność technologiczną Polski. Co więcej, brak jasnych komunikatów ze strony ministerstwa rodzi pytania o transparentność procesu przyznawania środków publicznych oraz o to, czy w ogóle istnieje strategia utrzymania i rozwoju kompetencji w sektorze okrętowym.

Autor. CTO
Uderzające w tej historii jest milczenie instytucji publicznych. Ani Ministerstwo Nauki, ani żaden inny organ odpowiedzialny za koordynację programu SPUB nie wystosował oficjalnej decyzji i jej uzasadnienia. Nie wiadomo, jakie kryteria zadecydowały o przyznaniu lub odmowie środków. Tymczasem brak wyjaśnień pogłębia chaos informacyjny i podważa zaufanie do państwowych mechanizmów finansowania nauki i innowacji.
W środowisku naukowym i przemysłowym coraz głośniej słychać głosy, że taka decyzja może być symbolem braku wizji rozwoju sektora morskiego w Polsce. Bo jeśli nie wspiera się ośrodka, który realnie wpływa na bezpieczeństwo państwa i rozwój gospodarki morskiej, to kogo właściwie ma wspierać rządowy program strategiczny?
Dziś, gdy kraj potrzebuje nowoczesnych technologii obronnych, a politycy mówią o konieczności budowy „silnej morskiej Polski”, decyzja o pominięciu CTO wydaje się być dużym błędem. Chodzi o realne ryzyko utraty kompetencji, które powstawały dekadami. Jeśli teraz zabraknie środków na badania, testy i modernizację infrastruktury, Polska może wkrótce stracić jedyne w swoim rodzaju zaplecze technologiczne, którego odbudowa będzie praktycznie niemożliwa.
W obecnych warunkach geopolitycznych, gdy za naszą granicą toczy się pełnoskalowa wojna, a morze staje się jednym z kluczowych teatrów przyszłych konfliktów, trudno nie zadać pytania, czy taka decyzja nie nosi znamion osłabiania własnego potencjału obronnego.
Artykuł sponsorowany
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133