Wojna na Ukrainie
Ukraina uderza w Rosjan „laserową” amunicją kierowaną z drona
Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły niedawno pierwsze udane uderzenie artyleryjską amunicją naprowadzaną laserowo, naprowadzaną za pomocą Bezzałogowego Statku Powietrznego. Polska ma możliwość produkcji zarówno podobnej amunicji, jak i systemów jej naprowadzania.
Portal Militarnyi poinformował niedawno, że ukraińska armia wykorzystała niedawno po raz pierwszy amunicję naprowadzaną laserowo przy wskazaniu celu z bezzałogowca Raybird. Ukraińcy już wcześniej stosowali amunicję kierowaną na odbity promień lasera (przede wszystkim artyleryjską, w pierwszym etapie wojny także bomby z bezzałogowców Bayraktar TB-2). Cele dla artylerzystów były z reguły podświetlane z wykorzystaniem ręcznych podświetlaczy.
Takie rozwiązanie było konieczne, bo Kijów – mimo dysponowania bardzo szeroką paletą bezzałogowców – nie miał systemów pozwalających na podświetlanie celu (oczywiście poza Bayraktarami, które jednak są narażone na oddziaływanie obrony przeciwlotniczej).
W 2022 roku wielokrotnie naprowadzano z wykorzystaniem ręcznych podświetlaczy pociski ukraińskiego systemu Kwitnik do haubic 152 mm. Pociski te sprawdziły się w warunkach bojowych, jednak ich produkcji trzeba było zaprzestać.
W drugiej połowie 2024 roku ukraińskie siły operacji specjalnych, podczas ofensywy w rosyjskim obwodzie kurskim, wskazywały cele dla innej amunicji kierowanej na odbity promień lasera – amerykańskiego systemu Copperhead. Pociski te, wprowadzone na przełomie lat 80. i 90. XX wieku i produkowane przez kilka lat, zostały przekazane Ukrainie w ramach jednej z partii pomocy wojskowej, niemal na pewno z USA. Choć produkcja amunicji typu Copperhead zakończyła się jeszcze w latach 90. XX wieku, to pociski te, pierwszy raz użyte podczas operacji Pustynna Burza, pozostały w magazynach i były używane przez sojuszników USA, między innymi do walki z ISIS przez armię libańską w 2017 roku.
Pierwsze wykorzystanie bojowe pocisku Copperhead odbyło się przy podświetlaniu z naziemnego systemu firmy Leonardo. Niedawno jednak portal Militarnyi poinformował, że z powodzeniem przetestowano modyfikację ukraińskiego bezzałogowca ACS-3 Raybird firmy Skyeton, wskazującą cel amunicji kierowanej laserowo. Prace nad dostosowaniem bezzałogowca do wykonywania takiego zadania trwały dwa lata i „tysiące godzin”. Chodzi tu przede wszystkim o odpowiednie ustabilizowanie głowicy, by cały czas wskazywać cel „w punkt” z lecącego dość małego statku powietrznego.
Ukraińcom jednak udało się to, a następnie skierowali system do użycia bojowego. W trakcie prowadzonego strzelania wykryciu celu (grupy piechoty w budynku) był on podświetlany z bezzałogowca, a nieokreślony z nazwy system amunicji kierowanej laserowo poraził skutecznie cel. Ukraińcy podkreślają, że połączenie naprowadzania laserowego i bezzałogowca pozwala zapewnić precyzyjne porażenie celu, bez konieczności angażowania w podświetlanie żołnierzy na ziemi.
Bezzałogowiec może przy tym pozostawać na wysokości do 2,4 km i w odległości 5 km od celu, co powoduje że może prowadzić działania poza zasięgiem bezpośredniego ognia z broni strzeleckiej.
A M712 Copperhead 155mm shell hit the russian concrete fortification in the left bank of the Kherson.
— 𝔗𝔥𝔢 𝕯𝔢𝔞𝔡 𝕯𝔦𝔰𝔱𝔯𝔦𝔠𝔱△ 🇬🇪🇺🇦🇺🇲🇬🇷 (@TheDeadDistrict) January 30, 2025
Looks like ZSU has integrated LTD on the drone. https://t.co/jh1rkDXNpM pic.twitter.com/HkGbN1mGk8
Naprowadzanie laserowe (prawdopodobnie tutaj również użyto amunicji Copperhead) pozwala na zniszczenie celu jednym pociskiem, niezależnie czy mówimy o umocnieniach czy pojazdach. W ten sposób zwiększa się skuteczność i przeżywalność artylerii, a także upraszcza logistykę, bo takie strzelanie powoduje znacznie mniejsze zużycie luf.
Jeśli Ukrainie uda się wprowadzić odpowiednio bezzałogowce i amunicję kierowaną laserowo na większą skalę, może to stanowić znaczące wzmocnienie dla tamtejszych sił zbrojnych. Kijów posiada obecnie lotnicze bomby kierowane, które mogą korzystać z systemu naprowadzania laserowego, jednak biorąc pod uwagę ograniczenia w zastosowaniu lotnictwa, ważniejsza wydaje się być amunicja artyleryjska. Tą stosują też Rosjanie, bo od 2022 roku wykorzystywane są pociski artyleryjskie Krasnopol kalibru 152 mm, w tym z podświetlaniem celów z bezzałogowców. Jeden z takich pocisków został użyty do porażenia ukraińskiego czołgu Abrams w pierwszej połowie 2024 roku, wskazanie celu odbyło się z bezzałogowca.
Możliwe jest też, że w przyszłości Ukraina otrzyma wystrzeliwane z ziemi pociski GLDSB z bombami kierowanymi, ale z modułem dodatkowego kierowania laserowego. Jeszcze pod koniec 2023 roku okazało się, że cechujące się zasięgiem 150 km systemy nie sprawdziły się prawdopodobnie z uwagi na zakłócanie radioelektroniczne systemu GPS (w przeciwieństwie do zrzucanych z samolotów MiG-29 i Su-27 bomb SDB, bo te oceniane są przez Ukraińców wysoko). Gdyby jednak wprowadzić pociski GLSDB kierowane na odbity promień lasera, to system nawigacji inercyjnej musiałby doprowadzić bomby kierowane jedynie do obszaru w pobliżu celu, a naprowadzanie „w punkt” w ostatniej fazie lotu mogłoby być realizowane przez system laserowy.
Informacje z Ukrainy o wykorzystaniu amunicji kierowanej laserowo i naprowadzaniu przez bezzałogowce mają również polski kontekst. W Polsce, w spółce Mesko, we współpracy z CRW Telesystem-Mesko, opracowano Amunicję Precyzyjnego Rażenia, naprowadzaną na odbity promień lasera, dla haubic 155 mm, takich jak Krab i K9. Dysponuje ona krajowym systemem naprowadzania, zgodnym ze standardem NATO i kompatybilnym z przeciwpancernym pociskiem kierowanym typu Pirat.
Amunicja APR 155 wielokrotnie przechodziła testy poligonowe wykazując dużą dokładność ognia (odchylenie mniej niż 1 m od celu), co w praktyce przekłada się na zdolność do bezpośredniego trafienia wozu bojowego czy punktu umocnionego. Spółka CRW Telesystem-Mesko opracowała też system podświetlania laserowego przeznaczony do tego rodzaju amunicji.
Polski system podświetlania laserowego jest kompatybilny ze standardem NATO STANAG 3733. Oznacza to, że może służyć do wskazywania celów nie tylko dla polskich systemów, ale także NATO-wskich, w tym wspomnianych GLSDB. I odwrotnie – polska amunicja kierowana laserowa może korzystać z podświetlania celów przez sojusznicze systemy.
Polski przemysł ma również potencjał, by opracować systemy bezzałogowe z możliwością laserowego podświetlania celów dla takiej amunicji. W ten sposób powstałaby krajowa rodzina systemów wykrywania i zwalczania celów, przeznaczona dla artylerii i pozostająca pod pełną kontrolą. Ponadto, amunicja naprowadzana na odbity promień lasera ma również potencjał eksportowy, co pokazują doświadczenia z Ukrainy. Tego rodzaju amunicją mógłby zainteresować się także Kijów, bo jest jednym z największych użytkowników haubic 155 mm (i największym użytkownikiem amunicji, jeśli chodzi o wykorzystanie bojowe). Dodajmy, że systemy naprowadzania laserowego są często dodawane do innych środków rażenia w celu zwiększenia ich odporności na zakłócenia i precyzji rażenia. Przykładami są francuska Katana, amerykański Excalibur, ale też bomby Laser JDAM. Swoją rodzinę amunicji kierowanej laserowo, uzupełnianą o pociski 155 mm i rakiety przeciwpancerne rozwija też Turcja.
Amunicja kierowana laserowa pozostaje więc jednym z perspektywicznych systemów rażenia, a Polska ma już gotowe systemy z możliwościami dalszego rozwoju zdolności, tak jeśli chodzi o zasięg ognia jak i zastosowane platformy. Aby ten potencjał wykorzystać, konieczne są jednak seryjne zamówienia na amunicję 155 mm, będące bazą do dalszego rozwoju.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Ukraiński Kwitnyk dla armaty 152mm/L39 ma zasięg 20 km, natomiast udoskonalony Szczerbiec [bazujący na Kwitnyku] - z 155mm/L52 z komorą NATO ma zasięg [obliczeniowy wg Liwca w skróconych dystansowo strzelaniach na celność tylko na 20 km] przynajmniej 38 km min. Odchudzona wersja z sabotem [jak Leonardo Vulcano] - miałaby zasięg ca 70 km. ILE RAZY w komentarzach na łamach D24 - ale i w propozycjach do MON - proponowałem SYNERGICZNY UKŁAD SIECIOCENTRYCZNY - Krab czy Kryl z APR Szczerbiec 155 mm z TOPAZEM do strzelań dynamicznego pozycjonowania celów mobilnych [np. wyrzutni rakiet] spięty real-time z dronami rozpoznającymi cele i dronami z pozycjonerami laserowymi [np. nasze HAASTA, zmodyfikowane Striker czy Gladius z naszym lekkim podświetlaczem laserowym LPD-A 4,5 kg]?
user_1050711
Polski MON czeka z zamówieniami na wojnę. Gdy już zacznie się, a pierwsze pociski agresora OCZYWIŚCIE, że skierowane zostaną na polskie zakłady producyjne przemysłu obronnego, wtedy MON zechce zamówić coś w krajowym przemyśle.
Buczacza
Brawo....