Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosjanie z zestawem przeciwlotniczym na T-54

Stworzony przez Rosjan zestaw przeciwlotniczy przywodzi na myśl wycofane kilka dekad temu ZSU-57-2.
Stworzony przez Rosjan zestaw przeciwlotniczy przywodzi na myśl wycofane kilka dekad temu ZSU-57-2.
Autor. VargaA/Wikipedia

W serwisie Twitter pojawiły się zdjęcia kolejnego rosyjskiego improwizowanego zestawu przeciwlotniczego, który tym razem powstawał poprzez osadzenie armaty S-60 na podwoziu czołgu T-54/55 lub pojazdu specjalistycznego na nim bazującego.

Reklama

Wojna na Ukrainie

Reklama

Jest to kolejny improwizowany artyleryjski zestaw przeciwlotniczy zauważony w rosyjskich jednostkach, którego uzbrojenie główne stanowi wysłużona, postradziecka armata przeciwlotnicza S-60. Wcześniejsze wozy powstały na bazie transporterów opancerzonych MT-LB oraz MT-LBu. Opisywana konstrukcja mogła powstać na bazie czołgu T-54/55, które po dekadach emerytury wróciły do służby w rosyjskiej armii. Bazą dla zestawu mógł być także wóz zabezpieczenia technicznego BTS-4 również wyciągnięty z rezerwy sprzętowej lub zdobyty na Ukraińcach. Tego typu zestawy mogą służyć zarówno do eliminacji celów powietrznych, jak i lądowych, z racji na dużą siłę amunicji używanej przez armatę S-60.

    S-60 to radzieckie działo przeciwlotnicze kal. 57 mm wdrożone do armii radzieckiej w 1950 roku, które stało się podstawowym artyleryjskim systemem przeciwlotniczym Układu Warszawskiego - obok armat ZU-23. Wersja bazowa posiada donośność na poziomie 4000 metrów, zaś ta wyposażona w radar aż 6 km. Pozwala to na likwidowanie celów znacznie bardziej oddalonych niż wspomniane ZU-23 o zasięgu maksymalnym na poziomie 2500 m. Jego ulepszony wariant określany jako S-68 był używany w samobieżnej odmianie ZSU-57-2 posadowionej na bazie czołgu T-54.

    Reklama
      Reklama

      Obecnie przeciwlotnicza rola tego działa jest ograniczona do likwidowania wolno lecących celów jak drony czy śmigłowce. Pociski przeciwpancerne wystrzelone z S-60 mogą przebić ekwiwalent około 100 mm RHA na dystansie 1000 metrów, co oznacza, że są w stanie przebić pancerz każdego rosyjskiego bojowego wozu piechoty czy kołowego transportera. Jego obsługa składa się nominalnie z 7-8 żołnierzy.

        Reklama

        CBWP. Realna potrzeba czy kosztowna fanaberia? | Czołgiem!

        Reklama

        Komentarze (2)

        1. rwd

          Druga armia świata stawia na improwizację.

          1. młodygrzyb

            Mimo dostaw sprzętu z ponad 30 krajów świata ukraińcy także co chwila pokazują podobne modernizacje. Jak widać współczesny konflikt charakteryzuje się ogromna skutecznością obu stron w niszczeniu sprzętu przeciwnika. Dzisiejszy przysłowiowy piechur często jest bardziej groźny dla czołgu albo wozu pancernego niż ten dla niego.

        2. X

          To podwozie na zdjęciu ma 4 pary kół, a T-54/55 ma 5 par. W mojej książce do PO (przysp obronne) z lat 70tych, był uwieczniony taki zestaw.

          1. Hoze

            Bo zdjęcie dotyczy zsu 57 2 a nie tego improwizowanego zestawu. Jak wejdziesz w linkowany post TT to widać właściwe zdjęcie.

          2. GB

            Nie patrz na tytułowe zdjęcie, tylko w artykule. To tam jest ten jednolufowy zestaw, bez opancerzonej wieży.

          3. PatrykB

            Przecież tam jest piąte koło jezdne.

        Reklama