- KOMENTARZ
- WIADOMOŚCI
Putin Mówi o zdobyciu Siewierska. Ukraińcy jeszcze nie
Putin przyjął publicznie meldunek o zajęciu Siewierska. Ukraińcy tego nie potwierdzają, przypominając przypadek miast: Wołczańsk i Pokrowsk, które niby zdobyte – a nadal się bronią.
Generał Siergiej Miedwiediew, dowódca grupy wojsk „Południe”, podczas narady poświęconej sytuacji w Północnym Okręgu Wojskowym w dniu 11 grudnia 2025 roku zameldował Władimirowi Putinowi, że miasto Pokrowsk zostało zdobyte. Wyjaśnił dodatkowo, jak ważny jest ten sukces. Dowodem ma być zdjęcie trzech rosyjskich żołnierzy machających flagą rosyjską w ruinach jakiegoś domu. Problem polega na tym, że tego rodzaju meldunki i informacje są najczęściej przesadzone.
Zarówno bowiem Siewiersk, jak i wcześniej Pokrowsk, Myrnohrad i Wołczańsk bronią się nadal i często to Ukraińcy są stroną atakującą. Zamieszaniu sprzyja obecna taktyka działania rosyjskiego dowództwa. Zakłada ona prowadzenie ataków: już nie za pomocą kolumn pojazdów, ale poprzez wysyłanie kilkuosobowych grup żołnierzy, licząc, że uda im się niezauważenie przeniknąć przez tzw. szarą strefę, całkowicie kontrolowaną dronami.
Większość takich „infiltratorów” ginie, jednak pojedynczy Rosjanie przedzierają się do kolejnych miejscowości, ukrywając się później w ich ruinach. Takie przenikanie trwa bez przerwy, ponieważ Rosjanie wysyłają kolejne fale swoich żołnierzy, godząc się jednocześnie na związane z tym wysokie straty. Ten nacisk nasila się szczególnie w trudnych warunkach atmosferycznych, gdy drony mają ograniczone możliwości działania. Kiedy jednak mgła opadnie sytuacja się odwraca. Wtedy Ukraińcy powoli wybijają infiltratorów, przeszukując ruiny miasta za pomocą żołnierzy wojsk specjalnych i dronów.
Taka sytuacja była w przypadku Pokrowska, gdy Rosjanie przeniknęli praktycznie do każdej dzielnicy. Obecnie ukraińskie siły zbrojne informują, że udało im się oczyścić z infiltratorów ponad 12 km² tego miasta (które ma powierzchnię około 29 km²). Z kolei sami Rosjanie przyznają się już nie do zdobycia całego miasta, ale do kontrolowania w nim około 70% terytorium. Podobnie jest w przypadku miasta Wołczańsk, które Rosjanie niby zdobyli, a teraz są okrążani i likwidowani w nim przez Ukraińców.
Nieprawdą okazało się również zamknięcie w kotle Myrnohradu, gdzie dostawy logistyczne nadal trwają, choć są utrudnione. Kolejne okrążenie, według Putina, i to aż 15 ukraińskich batalionów, ma mieć miejsce w pobliżu stacji Kupiańsk‑Uzłowaja.
Teraz zwycięska kampania propagandowa dotknęła Siewierska. Rosjanie cieszą się z ogłoszonego przez Miedwiediewa „zdobycia” tego miasta – ze względu na jego ważne położenie. Już się cieszą, że w ten sposób otworzyła im się droga do Słowiańska, które leży „zaledwie” 35 km na zachód. Problem polega na tym, że przy obecnym tempie „ofensywy” przejście tego odcinka zajmie im prawie 3 lata.
Rosjanie jak ognia unikają bowiem wytłumaczenia, dlaczego na przebycie tylko 30 km potrzebowali aż dwa i pół roku (bo taka odległość dzieli Siewiersk od zdobytego przez grupę Wagnera w maju 2023 roku Bachmutu). Jest więc bardzo prawdopodobne, że poszczególne ukraińskie miasta są zdobywane przez rosyjskie wojska dopiero wtedy, gdy uda im się je całkowicie zniszczyć bombami i rakietami. Taktyka „spalonej ziemi” i „mięsnych ataków” grupami pojedynczych infiltratorów jak na razie jedyny sposób, jaki Rosjanie mają, by przeniknąć przez ukraińską obronę.
Za tragifarsę trzeba więc uznać komentarz Putina, który na meldunek Gierasimowa o zdobyciu Siewierska ocenił, że wojska rosyjskie posuwają się „stabilnie i rytmicznie” we wszystkich kierunkach, we wszystkich czterech regionach, do których prawa rości sobie Rosja, a więc w obwodach: donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim. W rzeczywistości ataki te są rytmiczne tylko dlatego, że rosyjscy żołnierze są wysyłani falami, bez względu na ponoszone straty.
Słowiańsk to obok Kramatorska, największe miasto w Donbasie pozostające pod kontrolą Ukrainy. Według Rosjan jest to dodatkowo ostatnia, dobrze ufortyfikowana linia obrony sił zbrojnych Ukrainy w Donbasie. Dlatego zdobycie Słowiańska stanie się teraz prawdopodobnie najważniejszym celem Rosjan. Oczywiście, o ile raporty rosyjskie o zdobyciu Siewierska są prawdziwe. Nawet projekt DeepState, który wcześniej informował o rozpoczęciu się walk ulicznych w mieście, na swoich mapach pokazuje nadal, że część Siewierska jest nadal kontrolowana przez Ukraińców.
Co ważne, Rosjanom nie udało się sforsować rzeczki Bahmutka, która w naturalny sposób oddziela zachodnią część Siewierska od centrum. Nie jest to duża przeszkoda wodna, jednak po zniszczeniu stałych przepraw będzie na pewno spowalniać dostawy zapasów na drugą stronę. A już na pewno utrudni przeprawianie się pojazdów logistycznych.
Czas działa tu wyraźnie na korzyść Ukraińców, którzy broniąc się, mają jednocześnie możliwość lepszego przygotowania kolejnych linii obrony. Dodatkowym atutem ukraińskiej armii jest wyczerpanie wojsk rosyjskich, które obecnie muszą wysyłać nawet rannych do walki i nie zbierają poległych.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Kreml w swoich przekazach propagandowych już na stałe przyjął narrację, że to, co zdobędzie rosyjskie wojsko na Ukrainie jest wyzwalane. Jest to przestroga dla całej Europy, co się stanie w innych krajach, gdy Rosja dostanie czas na przygotowanie się do kolejnego ataku.


WIDEO: Stado Borsuków w WP | AW149 z polskiej linii | Defence24Week #140