Wojna na Ukrainie

Elementy Nadbrzeżnej Jednostki Rakietowej

Polska bateria nadbrzeżnych dla Ukrainy [PODCAST DEFENCE24]

Pojawiające się obecnie w kilku miejscach pogłoski o możliwości przekazaniu Ukrainie części Morskiej Jednostki Rakietowej pozostają jak na razie pogłoskami. O zaletach i wadach takiej decyzji pisaliśmy jako pierwsi już ponad rok temu i teraz warto się zastanowić, czy wykorzystywane wtedy argumenty są nadal aktualne?

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W dyskusji nad zakresem pomocy wojskowej krajów NATO dla walczącej Ukrainy zawsze przebija się tłumaczenie przesyłane do Kremla, że pomoc ta obejmuje tylko uzbrojenie defensywne. Trudno jest jednak w takim wypadku zrozumieć, dlaczego Polska nie podarowała Ukrainie jednej z czterech baterii rakiet nadbrzeżnych, jakie wchodzą w skład Morskiej Jednostki Rakietowej (MJR) Marynarki Wojennej.

W odróżnieniu od rakiet przeciwokrętowych NSM montowanych na samolotach i okrętach, pociski tego typu zamontowane na pojazdach są przecież ewidentnym przykładem uzbrojenia defensywnego. Służą one bowiem głównie do zwalczania okrętów zbliżających się do chronionego tymi pociskami wybrzeża. Jeżeli więc argumentem wyboru uzbrojenia darowanego Ukrainie jest przeznaczenie, a nie wielkość, to wyrzutnie lądowe NSM powinny być przekazywane tak samo jak: Javeliny, NLAW-y, Stingery czy Pioruny.

Reklama

Czytaj też

Sprawa jest pilna i ważna, ponieważ trzeba zrobić wszystko, by zapobiec dalszym zbrodniom wojennym popełnianym przez Rosjan na ukraińskiej ludności cywilnej. Najprostszym sposobem na to jest po prostu nie dopuścić, by rosyjskie wojsko zajęło jakąkolwiek jeszcze miejscowość na Ukrainie. Szczególnie ważna jest obrona Odessy, ponieważ Rosjanie od dawna uważają to miasto za swoje.

Autor. M.Dura

Po zajęciu mogą więc spróbować eksterminować ludność ukraińską, mordując ją lub wywożąc do obozów w głąb Rosji. Ocaleni zostaliby tylko ci mieszkańcy Odessy, którzy zgodzili by się zostać obywatelami rosyjskimi, co oznaczałoby powtórzenie procesu, jaki Rosjanie przeprowadzili na Krymie i próbują przeprowadzić w okupowanej części obwodów Donieckiego i Ługańskiego.

Nie dopuszczenie do zajęcia Odessy może zapobiec takim zbrodniom i dlatego trzeba zrobić wszystko, by pomóc Ukrainie w obronieniu tego miasta - w tym przekazując ukraińskim siłom zbrojnym przynajmniej jedną baterię Morskiej Jednostki Rakietowej.

YouTube cover video

Czy NDR-y rzeczywiście mogą pomóc Ukrainie?

Obrona Mikołajowa pokazała, że jak na razie Rosjanie nie są w stanie zająć Odessy atakując z Półwyspu Krymskiego i posuwając się wzdłuż wybrzeża Morza Czarnego. Dlatego miasto to może zostać zdobyte przede wszystkim poprzez zmasowany desant piechoty morskiej z morza oraz przez jednoczesne uderzenie rosyjskich wojsk z rejonu okupowanego Naddniestrza.

Wszystkie te plany się nie powiodą, jeżeli do Odessy nie dopuści się okrętów desantowych Floty Czarnomorskiej. Niebezpieczeństwa dla Ukrainy nie stanowią bowiem korwety, fregaty czy stary krążownik „Moskwa" ale jednostki mogące dotransportować wojsko na brzeg.

Czytaj też

Idealnym środkiem, by do tego nie dopuścić są „inteligentne" rakiety przeciwokrętowe NSM. „Inteligentne", ponieważ są one w stanie nie tylko rozróżnić wskazany okręt, ale również uderzyć dokładnie w jakieś, wcześniej określone, miejsce na jego pokładzie. Pozwala na to głowica termiczna tej rakiety, w której można zakodować sygnaturę termalną atakowanej jednostki pływającej, ze wskazaniem jej najbardziej wrażliwych miejsc. Taki system naprowadzanie ma dodatkowo tą zaletę, że jest pasywny, a więc nie mogą go wykryć systemy ostrzegawcze okrętów, nastawione na odbiór sygnałów radarowych.

Rakiety NSM są dodatkowo bardzo trudne do wykrycia przez aktywne środki obserwacji technicznej, a więc stacje radiolokacyjne. Są one bowiem zbudowane w technologii stealth, a dodatkowo są zaliczane do klasy sea skimmer, lecąc w kierunku celu na bardzo niskiej wysokości.

Prawdopodobieństwo trafienia rakietami NSM rosyjskich okrętów desantowych jest tym większe, że są to jednostki pływające ze słabą obroną przeciwlotniczą. Tej obrony przeciwlotniczej nie są w stanie zapewnić również, dostępne dla Rosjan na Morzu Czarnym okręty osłony, ponieważ one same mają trudności z obronieniem się przed atakiem rakiet przeciwokrętowych. Dodatkowo w czasie desantu takie okręty jak krążownik „Moskwa", fregaty i korwety muszą się znajdować za okrętami desantowymi, nie mogąc osłaniać ich sobą od strony brzegu (bo tam trwa wyładunek desantu).

Lecące od brzegu rakiety przeciwokrętowe będą więc praktycznie bez przeszkód atakowały wskazane jednostki. I wcale nie chodzi tu o zatopienie okrętów desantowych, ale przede wszystkim o ich eliminowanie je z walki. Do tego wystarczy jedno trafienie rakiety przeciwokrętowej w przestrzeń ładunkową, co w przypadku pocisków NSM jest stosunkowo proste i techniczne możliwe.

Autor. M.Dura

Efekty takiego uderzenia mogą być tragiczne dla Rosjan, bo zgromadzone tam pojazdy, wypełnione paliwem i amunicją, natychmiast zajęłyby się ogniem. Przykładem tej skali zniszczeń może być zatopienie 24 marca 2022 roku w porcie Berdiańsk okrętu desantowego „Saratow" (projektu 1171) po uderzeniu tylko jednego pocisku rakietowego.

Równie łatwym celem dla rakiet NSM są okręty desantowe projektu 775 (wg. NATO typu Ropucha), które mają bardzo duże, stosunkowo cienkie i wysokie burty w strefie desantowej. Pocisk przeciwokrętowy ma więc szansę by się przebić do środka i wybuchnąć wewnątrz ciągnącego się wzdłuż okrętu przedziału piechoty morskiej. Doprowadziłoby to do wielkich szkód, a na pewno wyeliminowałoby tą jednostkę z walki.

Czytaj też

Według wcześniejszych informacji, na Morzu Czarnym przed wojną z Ukrainą, Rosja zgromadziła kilkanaście okrętów desantowych. Były to zarówno:

-       jednostki należące do Floty Czarnomorskiej: trzy (a po zatopieniu „Saratowa" dwa) stare okręty desantowe projektu 1171 typu Tapir (według NATO typu Alligator) o wyporności 4700 ton i pięć okrętów projektu 775 (według NATO typu Ropucha) o wyporności 4400 ton, jak i...

-       jeden duży okręt desantowy typu Iwan Grien o wyporności 6600 ton z trzema Ropuchami z Floty Północnej...

-       i dwie kolejne Ropuchy z Floty Bałtyckiej.

Polska, Morska Jednostka Rakietowa (MJR) ma obecnie na wyposażeniu 4 baterie rakiet nadbrzeżnych, z których każda ma 3 jednostki ogniowe w składzie: jedna wyrzutnia oraz wóz kierowania uzbrojeniem i łączności. Ponieważ na jednej wyrzutni przenoszone są 4 rakiety NSM to oznacza, że cały MJR ma 48 takich pocisków gotowych do strzału i 48 pocisków na pojazdach transportowo-załadowczych jako uzupełnienie (dwie pełne jednostki ognia).

Przekazując ukraińskim siłom zbrojnym tylko jedną baterię, miałyby ona do dyspozycji maksymalnie 24 rakiety (12 na wyrzutniach i 12 w rezerwie). Taka siła wystarczyłaby do zatrzymania jakiegokolwiek rosyjskiego, okrętowego zespołu desantowego.

Autor. mil.ru

Polityczne skutki przekazania Ukrainie polskiej baterii rakiet nadbrzeżnych

Lądowe wyrzutnie rakiet nabrzeżnych nie są bronią ofensywną. Rakiety przeciwokrętowe NSM mają bowiem zasięg około 220 km. Wyrzutnie rozstawione koło Odessy nie będą mogły więc zaatakować celów w Federacji Rosyjskiej, a nawet na zagarniętym siłą przez Rosjan Krymie – w tym okrętom stojącym w Sewastopolu. Zagrożone będą jedynie te jednostki pływające, które będą chciały zaatakować Ukrainę, zbliżając się do jej brzegów.

Defensywny charakter rakietowych baterii nadbrzeżnych podkreśliłoby dodatkowo nastawienie się tylko na zwalczanie okrętów desantowych. Te jednostki pływające w czasie wojny wysyła się bowiem tylko po to, by siłą zająć obce terytorium. Zwalczanie okrętów desantowych jest więc typowym działaniem obronnym. Decyzja o przekazaniu jednej baterii MJR dla Ukrainy nie spotkałoby się więc z oporem ze strony innych krajów NATO, które same również dostarczały uzbrojenia przeciwpancerne i przeciwlotnicze.

Czytaj też

Jeżeli Polska w odpowiedni sposób i szybko podejmie odpowiedną decyzję przeszkodą nie będą również problemy techniczne i organizacyjne. Sama decyzja od razu będzie miała dużą rangę międzynarodową pokazując zdecydowanie polskiego rządu by wspomóc militarnie Ukrainę i to bardzo konkretnie: najlepszym systemem w swojej klasie na świecie. Zyski polityczne pojawią się więc jeszcze przed rozpoczęciem samego procesu przekazania sprzętu.

Autor. M.Dura

Co ważne, Polska wyrażając gotowość, być może finalnie wcale nie będzie musiała dostarczać rakiet NSM na Ukrainę. Atak na Odessę może być bowiem przez Rosjan ostatecznie odwołany, na razie ze względu na brak możliwości jego bezpośredniego wsparcia od strony lądu, a później również z powodu zagrożenia polskimi rakietami.

Techniczne problemy z przekazaniem baterii NSM

Decyzja o przekazaniu Ukrainie wyrzutni NSM powinna natychmiast uruchomić trzy procesy: techniczny, szkoleniowy i organizacyjny. W pierwszym przypadku konieczne jest ustalenie, jakie zmiany trzeba wprowadzić w polskich jednostkach ogniowych, by można je było przekazać do Ukrainy, a więc do kraju nie należącego do NATO. Wbrew pozorom wcale nie musi być to dużym problemem jeżeli w proces przygotowań włączy się również producent – norweska firma Kongsberg.

Pomocą w tym może być to, że Polska wcale nie musi przekazywać na Ukrainę wchodzących w skład baterii, trójwspółrzędnych radarów TRS-15C. System kierowania ogniem rakiet NSM jest bowiem przygotowany do przyjmowania wskazania celu z bardzo różnych źródeł i to „prostych" – przekazujących tylko kilka kolejnych pozycji celów (by określić parametry ich ruchu). Ukraina takie systemy obserwacji sytuacji nawodnej posiada (jak chociażby drony) i trzeba z nich tylko będzie umiejętnie skorzystać.

Warto tu przypomnieć sytuację z czasów Wojny o Falklandy w 1982 roku. Argentyńczycy nie mając prawdziwych baterii nadbrzeżnych, użyli przeciwko brytyjskim okrętom prymitywne stanowiska startowe zdjętych z okrętów rakiet Exocetów MM38, zamontowanych na przyczepie samochodowej. Moduł z niezbędnymi przyrządami pomiarowymi zrobiono samemu w ciągu tygodnia, a czas odliczano ręcznym stoperem korzystając z danych otrzymywanych z przenośnego radaru obserwacji pola walki.

Taki doraźnie wykonany zestaw pozwolił skutecznie zaatakować jedną rakietą w nocy 12 czerwca 1982 roku brytyjski niszczyciel typu County HMS „Glamorgan". Okręt został uszkodzony a na jego pokładzie zginęło osiem osób. Skuteczny system nadbrzeżny Argentyńczycy zrobili więc bardzo szybko – i to mając do dyspozycji tylko technologię z lat osiemdziesiątych.

Autor. Internet

Opracowanie podobnego „modułu" dla rakiet NSM (o ile on będzie w ogóle potrzebny) nie powinno więc stanowić żadnego problemu, ponieważ są to już rakiety stojące kilka generacji dalej od falklandzkich Exocetów. Mają więc prostszy, zautomatyzowany sposób prowadzenia ognia: i to zarówno jeżeli chodzi o samą procedurę przygotowania do startu, jak i wprowadzanie danych przedstartowych.

Do rozpatrzenia są również zmiany, jakie trzeba wprowadzić do samych pocisków. Być może konieczne będzie usunięcie z nich jakiegoś elementu (np. wojskowego GPS) i opracowanie instrukcji, jak to szybko zrobić przed transferem rakiet do Ukrainy. Trzeba dodatkowo pamiętać, że każda z trzech jednostek ogniowych baterii składa się z wyrzutni oraz z wozu kierowania uzbrojeniem i łączności. Należy więc wcześniej ustalić co trzeba z nich zdemontować i co zamontować, by Ukraińcy mogli z nich korzystać.

Po takich przygotowaniach, wystarczy jeden dzień dla dobrego serwisu technicznego, po wydaniu rozkazu „przekazać", by dokonać odpowiednich zmian i wysłać baterię do Ukrainy.

Szkoleniowe i organizacyjne problemy z przekazaniem baterii NSM

Dla przyśpieszenia procesu przekazania baterii konieczne jest także wcześniejsze przygotowanie obsług oraz opracowanie sposobów przerzutu sprzętu w rejon Odessy. Pomóc w tym może przebazowanie jednej baterii blisko granicy z Ukrainą – np. w okolice Rzeszowa. Wtedy wystarczy poprosić Ukraińców, by wydzielili zespół swoich żołnierzy do obsługi operacyjnej i technicznej przekazanego im systemu uzbrojenia.

Takie szkolenie można by prowadzić natychmiast po złożeniu deklaracji przez polski rząd o gotowości do transferu baterii NSM, skracając je przy tym do niezbędnego minimum. Sam program szkolenia można opracować zresztą wcześniej, wyznaczając do tego najlepszych polskich operatorów oraz korzystając z pomocy producenta.

Proces ten ułatwi przeniesienie się baterii pod granicę z Ukrainą, co dodatkowo zapewni bezpieczeństwo szkolącym oraz samym jednostkom ogniowym (unikając w ten sposób ataków rakietowych, jaki przeprowadzono np. na poligon w Jaworowie pod Lwowem). Wystarczy więc podrzucić wyrzutnię pod granicę i ... czekać.

Odległość nie jest w tym przypadku problemem, ponieważ do przejazdu spod Rzeszowa w rejon Odessy cała bateria potrzebuje około dwunastu godzin przebywając około 900 km. Tymczasem duży zespół desantowy wypływając z Sewastopola może się pojawić przy odesskim wybrzeżu po około czternastu godzinach. Polskie rakiet zdążą więc przybyć na czas, by odpowiednio przywitać rosyjskiego agresora.

No i najważniejsze. Przekazanie jednej baterii nie zmniejszy również zdolności obronnych samej Polski. Wcześniejsze szacunki wykazywały przecież, że do zapewnienia obrony polskiego wybrzeża wystarczyć może jeden nadbrzeżny dywizjon rakietowy w składzie dwóch baterii. Tymczasem po przekazaniu Ukrainie trzech jednostek ogniowych pozostaną nam do dyspozycji nie dwie, ale trzy baterie. Dodatkowo polskie rakiety będą służyły Ukraińcom do zwalczania okrętów, które w ten sposób na pewno nie pojawią się na Bałtyku leżąc na dnie Morza Czarnego. Morska Jednostka Rakietowa będzie więc automatycznie miała mniej rosyjskich jednostek pływających do zwalczania.

Całe te rozważania są szczególnie istotne w obliczu zbrodni wojennych popełnianych na terenie Ukrainy przez Rosjan. Jeżeli więc można coś zrobić, by zapobiec zajęciu przez rosyjskie „orki" jakiekolwiek ukraińskiego miasta, to trzeba to po prostu zrobić.

Reklama

Komentarze (57)

  1. Rozczochrany74

    Taaa.... Kupione za pieniądze z podatków Polaków dla polskiej armii i jeszcze może za darmo oddać Ukrainie?! Ktoś chyba nieźle odpłynął.

  2. LMed

    Dobry ruch byłby to dla wszystkich oprócz ruskich oczywiście.

  3. Pablix

    Redaktor Dura się rozmarzył... Akurat NSM to nie cukierki, żeby je tak rozdawać.

  4. DRB

    chyba kogoś pogieło - czego tym ukro jeszcze nie dadzą - niech sami sobie kupią, a nie rozbrajają nas. Nie można oddawać ukrom najlepszego sprzętu, zwłaszcza że nie ma po co - wojna ma charakter pozyjcyjny 0 nam ukry są potrzebne wyłącznie jako bufor - upaść już chyba nie upadną, jak coś chcą mogą u na kupić a nie pasożytować, cały czas. Tym bardziej, że wypowiedzi ich polityków pokazują, że mają nas gdzieś.

  5. makivara

    Bełkot... Trzeba to myśleć o bezpieczeństwie Polski na pierwszym miejscu jak to robią inne kraje NATO. Najważniejsza kwestia to interes narodowy, przekazywanie wszystkiego co mamy nie jest w interesie Polski.

    1. Czytelnik D24

      Jeżeli przekazany sprzęt służy wkrwawianiu ruskich to jest to jak najbardziej interes narodowy.

    2. Był czas_3 dekady

      Czytelnik D24_ Jeżeli przekażemy ten sprzęt, to wykrwawimy się my, a nie ruskie.

  6. easyrider

    NSM dla Ukrainy? Jak najbardziej ale nie z naszych zasobów. Niech to sfinansują Amerykanie. Nas ma to nie stać. I naprawdę mogliby skończyć ten polityczny bełkot o defensywnych czy ofensywnych broniach. Rosja jest agresorem i nie możemy się przejmować tym, że dostanie ostro po łapach. Ma dostać i ponieść konsekwencje swojej agresji i zbrodni

    1. Czytelnik D24

      A stać cię na ruskich we Lwowie i przy granicy z Polską?

    2. easyrider

      Nie stać. Dlatego robimy dużo więcej niż inne państwa. Bez naszej pomocy dostawy byłyby niemożliwe. I to jest nasz gigantyczny wkład. Amerykę i inne, bogatsze kraje NATO stać na dawanie uzbrojenia. I to jest ich rola. My sami jesteśmy na etapie kompletowania nowoczesnego sprzętu. Amerykanie i Brytyjczycy dają Harpoony i NSM. Tak podają ukraińskie media. I bardzo dobrze. Stać ich. My róbmy swoje, jak dotychczas.

    3. Był czas_3 dekady

      Czytelnik D24@- Wydaliśmy na wszelką pomoc dla Ukrainy ponad 50miliardów złotych Gdybyś miał wątpliwości to choćby https://infosecurity24.pl/za-granica/kaminski-rozpoczynamy-dostawy-broni-dla-sluzb-podleglych-msw-ukrainy Skoro piszesz o Ruskich przy granicy z Polską, to czas się przygotować na nich i nie oddawać swojego uzbrojenia.

  7. Norman

    Mamy.co przekazać Goździki,T72,bwp1 obrone p.lot radziecką...ale już nie za free...niech płaci Unia Usa Niemcy.np.zamiennie za Mig29 i SU-22 samoloty F16C z ich stanu... Za artylerie pociskami bonus czy mocną zniżką na nowe kontrakty, podarowaniem Abramców sep2 za free

  8. darbor

    Już wiadomo ze nie przekażemy .Śluza do obrony naszej Ojczyzny.

  9. inżynier zbrojmistrz

    Mam nawet listę nazwisk tych specjalistów od "analiz,badania koncepcji,rynkowych analiz". Na czele nasza ekscelencja minister Błaszczak.

  10. Piotr Skarga

    Fantazja nie zna granic! A pomysł kiepski. Skoro Neptun załatwił taaaki okręt? Przedtem jakąś Stugną "stuknęli" szybki manewrowy patrolowiec? A do tego jeszcze Ukry dostaną wczesne wersje Brimstone! Więc "onuce" zastanowią się trzy razy zanim w pobliże wyślą jakiś okręt. Nie mamy żadnej potrzeby ani jak dotąd INTERESU aby "przekazywać" - cokolwiek to miałoby oznaczać - nasze najcenniejsze przeciw okrętowe zasoby!!

    1. easyrider

      Interes mamy, bo każda strata dla Moskwy, to zysk dla nas. Nie mamy natomiast dość środków by zrobić taki prezent. My dajemy Ukrainie coś znacznie większego niż bateria nawet tak dobrych pocisków. Jesteśmy dla nich jedynym realnym zapleczem logistycznym. To jest gigantyczne. Bez tej pomocy dostawy przez inne państwa byłyby minimalne. A pociski spokojnie mogą sfinansować Amerykanie czy Norwegowie.

  11. inżynier zbrojmistrz

    To nie jest dobry pomysł. Wydzielenie jednej baterii dla Odessy wyrażnie osłabi naszą obronę wybrzeża.Producent, czyli Norwegia może bez szkody dla swojego systemu obrony przekazać 1-2 baterie .Natomiast my możemy Ukraińców przeszkolić i wspomóc w instalacji radarów.

  12. Esteban

    Wielka szkoda, że armia ukraińska nie potrzebuje generałów i specjalistów od analiz, przetargów i koncepcji. Mogliśmy dorzucić kilka setek polityków jednej z opcji, ale na to chyba już nie pójdą, bo jednego już mieli i mają złe doświadczenie.

  13. Grażewicz

    Sorki - nie zwróciłem uwagi na datę premiery :)

  14. Grażewicz

    To mi już wali jakąś obsesją. Ukraińcy mają swoje rakiety PO im potrzeba teraz broni którą mogliby dosięgnąć cele w FR. Pan Maksymilian uparcie nalega abyśmy pozbyli się naszych rakiet NSM jakbyśmy byli jakaś potęgą rakietowa. . Jestem z Ukrainą całym sercem ale miej proporcje Mociumpanie. .

  15. MATRIX 2022

    Witam SAMI MUSIMY COŚ TEŻ PRODUKOWAĆ BY NIE BYĆ "WYŁĄCZENI" DO KOŃCA ???? Nie mamy ciężkich pocisków taktycznych o zasięgu 600-650km = POLSKICH produkowanych np; w GDYNII, muszą być produkowane w Polsce bez kontroli że nie wystartują albo że jak ktoś nie pozwoli to się nie uzbroją (Ukraińcy mogą, korea pół może i wiele wiele innych krajów może a my nie możemy ???) !!!!!! Takie rakiety z dużą głowicą burzącą których też przydało by się mieć z 120 wyrzutni mobilnych po jednym pocisku na aucie i do nich z 500-700 rakiet (najlepiej takie wyrzutnie gdyby były w systemie Ziemia-Ziemia/i może Woda. Do nich produkowane w Polsce. nośniki Stara (masa startowa takiej rakiety wyniesie z 5 ton) a sama rakieta produkowana np z RADMORU w GDYNII lub w komplecie firm pod ich nadzorem i o kalibrze 1000mm i długości 7 - 8 metra na paliwo stałe??? ??

  16. MATRIX 2022

    CYWILNY SPECJALISTA Jestem za wsparciem UKRAINY tz; 1. Cywilnym wsparciem uchodźców 2. 500+ dla dzieci z Ukrainy 4. Jednorazowo 400zł zasiłku dla Uchodźcy z Ukrainy 5. Za studentami i uczniami z Ukrainy 6. Za przeznaczaniem niektórych mopsów czy szkół na hotele dla Ukraińców Oraz Wojskowo; 1. Przekazywanie amunicji 2. Przekazanie im wszystkich T72 3. Przekazanie Grom/Piorun 4. Przekazanie naszych nieopancerzonych i transportowych HMMWV oraz z większości BWp-M113 5. Może po zagwarantowaniu przez UE przekazanie MIG-29 za kupienie nam GRIPENÓW czy F16 ALE ŻADNYCH RAKIET a zwłaszcza tych które są naszym "OCZKIEM W GŁOWIE" (po pierwsze sami ich nie mamy a po drógie mogą do nas "wrócić" za dwa, trzy lata z "wojskiem rosyjskim" - BO KTO WIE CO BĘDZIE ? 1. Rakiety NSM Mamy ich bardzo mało, za mało sami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 2. Nie mamy też systemów obrony Wisła i Narew w liczbie jaka musi być np samych patriotów potrzebujemy 10 baterii 3. Nie mamy jeszcze HOMARA

  17. JakubG

    No nie wiem. Na pewno im by się przydały, ale my byśmy zostali z gołym tyłkiem. O ile przekazanie MiG-29 nie zdewastowałoby naszej obrony powietrznej o tyle NSM to jedyne co mamy do obrony wybrzeża, bo aktualnie MW prawie nie istnieje.

  18. PGR

    dlaczego tylko jedna? przekażmy obie

  19. krajan

    10 dni temu proponowałem przekazanie do UA baterii NSM, bez takich szczegółów PL winno dokonać barteru PL <> USA . UA na posowiecki sprzęt wojskowy w proporcji 1 : 1 na używany sprawny sprzęt amerykański po 3 - 4 bataliony T-72 <> Abrams, BWP-1 <> Bradley, 2S1 <> Paladyn, BM-21 Grad <> M270 po 2 eskadry Mig-29 <> F-18, Mi-24 <> AH-64, eskadry Su-22 <> A-10, Mi-8 <> CH-47 Uzgodnić wartość i zakres modernizacji do wersji obecnej otrzymanego sprzętu W ramach wcześniej zamówionego sprzętu w USA, wynegocjować, by dla znaczącego sojusznika jakim jest PL, amerykanie zwiększyli wielkość zamówionego sprzętu o 1/3, w dotychczas uzgodnionej wartości kontraktów, i tak Patryiot z 2 do 3 baterii F-35 z 2 do 3 eskadr Abrams z 4 do 5 batalionów HIMARS z 20 do 32 wyrzutni C-130 z 5 do 12

  20. asd

    Żaden desant na Odessę już nie nastąpi. O ile doniesienia OSINT są prawdziwe to wszystkie sowieckie brygady piechoty morskiej są już "skrwawione" i raczej niezdolne do przeprowadzenia takiej operacji. Prócz tego to sowieci od wielu już lat nie ćwiczą chyba operacji desantowych na taką skalę - kiedyś dosyć reguralnie ćwiczono taki desant na plażach Bułgarii. Dodatkowo jeden z dużych okrętów desantowych raczej nie nadaje się do użytku po wizycie w Berdiańsku.

    1. bmc3i

      Teraz regularnie cwicza przy kazdym Zapadie na plazach Obłasti.

    2. Darek S.

      Rosjanie tylko udają, że mogą się desantować, żeby zatrzymać znaczne Ukraińskie siły w Odessie i żeby nie weszły one do walki o Chersoń.

  21. AdSumus

    Przystępujemy do wojny czy jak?

    1. Paweł P.

      Cicha wojna trwa od 10 kwietnia 2010r, więc dla Nas to nie nowość. Poza tym – taki sprzęt to w każdym sklepie z NSM'ami się kupuję. Nie mówię, że NSM'y mamy odrazu wysyłać, ale deal za Czołki, technologię, coś tutaj trzeba zrobić, MIGI są na tapecie itp. Artyleria też.

    2. Darek S.

      T-72 nie koniecznie, ale NSM 1 bateria tak. BWP-1 ok. 300 sztuk tak.

  22. guru

    Nikt normalny nie zgodzi się na takie posunięcie. Rakiety NSM są używane także w marynarce USA. A niezależnie od tego Norwegowie sprzedali je Polsce a nie Ukrainie, która nie należy do Nato. Bez ich zgody nie mamy prawa ich nikomu użyczać. Kompletna fantazja wysuwać takie propozycje. Zresztą okręty desantowe typu ropucha można rozstrzelać z byle działa, nawet czołgowego. Z kilku km celne trafienie 100 na 100. Bez zniszczenia ukraińskiej artylerii i 100% panowania w powietrzu, żaden desant nie jest wykonalny. Ten sprzęt służy do wykonywania ataków na wrogie okręty poza horyzontem optycznym a nawet radarowym a nie do odpierania ataków na plażę

  23. grzegorzCQ

    Jestem przeciwko przekazywaniu Ukrainie takiego uzbrojenia. Nie po to z naszych podatków kupiliśmy NDR żeby teraz oddać je Ukrainie bo takie ma widzimisie osoba pisząca ten artykuł. Może jeszcze przekazmy im F-16 i Leopardy 2PL. Bezpieczeństwo narodowe Polski jest na pierwszym miejsu. A rząd został wybrany przez Polaków aby dbać o bezpieczeństwo Polski a nie Ukrainy. Tyle w temacie. Świat ich zbroi teraz. A co robili do tej pory. WIedzieli że wojska Rosji gromadzą się od roku wzdłuż granicy z Ukrainą. Czemu nie kupowali systemów obrony rakietowej. Na co liczyli? Ze teraz cały swiat będzie ich zbroiił?

  24. DIM1

    Ale czemu nie widzę mojego postu, aby zamiast "przekazać" zwyczajnie wypożyczyć tę baterię ? Oraz by w zamian wymagać bezterminowego zezwolenia na badania archeologiczne plus ochrona polskich nekropolii, z okresu wojen? Plus oczywiście swoboda publikacji wyniku badań. Kiedy, jeśli nie teraz, możemy to na naszych sąsiadach wymóc ? to już 32 lata...

    1. Prawdziwy

      A neolit ? Sz.Tow.zapomniał o neolicie !

    2. DIM1

      @Prawdziwy... - z polskiej strony pochodzimy z Tarnopola. Czyli miasta Korony Polskiej od samego jego początku, lokowanego w roku 1540 przez Hetmana Korony RP Jana Tarnowskiego. Mieście pełnym Polaków, do roku 1946. Mówi to coś Panu, czy to też jest już tylko "neolit" ?

    3. wert

      DIM1@ i Deszczyca i zełeński jasno powiedzieli że są w naszej historii trudne sprawy i najwyższy już czas je rozwiązać. Oni to wiedzą, wiemy to my, kacapia tu już nie namiesza. Nie będzie problemu na UKR z historią powstania państwa. Bandera i jego zbrodniarze nie będą do niczego potrzebni, zwłaszcza po Buczy Irpieniu etc. Wojna minie pogrzebiemy nareszcie godnie naszych niewinnie pomordowanych, nadejdzie nowa era: Międzymorza Wielu Narodów

  25. obserwator sceny

    Panie Komandorze, moze nie wybiegajmy przed szereg, skoro Wielka Brytania chce przekazac pociski przeciwokretowe, skoro jest Neptun? Wydaje mi sie, ze oslabianie naszej obrony nie jest najlepszym posunieciem tym bardziej, ze Ukrainie proponuje sie zastepcze rozwiazania. Czy wg Pana Brytyjczycy lub Amerykanie transferuja na Ukraine najnowszy sprzet jaki maja? czy oddaja cos z rezerw, zapasow? Nie badzmy ''pierwsi w klasie'' i tak duzo robimy, a pociski przeciwokretowe przekaza Brytyjczycy - tak deklaruja. Nasz NDR i tak jest nieco ''oslabiony'' przez stosowanie polskich radarow ma zasieg do 30 km, a powinien miec do 300 km. Moze czas wzmocnic system wykrywania i wskazywania celow dla naszego NDR-a, moze nie glosmy tezy o dekompletowaniu go , skoro nie jest to konieczne?