Reklama

Polityka obronna

Tajwan przejmie amerykańskie LCS-y?

Okręty klasy LCS typu Freedom (po lewej) i Independence
Okręty klasy LCS typu Freedom (po lewej) i Independence
Autor. Lt. Jan Shultis/U.S. Navy

Tajwan (Republika Chin) rozważa pozyskanie używanych amerykańskich okrętów klasy LCS (Littorial Combat Vessel – okręt wód przybrzeżnych) – poinformował portal Taiwan News. Jednostki takie są wycofywane obecnie przez US Navy i pomimo swoich licznych niedostatków mogłyby okazać się cennym dodatkiem do zdolności defensywnych wyspy.

Reklama

Informację na temat tych rozważań podał lokalnym mediom zastępca ministra obrony Republiki Chin Alex Poe. Nie podano przy tym żadnych informacji na temat tego ile takich jednostek Tajwańczycy chcieli by pozyskać, ani jakiego typu – czy opartych na bardziej klasycznym projekcie typu Freedom czy też opartych o układ katamarana okrętów typu Independence.

Reklama

US Navy planowała pozyskać po 16 okrętów każdego z tych typów jednak okazało się że są one zbyt kosztowne w utrzymaniu, a w dodatku nie znaleziono środków na ich pełne uzbrojenie, a dokładnie stworzenie dla nich tzw. modułów misyjnych. Dopiero w ostatnim czasie na części z nich zainstalowano pociski przeciwokrętowe Naval Strike Missile (NSM). Podjęto też próbę instalacji sonaru holowanego na typie Freedom, jednak okazało się, że jednostki te nie są w stanie stabilnie ich holować.

Czytaj też

W tej sytuacji Amerykanie wycofują się z okrętów klasy LCS i zaoszczędzone w ten sposób środki chcą przeznaczyć na nowe fregaty typu Constitution opartym na francusko-włoskim typie FREMM.

Reklama

Już teraz udało się wycofać ze służby dwa prototypowe okręty, a zaaprobowane przez Kongres jest wycofanie kolejnych trzech (dwóch typu Freedom i jednego typu Independence). Co więcej marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych chce wycofać się także ze wszystkich jednostek typu Freedom, których łącznie ma na stanie teraz dziewięć (sześć kolejnych jest w różnych stadiach budowy w tym dwie już są wyposażane).

Czytaj też

Pod warunkiem, że okręty zostaną zaoferowane sojusznikom w ramach procedury EDA w atrakcyjnej cenie, Tajwańczycy będą mieli więc w czym wybierać. Okręty są nowe i przy wszystkich swoich mankamentach powstały przy uwzględnieniu technologii stealth. Mogłyby więc stać się niewidzialnymi „łowcami" polującymi na chińską flotę desantową. Wzięcie ich większej liczby oznaczałoby też raptowne zwiększenie liczebności a co za tym idzie zdolności tajwańskiej marynarki wojennej bez obciążania własnego przemysłu stoczniowego, który w tym czasie mógłby kontynuować budowę okrętów krajowych typów w tym nowoczesnych korwet typu Tuo Chiang.

Obecnie ma ona cztery niszczyciele typu Kidd, 10 fregat typu O.H. Perry, sześć nowoczesnych fregat francuskiego typu La Fayette, sześć starszych fregat typu Knox, 14 korwet i 30 okrętów rakietowych typu Kuang Hua VI . Wiele problemów związanych z eksploatacja LCS mogłoby w przypadku Tajwanu okazac się nieaktualnych, ponieważ jednostki działałyby na ograniczonym akwenie i często przebywałyby we własnych portach.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. ito

    Dla Amerykanów za drogie w utrzymaniu i kompletnie nieprzydatne- dla Chińczyków w sam raz. W końcu taniej upchnąć złom sojusznikom niż utylizować.

  2. Gryfin

    Nam by się jeden,też przydał. Fajnie by wyglądał na końcu mola przy budynku Formozy

    1. ito

      Do wyglądania wystarczy wyciąć sylwetkę z dykty, PMW gwałtownie potrzebuje okrętów do roboty.

    2. Gryfin

      To prawda .Komandosom potrzebne mniejsze motorówki.

Reklama