Reklama

Wojna na Ukrainie

Pierwsza ofiara ukraińskich F-16?

Su-30SM
Su-30SM
Autor. Mirosław Mróz/Defence24.pl

Rosyjski samolot wielozadaniowy Su-30SM miał zniknąć z radarów w nocy 10 września i ostatecznie rozbić się w Morzu Czarnym – informują proukraińskie kanały na mediach społecznościowych.

Reklama

Maszyna miała pochodzić z bazy Krymsk w obwodzie krasnodarskim, choć wg innych źródeł mogła wystartować z bazy Saki na Krymie. O rzekomym zdarzeniu poinformował jako pierwszy proukraiński kanał na telegramie Crimean Wind, powołując się na rosyjskie doniesienia medialne. Samolot miał wykonywać lot w parze z - osłaniającym go zapewne lub zapewniającym mu świadomość sytuacyjną – myśliwcem Su-35S. Zadaniem Su-30SM miało być odpalenie pocisków przeciwradiolokacyjnych Ch-31P, w ramach wsparcia kolejnego ataku dronowo-rakietowego na Ukrainę. Maszyna miała zdołać odpalić cztery z sześciu pocisków a następnie zniknąć z ekranów radarów na północny zachód od Półwyspu Krymskiego.

Reklama

Według tych samych doniesień w rejonie zniknięcia samolotu ma znajdować się obecnie plama ropy o średnicy trzech kilometrów, a akwen mają patrolować dwa rosyjskie śmigłowce śmigłowce (Mi-8 i morski Ka-27). Ich celem jest prawdopodobnie poszukiwanie dwuosobowej załogi Suchoja.

Czytaj też

Brak informacji na temat losu załogi może być przyczyną, dla której o sprawie milczą na razie kanały zbliżone do Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej. Po prostu nie wiadomo czy publikować klepsydry i życzyć „wiecznego lotu” (jak to mają w zwyczaju), czy też informować o udanej akcji rosyjskiego ratownictwa bojowego.

Reklama

Zakładając, że do zniszczenia Su-30 rzeczywiście doszło mogło do niego dość na kilka sposobów. Po pierwsze, zgodnie z dostępnymi doniesieniami samolot spadł około 75 km od ukraińskiego wybrzeża, a zatem w teoretycznej strefie rażenia systemu Patriot bądź innego ukraińskiego zestawu obrony powietrznej średniego zasięgu, o ile był tam rozmieszczony. Po drugie istnieje atrakcyjna (choć możliwa) teoria o tym, że Suchoja dopadł ukraiński F-16, lub potencjalnie także inny myśliwiec Sił Powietrznych Ukrainy. Biorąc pod uwagę, że Su-30SM był w trakcie odpalania pocisków możliwe jest też, że doszło do awarii piątego z nich i nastęępnie jego detonacji pod skrzydłem, prowadzącej do zniszczenia samolotu. Mogła też wystąpić inna usterka, spowodowana na przykład złym stanem technicznym samolotu.

Czytaj też

Reklama

Komentarze

    Reklama