Reklama
  • Wiadomości

Patriot przeciwko Kindżałom. Ukraina i rakietowa "szkoła ognia"

Ukraińskie siły powietrzne podały, ile środków napadu powietrznego udało im się zestrzelić od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Wśród nich jest 15 pocisków aerobalistycznych Kindżał, ponad 1,5 tys. pocisków manewrujących i podobnych oraz 3 tysiące bezzałogowców Shahed-131/136. Uderzenia Rosji, sposób w jaki je doskonali i doświadczenia jakie gromadzi niosą ze sobą ryzyka także dla krajów NATO.

kh-47 Kindzal
Pocisk Ch-47M2 Kindzał pod myśliwcem MiG-31K.
Autor. mil.ru
Reklama

Podsumowanie zestrzeleń ukraińskiej obrony przeciwlotniczej w latach 2022 i 2023 przedstawił gen. por. Mykoła Ołeszuk, dowódca sił powietrznych Ukrainy. Generał stwierdził, że od 24 lutego 2022 roku ukraińscy obrońcy zestrzelili nieco ponad 1700 pocisków rakietowych. Wśród nich najliczniejsze, ale też najłatwiejsze do zestrzelenia okazały się odpalane z bombowców strategicznych Ch-101 i Ch-555, bo z 1360 wystrzelonych rakiet zniszczono 1045.

Reklama

Na drugim miejscu plasują się, również poddźwiękowe, pociski manewrujące Kalibr-NK i Kalibr-PŁ, odpalane z okrętów. Tych wystrzelono 834, a zniszczono nieco mniej niż połowę, bo 396. Ze 154 wystrzelonych pocisków Iskander-K zniszczono 62. Co ciekawe, w podsumowaniu nie ujęto oddzielnie pocisków balistycznych Iskander-M, choć wiadomo, że były odpalane przeciwko Ukrainie, były też doniesienia o ich zestrzeliwaniu.

Stosunkowo najwięcej było jednak irańskich dronów Shahed-131/136, bo 3940, zniszczono 3095 z nich. O ile uderzenie Shaheda powoduje mniejsze szkody niż w wypadku rakiety manewrującej, o tyle samo zastosowanie do ich zwalczania kosztownych rakiet przeciwlotniczych (z zestawów HAWK, NASAMS, Osa, czy ASRAAM) znacznie osłabia ukraińską obronę. I to zresztą jest jednym z celów ich użycia, o czym Defence24.pl informował jeszcze w 2022 roku.

Reklama

Próbą zaradzenia temu jest użycie do zwalczania Shahedów (i innych celów) tańszych, artyleryjskich zestawów przeciwlotniczych, ale tych wciąż jest za mało w stosunku do potrzeb.

Niejako na „drugim biegunie” środków napadu odpieranych przez ukraińską obronę przeciwlotniczą są pociski aerobalistyczne Ch-47M2 Kindżał, odpalane z MiG-ów-31K. Tych zestrzelono w 2023 roku 15, za pomocą zestawów Patriot (w tym w trakcie dwóch nalotów po sześć rakiet). Ukraińcy chwalą Patrioty jako dające możliwość zwalczania celów balistycznych, czego przez dłuższy czas tamtejsza OPL nie zapewniała.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Wiadomo też, że Patriot zestrzelił w dwóch zasadzkach ogniowych co najmniej jeden myśliwiec Su-35S i kilka taktycznych bombowców Su-34. Drugim zestawem pochodzenia zachodniego średniego zasięgu – o którym wcześniej ukraiński resort obrony również mówił że jest zdolny do zwalczania pocisków balistycznych – jest francusko-włoski SAMP/T.

Dotychczas na Ukrainie są prawdopodobnie trzy zestawy Patriot i jeden SAMP/T, to oczywiście wielokrotnie mniej niż potrzeba. Biorąc pod uwagę długi czas trwania konfliktu, wyzwaniem staje się też dostarczenie odpowiedniej liczby rakiet. Ukraina ma też bardzo ograniczone zdolności tzw. counterforce (zwalczania środków napadu, czyli samolotów na lotniskach, wyrzutni rakiet, okrętów), co dodatkowo utrudnia prowadzenie działań. Mimo wszystko Kijowowi udało się zniszczyć lub poważnie uszkodzić kilka okrętów przeznaczonych do przenoszenia pocisków Kalibr (z użyciem pocisków Storm Shadow), a także kilka bombowców strategicznych na lotniskach (z użyciem dronów). Ale wobec potrzeb to za mało.

Reklama

Na razie „niepokonane” ze środków napadu powietrznego pozostają rakiety Ch-22/32 odpalane z bombowców Tu-22M3, ze względu na swoją charakterystykę (ostatni etap lotu zbliżony pod pewnymi względami do pocisku balistycznego), ale też – prawdopodobnie – na fakt, że są często używane do atakowania słabo bronionych celów. Przebieg ostatnich ataków na Ukrainę pokazuje też, że Rosja cały czas doskonali nie tylko rozwiązania techniczne, ale i samą taktykę wykonywania uderzeń z powietrza. A to niesie ze sobą ryzyko, że nowoczesne, ale nieliczne ukraińskie systemy OPL mogą zostać przeciążone i porażone atakiem. To również sygnał dla NATO, a zwłaszcza państw europejskich, o konieczności szerokiego wzmocnienia obrony powietrznej, od wprowadzania nowych zestawów krótkiego, bardzo krótkiego i średniego (a może i dalekiego) zasięgu, poprzez zwiększenie produkcji amunicji i pocisków przeciwlotniczych, aż po wzmocnienie biernej obrony (ochrony) kluczowych celów i zdolności przeciwuderzeniowych.

Bo Rosja, mimo strat jakie poniesie na Ukrainie, „wyjdzie” z wojny z dużo większymi zdolnościami napadu powietrznego, zarówno pod względem technicznym, jak i doświadczenia bojowego oraz doktryn. I trzeba na to przygotowywać się już teraz.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama