Reklama

Ostateczna propozycja USA z ustępstwami Ukrainy. Co zrobi Kijów?

zełenski
Autor. Defense of Ukraine (@DefenceU)/Twitter

Według nieoficjalnych doniesień USA dziś będą oczekiwać odpowiedzi Kijowa na propozycję planu pokojowego, który został zaprezentowany na ostatnich rozmowach w Paryżu. Według niego Ukraina będzie jednak zmuszona do licznych ustępstw.

Dzisiaj w Londynie odbędzie się kolejny szczyt przy udziale przedstawicieli Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Stanów Zjednoczonych. Zdaniem portalu Axios Biały Dom będzie oczekiwał dziś ostatecznego ustosunkowania się Kijowa do propozycji prowadzących ku zawieszeniu broni lub końcowi wojny. Z przecieków, które pojawiają się w przestrzeni medialnej, wynika jednak, że oferta ta jest pod wieloma względami niekorzystna z perspektywy ukraińskiej.

Reklama

Przypomnijmy, że amerykańska propozycja zakłada uznanie przez USA rosyjskiej aneksji ukraińskiego Krymu oraz zablokowanie ukraińskiej ścieżki do NATO. Zaproponowano też utworzenie wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej neutralnej strefy, która mogłaby znajdować się pod kontrolą USA, a prąd przez nią wytwarzany byłby dostarczany zarówno na Ukrainę, jak i do Rosji. USA miałyby też znieść sankcje nałożone na Rosję od 2014 r. i zwróciłyby Ukrainie niewielką część okupowanego przez Rosję obwodu charkowskiego.

Z kolei, jak poinformował we wtorek „Financial Times”, przywódca Rosji Władimir Putin zaproponował zatrzymanie inwazji przeciwko Ukrainie na obecnej linii frontu. Według dziennika Putin powiedział specjalnemu wysłannikowi USA Steve’owi Witkoffowi podczas niedawnego spotkania w Petersburgu, że Moskwa może się zrzec swoich roszczeń względem terytoriów czterech częściowo okupowanych obwodów ukraińskich, które pozostają pod kontrolą Kijowa.

    Reklama

    Czy Ukraina zgodzi się na taki układ?

    Wołodymyr Zełenski wielokrotnie podkreślał, że jego celem jest odzyskanie wszystkich terytoriów, które podbiła Federacja Rosyjska od inkorporacji Krymu i początku wojny na Donbasie, aż do aktualnej pełnoskalowej fazy wojny. Zgoda na propozycję Białego Domu w zasadzie pogrzebałaby tę deklarację, choć przy obecnym stanie konfliktu i piętrzących się problemach strony ukraińskiej, to przeforsowanie rosyjskich linii obronnych oraz odbicie okupowanych ziem w niedalekiej przyszłości byłoby mało prawdopodobne.

    Druga kwestia to sprawa wejścia do NATO. Już wcześniej pojawiały się wątpliwości co do dołączenia Ukrainy do Sojuszu w najbliższym czasie. Choć deklaracje poszczególnych liderów oraz sekretarzy Stoltenberga i Marka Rutte wskazywały na duży entuzjazm w tej kwestii, to jednak żadne ważne kroki nie zostały w tym kierunku poczynione. Ukraina musiałaby się mierzyć z pewnością z brakiem zgody ze strony Niemiec, Węgier, Stanów Zjednoczonych i być może jeszcze innych państw. Donald Trump przekazał to również obecnemu sekretarzowi NATO podczas jego wizyty w Waszyngtonie. Obecność tego warunku w deklaracji jest ostatecznym zamknięciem drogi do Sojuszu Ukrainie (przynajmniej w jego obecnej formie i przy aktualnej drodze do wejścia).

      Trzeci wymiar jest już wewnętrzny dla samej Ukrainy. Rezygnacja z licznych terytoriów i brak wizji wejścia do NATO będzie odebrany również jako porażka Wołodymyra Zełenskiego, dla którego może być to koniec kariery politycznej w kraju. Jednocześnie samo wojsko może się czuć sfrustrowane wynikiem rokowań i wymusić zmianę władzy siłą (w bardziej niekorzystnym scenariuszu) lub gremialnie wymienić elity w najbliższych po wojnie wyborach. I tu z pewnością można by się spodziewać, że władza skupi się w sporej części w rękach dotychczasowych lub byłych dowódców, a w „giełdzie nazwisk” na potencjalnego nowego prezydenta pojawia się m.in. gen. Wałerij Załużny.

      Reklama
      Źródło:PAP / Defence24
      WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie
      Reklama

      Komentarze

        Reklama