Wojna na Ukrainie
Nowe otwarcie na froncie. Donbas zamiast Charkowa? [ANALIZA]
Czy klęska operacji zaczepnej Rosjan przeciwko Charkowowi oznacza nowy cel operacyjny Kremla? Wszystko wskazuje na to, że Kreml maskował uderzenie w Donbasie i próbował odciągnąć Siły Zbrojne Ukrainy od kontynuowania natarcia w obwodzie donieckim. Na jakim kierunku pójdzie letnia ofensywa?
Instytut Studiów nad Wojną (ISW) alarmuje, że Moskwa szykuje letnią ofensywę, a celem operacji zaczepnej ma być Donbas. To ISW od początku operacji zaczepnej Rosjan na północy, tj. od 10 maja, twierdził, że Kreml maskuje tym manewrem uderzenie na innym odcinku frontu. Oczywiście można zarzucać analitykom, że pod swoją hipotezę szukają potwierdzających argumentów, lecz wiele wskazuje na to, że północne uderzenie okazało się rosyjską klęską, więc kierunek natarcia faktycznie będzie inny.
Możemy wyłącznie spekulować, czy Charków jako cel był od początku maskującą destynacją wojsk rosyjskich, czy okazał się takowym w toku powstrzymania działań ofensywnych i rozpoczęcia „mini-Stalingradu”, czyli bitwy o nadgraniczny Wołczańsk. Skoncentrowane przez Rosjan siły (do 30 tys. żołnierzy pod Biełgorodem) wskazują, że była to operacja od początku szykowana w ograniczonym charakterze. Wszelako Rosjanie nie osiągnęli nawet pozorów taktycznych sukcesów, jakim miało być stworzenie tzw. strefy buforowej ciągnącej się od Biełgorodu pod przedmieścia Charkowa, odzyskując w ten sposób możliwość rażenia ukraińskiej metropolii przy pomocy artylerii lufowej.
Tymczasem utknęli w Wołczańsku, i to w stylu gorszym niż w Awdijiwce czy Bachmucie. Tam choć bili głową w mur, to sukcesywnie zdobywali teren zmuszając Ukraińców do odwrotu. Sytuacja taktyczna w Wołczańsku to gotowy scenariusz na pogrom Rosjan. W mojej opinii jedynym, co powstrzymuje Kijów przed zniszczeniem rosyjskiego zgrupowania, to ograniczone odwody na rozciągniętym froncie.
Czytaj też
Gdy pisałem o bitwie wołczańskiej prawie dwa tygodnie temu, Ukraińcy kontrolowali 70 proc. miasta, a Rosjanom nie udało się zdobyć północnej części miasta i nie oparli w całości swoich linii o rzekę Wołczję. W ostatnich dniach Ukraińcom udało się umocnić po północnej stronie rzeki, a tym samym zmusić Rosjan do przyjęcia niekorzystnych pozycji uniemożliwiających desant i stworzenie przyczółka. Gdyby Kijów dysponował potencjałem z września 2022 r., Rosjanie pod Wołczańskiem mogliby zostać nawet okrążeni. Obecnie ich jedynym atutem w bitwie są ciężkie bombardowania lotnicze.
Z nagrań zarejestrowanych przez drony wynika, że rosyjskie dowództwo oszczędza pojazdy. To oznacza, że piechota naciera osamotniona, i to także w rachitycznych oddziałach, by nie ściągać na siebie niszczącego ostrzału. Ponadto, decyzja prezydenta USA Joe Bidena, że Kijów może razić cele w głębi Federacji Rosyjskiej, spowodowała, że ucichły ciężkie bombardowania Charkowa.
Doszukując się w planach Władimira Putina iście makiawelistycznego charakteru wielu ekspertów od wojskowości uważa, że Charków był uderzeniem mylącym, a prawdziwym celem jest Donbas. Faktycznie Moskwa nakazała nacierać na kilku odcinkach frontu na tym teatrze działań. Większą aktywność wroga odnotowano na odcinku Toreck-Gorłówka, Czasiw Jar, oraz pod Awdijiwką. Kolejnym argumentem za tym, że Charków był rosyjską „maskirowką”, jest informacja, którą ISW potwierdziło w Kijowie, że na północ Ukraińcy przerzucili siły ze wschodniej części kraju, tym samym osłabiając donbaskie zgrupowanie.
Jeżeli natarcie Rosjan w Donbasie zostało faktycznie skoordynowane, a nie jest li tylko taktyczną inicjatywą zdolniejszych polowych dowódców, to mówimy o „korygowaniu” frontu przed możliwą letnią ofensywą. Dlaczego? Linia frontu Czasiw Jar-Gorłówka-Oczeretyne k. Awdijiwki zaczyna przypominać półksiężyc. Wysunięte na wschód od Konstantynówki ukraińskie pozycje skutecznie blokują Rosjanom przejęcie tego strategicznego węzła logistycznego. Moskwa będzie szukała uderzenia na północy i południu, by zagrozić tym pozycjom okrążeniem.
Wszelako do tego jest daleka droga, a obrońcy mają wiele atutów. Na wstępie należy zaznaczyć, że podobnie jak w Wołczańsku Rosjanie zajęli zaledwie przedmieścia Czasiw Jaru i są skutecznie powstrzymywani. Nie przebili się do Konstantynówki i nie zagrozili Ukraińcom od północy. Lepiej im poszło na awdijiwskim odcinku frontu, gdzie wypchnęli swoje linie dalej na zachód, za Oczeretyne, tworząc we froncie wybrzuszenie. Gdyby Kijów dysponował silnymi, wypoczętymi odwodami, także tutaj Rosjanie mogliby zostać okrążeni, ponieważ uderzenie od północy przez autostradę do Awdijiwki (na wzór operacji charkowsko-izjumskiej) odcięłoby ich siły od wschodu.
Do tego dodajmy charakter walk Anno Domini 2024. Zwiad dronowy i nasycenie bezzałogowcami linii frontu powoduje, że jakakolwiek operacja zaczepna może być gaszona we wstępnej fazie (dotyczy to obu stron). Zdobywanie terytorium równa się z wysokimi stratami w ludziach, ale jeszcze kosztowniejszymi w pojazdach, które stały się priorytetem dronowych pilotów.
Czytaj też
Wojna bywa zmienną, do czego przekonują nas kolejne tygodnie od 2022 r., zatem może pojawić się faza walk z dominacją zagłuszarek antydronowych i oknem możliwości na wykorzystanie manewru. Pamiętajmy wszelako o dwóch uwarunkowaniach, które wciąż to ograniczają: ukształtowanie terenu oraz determinacja dowódców. Donbas wchodzi w fazę absolutnej anihilacji, gdzie cały region zaczyna przypominać krajobraz księżycowy. Zniszczenie infrastruktury, porzucenie rolnictwa, zrujnowanie całych miast spowodowało, że region ten stał się łatwiejszy do bronienia niż do zdobywania. O zwycięstwie w bitwie awdijiwskiej po stronie Rosjan zadecydowała wyłącznie polityczne determinacja Kremla, by kontynuować natarcie bez względu na cenę żołnierskiej krwi.
Najlepiej obrazuje to fakt, że mil-bloger Murz po opublikowaniu danych, że Rosjanie pod Awdijiwką stracili 16 tys. ludzi (co jest liczbą zaniżoną), popełnił samobójstwo. Nie wiemy czy ostatnimi słowami Murza przed samobójczą śmiercią nie były słowa „towarzysze, nie strzelajcie!”, ale Kijów pod względem taktycznym nie musi tak bardzo obawiać się zapowiadanej w mediach letniej rosyjskiej ofensywy, ponieważ wysyłanie kolejnych kompanii „Szturm Z” czy „Szturm V” może co najwyżej dać sukces taktyczny o znaczeniu lokalnym.
Taktyka elastycznej obrony wprowadzona przez gen. Wałerija Załużnego może zostać doprowadzona do perfekcji, a na zajętych przez Rosjan terenach można ustanowić strefy śmierci, których okupacja będzie równie kosztowna, co ich zdobywanie (wystarczy precyzyjny ogień artyleryjski korygowany przez bezzałogowce). Pokrzepiającymi wieściami z frontu są także informacje o uzupełnianiu nadwątlonych zapasów amunicji oraz fakt, że na front mają trafić kolejne pakiety wsparcia z Zachodu (w tym czeski pakiet amunicyjny).
Czy Kijów może obawiać się letniej ofensywy Rosjan? Tak, ale wyłącznie pod względem politycznym. Jeżeli więc założymy, że z perspektywy wojskowej głównym zadaniem Kijowa ma być obrona istniejących linii, to naczelnym zagrożeniem dla niej jest determinacja Kremla do kontynuowania wojny i wygrywania bitew bez większego strategicznego znaczenia, ponosząc ogromne koszty. Pamiętajmy, że nawet bez względu na koszt po stronie Rosji wśród dowódców sił inwazyjnych widać kunktatorstwo i brak skłonności do ryzyka. Klęski roku 2022 spowodowały, że obecna kadra dowódcza na froncie „przesuwa” front, asekurując się podciągniętymi rezerwami i ustanawiając nowe linie kontaktowe.
Okno pogodowe daje Rosjanom wąskie pole możliwości ofensywnych wyłącznie w lipcu i sierpniu, co wbrew pozorom jest krótkim czasem. Najlepiej widać to w Czasiw Jarze. Siły inwazyjne mogły rzucić do natarcia znaczące siły w bitwie o Konstantynówkę, ryzykując tym samym odcięcie od tyłów i okrążenie.
Innym aspektem są kwestie polityczne. Wciąganie Ukraińców w totalne bitwy na wyczerpanie powodują nieustanne pytania na Zachodzie, jak długo jeszcze Ukraina ma walczyć, a zatem jak długo Zachód ma wspierać Kijów. Putin cynicznie to wykorzystuje.
Czytaj też
Nad Ukrainą niczym upiór wisi widmo porozumienia Mińsk-3, gdzie nad głowami Ukrainy będzie negocjowany pokój na warunkach Rosji, a handlowane będzie ukraińskie terytorium. Przypomnijmy, że poprzednie mińskie porozumienia miał zatrzymać wojnę, a de facto uniemożliwiły Siłom Zbrojnym Ukrainy odbicie Donbasu, by wspomnieć haniebny zapis o niemożliwości używania ciężkiej broni na froncie. Wojny to nie powstrzymało, co widzieliśmy w 2022 r.
Kolejnym kłopotliwym pytaniem jest realizacja planu wyzwalania okupowanego przez Rosję terytorium Ukrainy. Obrona Ukrainy na obecnych wojennych warunkach może być kontynuowana, i to z powodzeniem, uzyskując taktyczne sukcesy w walkach z agresorem. Czym innym jest przeprowadzenie wielkiej operacji zaczepnej, gdzie dronizacja pola walki jest mieczem obosiecznym, ułatwiającym Ukrainę obronę, a zarazem utrudniając szturmy na pozycje Rosjan.
Szykowanie wielkiej ofensywy w roku 2023, której cele operacyjne sięgały od Melitopola do Bachmutu, było błędem Kijowa. Z perspektywy Ukrainy, która uczestniczy w przedłużającej się wojnie obronnej i cierpi z powodu coraz większej dysproporcji rezerw, potencjalnym przełomem na froncie wydaje się zatem pogrom wojsk rosyjskich i wzięcie w okrążenie rosyjskiego zgrupowania. Aby to osiągnąć, Kijów musiałby z godną hazardzisty zimną krwią próbować wciągnąć atakujących Rosjan w pułapkę, a zatem dobrze wytypować cel rosyjskiego natarcia i ukryć tam swoje odwody.
Szansą jest więc nie tyle kontrofensywa, ale kontruderzenie, które może zostać rozwinięte w większą operację. Ukraina wciąż posiada potencjał do takiego działania, a paradoksalnie ofensywa Rosjan tworzy do tego szansę. Wykazały to: Wołczańsk, Czasiw Jar, a nawet Awdijiwka. Gdyby w drugiej fazie bitwy Ukraińcy posiadali tam odwody szturmowe, mogliby odciąć szpicę rosyjskiego natarcia.
user_1063322
Luty 2025 . Po wyborach w USA gdybedzie max zamieszanie w trakcie wymiany ekipy . Ludzie Szojgu i Gierasimowa oraz Czeczeńcy trafią na 1 linie z braku kryminalistów , po ustaleniach linii rozgraniczenia po krótkich intensywnych walkach Chiny wynegocjują pokój dla ZSSR i zabiorą mu Syberię
Tani2
Czy będzie u ruskich letnia ofensywa? Ja myślę że nie. Oni potrzebują czasu na przewietrzenie Ministerstwa Wojny z ludzi Szojgu. I zastąpienie ich Wojownikami. I ta walka z duchowymi dziedzicami byłego ministra jest w tej chwili cięższa jak z armią ukr. A pozostał jeszcze Gierasimow i jego kapliczka. Myślę że wiosna 2025 to będzie to jak mòwili starożytni czesi. To jest moje prywatne zdanie.
Tani2
Kontruderzenie? Ukr zdobyli 300m terenu to efekt kontrnatarcia w Wołczańsku. Za to sowietom coraz lepiej idzie w Donbasie. Mapy rysowane po obydwu stronach wyraźnie to pokazują. Czyli kròtka kołdra. Zimno w nos lub stopy. Wybòr należy do Syrskiego.
skition
Dopóki drony FPV szatkują BMP1 to to może trwać i trwać. Pytanie jest skąd Rosja pozyska BMP1?
pomz
Prosta odpowiedz; Chiny, Korea Północna, Iran? Inne kraje "przyjazdne" roSSji. Troche ich jest.
skition
Same tuzy rynku samochodowego. Owszem Chiny choć ja wierzę w to ,że Chinom to się nie będzie opłacać. Korea sama jeździ na Type 63 czyli chińskim klonie BMP1. Nie słyszałem zbytnio o wybitnych produktach ,hitach rynku światowego wyprodukowanych w Korei Północnej. Owszem jakby to by był sprzęt ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich albo z Turcji to jeszcze bym uwierzył tylko ,że te kraje ( przynajmniej deklaratywnie) są po naszej stronie. Pisali coś o 200 BMP1 na stanie Korei Północnej , choć jako Korshuns występuje tam głównie Type 63 czyli produkt chiński , a wysyłanie tego do Rosji nie będzie się Chinom opłacać.
Tani2
Będziesz woził drewno do lasu? Rosja bwpòw ma na dwie wojny światowe a nie na specjalną operację.
Ależ
Tadziu może chmary dronów użyją ?