- Analiza
- Wiadomości
Nie chciał Trump, weźmie Polska? Wspólna budowa dronów z Ukrainą
Ukraina chciała zaproponować Amerykanom licencyjną produkcję dronów bojowych. Brak zainteresowania Donalda Trumpa tym pomysłem daje szansę, by to Polska współpracowała z Ukraińcami przy produkcji nowych systemów bezzałogowych i zwiększyła tym samym liczbę wprowadzanych dronów do polskiej armii z kilkuset, do co najmniej kilkudziesięciu tysięcy rocznie.

Autor. Evgeniy Maloletka/X/Ukraińskie siły zbrojne
Awantura jaką sprowokował Donald Trump w Gabinecie Owalnym zatarła rzeczywiste przesłanie, z jakim przyjechał Wołodimir Zełeński do Białego Domu. Prezydent Ukrainy był bowiem gotowy nie tylko do podpisania umowy w sprawie wydobycia metali ziem rzadkich, ale również do wymiany licencji dotyczącej systemów uzbrojenia.
Ukraina ma świetnie rozwiniętą produkcję dronów, a Amerykanie mają świetne systemy obrony przeciwlotniczej, których Ukraina potrzebuje. Chciałbym porozmawiać o wymianie licencji”.
Wołodimir Zełeński - 28 luty 2025 Biały Dom. Rozmowa z Donaldem Trumpa
W tym przypadku kartą przetargową strony ukraińskiej miała być „świetnie rozwinięta produkcja dronów”, których licencja produkcji w USA również została położona na amerykańskim stole negocjacyjnym. Sprawa ta powinna zostać potraktowana bardzo poważnie, ponieważ Ukraina jest prawdopodobnie drugim po Chinach producentem dronów bojowych na świecie.

Autor. Brygada Czerwona Kalina
Ukraińcy nie twierdzili przy tym, że Amerykanie nie potrafią budować w ogóle systemów bezzałogowych. Stany Zjednoczone przewodzą bowiem w technologii produkcji dronów dużych klasy HALE (dużych wysokości i autonomiczności np. RQ-4 Global Hawk) i MALE (średnich wysokości i dużej autonomiczności np. MQ-9 Reaper), jak również od dawna produkują małe drony rozpoznawcze (np. znane w Polsce Scan Eagle) i specjalistyczne drony kamikaze (np. wykorzystywane na Ukrainie Switchblade 300 i Switchblade 600).
Jednak tu nie chodzi o samą sztukę budowania bezzałogowców, bo tą Amerykanie opanowali na pewno, ale o ich dostarczanie w ogromnych ilościach (setkach tysięcy sztuk) i to za małą cenę. Nie trudno przecież zauważyć, że drony wyprodukowane według amerykańskich projektów są oczywiście wyrafinowane technologicznie jednak kosztują kilkadziesiąt, lub nawet kilkaset razy więcej niż ukraińskie. A te jak się okazuje, pomimo swoistej „prostoty”, są w zupełności wystarczające do walki z takim przeciwnikiem jak Federacja Rosyjska.
Zobacz też
Liczy się także wiedza, jaką posiadają Ukraińcy jeżeli chodzi o sposób działania samych Rosjan i optymalną taktykę wykorzystania przeciwko nim systemów bezzałogowych. Oczywiście drony budowane na Ukrainie są często efektem kompromisu pomiędzy tym, co byłoby najlepsze, a tym co jest dostępne. Jednak w połączeniu z technologiami dostępnymi w Stanach Zjednoczonych osiągnięto by efekt synergii, łącząc ze sobą zalety jednych i drugich rozwiązań.

Dodatkowo należy pamiętać, że Amerykanie nie produkują wszystkich rodzajów dronów, jakie na wojnie z Rosjanami skutecznie wykorzystują Ukraińcy. Co więcej ich wprowadzenie będzie bardzo trudne, ponieważ doświadczenie bojowe w tej dziedzinie posiadają jak na razie tylko ukraińskie siły zbrojne. Przykładem mogą być skidy, a więc drony bojowe wielokrotnego użytku, których zadaniem jest m.in. precyzyjne podrzucanie granatów na odległość do kilku kilometrów by zniszczyć jakiś punkt oporu lub zlikwidować pojedynczego żołnierza.
Takich dronów, bardzo tanich w produkcji i eksploatacji Amerykanie nie wprowadzają w ogóle, podobnie jak nie mają doświadczeń w produkcji dla nich odpowiedniego ładunku bojowego. Tymczasem w czasie trzech lat wojny Ukraińcy opracowali całą gamę takiej amunicji, którą później sprawdzili w warunkach bojowych pod względem skuteczności i niezawodności.
Zobacz też

I w tym przypadku ukraińscy żołnierze bardzo często musieli pójść na kompromis stosując elementy dostępne w danym momencie i w danym miejscu. Przykładem może być bomba odłamkowa zbudowana z zębatek wykorzystywanych w przekładkach rowerowych lub bomby tworzone z subamunicji pocisków kasetowych. Tego rodzaju „prowizorki” można bez problemu zastąpić specjalizowanymi rozwiązaniami, z takim jednak założeniem, by były one tanie, bezpieczne w transporcie i przechowywaniu oraz skuteczne.
Zobacz też
Niszą, w której Amerykanie dopiero „raczkują” są także drony kamikaze dalekiego zasięgu. Amerykańskie siły zbrojne uznały bowiem, że broń precyzyjna – taka jak rakiety manewrujące i bomby szybujące są środkiem w zupełności wystarczającym by atakować obiekty przeciwnika głęboko na jego terytorium. Ukraina pokazała, że takie środki są również potrzebne, jednak przy długotrwałym konflikcie potrzeba czegoś, co jest kilkadziesiąt razy tańsze, a jednocześnie tak samo angażuje obronę przeciwlotniczą i może niszczyć wskazane cele.
Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie pokazali, że nie ma możliwości wielokrotnego organizowania nalotów ponad stu rakiet manewrujących jednocześnie, ponieważ nawet Amerykanie nie mają takich zapasów tej amunicji. Tymczasem ataki ponad stu rosyjskich Szachidów dziennie zdarzają się bardzo często, podobnie jak rajdy w głąb Rosji wielu ukraińskich dronów dalekiego zasięgu. Doświadczenia Ukraińców w tej dziedzinie pozwoliłoby amerykańskim siłom zbrojnym na szybsze dogonienie w tej dziedzinie innych państw, w tym Iranu i Chin.

Autor. M.Dura
Co Ukraina może zaproponować polskiemu przemysłowi dronowemu?
Korzystając z tego, że Donald Trump nawet „nie raczył nawet dostrzec” propozycji złożonej przez prezydenta Zełeńskiego można by ją przejąć i wykorzystać w Polsce. Tym bardzije, że zgodnie z ostatnimi zapowiedziami ministra Obrony Narodowej Władysława Kosiniaka- Kamysza w Siłach Zbrojnych RP planowane jest masowe wprowadzanie dronów. Oczywiście polski przemysł ma już duże doświadczenia w budowie bezzałogowych statków powietrznych, czego przykładem jest Grupa WB. Jednak propozycja ukraińska obejmuje również te klasy dronów, których w polskich Siłach Zbrojnych się wcześniej nie „zauważało”.

Autor. Ukraińskie siły zbrojne/Telegram
Łącząc nasze doświadczenia np. w budowie odpornych na zakłócenia systemów łączności z bezzałogowcami z tym, co Ukraińcy osiągnęli na bazie doświadczeń w czasie walk można by stworzyć zupełnie nowe rozwiązania i wspólnie je produkować dla obu państw. Tym bardziej, że Polska należąca do NATO i Unii Europejskiej ma dostęp do technologii niedostępnych jak na razie dla Ukrainy.
Zobacz też
Pierwszą dziedziną, w której jest niewątpliwie dużo do zrobienia jest tania i skuteczna amunicja krążąca dalekiego zasięgu. Polska produkuje oczywiście nowoczesne i bardzo skuteczne, ale niestety również drogie drony kamikaze Warmate o zasięgu do około 30 km i głowicy bojowej do 1,5 kg oraz BSP-U Gladius (waga 85 kg, rozpiętość skrzydeł i długość 2,5 metra) o zasięgu około 100 km i głowicy bojowej koło 5 kg.
Jednak Ukraina ma również technologie produkcji takich, stosunkowo tanich systemów bezzałogowych, jak amunicja krążąca UJ-26 Bóbr (waga 150 kg, rozpiętość skrzydeł i długość 2,5 metra) o zasięgu ponad 800 km i głowicy bojowej o wadze około 20 kg oraz AN-196 Liutyi (waga do 300 kg, rozpiętość skrzydeł 6,7 m i długość 4,4 metra) o zasięgu około 2000 km i głowicy bojowej o wadze do około 75 kg.

Autor. Evgeniy Maloletka/X/Ukraińskie siły zbrojne
Rozwiązaniem w ogóle niedostępnym w polskich Siłach Zbrojnych są drony kamikaze FPV oraz różnego rodzaju skidy, a więc bezzałogowce bombardujące (w tym klasy Baba Jaga). W tym przypadku potrzebujemy nie tylko wiedzy, jak tanio budować tego rodzaju drony, ale również jak je wykorzystywać i uzbrajać.
Zobacz też
Współpracując z Ukraińcami w tej dziedzinie Polska mogłaby się stać głównym dostawcą tego rodzaju sprzętu dla innych, europejskich armii NATO. A co najważniejsze mogłaby stworzyć odpowiedni zapas tego rodzaju amunicji w Siłach Zbrojnych RP. I to nie mierzony w tysiącach sztuk, ale nawet w milionach, tak by zabezpieczyć nie tylko samą walkę, ale również ciągłe szkolenie – w tym cywilnych operatorów dronów (których w Polsce jest około 300 tysięcy).
The hunt continues!
— Defense of Ukraine (@DefenceU) March 5, 2025
An FPV drone captures the moment a russian reconnaissance drone is destroyed.
📹: 1129th Missile Regiment pic.twitter.com/Nj2SuL3I0D
I nie jest tu żadnym wytłumaczeniem, że polski przemysł ma już w swojej ofercie kwadrokoptery bojowe. Takie bezzałogowce jak MayFly, czy DragonFly są bowiem nowoczesne, ale przez swoje wyrafinowanie technologiczne nijak się mają do produkowanych na Ukrainie w milionach sztuk dronów kamikaze FPV. Przy czym najmniejszym problemem są w tym przypadku są kadłuby, ponieważ je można rozbić nawet ze zbitych desek. Najważniejsze są tanie elementy wyposażenia, takie jak: silniki, śmigłą, przewody, blok elektroniki z anteną, kamera oraz akumulator. Tylko masowa produkcji tych podzespołów w Polsce zapewni nam autonomię w tej dziedzinie, bez potrzeby zamawiania potrzebnych podzespołów np. w Chinach.

Autor. M.Dura
Kolejnym rozwiązaniem nieobecnym w polskiej armii są drony przechwytujące. Jest tak pomimo tego, że ten rodzaj systemów bezzałogowych jest już od dawna oferowany również w polskim przemyśle. Łącząc doświadczenia ukraińskie z polskimi rozwiązaniami możemy więc stworzyć nowy rodzaj systemów bezzałogowych, które staną się ważnym, stałym i niezbędnym elementem wielowarstwowej obrony przeciwlotniczej.
Ukraińcy szacują np., że do marca 2025 roku ukraińskimi dronami FPV udało się zniszczyć aż 1676 rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych. Wystarczy tylko przeliczyć ile kosztowałoby zrobienie tego za pomocą rakiet przeciwlotniczych, by zrozumieć, dlaczego ten sposób zwalczania zagrożenia ze strony bezzałogowych środków napadu powietrznego stał się tak potrzeby.
Co ważne wiele z tych „zestrzeleń” odbywało się nie w atakach kamikaze. Ukraińcy coraz częściej stosują bowiem drony przechwytując wielokrotnego użytku, atakujące nie tylko taranem (po wzmocnieniu konstrukcji swoich „przechwytywaczy”), ale również korzystając z zabieranego na nich uzbrojenia lub nawet mikrodronów kamikaze. I w tym przypadku jest możliwość wejścia w niszę, która niewątpliwie w tej dziedzinie jest obecna we wszystkich, europejskich siłach zbrojnych.

Autor. X/Defense of Ukraine
Współpraca z Ukrainą może zmienić także sposób działania polskich systemów naziemnych. Bezzałogowe roboty są bowiem stosowane przeciwko Rosjanom coraz częściej, i to w bardzo różnych misjach. Jest to np. idealne rozwiązanie do zdalnego minowania tzw. ziemi niczyjej w sposób skryty i bezpieczny dla operatora. Drony lądowe są także dobrym środkiem wsparcia logistycznego dostarczając zaopatrzenie tam, gdzie nie można wysłać ludzi. Łącząc siły można by zwiększyć polskie możliwości w tej dziedzinie, jak również wspomóc dostawami Ukrainę, zwiększając jej skuteczność w działaniach przeciwko Federacji Rosyjskiej.
Technologies are changing the rules of war.
— Defense of Ukraine (@DefenceU) March 3, 2025
Ground drones in service with the 14th Mechanized Brigade are used for reconnaissance, ammunition delivery, evacuation of the wounded, and even as strike platforms. pic.twitter.com/1C5e6dUWJ5
Największą niewiadomą pozostają drony nawodne kamikaze. Współpraca w tej dziedzinie wymaga bowiem wcześniej analizy, uwzględniającej rzeczywiste możliwości tego rodzaju systemów uzbrojenia ma współczesnych działaniach morskich.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS