Wojna na Ukrainie
„Kto pierwszy daje, dwa razy daje”. Co Polska może przekazać Ukrainie? [KOMENTARZ]
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że Polska przekaże Ukrainie kolejny pakiet pomocy wojskowej. Warto zastanowić się, co w obecnej sytuacji Warszawa może dostarczyć Kijowowi.
Minister obrony zapowiedział przekazanie kolejnego pakietu pomocy wojskowej podczas spotkania Grupy Kontaktowej Ramstein, ostatniego zorganizowanego przez administrację Joe Bidena.Polska przygotowuje kolejny pakiet wsparcia dla Ukrainy, kolejną donację. To, co jest możliwe, zawsze przekazujemy. Oczywiście jest ta granica, której nie przekraczamy, czyli granica bezpieczeństwa państwa polskiego – stwierdził szef MON.
MON nie podał szczegółowej listy przekazywanych systemów uzbrojenia. Pojawia się więc pytanie o to, co Polska może przekazać i w jakiej ilości.
Polskie władze konsekwentnie od 2022 roku wstrzymują się od szczegółowego informowania o dostawach dla Ukrainy, choć resort obrony jeszcze niedawno zapowiadał, że taka lista zostanie opublikowana. Częściowo tłumaczone jest to względami bezpieczeństwa państwa.
Czytaj też
Pewne informacje dostępne są w otwartych źródłach. Polska już w pierwszych miesiącach wojny rozpoczęła przekazywanie Ukrainie znacznych ilości uzbrojenia. Jeszcze przed czerwcem 2022 roku dostarczono Ukrainie między innymi ponad 240 czołgów rodziny T-72. Co najmniej 60 dalszych wozów, w tym nowsze PT-91 dostarczono w 2023 roku. Łącznie ocenia się, że Polska przekazała Kijowowi około 280 czołgów T-72, około 30 PT-91 Twardy i 14 Leopardów 2A4. Tak naprawdę Polska do dziś przekazała Ukrainie chyba najwięcej czołgów ze wszystkich państw i dlatego, wraz z Niemcami, jest liderem koalicji zdolności sprzętu pancernego w ramach grupy Ramstein.
Do tego dochodzi między innymi około 400 wozów BWP-1, myśliwce MiG-29 i śmigłowce Mi-24, systemy przeciwlotnicze Osa, Kub, Szyłka, Wega-C i Newa-SC, ale też nowszy sprzęt jak KTO Rosomak, moździerze Rak, zestawy przeciwlotnicze Piorun i 54 haubice Krab z liniowych jednostek (drugie tyle Ukraina kupiła), wreszcie duże ilości różnego rodzaju amunicji, wyposażenia indywidualnego, broni strzeleckiej (w tym karabinków Grot). Szczegółowe zestawienie polskiej pomocy było niedawno publikowane na Defence24.pl.
Co więc może znaleźć się w nowym pakiecie? Można spekulować, że duża część z niego obejmie amunicję i części zamienne do sprzętu, który już został dostarczony. To naturalne, że tego rodzaju wyposażenie znajduje się w kolejnych pakietach. W podobny sposób działają inne państwa dostarczające Ukrainie pomoc wojskową, na czele z USA.
Czy jednak Ukraina może liczyć na dodatkowe wyposażenie? Z uwagi na duży zakres wcześniejszych dostaw oraz wolne tempo przekazywania wielu kategorii sprzętu (chociażby zestawów Wisła, czy docelowej konfiguracji systemu Narew, nie mówiąc o bwp), możliwości są ograniczone. Teoretycznie możliwa jest na przykład dostawa dla Ukrainy kolejnych BWP-1, ale polskie jednostki zmechanizowane są już w bardzo złej sytuacji sprzętowej, bo starych wozów jest mniej, a następców w linii praktycznie nie ma. Umowa na BWP Borsuk ma zostać podpisana, do tego należy doliczyć czas dostaw i szkolenia, a Rosomaki trafiają do wojska w stosunkowo wolnym tempie i to w czasie gdy formowane są nowe jednostki, które również ich potrzebują.
Czytaj też
Jeśli więc założyć, że Polska mogłaby przekazywać Ukrainie przede wszystkim to uzbrojenie, którego następcy są obecnie dostarczani w dużych ilościach, to wyróżnia się kilka kategorii sprzętu. Jedną z nich są czołgi, bo do 2024 roku przekazano ich 200 (116 Abramsów i 84 K2), a na 2025 rok planowane są kolejne dostawy, dużej liczby czołgów K2 (96) oraz pierwszych Abramsów. Tyle, że Polska również formuje kolejne jednostki pancerne i… nie ma dla nich sprzętu. A projekcja zagrożeń i możliwości zawieszenia broni na Ukrainie (co spowoduje przyspieszenie odtwarzania potencjału przez Rosję) oznacza, że Wojsko Polskie musi budować i utrzymywać potencjał. Istnieje więc podstawa by sądzić, że Siły Zbrojne RP nie będą chciały realizować dalszych donacji platform bojowych.
Teoretycznie możliwe jest np. przekazanie niewielkiej liczby czołgów (np. do 30) T-72M1R lub PT-91 Twardy w celu uzupełnienia strat jednostek w nie wyposażonych. Innym „pancernym” systemem, który doczekał się powoli wprowadzanego następcy (pojazdy Kleszcz i Legwan) i teoretycznie mógłby zostać przekazany Ukrainie jest transporter BRDM-2. Takie wozy, pochodzące z Polski, już zresztą na Ukrainie widziano. Na podobnej zasadzie nie można wykluczyć dostawy dla Ukrainy małej liczby systemów artyleryjskich konstrukcji posowieckiej (Goździk, Dana, BM-21 Grad), zastępowanych w Polsce przez systemy K9, Krab i Homar-K. Pakiet wyposażenia może objąć też broń strzelecką (choćby Groty) czy wyposażenie indywidualne. Wszystko to spekulacje, a dziś Wojsku Polskiemu wyposażenia brakuje, choć w różnym stopniu w różnych formacjach (przykładowo, w jednostkach Wojsk Rakietowych i Artylerii oraz Wojsk Pancernych braki są mniejsze niż w jednostkach zmechanizowanych i zmotoryzowanych).
Czytaj też
Jest jeszcze jedna opcja, o której nie powinno się zapominać. Ukraina od dawna zabiega o dostawę z Polski myśliwców MiG-29. Warszawa jest otwarta na taki krok tylko pod warunkiem, że sojusznicy zapewnią osłonę przestrzeni powietrznej swoim potencjałem w sposób ciągły, do czasu osiągnięcia gotowości przez nowe polskie maszyny (może tu chodzić przede wszystkim o F-35A i FA-50PL). Taka decyzja musiałaby jednak zostać podjęta we współpracy z innymi państwami.
Na razie nie można jednoznacznie przesądzać, co znajdzie się w nowym pakiecie pomocy Polski dla Ukrainy. Jedynym niemal pewnym elementem jest dostawa amunicji i części zamiennych do wykorzystywanego już przez Kijów sprzętu. Z kolei możliwości przekazywania przez Polskę platform bojowych są mocno ograniczone, a niektórzy uważają że wyczerpano je do zera, ale nie można tego kategorycznie wykluczać. Na decyzje o udzielonej pomocy mogą mieć wpływ także działania innych sojuszników, szczególnie w zakresie lotnictwa.
Zam Bruder
Sprzętu, którego przekazanie nie wpłynie na nasze zdolności - już nie ma ; wypsztykaliśmy się praktycznie już ponad stan. Zgoda na kolejne donacje to już sabotaż, ale nasi sąsiedzi mając nóż na gardle właśnie w tym celu wspaniałomyślnie zgodzili się na ograniczone ekshumacje polskich ofiar UPA. Wiadomość z ostatniej chwili.
Weneda 1977
Oddać 400 bwp a później nic nie zamawiać w kilka lat po dzień dzisiejszy co to oznacza? Poristu sami sobie odpowietcie bo odpowiedź jest prosta.