Reklama

Iskander uderza w Sumy: śmiercionośny atak na ukraiński poligon

iskander
Autor. Алексей Иванов/Wikimedia Commons/CC4.0

W wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na obiekt wojskowy w obwodzie sumskim zginęło sześciu ukraińskich żołnierzy, a ponad dziesięciu zostało rannych. Do zdarzenia doszło podczas ćwiczeń na strzelnicy w jednostce wojskowej. Gwardia Narodowa Ukrainy poinformowała o zawieszeniu dowódcy jednostki oraz o wszczęciu śledztwa w sprawie incydentu.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że celem ataku był obóz szkoleniowy 1. oddzielnej brygady specjalnego przeznaczenia Sił Zbrojnych Ukrainy, w którym miało zginąć do 70 ukraińskich żołnierzy, w tym 20 instruktorów. Według rosyjskich źródeł, atak zniszczył również magazyn amunicji i dziesięć jednostek sprzętu wojskowego. Atak został przeprowadzony przy użyciu systemu Iskander.

Reklama

Ukraińskie władze wojskowe potwierdziły atak, jednak podały niższą liczbę ofiar. Dowódca zaatakowanej jednostki został zawieszony w obowiązkach, a Gwardia Narodowa Ukrainy zapowiedziała pełną współpracę z organami ścigania w celu przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie.

    Atak wywołał falę krytyki wobec ukraińskiego dowództwa wojskowego. Posłanka Maryana Bezugla skrytykowała decyzję o przeprowadzeniu ćwiczeń w tak bliskiej odległości od granicy z Rosją, nazywając to „arogancją i głupotą” oraz domagając się dymisji głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy, generała Ołeksandra Syrskiego. Podobne stanowisko wyraził poseł Ołeksij Honczarenko, który podkreślił, że poligon znajdował się zaledwie 45 km od granicy z Rosją i był łatwo dostępny dla rosyjskiego rozpoznania.

    Blogger Serhij Naumowicz zauważył, że organizowanie ćwiczeń wojskowych w tak bliskiej odległości od granicy, bez odpowiedniego zabezpieczenia przestrzeni powietrznej, jest nieodpowiedzialne i przypomina sytuację sprzed 2013 roku, kiedy to Ukraina nie była jeszcze zaangażowana w wojnę z Rosją.

    Reklama
    WIDEO: Szef Sztabu Generalnego dla Defence24: Musimy móc uderzać na odległość nawet 3000 km
    Reklama

    Komentarze (2)

    1. Jerzy

      W wojnie, w której zginęło do tej pory kilkadziesiąt tysięcy ludzi, z powodu śmierci sześciu żołnierzy wybucha taka afera, że żądają odwołania głównodowodzącego? - obawiam się, że straty musiały być dużo bardziej dotkliwe.

    2. TakToWidzę

      Szkoda obrońców a w tym przypadku brak wyobraźni dowództwa Ukrainy powala. To typowe sowieckie myślenie w praktyce. Pewnie jest jakaś grupa osób która podpisała papiery o utworzeniu tam jednostki szkoleniowej i zapomniała ją przenieść którą powinno się wysłać na linię frontu ku przestrodze. Choć być może że jednostka znalazła się w zasięgu po walkach.

    Reklama