Reklama
  • Komentarz
  • Wiadomości

Gen. Budanow o Białorusi i zakończeniu wojny. "Strefa zdemilitaryzowana”

W ostatnich tygodniach szef wywiadu wojskowego Ukrainy generał Kyryło Budanow został jednym z głównych komentatorów państwowych spraw nad Dnieprem. Najpierw ujawnił, że Kijów prowadził tajne negocjacje z Mińskiem i próbował zapobiec udziałowi Łukaszenki w wojnie. Obecnie skomentował, czego oczekuje jego kraj od Rosji, by rozmawiać o zakończeniu walk. Czyżby młody dowódca stał się twarzą, a może wręcz liderem ukraińskiego państwa?

Autor. president.gov.ua
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Generał Budanow w ostatnich miesiącach wyrósł na jednego z głównych przywódców broniącej się Ukrainy. Ten młody, bo ledwie 36-letni, a zarazem doświadczony oficer wywiadu coraz częściej kontaktuje się z mediami. W lutym zapowiedziano, że to właśnie Budanow zastąpi Ołeksija Reznikowa, szefa ukraińskiego resortu obrony. Potwierdziło to, że Budanow jest nie tylko ceniony przez polityków, ale także popularny w ukraińskim społeczeństwie. Trudno by było inaczej, skoro ten oficer nowego pokolenia jest chodzącym zaprzeczeniem archetypu sowieckiego dowódcy wywiadu, a jego osoba w pewnym sensie symbolizuje zmianę pokoleniową oraz sposobu myślenia w wojskowych elitach Ukrainy.

Zobacz też

Budanow w 2007 roku ukończył wojskową uczelnię (trwają spekulacje, której wojskowej akademii jest absolwentem). W zasadzie od początku oficerskiej kariery był związany z wywiadem wojskowym (GUR). Na 15 lat służby połowa przypadła na powstrzymywanie rosyjskich operacji specjalnych. Budanow piął się po szczeblach kariery w GUR, od oficera operacyjnego, poprzez szefa departamentu wywiadu zagranicznego, do dowódcy Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Służył w Donbasie i kierował specjalnymi operacjami na Krymie. Był ranny, a Rosjanie zorganizowali na jego życie zamach bombowy (podłożono mu pod samochodem ładunek wybuchowy).

Reklama

Obecnie Budanow ma wszystko, by wzbudzać w Kijowie powszechny szacunek i piąć się jeszcze wyżej w karierze. Jako oficer wywiadu wojskowego "od zawsze" nie jest oceniany jako polityk przysłany z zewnątrz, ma też bojową kartę i jest lubiany przez media. Zresztą jednym z jego znaków rozpoznawczych jest to, że swobodnie udziela wywiadów mediom, co wśród oficerów wywiadu jest zjawiskiem wręcz niespotykanym. Budanow idzie dalej - w mediach informuje o bardzo wrażliwych, wręcz tajnych operacjach. Dla kadry oficerskiej wychowanej w czasach Układu Warszawskiego to rzecz nie do pomyślenia. Co ciekawe, to byłoby niemożliwe nawet w USA, gdzie kontakt media-agencje wywiadowcze ma miejsce, ale w ograniczonym charakterze, bardziej bazując na przeciekach do prasy niż swobodnej komunikacji z mediami ich szefów czy wysokich rangą oficerów. Niektórzy twierdzą, więc że Budanow ma ambicje polityczne.

W jednym z wywiadów dla ukraińskich mediów potwierdził, że Ukraińcy przed laty zdali sobie sprawę, że Rosjanie zajmą Krym. Jednak gabinet prezydenta Janukowycza był politycznie niewydolny, a kraj sparaliżowany, więc mogli tylko biernie przyglądać się tej tragedii. Jego starsi "koledzy" w 2014 r. przechodzili na stronę Rosji. Siłą rzeczy post-majdanowe, prozachodnie władze w Kijowie szukały oficerów-patriotów gotowych, by odbudować służby specjalne. W 2021 r. Budanow przestrzegał przed rosyjską inwazją na pełną skalę, również informując o tym media. Szefem GUR został w 2020 r. z nominacji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który wydaje się jego politycznym mentorem. W czasie obrony kraju jego żołnierze zasłynęli spektakularnymi akcjami i solidną wywiadowczą robotą. Sam Budanow ma wizerunek dowcipnego i konkretnego oficera. Za biurkiem trzyma zdobycznego rosyjskiego "Kałacha", a o Czarnobajiwce mówił, że to "pomnik głupoty" Rosjan.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Ostatnio Budanow ujawnił, że na zlecenie ukraińskich służb specjalnych ukraiński polityk Jewgienij Szewczenko prowadził tajne negocjacje z Aleksandrem Łukaszenką. Szewczenko nie jest lubiany na Ukrainie, ponieważ uchodzi za sympatyka mińskiego reżimu, więc po 24 lutego 2022 r. jego notowania spadły. Okazuje się, że kontakty Szewczenki z Łukaszenką wykorzystano w negocjacjach. Putinowi ostatecznie nie udało się wymusić na białoruskim dyktatorze, by w ramach inwazji zaangażowano także łukaszenkowskie siły lądowe. Budanow ujawnił wspomniane informacje w sytuacji, gdy media spekulują, co stało się Łukaszence, że w Moskwie, w czasie tzw. Dnia Zwycięstwa, konwojowała go karetka, a on sam wyglądał na ciężko chorego. Kijów z Łukaszenką może się nie lubić i być przygotowanym na uderzenie Białorusi, ale otworzenie nowego północnego frontu nie jest w ich interesie. Zresztą choć Łukaszenka wykazuje się ogromnym zamordyzmem i rusofilią, to nie widać w nim wojennego entuzjazmu.

Zobacz też

"Pomiędzy Ukrainą i Rosją powinna powstać strefa zdemilitaryzowana o szerokości nie mniejszej niż 100 km", stwierdził w ostatniej wypowiedzi szef wywiadu wojskowego. W jego ocenie 100 km to bezpieczny dystans, który uniemożliwia Rosji użycie zmasowanego ognia artyleryjskiego. "Musimy zabezpieczyć się w ten sposób, ponieważ system polityczny w Rosji nie zmieni się nawet po odejściu Putina. Na jego miejsce przyjdzie nowy tyran z nowymi ambicjami" – dodaje. Jak odebrano to w Rosji? Jeden z rosyjskich mil-blogerów napisał tak: "Cel ogłoszony przez Budanowa jest nie tylko nie do zrealizowania, ale także wskazuje, że Ukraina nie zamierza zakończyć konfliktu zbrojnego. W związku z tym znikają wszelkie wątpliwości co do przyszłej polityki Rosji wobec sąsiedniego quasi-państwa. Inną kwestią jest to, jak decydujące będzie przywództwo naszego kraju w doprowadzeniu specjalnej operacji wojskowej do logicznego końca". Widać zatem, że Moskwa nie pogodzi się z takimi pomysłami, ale jej operacja nadal jest nieudolna, więc "logiczny koniec" musi kiedyś nastąpić. W tej narracji widać wszystkie klisze mentalne Rosjan – to Ukraina "nie zamierza zakończyć konfliktu" i jest w ich rozumieniu "quasi-państwem". Zauważmy jednak, że Budanow znowu osiągnął swój cel, bo Rosjanie muszą odnieść się do tych słów, a wcześniej patrzyli podejrzliwie na Łukaszenkę. Generał pokazał, że potrafi prowadzić operacje psychologiczne.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama