Reklama

Wojna na Ukrainie

Dymisja Załużnego. Dezinformacja czy badanie gruntu? [KOMENTARZ]

Autor. president.gov.ua

W poniedziałek pojawiły się doniesienia o zdymisjonowaniu naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, Walerija Załużnego. Gabinet prezydenta Zełeńskiego oraz Ministerstwo Obrony Ukrainy bardzo szybko zdementowały informacje, choć dementi nie uspokoiło wielu komentatorów. Czy rzekomy konflikt Zełeńskiego z Załużnym jest realny?

Konflikt między prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim a Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych Ukrainy, generałem Wałerijem Załużnym jest od dłuższego czasu tematem dyskusji w mediach ukraińskich, ale także zachodnich. Informacje, które pojawiają się w tym kontekście są często wzajemnie sprzeczne i niejednoznaczne, a same doniesienia najczęściej pochodzą od „anonimowych informatorów”.

Tło „konfliktu”

W kontekście ewentualnych tarć znaczącym punktem stało się stwierdzenie naczelnego dowódcy, że wojna na Ukrainie osiągnęła impas. W wywiadzie dla „The Economist”, który miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku, Załużny określił sytuację na froncie jako „ślepy zaułek. Zdanie Zełeńskiego było odmienne. Prezydent Ukrainy nie uważał, aby sytuacja na froncie znalazła się w impasie, a zastępca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Ihor Żowkwa stwierdził wręcz, że wywiad Załużnego wywołał „nastroje paniki” wśród międzynarodowych partnerów i „przyniósł korzyść Rosji”. Mer Kijowa, Witalij Kliczko bronił wtedy Załużnego, mówiąc że „niektórzy ukraińscy politycy niesprawiedliwie go krytykowali”. Kliczko podkreślił również, że to prezydent Zeleński „płaci za błędy, które popełnił”, ale ma ważną rolę i powinien być wspierany do końca wojny.

”Prezydent omija szefa sztabu”

Oliwy do ognia dolał materiał opublikowany na łamach „Ukraińskiej Prawdy”, w którym pojawiło się stwierdzenie, że Zełeński „omija szefa sztabu” i jest w bezpośrednim kontakcie z niektórymi dowódcami niższego szczebla, tworząc przy tym równoległe linie komunikacyjne. Osoby z bliskiego otoczenia szefa sztabu miały twierdzić, że „pojawia się wrażenie, iż prezydent Ukrainy traktuje Siły Zbrojne jako dwie oddzielne jednostki: jedną, którą kontrolują dowódcy faworyzowani przez niego, a drugą, której dowodzenie jest podporządkowane Załużnemu”.

Reklama

Część komentatorów uważa, że tarcia nie ograniczają się wyłącznie do kwestii wojskowych, ale również mają podłoże w ambicjach politycznych. Popularność i szacunek, jakim cieszy się gen. Załużny sprawiają, że może być postrzegany przez prezydenta Zełenskiego i jego otoczenie jako potencjalny konkurent polityczny, chociaż sam Załużny nigdy nie wyrażał zainteresowania ubieganiem się o fotel prezydenta Ukrainy. Sytuacja jest dodatkowo skomplikowana przez napięcia wewnętrzne na Ukrainie oraz krytykę ze strony opozycji w kierunku Zełeńskiego. Chociażby zmiany w strukturze dowódczej armii, jak dymisja zastępcy generała Załużnego, szefa sił specjalnych Wiktora Chorenko, wywołały zdziwienie opozycji i są uważane za znaczącą ingerencję polityczną w wojsko i działaniem „na złość”.

Czytaj też

Simon Shuster, biograf Zełenskiego i dziennikarz „Time”, zauważa jednak, że nieporozumienia między prezydentem a dowódcą armii zaczęły się jeszcze przed pełnoskalową inwazją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Załużny opowiadał się wtedy za powszechną mobilizacją i wzmocnieniem granic z Rosją, natomiast Zełenski obawiał się, że takie działania mogą wywołać panikę u obywateli.

”Zełeński zdymisjonował Załużnego”

Pierwsze pogłoski o dymisji szefa sztabu pojawiły się w poniedziałkowe popołudnie za sprawą byłego deputowanego Borysława Berezy. Informacje bardzo szybko zauważyły ukraińskie media, a w mediach społecznościowych zawrzało. Z relacji medialnych wynika, że podczas spotkania prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z Wałerijem Załużnym, które miało miejsce 29 stycznia, Zełenski zażądał rezygnacji Załużnego z roli naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy i zaproponował mu objęcie roli ambasadora w jednym z państw. Biuro prezydenta podobno zaoferowało stanowisko naczelnego dowódcy Kiriłłowi Budanowowi, szefowi ukraińskiego wywiadu wojskowego, a kiedy ten się nie zgodził propozycja miała trafić do dowódcy sił lądowych Ołeksandra Syrskiego. Z doniesień „The Times” wynika, że kiedy obaj odrzucili propozycję, Zełenski czasowo wycofał się z pomysłu dymisji Załużnego.

Reklama

Pojawiła się również teoria, że biuro prezydenta Ukrainy puściło „kaczkę dziennikarską” by sprawdzić reakcje obywateli Ukrainy oraz sojuszników. Reakcja była jednoznaczna. Informacja o odwołaniu Załużnego wywołała niepokój wśród oficerów ukraińskiej armii oraz międzynarodowych sojuszników Ukrainy, w tym Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jeden ze współpracowników Załużnego powiedział „The Times”, że „Zełenski musi zdać sobie sprawę, że wojsko ufa Załużnemu, a jeśli prezydent chce, aby wojsko mu zaufało, również musi mu zaufać”.

O opinię na temat rzekomego konfliktu zapytałem Anatolija Kurnosowa z Centrum Studiów Politycznych „Doktryna”.

Reklama
Tak naprawdę nie mamy żadnych twardych danych, na których można by polegać, wszystko jest w obszarze hipotez opartych na cytowaniu anonimowych źródeł, które często są sprzeczne. Przypomnę, że takie informacje zaczęły pojawiać się już w listopadzie. Wtedy minister obrony Ukrainy, Umerow nazwał to próbą podziału społeczeństwa przez pozbawionych skrupułów polityków. Sam prezydent Zełeński zaprzeczył konfliktowi z Załużnym. Jednocześnie nie słyszałem, aby Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Załużny wyrażał jakiekolwiek ambicje polityczne, choć jest postacią popularną wśród Ukraińców.
Anatolij Kurnosow, Centrum Studiów Politycznych "Doktryna"

Co dalej?

W obliczu sprzecznych informacji i niejasnych doniesień, kluczowe wydaje się być pytanie o przyszłość relacji między prezydentem Zełenskim a generałem Załużnym, a także o wpływ ich relacji na stabilność polityczną Ukrainy. Jak pokazuje historia, w czasie wojny, jedność i zaufanie między kluczowymi postaciami państwowymi są niezbędne dla skuteczności i morale zarówno wśród wojskowych, jak i społeczeństwa.

Nie można jednak ignorować faktu, że w warunkach wojny, każde państwo staje przed ogromnymi wyzwaniami zarówno wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi. W kontekście Ukrainy, kraj stoi przed wyzwaniem obrony swojej suwerenności i integralności terytorialnej. W takiej sytuacji, nawet najmniejsze różnice w poglądach mogą być wyolbrzymiane zarówno przez media, jak i przez przeciwników politycznych, co w konsekwencji może prowadzić do destabilizacji sytuacji wewnętrznej.

Czytaj też

Kluczowe wydaje się być to, aby zarówno prezydent Zełenski, jak i generał Załużny oraz ich otoczenia, pamiętali o nadrzędnym celu, jakim jest obrona Ukrainy przed agresją ze strony Federacji Rosyjskiej. Współpraca, wzajemne zaufanie i jedność są niezbędne do osiągnięcia tego celu. Mimo różnic w poglądach i potencjalnych konfliktów, jakie mogą się pojawiać, obaj liderzy muszą znaleźć wspólny język.

Ostatecznie, przyszłość Ukrainy i losy jej obywateli zależą także od zdolności kluczowych liderów do współpracy i wzajemnego wsparcia

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. Rusmongol

    Mam w tym miejscu pytanie do pewnej osoby. Jeśli według ciebie jakieś niejawne bliżej nieokreślone procedury sankcjonują dostawy zboża z Rosji do Afryki, to jakim sposobem jawne i ukierunkowane sankcje na rosyjska ropę czy import elektroniki do Rosji nie przynoszą efektu.? No tak, ale tak piszą na egipskich forach więc to prawda objawiona i można szerzyć tutaj ta szkodliwą propagandę.

    1. bezreklam

      Sankcje dzialaja - ale inaczej niz mowi proaganda. Po 1 nie zieniaja rzadow (np na Kubie 62 lata, W Iranie czy Koreii poncojnej 44) za to na nizsze wartswy spoleczne - Zachod planuje ze wtedy ludzie sie zbutuja (Z glodu) I obala wladze. Dziala oczywiscie tez na ogolny rozowj (Ale nie na wladze) Afryka zas- Rosja dostracza tam 80% Zboza, Ukraina 20% - Dostawy Ukraiy spadly o POlwe - Rosyjskie o 20% - Razem to daje glod dla kilkudzisciu milnow. Ci ludzie rusza do UE . Zacznij myslec na BOGA>

  2. Franek Dolas

    Żełeński chciał Generała zrobić ambasadorem. Identyczne zagrania jak stosowane za czasów komuny. No ale po dymisji może Załużny wystartuje w wyborach prezydenckich. Chyba nowa krew by się na Ukrainie przydała.

    1. bezreklam

      Jest teoria że za generałem stają USA. Mają go poprzeć w przyszych wyborach rezygnując z Zielińskiego

  3. bezreklam

    Czyli Aktor pokonal generala

    1. Rusmongol

      Za to agent KGB pokonał wszystkich. I przypomnę ci tylko że Żeleński ma takie samo wykształcenie jak carewicz z KGB. Z tym że on nie postanowił być szpiclem z agentury po szkole.

  4. szczebelek

    Pomysł z odwołaniem Załużnego może się nie wywodzić z gabinetu prezydenta Ukrainy, a jego nowego sprzymierzeńca numer jeden.