Reklama

Wojna na Ukrainie

Dezerterzy i politruk krzyczący „za Stalina!”. Rosjanie na Ukrainie z niskim morale

Autor. /GeneralStaffUA /Twitter

Choć Kremlowi udało się skonsolidować szeregi sił inwazyjnych i powstrzymać wewnętrzne wiecowania żołnierzy, których pełno było w 2022 roku to relacje Rosjan z 2024 roku pokazują pozostające niskie morale atakujących. Putin postanowił sięgnąć po archaiczne rozwiązanie pamiętające początki Armii Czerwonej.  

Choć słowo politruk w języku polskim nieprzypadkowo ma pejoratywne znaczenie, to w Rosji od pokoleń jest związane z Siłami Zbrojnymi. Rosyjska armia jest jedną z nielicznych na świecie, w której utrzymano etaty oficerów politycznych. Nawet zakres zadań politruków pozostał spuścizną z początków Armii Czerwonej, a ich rola wzrosła w toku walk na Ukrainie.

Reklama

"Politruk" i politrucy

Serwis śledczy „Wiorstka” zebrał relacje rosyjskich żołnierzy, którzy opisują funkcjonowanie oficerów politycznych na froncie. Kreml obecnie postawił na wydawanie pisma „Politruk”, którego propagandowy charakter nie wytrzymuje w konfrontacji ze wspomnieniami żołnierzy. Pismo „Politruk” przedstawia oficerów politycznych jako rycerzy putinizmu, którzy są wzorem dla żołnierzy.

„Zanim zostali wysłani do Donbasu (…) instruktor polityczny wygłaszał przemówienia motywacyjne: »Za Ojczyznę, za Stalina!«. Powiedziałem wtedy ochotnikom, że jeśli ktoś wróci żywy, to niech wypcha czymś usta temu oficerowi politycznemu. Tylko prawie żaden z nich nie wrócił” – relacjonuje jeden z Rosjan.

Czytaj też

Formalnie oficerowie polityczni pełnią rolę zastępców dowódców do zadań wojskowo-politycznych, stąd „politruków” nazywa się także „zampilami”. W Armii Czerwonej pełnili oni rolę partyjnych konfidentów z prawem wetowania rozkazów dowódców, o ile były one niezgodne z linią partii bolszewickiej. Mieli indoktrynować żołnierzy, komunizować ich, oraz prowadzić dokumentację kompanii lub batalionu. W przeszłości prowadziło to do patologizacji tego etatu, nadużyć władzy i dekownictwa, co – jak pisze Wiorstka – powtórzyło się na Ukrainie. Komunizm w narracji politruków zastąpił „putinizm” i wyjaśnianie żołnierzom mętnych meandrów „denazyfikacji” Ukrainy.

„Prowadzimy wojnę wyzwoleńczą, nasza sprawa jest słuszna. Nasza ufność w rychłą klęskę wroga karmi się szlachetnymi i wzniosłymi celami wojny sprawiedliwej, niepohamowanym pragnieniem wyzwolenia pierwotnego terytorium Rosji spod nazizmu” – czytamy na łamach „Politruka”.

„To są (…) szczury, (są – red.) wszędzie, gdzie się da, żeby później poinformować o tym dowódcę kompanii” – zaznacza jeden z żołnierzy WDW w rozmowie z „Wiorstką”. „Bezużytecznymi bzdurami” nazywa on przemowy politruków.

Reklama

W teorii oficer polityczny ma prowadzić z żołnierzami rozmowy wychowawcze, poznawać ich problemy oraz je rozwiązywać. To on obecnie decyduje o urlopowaniu żołnierzy z tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej.

„Przychodzą do niego faceci, których zna jeszcze od stopni szeregowych. Mówią mu: musimy jechać do Doniecka, żeby kupić ciepłe ubrania. On, że zapyta dowódcę batalionu. Przychodzi i mówi: dowódca batalionu nie pozwala. Na front chłopaki nie pójdą bez zimowych ubrań. Po kryjomu wsiadają do samochodu, jadą i kupują wszystko czego potrzebują. Nie było ich cztery godziny. Wracają i dowiadują się, że opuścili jednostkę bez pozwolenia” – zaznacza jeden z żołnierzy. Wyrok za taką samowolkę jest jeden – przydzielenie do straceńczych kompanii szturmowych.

Czytaj też

Słynne „doły wychowawcze”, w których w Donbasie trzyma się żołnierzy odmawiających pójścia w „mięsnych” szturmach oddano właśnie pod kuratelę oficerów politycznych. Kreml zwiększa sukcesywnie ich rolę, gdzie coraz bardziej przypominają już NKWD z pierwszej połowy XX w. Ponadto to oficer polityczny ma odpowiadać za dezerterów, więc jego rolą jest ściganie zbiegłych żołnierzy.

W teorii oficer polityczny może znaleźć się na pierwszej linii frontu, gdy zginęli inni dowódcy polowi. „Nie sądzę, żeby umiał strzelać” – zaznacza jeden z żołnierzy. Z artykułu „Wiorstki” wynika, że to niespotykane, by politruk dowodził szturmem.

Reklama

Co z dezercją?

Kreml stosuje dualizm wobec sprawy dezercji swoich żołnierzy. Z jednej strony dezerterzy są potępiani jako nieudolni zdrajcy Specjalnej Operacji Wojskowej, z drugiej – nawet zabitych żołnierzy początkowo kategoryzuje się jako „zaginionych”, by nie wypłacać krewnym odszkodowania. I choć politrucy zagrzewają do boju nawet okrzykami „Za Stalina!”, a Kremlowi udało się spacyfikować wiecowanie wojska w 2022 roku, to Ukraińcy wciąż chwalą się schwytanymi do niewoli dezerterami, albo poddającymi się w toku walk żołnierzami (warto rozróżnić te dwie kategorie - red.).

„Kilku schwytanych żołnierzy oświadczyło, że zostali zmuszeni do wcielenia (w szeregi – red.) armii rosyjskiej ze względów finansowych lub prawnych. Niektórzy twierdzili, że przed wysłaniem na front przeszli zaledwie tydzień szkolenia. Ograniczono im żywność i wodę, a zapasy często musieli kupować za własne pieniądze. Prawie wszyscy (schwytani – red.) oświadczyli, że ich jednostki poniosły dotkliwe straty podczas ataków na pozycje ukraińskie” – czytamy na łamach „Business Insider”. 3. Brygada Szturmowa „Azow” zarejestrowała grupowy wywiad z rosyjskimi jeńcami. To kolejna z takich relacji.

„Podpisałem kontrakt na krótki termin – trzy miesiące. Ale weszła mobilizacja i nikogo nie zwalniano. Kontrakt odnawiał się automatycznie. Tłumaczono to wejściem nowych przepisów, ale nie wiem jak to funkcjonowało. Rozkaz to rozkaz (…) na Ukrainie żadnych faszystów i nazistów nie widziałem, choć tak mówili (…) Przeżyliśmy bombardowanie Czarnobijiwki pod Chersoniem, a potem nas wysłali do okopów pod Mikołajow. A potem nas wycofali za Dniepr. Dostałem ataku serca, więc poprosiłem, żeby mnie dali do służby pomocniczej, żebym chronił jakiegoś domu i odpoczął. Ale wysłali mnie do szturmu. Wzięli nas czterech i mówili, żeby iść do okopów. Tam mieliśmy ziemiankę. Ostrzelała nas artyleria. Ziemianka nas zasypała. Straciliśmy łączność z dowódcą. Zobaczyłem niebieską taśmę na hełmie - to byli Ukraińcy. Jeden z nich powiedział: będziecie żyć, nie bójcie się” – podkreśla jeden z rozmówców blogera Wołodymyra Zolkina, który regularnie przepytuje rosyjskich jeńców.

Czytaj też

Oprócz brania do niewoli Rosjan w toku walk – co na wojnie jest czymś regularnym - funkcjonuje także „drugi obieg” dezercji i ukraińskie organizacje, które pomagają porzucić służbę w Siłach Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Na koniec 2023 roku estymowano, że 500 rosyjskich żołnierzy skorzystało z takich programów. Rosjanie podejmują także próby dezercji na własną rękę, uciekając za granicę.

„Widziałem rozstrzelanych jeńców i słyszałem rozkazy rozstrzelania przez dowódcę oddziału” – mówi w wywiadzie dla „Deutsche Welle” Wiktor - dezerter z rosyjskiej armii. Inny rozmówca, Jewgienij, uczestniczył w wojnie od pierwszych godzin. Nacierał m.in. na podkijowskie Browary. „30 marca zginęła prawie cała kompania (…) Kiedy byliśmy pod Kijowem, nie brano jeńców, bo nie było jak ich wywieźć do Rosji. Rozprawiano się z nimi (…) cóż, Ukraińcy też zabijali więźniów” – mówi w rozmowie z niemiecką stacją.

Żołnierza przerzucono do Donbasu. „Raniliśmy się nawzajem (z kolegą – red.) i powiedzieliśmy, że Ukraińcy nas ostrzeliwują. Uwierzyli nam i wysłali nas do szpitala w Rosji” – zaznacza. Rosjanin zdezerterował. W 2022 roku niemieckie MSW zadeklarowało, że rosyjscy dezerterzy powinni otrzymywać azyl polityczny na zachodzie Europy. Dla Kijowa chwytanie rosyjskich jeńców jest korzystne, ponieważ są „walutą” wymienną umożliwiającą zwolnienie Ukraińców przebywających w rosyjskiej niewoli.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. DDR

    Bundeswehra teraz też ma swoich politruków nauczajacych o wspaniałościach utęczowienia oraz konieczności ekologizacji i ubogacenia kulturowego armii

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Tymczasem, gdy Kreml atakuje nasze granice fala agresywnych szkolonych "imigrantów" - wspierana przez V kolumnę "proeuropejską" - od zachodu Niemcy wrzucają nam tysiące nielegalnych imigrantów. Czyli sojusz niemiecko-rosyjski wiecznie żywy - a idea budowy wspólnego supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku - ma być sfinalizowana zaraz po tym, jak USA wyjdą z Europy do Zatoki ratować ASAP siłą petrodolara wypieranego przez petrojuan. Do tego potrzeba oczywiście absolutnej hegemonii Niemiec, żeby zblatować w jeden dzień [po wyjściu USA] z Kremlem jak równy z równym nowy pakt Ribbentrop=Mołotow 2.0. Właśnie po to Niemcy tak forsują - łamiąc już otwarcie prawo - tzw. "federalizację" - czyli po prostu swoją absolutną hegemonię. A V kolumna w Polsce im w tym pomaga ze wszystkich sił.

    1. Prawdziwy

      Słowo"zblatuje" kojarzę, to z tandetnych kryminałów ,z " kluczem",z lat 70 -tych.Byłbym szalenie wdzięczny ,za informację jak się ,w jeden dzień " blatuje",na " arenie międzynarodowej". A tak swoją drogą, nieźle tam się u Was " gotuje, " panika". * pewnie straszna. * - panika,określenie z jęz." Dziadków" i " Wicków,oznacza wzmożony nadzór Kadry,

    2. OptySceptyk

      Nielegalnych imigrantów odstawia się do kraju, z którego przybyli. Dla Niemców takim krajem jest Polska, dla nas Białoruś.

    3. DBA

      OptySceptyk - to idźmy dalej - my wywoźmy ich na Litwę, Słowację i do Czech. Tylko co to da?

  3. Tani2

    Ja napiszę żartem kiedy moja kuzynka pojechała odwiedzić bauera u ktòrego jej dziadek pracował podczas wojny jego dzieci wzieli go na spotkanie przy piwie. Okazało się że wszyscy obecni walczyli w Wermachcie i byli pocztowcami ,zaopatrzeniowcami . Żaden się nie przyznał że walczył. Podobnie jest tutaj ,goście ratują swoje 4 litery więc to mòwią co przesłuchiwani chcą usłyszeć. Zresztą ukr jeńcy zachowują się podobnie. Ja się nie dziwię......

  4. Igor Aretano

    A jak jest z morale ukraińskich żołnierzy i ukraińskich mobilizowanych?

  5. Ma_XX

    skoro tak tam źle to dlaczego i utrzymują zdobyte tereny i zdobywają nowe? czyżby druga strona nie reprezentowała niczego innego?

    1. Rusmongol

      Druga strona ma sprzętu 4-8 razy mniej. Więc jeśli chodzi o to co kto reprezentuje sobą to wnioski są oczywiste. Kacapy sobą niewiele reprezentują. I nie pisze o tym że to pospolici złodzieje i mordercy.

    2. Wewo

      Niedługo będziecie porównywać Rosję z Mołdawią.....czasy kiedy Rosja/ZSRR konkurowała z USA już dawno minęły. Teraz ruskich dumą napwa, że zdobli jakś wieś, którą trudno znależć na mapie, tracąc przy okazji ze dwie dywizje.

  6. Buczacza

    W 1 kwartale roku. Ilość spraw karnych w 1 konarmii galaktyki wzrosła o kilkaset %. Andromeda masowo publikuje materiały z dezerterami. Powstały wyspecjalizowane (firmy), które pomagają. Do kwietnia szacuje się, że skorzystało ok 30 tys onuc. Ilu zdezerterowało samodzielnie tego nikt nie wie.