Rosyjska amunicja krążąca Lancet-3 przez ostatnie miesiące była jednym z najbardziej skutecznych środków kontrujących ukraińską artylerię. W związku z tym ukraińscy żołnierze musieli stworzyć różnego typu osłony, które pozwalałyby na wcześniejszą detonację głowicy wspomnianego bezzałogowca. Jedną z propozycji jest zwykła metalowa siatka, która tym razem ocaliła życie załogi eks polskiego Goździka.
Wcześniej tego typu osłona uratowała załogę Kraba przekazanego Ukrainie przez Polskę, zatem pozostajemy na płaszczyźnie rodzimych systemów artyleryjskich. ponownie metalowa siatka zawieszona nad haubicą wymusiła przedwczesną detonację głowicy rosyjskiego Lanceta, co uratowało znajdującą się wewnątrz załogę. Zatem można powiedzieć, że Ukraińcy odkryli skuteczny sposób na redukowanie swoich strat sprzętowych i ludzkich spowodowanych atakami amunicją krążącą Lancet-3. Oczywiście, lepszym rozwiązaniem byłoby posiadanie odpowiednich systemów przeciwlotniczych jak Gepard czy Tunguska, które mogłyby eliminować tego typu cele z odległości kilku kilometrów, jednak ich liczba w służbie jest dalece niewystarczająca.
Czytaj też
#Ukraine: A failed Lancet strike on a Ukrainian 2S1 Goździk (donated by Poland) near Avdiivka, #Donetsk Oblast. The loitering munition apparently hit the makeshift metal net cover which led to early detonation. pic.twitter.com/cUIPRjjCO9
— 🇺🇦 Ukraine Weapons Tracker (@UAWeapons) March 15, 2023
Rosjanie stosowali podobne rozwiązanie instalując na dachach swoich czołgów metalowe "daszki", z tym że ich celem nie była ochrona przed zrzucanymi z dronów granatami czy przeciwdziałanie amunicji krążącej (w obu zadaniach się sprawdzały), ale zapewnienie bezpieczeństwa przed przeciwpancernymi pociskami kierowanymi, które mogą atakować cel z górnej półsfery np. Javelinami . W takim przypadku zastosowany "daszek" nie zapewniał bezpieczeństwa, a wręcz utrudniał ewakuację załogom np. podczas opuszczania czołgu przez włazy znajdujące się w stropie wieży czołgu.
Czytaj też
Lancet-3 to rosyjska amunicja krążąca produkowana przez spółkę Zala należącą do koncernu Kałasznikow. Stateczniki sterujące i skrzydła nośne maszyny to dwa układy po cztery stateczniki umieszczone w kształcie spłaszczonej litery X. Przednie i tylne skrzydła mają bardzo zbliżone wymiary. Rozpiętość skrzydeł płatowca wynosi metr, jego długość to 1,6 m. Masa startowa całego bezzałogowca wynosi 12 kg, z czego 3 kg stanowi głowica bojowa. Napęd stanowi silnik elektryczny, który zapewnia około 40 minut lotu. Lancet może wznieść się do pułapu 5 km, zaś jego prędkość w locie poziomym to 110 km/h (nurkowym nawet 300 km/h). Posiada on głowicę optoelektroniczną z kanałem podczerwieni, pozwalającą na wykrycie celów w nocy.
2S1 Goździk to radziecka samobieżna gąsienicowa armatohaubica kal. 122 mm, osadzona na zmodernizowanym podwoziu transportera opancerzonego MT-LB, produkowana na licencji w Hucie Stalowa Wola do lat 90. XX wieku. Donośność uzbrojenia głównego jest określana na 15,5 km przy zastosowaniu standardowej amunicji, jednak może ona się zwiększyć do 22 km w przypadku użycia pocisku z gazogeneratorem. Załoga jest chroniona przez pancerz o grubości do 20 mm, zatem chroni on jedynie przed odłamkami pocisków artyleryjskich i amunicją strzelecką. Jednostkę napędową stanowi silnik wysokoprężny JAMZ-238N o mocy 300 KM lub polski SW-680T o mocy 240 KM. Prędkość maksymalna 2S1 została określona na 60 km/h przy poruszaniu się po drodze utwardzonej, w przypadku jazdy w terenie spada ona do 30 km/h. Przeszkody wodne były pokonywane przez Goździki pływaniem z prędkością dochodzącą do 4,5 km/h. Zasięg operacyjny pojazdu wynosił do 500 km.
szczebelek
News godny artykułu 🤔😏