- Analiza
- Wiadomości
Włochy pod naporem imigrantów. Austriacy zbudują "mur"?
Według doniesień agencyjnych władze Austrii mają zamiar postawić płot na określonych odcinkach granicy z Włochami. Liczba migrantów przeprawiający się przez Morze Śródziemne z Afryki do Włoch z dnia na dzień rośnie. Nie jest wykluczone, że to właśnie do tego kraju trafi w tym roku największa fala migracji – pisze dr Magdalena El Ghamari.

Włosi otwarcie wypowiadają się, że należy natychmiast zatrzymać ludzi, którzy zmienili swój kierunek podróży na trasę Włochy-Austria, przez co zostaną wprowadzone wzmożone kontrole na przełęczy w Brenner w Alpach. Władze Austrii są nawet gotowe zamknąć granice, jeśli fala napływających osób się zwiększy. Wedle obecnych szacunków, po zamknięciu szlaku bałkańskiego, osób przybywających do Włoch może być około 300 tysięcy.
Granica Włoch i Austrii stanowi ostatnio istotny punkt w ciągle trwającej, aczkolwiek stosunkowo mniejszej migracji ludności z południa na północ. Wedle statystyk UNHCR od stycznia 2016 roku do Europy przybyło 135,711 osób. Migracja, która tylko w ubiegłym roku osiągnęła liczbę miliona osób, zrodziła potrzebę wypracowania mechanizmów pozwalających na szybkie opanowanie kryzysu i zapobieżenie jego przyszłym skutkom. Pilna potrzeba reakcji na kryzys została zakłócona przez brak porozumienia między krajami członkowskimi.
Realizacja programów została rozłożona na dwa etapy – wprowadzenie rozwiązań natychmiastowych (umotywowane wypadkami zatonięć łodzi z imigrantami na Morzu Śródziemnym) oraz opracowanie strategii długoterminowej. Do działań natychmiastowych należy: finansowe wsparcie programów „Tryton” i „Posejdon”; złożenie wniosków dotyczących wprowadzenia trwałego unijnego systemu przesiedleń osób zidentyfikowanych jako „potrzebujące międzynarodowej ochrony” z państw spoza Unii w sytuacjach nadzwyczajnych związanych z masowym napływem imigrantów; stworzenie ogólnoeuropejskiego programu relokacji migrantów z państw członkowskich najbardziej obciążonych ich napływem (przede wszystkim z Grecji i Włoch) do innych państw UE.
Natomiast działania długoterminowe obejmowały ograniczenie czynników sprzyjających nielegalnej migracji, poprawę zarządzania granicami poprzez wzmocnienie Frontexu, budowanie silnej polityki azylowej, stworzenie nowej polityki dotyczącej legalnej migracji. Europejski Program w Zakresie Migracji ma być realizowany poprzez konkretne działania, określone w kolejnych pakietach implementacyjnych.
Podjęto wstępne działania, były one jednak dalece niewystarczające. Władze UE mają tendencję do naruszania suwerenności państw unijnych, przez propozycję działań tzw. Europejskiej Straży Granicznej bez zgody danego państwa (z czego zrezygnowano) oraz nadal forsowany przymusowy podział imigrantów. Obowiązujące rozwiązania prawne utrudniają skuteczną ochronę granic, np. odsyłanie łodzi z migrantami jest zabronione przepisami europejskimi.
Dostrzeżono również rolę, jaką w migracyjnym kontekście odgrywa Turcja. W związku z tym podjęto z nią rokowania, których efektem ma być uszczelnienie granicy turecko-europejskiej. Zainicjowano też rozmowy z unijnymi krajami, czego rezultatem jest 17-punktowy plan zarządzania przepływami imigrantów. Unia Europejska, oprócz realizacji wcześniejszych zobowiązań, wyznaczyła sobie następujące cele: przywrócenie normalnego funkcjonowania strefy Schengen, rewizja systemu dublińskiego, pełne uruchomienie i dalsze rozwijanie systemu relokacji, nadanie pełnej operatywności mechanizmowi odsyłania osób nieuprawnionych do uzyskania azylu w Europie oraz zapewnienie możliwości ich ponownego przyjęcia przez państwa pochodzenia
Zgodnie z porozumieniem zawartym 18 marca na szczycie unijno-tureckim Turcja ma obowiązek przyjmować z powrotem wszystkich migrantów, którzy od 20 marca przedostaną się nielegalnie na greckie wyspy. Jednak kilka dni po ogłoszeniu umowy porozumienie i odsyłanie uchodźców zostało zawieszone z uwagi na zamieszki i strajki w Grecji. W ciągu pierwszych dni od zawarcia porozumienia skala osób przybywających również nie zmalała. Wedle danych Frontexu w dniach 21-25 marca 2016 roku przybywało od kilkudziesięciu do 260 osób dziennie.
W kwietniu odsyłanie przybywających osób, wedle unijnych dygnitarzy, ma funkcjonować bez zastrzeżeń, ale jak widać po liczbie osób koczujących na granicy grecko-macedońskiej w Idomeni, nie ma większych zmian. Sytuacja w tamtym miejscu wygląda dzisiaj dokładnie tak, jak przed kilkoma miesiącami, kiedy granica została zamknięta dla ludzi spoza Syrii, Iraku i Afganistanu. Na greckich wyspach doszło do zamieszek, spowodowanych przez imigrantów. Warunki w ośrodkach pogarszają się, na czym szczególnie cierpią kobiety i dzieci.
Dalej kwestią sporną porozumienia jest nie tylko kwota 6 mld euro unijnej pomocy dla uchodźców syryjskich przebywających w Turcji, ale także przyspieszenie liberalizacji wizowej dla tureckich obywateli oraz nadanie impetu negocjacjom w sprawie przystąpienia Turcji do UE. Część komentatorów wskazuje, że zniesienie wiz dla obywateli Turcji może osłabić kontrolę na granicy zewnętrznej Europy i przyczynić się do wzrostu liczby osób ubiegających się o azyl.
Patrząc na statystki można stwierdzić, że skala niekontrolowanej migracji do Europy jest mniejsza niż wcześniej. Ale czy na pewno? Statystycznie tak, jednak nadal wiele danych jest niekompletnych, a przede wszystkim porozumienie z Turcją nie jest łatwe do kontrolowania. Ciężko jest zweryfikować i „pilnować” co się dzieje z funduszami jakie mają być przekazane Turcji. Założony, wspólny plan działania zakłada, że wszyscy nielegalni imigranci, w tym Syryjczycy, którzy dostają się na greckie wyspy, mają być odsyłani z powrotem do Turcji. Z kolei UE ma przyjmować prosto z Turcji syryjskich uchodźców. Za jednego odesłanego z Grecji Syryjczyka, kraje Unii mają przejąć jednego syryjskiego uchodźcę.
Nie należy się jednak przedwcześnie cieszyć. Analizując kolejne dni, liczba osób omijających tak zwany szlak bałkański rośnie. Osoby te kierują się ku innej, mniej restrykcyjnej trasie, związanej z przeprawą przez Morze Śródziemne na linii Turcja-Włochy. Zaraz po ogłoszeniu informacji o odsyłaniu imigrantów oraz uchodźców z Grecji, na portalach internetowych pojawiła się informacja grupy przemytniczej, która zaoferowała zmienioną możliwość transportu i dalszej przeprawy do Europy. Informacja znalazła się na portalu Facebook, cytował ją brytyjski dziennik Guardian. Przemytnicy z pełną premedytacją zachwalali swoją usługę. Koszt takiej przeprawy miałby wynosić 4 tys. dolarów za osobę z tureckiego portu Mersin do Włoch. Przeprawa miałaby się odbyć na „statku handlowym o długości 110 metrów, zaopatrzonym w jedzenie, wodę, kamizelki ratunkowe i lekarstwa” – cytując za dziennikiem.
Czytaj też: Libia będzie zarzewiem nowego aktu kryzysu imigracyjnego?
Inny szlak, znany już z 2015 roku, to Libia-Włochy. O jego istnieniu nadal mówi się jednak zbyt mało, a działania podejmowane w celu ograniczenia przemytu ludzi tą trasą są zbyt ograniczone. Przemytnicy z Afryki Północnej, korzystając z polepszającej się pogody, przygotowali się do nowych przerzutów, o których również informują na portalach społecznościowych. Jednakże ich ceny transportu wzrosły w stosunku do cen z 2015: Turcja, Libia, Włochy – 3800; Algieria, Libia, Włochy – $2,500; Sudan, Libia, Włochy – $2,500. „Wszystkie łodzie są drewniane. Jeżeli masz pytanie, skontaktuj się ze mną przez Viber lub WhatsApp. Wyjazd z Zuwara” – informował wpis z 2015 roku z portalu społecznościowego. Obecnie stawki te są o około 500$ wyższe z uwagi na wzrost kontroli i utrudnienia na Morzu Śródziemnym.
Starając się wskazać główne kierunki dalszej migracji poza trasą Turcja-Włochy, Libia–Włochy, nie należy zapominać o doskonale zorganizowanych grupach przemytników, którzy przerzucają ludzi małymi grupami przez Albanię, Bułgarię, Ukrainę, Białoruś, Hiszpanię. Ożywają także trasy na Węgrzech, które przecież zdecydowały o budowie ogrodzenia na granicy. Większość osób przybywających do Włoch z Libii nie ma szans na żaden azyl w UE. Wśród statystyk dominują Nigeryjczycy, Egipcjanie, Somalijczycy oraz Gambijczycy. Od stycznia do Włoch przybyło około 18 tysięcy osób.
Dr Magdalena El Ghamari
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]